Czy Kenijczycy muszą martwić się o spalenie tkanki tłuszczowej? Co, jeżeli biegacz nie ma takiego czegoś (tj jest chudy)?poranne bieganie po calonocnym "glodzie fizjologicznym" fantastycznie spala tkanke tluszczowa- tylko nalezy pamietac o nieprzejadaniu sie przez reszte dnia;-)
bieganie bez śniadania a przebieżki
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 05 wrz 2006, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ale czy czujesz się źle po bieganiu na czczo? Ja też nie mam zanadto zapasów własnych w postaci tkanki tłuszczowej. Kwestia nie zapasów, tylko Twojej gospodarki.
A co do senności - czy biegam przed śniadaniem, czy po, po mocniejszym i dłuższym treningu też czuję senność. Zdarzało mi się przysypiać w autobusie, jadąc do pracy. Po prostu, zmęczenie.
A co do senności - czy biegam przed śniadaniem, czy po, po mocniejszym i dłuższym treningu też czuję senność. Zdarzało mi się przysypiać w autobusie, jadąc do pracy. Po prostu, zmęczenie.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No tak, ale zanim zacznie się podawać Kenijczyków jako przykład, trzeba rozpatrzyć realia lokalne. Oni biegają przed śniadaniem nie z powodów ideologicznych lub energetycznych, tylko dlatego, że później jest za gorąco i pierwszy trening robią bardzo wcześnie rano. Podobne historie opowiadał mi też Etiopczyk - pierwszy trening nawet o 5 rano, żeby uniknąć upału. Wtedy ciężko jeść śniadanie godzinę czy dwie wcześniej.
W Stanach pytałem o to kilku zawodników maratońskich. Okazuje się, że oni trenują rano, bo często start w biegach ulicznych jest wcześnie: 7-9 rano, tak jest w tych cieplejszych krajach. Dlatego trzeba przyzwyczajać organizm do wysiłku o tej porze. Inni - biegają bez śniadania, bo muszą zrobić trening przed pracą lub szkołą i również nie mają czasu.
W Stanach pytałem o to kilku zawodników maratońskich. Okazuje się, że oni trenują rano, bo często start w biegach ulicznych jest wcześnie: 7-9 rano, tak jest w tych cieplejszych krajach. Dlatego trzeba przyzwyczajać organizm do wysiłku o tej porze. Inni - biegają bez śniadania, bo muszą zrobić trening przed pracą lub szkołą i również nie mają czasu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 18 lut 2008, 13:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: All World:)
Kenijczycy trenuja przed sniadaniem ze wzgledu na 3 treningi dziennie,
obecnie jestem w USA na zgrupowaniu i powiem Wam ze amerykanie bardzo czesto biegaja wczesnie rano ok 7-9 nie wiem czy spozywaja przed tym joggingiem sniadanie, ale zgadzam sie z nagorem aby przygotowac organizm do zawodow odbywajacych sie bardzo wczesnie rano jak to ma miejsce w przypadku wiekszosci maratonow- nie ma wyjscia trzeba trenowac w godzinach startowych czyli rano;-)
obecnie jestem w USA na zgrupowaniu i powiem Wam ze amerykanie bardzo czesto biegaja wczesnie rano ok 7-9 nie wiem czy spozywaja przed tym joggingiem sniadanie, ale zgadzam sie z nagorem aby przygotowac organizm do zawodow odbywajacych sie bardzo wczesnie rano jak to ma miejsce w przypadku wiekszosci maratonow- nie ma wyjscia trzeba trenowac w godzinach startowych czyli rano;-)
Bartek N.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Wygląda na to, że ten mit Kenijczyków trenujących po 3 razy dziennie to głównie mit. Właśnie wczoraj czytałem wywiad z Bobem Kennedym, w którym padło pytanie właśnie o te 3 treningi. Kennedy swego czasu trenował w najmocniejszej kenijskiej grupie m.in. z Komenem, pod opieką tego samego trenera. Mówi, że zimą - owszem, zdarza się, że robią 3 treningi dziennie (w tym 1 jest bardzo lekki, często bez biegania, tylko rozciąganie), ale w pozostałym okresach - trenują nawet mniej niż biali, a na pewno łagodniej.
Z tego, co mówił Kennedy, najlepsi Kenijczycy w okresie startowym, szczególnie pod koniec sezonu, biegają 70-80 km tygodniowo i dużo startują. Podobnie zresztą wygląda plan Kennedyego przed jego wynikiem 12:58 na 5000m. Zimą ganiał nawet sporo ponad 200km tygodniowo, ale w sezonie - 70,80km. Jeśli się w czytać w dostępne w sieci plany Shaheena czy innych czołowych zawodników kenijskich - nie widać tych 3 treningów dziennie.
Pytałem o to zresztą kiedyś Yareda, czy Etiopczycy trenują 3 razy dziennie i był bardzo zdziwiony, powiedział, że nigdy się z tym nie spotkał.
A ja trenowałem kiedyś 3 razy dziennie
Tzn na pewnym obozie robilem rano 4-5km rozruchu przed śniadaniem. 
Z tego, co mówił Kennedy, najlepsi Kenijczycy w okresie startowym, szczególnie pod koniec sezonu, biegają 70-80 km tygodniowo i dużo startują. Podobnie zresztą wygląda plan Kennedyego przed jego wynikiem 12:58 na 5000m. Zimą ganiał nawet sporo ponad 200km tygodniowo, ale w sezonie - 70,80km. Jeśli się w czytać w dostępne w sieci plany Shaheena czy innych czołowych zawodników kenijskich - nie widać tych 3 treningów dziennie.
Pytałem o to zresztą kiedyś Yareda, czy Etiopczycy trenują 3 razy dziennie i był bardzo zdziwiony, powiedział, że nigdy się z tym nie spotkał.
A ja trenowałem kiedyś 3 razy dziennie


