Komentarz do artykułu POSE czyli Dr ROMANOV i jego wyznawcy

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:A dla kogo i od kiedy to jest oczywiste? .
Dla mnie jest oczywiste, że kiedy biegało się w tenisówkach, nie było kontuzji, i napisałam to już wcześniej w tej dyskusji.
Tak mówi mój trener, tego doświadczyłam też osobiście, bo moje pierwsze biegowe buty to były takie nieco lepsze, ale polskie tenisówki.
Mam na myśli, że oczywistym jest, że takie mało techniczne obuwie wymusza większą pracę i stopy wzmacniają się. Kiedy biegasz w butach podpartych w każdym możliwym punkcie i super zamortyzowanych, trudno i o mocne stopy, i o dobrą technikę. Jedno wynika z drugiego, dobrej techniki nie będziesz miał bez odpowiedniego wzmocnienia stóp i łydek.
PKO
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

beata pisze:
Bartosh pisze:A dla kogo i od kiedy to jest oczywiste? .
Dla mnie jest oczywiste, że kiedy biegało się w tenisówkach, nie było kontuzji, i napisałam to już wcześniej w tej dyskusji.
Tak mówi mój trener, tego doświadczyłam też osobiście, bo moje pierwsze biegowe buty to były takie nieco lepsze, ale polskie tenisówki.
Mam na myśli, że oczywistym jest, że takie mało techniczne obuwie wymusza większą pracę i stopy wzmacniają się. Kiedy biegasz w butach podpartych w każdym możliwym punkcie i super zamortyzowanych, trudno i o mocne stopy, i o dobrą technikę. Jedno wynika z drugiego, dobrej techniki nie będziesz miał bez odpowiedniego wzmocnienia stóp i łydek.
OK, zapytałem o to od kiedy to jest takie oczywiste, bo ja doznałem olśnienia dopiero po lekturze książki Romanova. Wcześniej jakoś nie udało mi się na ten wątek natrafić. Szkoda, że Twój trener nie zaglądał na to forum, no i że Ty tego tropu wcześniej nie podsuwałaś :nienie:
Mówię "Romanov", ale ja się nie upieram, że on ma najlepszy sposób na tą naukę biegania. Przecież Wojtek nam kładzie do głowy "od zawsze", że trzeba dużo siły biegowej robić, tylko np. mi ten związek przyczynowo skutkowy (silna stopa = lepsza technika = mniej kontuzji) po prostu nie przyszedł do głowy. A teraz to już też jest dla mnie oczywiste :hejhej:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:OK, zapytałem o to od kiedy to jest takie oczywiste, bo ja doznałem olśnienia dopiero po lekturze książki Romanova. Wcześniej jakoś nie udało mi się na ten wątek natrafić. Szkoda, że Twój trener nie zaglądał na to forum, no i że Ty tego tropu wcześniej nie podsuwałaś :nienie:
Wcześniej mówiłam o tym nie teraz przy okazji różnych dyskusji "technicznych", i nie tylko ja.
Nie mówię, że wiem wszystko, co Romanov napisał, ale pewne sprawy dla osób trenujących na pewnym etapie wyczynowo, są oczywiste, a jeszcze bardziej oczywiste są dla szkoleniowców, którzy w bieganiu siedzą od lat blisko 30 albo i więcej.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Beata, no przecież ja nie mam powodu Ci nie wierzyć. To przenikanie informacji ze świata zawodniczego do świata biegaczy-człapaków jest właśnie utrudnione przez to, że pewne rzeczy wydają się oczywiste dla jednych, a dla innych oczywiste nie są.
Na forum prędzej znajdziesz informacje, że trzeba buty na lepsze zmienić niż sugestię, że może trzeba trochę nad stopami popracować i je wzmocnić. O ile się nie mylę to nawet J. Skarżyński też sugeruje, że bieganie "z pięty" jest jak najbardziej OK.
Pogubić się można, a bieganie miało być takie proste! Ale skoro Ty biegałaś w tenisówkach, ludzie biegają maratony boso i nie mają kontuzji, to można próbować się uczyć biegać właśnie tak. Ja w Twoich (czy Nagóra) wypowiedziach znajduję kolejne potwierdzenie tego, że jednak można mówić o czymś takim jak bieganie poprawne technicznie.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Bartosh, można pisać o bieganiu poprawnym technicznie (czeka już nawet krotki tekst na ten temat). Jako punkt wyjścia powiedziałbym tylko, że bieganie niepoprawne to patologia, wypaczenie narosłe na skutek złego stylu życia, braku sprawności, kosmicznej technologii produkcji butów itd. Każde dziecko umie biegać poprawnie technicznie, coś złego dzieje sie więc później. Bieganiem poprawnym technicznie można więc nazwać odkrywanie pewnej oczywistości, czegoś, co każdy potrafił, ale zapomniał.