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 18 lut 2008, 13:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: All World:)
Jak chcesz sie czegos dowiedziec o treningu kenijczykow to polecam ci
http://youtube.com/user/chasingKIMBIA
a w szczegolnosci:
http://youtube.com/watch?v=Suv3xjTn5yQ&feature=related
a juz wogule najlepiej z nimi potrenowac a nie sluchac rad zaprzyjaznionego etipoczyka;-)
http://youtube.com/user/chasingKIMBIA
a w szczegolnosci:
http://youtube.com/watch?v=Suv3xjTn5yQ&feature=related
a juz wogule najlepiej z nimi potrenowac a nie sluchac rad zaprzyjaznionego etipoczyka;-)
Bartek N.
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 11 mar 2008, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Heh przypomniał mi sie Yared... smutne to, ze tacy zawodnicy... prespektywiczni wlasnie tak konczą. Smieszny człowiek i bardzo sympatyczny, jednak PZLA potrafi zrujnowac zycie... ( utrudnic).Nagor pisze:Wygląda na to, że ten mit Kenijczyków trenujących po 3 razy dziennie to głównie mit. Właśnie wczoraj czytałem wywiad z Bobem Kennedym, w którym padło pytanie właśnie o te 3 treningi. Kennedy swego czasu trenował w najmocniejszej kenijskiej grupie m.in. z Komenem, pod opieką tego samego trenera. Mówi, że zimą - owszem, zdarza się, że robią 3 treningi dziennie (w tym 1 jest bardzo lekki, często bez biegania, tylko rozciąganie), ale w pozostałym okresach - trenują nawet mniej niż biali, a na pewno łagodniej.
Z tego, co mówił Kennedy, najlepsi Kenijczycy w okresie startowym, szczególnie pod koniec sezonu, biegają 70-80 km tygodniowo i dużo startują. Podobnie zresztą wygląda plan Kennedyego przed jego wynikiem 12:58 na 5000m. Zimą ganiał nawet sporo ponad 200km tygodniowo, ale w sezonie - 70,80km. Jeśli się w czytać w dostępne w sieci plany Shaheena czy innych czołowych zawodników kenijskich - nie widać tych 3 treningów dziennie.
Pytałem o to zresztą kiedyś Yareda, czy Etiopczycy trenują 3 razy dziennie i był bardzo zdziwiony, powiedział, że nigdy się z tym nie spotkał.
A ja trenowałem kiedyś 3 razy dziennieTzn na pewnym obozie robilem rano 4-5km rozruchu przed śniadaniem.
Przepraszam ze pisze nie na temat:)
pzdr
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jakoś latem postaramy się sprawdzić, co tam u Yareda. Przepytamy też zawodników, którzy zakończyli kariery, nie osiągając szczytu swoich możliwości. Na pewno pojawi się wiele ciekawych rozmów z wybitnymi postaciami światka sportowego...
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 11 mar 2008, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Bedzie tych ludzi troszkę... niestety...Nagor pisze:Jakoś latem postaramy się sprawdzić, co tam u Yareda. Przepytamy też zawodników, którzy zakończyli kariery, nie osiągając szczytu swoich możliwości. Na pewno pojawi się wiele ciekawych rozmów z wybitnymi postaciami światka sportowego...
Zazwyczaj przyczyna konca kariery jest to ze zawodnik musi trenowac i pracowac jednoczesnie bo brak sponsoringu i pomocy ze zwiazków...
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 27 lut 2008, 07:45
- Życiówka na 10k: 31:47;39
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Połaniec/Kłoda
Nagor za godzinke wychodze na trening i teraz pije sobie kawe. czy filiżanka kawy codziennie przed treningiem mi nie zaszkodzi???? obecnie mój wynik na 3km jes w granicy 8.40-8.45 

- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Wielu zawodników pije kawę, więc pewnie nie zaszkodzi. Np. Paweł Czapiewski to namiętny kawosz. Ja akurat wystrzegam się używek, ale nie słyszałem, żeby kawa miała negatywny wpływ na wyniki. Następuje tylko przyzwyczajenie do działania kofeiny, czyli później już Cię tak nie pobudza. Ja, ponieważ na co dzień nie piję, wykorzystuję czasami działanie kawy przed zawodami. Jedna filiżanka i nie śpię 3 doby, a na starcie jestem tak pobudzony, że trzeba mnie trzymać 

- ŁoBoG
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
- Życiówka na 10k: 37:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Ja ostatnio robiłem 18-tke na ogólnym rozbiegu z samego rana o 6:00... Na 10-tym żołądek przyklejał mi się do pleców a pod koniec tak zasłabłem jak bym młotem dostał w łeb! Od razu się zatrzymałem i zawróciłem do domu coś przegryźć bo myslalem że zemdleje heheh
Nigdy wczesniej na czczo nie wychodziłem na trening... To był pierwszy i ostatni raz! Przebiegłem 2km mniej :/

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Może potrzebujesz trochę czasu na przestawienie organizmu, a może taki masz organizm, że nie możesz biegać rano. Ja ani głodu, ani słabości nie czuję nigdy, biegając na czczo.ŁoBoG pisze: Nigdy wczesniej na czczo nie wychodziłem na trening... To był pierwszy i ostatni raz! Przebiegłem 2km mniej :/
Czasem muszę jedynie zrobić krótką przerwę wśród zieleni



- ŁoBoG
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
- Życiówka na 10k: 37:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Generalnie to wole rano biegać, ale z pustym żołądkiem to był ostatni raz...W ogóle jakiś czas temu jak mniej kilometrow robiłem to nie miało to dla mnie znaczenia czy na czczo czy po sniadaniu, ale ostatnio jak wrzuciłem kilometry to po 15km jestem głodny jak diabli!