To jak nauka oddychania - wdawałoby sie, że nie da się oddychać niepoprawnie, a jednak zachodni styl życia potrafi sprawić nawet to.
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Cywilizacja oczywiście przyczynia się do degenerowania naszej naturalnej techniki, jednak wydaje mi się że największą winę ponoszą specjaliści od marketingu z koncernów obuwniczych. Dlaczego? Przez pierwsze kilka miesięcy mojego biegania używałem butów "sportowych" na płaskiej podeszwie i moje naturalne bieganie nie przyprawiło mnie nawet o objawy kontuzji (biegałem wtedy tylko po kostce betonowej - na najgorszym możliwym podłożu). Dopiero jak dojrzałem do "poważnych" biegowych butów zaczęły się problemy. Mając wspaniałą amortyzację pięty zacząłem z niej skrzętnie korzystać. Buty niestety nie były zbyt dobrze dobrane dla mnie (dla lekkich supinatorów) i zaczęły się pojawiać lekkie bóle bioder. Dopiero przesiadka na zupełnie inny model innej firmy poprawiła sytuację. Teraz wiem, że zapewne biegając dalej w moich pierwszych butach miałbym o wiele większą szansę doskonalić poprawną (naturalną) technikę biegową. Nie namawiam oczywiście nikogo do biegania w kiepskich butach. Wydaje mi się jednak ważne uświadamianie początkujących biegaczy, że są mamieni super systemami w butach, a tak naprawdę, nie są one nawet w ułamku tak istotne jak poprawna technika i rozwój mięśni układu ruchu.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Cywilizacja w ogóle, paradoksalnie, bardzo nas zubaża i powoduje zanik pewnej pierwotnej naturalności we wszystkich aspektach i sferach życia.
Proponuję powrót do ziemianek. Tylko ... panie chyba wówczas nie biegały ...

Wracając do nieszczęsnego Romanowa - z oczywistościami zazwyczaj jest tak, że dla jednych są po prostu oczywiste, a ktoś inny weźmie je i opisze.
Przecież nie raz, czytając książkę, poradnik, na dowolny temat łapiemy się na tym, że coś jest dla nas oczywiste i logiczne. Tylko nie zastanawialiśmy sie nad tym wcześniej.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

PiotrekMarysin pisze: wydaje mi się że największą winę ponoszą specjaliści od marketingu z koncernów obuwniczych.
Może zróbmy więc tak, że na konferencji producentów butów, o której myśli Fredzio, kiedy już wszyscy się zbiorą, on przeprosi i wyjdzie do toalety. A wtedy... podłoga sie zapadnie i marketingowcy wpadną do jaskini pełnej lwów. W wersji "light" ze ścian buchną miotacze płomieni :hej:
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

Ja rówież chciałbym podziękować Bartoshowi za super artykół. Nie chodzi tyle o POSE, co o pewne uniwersalne założenia tam przedstawione. A przede wszystkim zmusił mnie do ponownego przeanalizowania techniki biegu i poczytania wszystkiego co jest dostępne na ten temat (materiały w necie, fora zagraniczne, nagrania wideo za maratonów). W chwili obecnej jestem w trakcie przestawiania na nowy sposób biegu i już widzę u siebie pozytywne efekty.

Zgadzam się z Piotrem ,że dużą winę za nauczanie złej techniki biegu ponoszą koncerny produkujace buty biegowe które zdecydowanie lansują technikę biegu na pięcie (wystarczy wejść na dowolną stronę internetową producenta). Skarżyński też w swojej książce lansuje lądowanie na pięcie. A to dla wielu amatorów w Polsce "Biblia biegania"!!!

Nie zgadzam się z Beatą ,że takie bieganie jest oczywiste. Oczywiste dla kogo? Z moich rozmów wynika ,że to najbardziej kontrowersyjna i słabo wyjaśniona sprawa związana z bieganiem. Sprawę techniki biegu należy właściwie nagłaśniać i popularyzować - myślę ,że taką rolę ma spełniać również to Forum.
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

henley pisze:Nie zgadzam się z Beatą ,że takie bieganie jest oczywiste.
Nie, nie powiedziałam, że takie bieganie jest oczywiste.
Ale już nie chce mi się wyjaśniać, co w moim rozumieniu jest oczywiste, a co nie. W skrócie - oczywiste jest dla mnie, że kiepskie buty (przywoływane wielokrotnie tenisówki) wymuszają inną technikę, także poprzez to, że stopa musi wówczas zadecydowanie bardziej pracować.
Nie należy tego jednak odebrać w ten sposób, że od jutra wszyscy biegamy w tenisówkach z bazaru- nie tędy droga, do biegania w słabiej zamortyzowanych butach trzeba być przygotowanym mięśniowo.
Amatorom nie polecałabym takich eksperymentów, najpierw trzeba zacząć od wzmacniania stóp, o czym już kilkukrotnie pisałam. I powoli, poprzez techniczne bieganie krótszych odcinków, przebieżek, przestawiać się na inny styl biegu. Nic na siłę i nic gwałtownie.
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

No i pojawia się nowa przewaga biegania na śródstopiu: "niskie koszty eksploatacji" - rozumiane jako ,rzadka wymiana butów. Moja analiza jest następująca: skoro w typowych butach amortyzacja siada po 1000km, to po tym okresie nie posiadają one już amortyzacji (albo minimalną która dalej siada). A więc do biegania na śródstopiu idealnie się nadają. Buty trzeba wymienić dopiero jak się fizycznie rozpadną.
Proszę o podważenie powyższego toku rozumowania. :hej:
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Jest jest jeszcze jeden aspekt. Jesli ktos jest gotow na takie bieganie, to nie musi kupowac butow za 500 zlotych, tylko moze kupic znacznie tansze. W innym watku pisalem o butach w jakich biegam ostatnio - jedna z ich cech jest fakt, ze one sa najnormalniej w swiecie tanie. Za rownowaznosc jednej pary Kayano mozna kupic 4 pary butow, ktore nie maja wbudowanych w podeszwe 79 opatentowanych rozwiazan sluzacych poprawie biomechaniki.
Nurtuje mnie oczywiscie pytanie, czy bede mogl sobie tak bezbolesnie zwiekszac dystans "w nieskonczonosc" biegajac w takich lekkich butach, ale zarowno z wypowiedzi Nagora, z tego co pisze Pirie czy bohater tytulowego watku wynika, ze dam rade :hej:
Henley, a jak Twoje bieganie na srodstopiu? Jakies spostrzezenia?
Cezariusz
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 20 cze 2001, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

………pose cd...n
skoro jesteśmy w dziale z zdrowie to mogę powiedzieć że boli mnie lewa stopa.
Na pewno od spodu ale obmacywanie i uciskanie nie wskazują na konkretne miejsce
ból ciągnący pojawia się po chwili jak usiądę na stopie z podwiniętymi palcami.
ból pojawił się po długich wybieganiach piętowych, przez dzień po nich kuśtykanie.
ale do rzeczy…
Pose u mnie kwitnie, stanie i podskakiwanie zamieniam powoli na bieganie
10k już łykam, na razie nie ciągiem tylko na raty bo tętno wyższe a i chcę na chwilę rozluźnić nogi i zakreślić nimi właściwą trajektorie:)
musiałem zakupić do tego nowe buty, w moich super nowych asics cumulus nie czułem
gruntu, pływały i człapały
wiec przesiadłem się na płaską podeszwę adidas COSMOS RACER
przy ćwiczeniach i ~~100m ląduje na poduszce z piętą lekko uniesioną nie dobijającą ziemi
i jest ok. czuje lekkość i moc
przy bieganiu to już nie za bardzo się sprawdza bo łydy zaczynają bardzo szybko sztywnieć.
Wiec rozluźniam zupełnie stopę i przechodzę na bardziej płaskie lądowanie( nie wiem czy nie za płaskie?) staram się utrzymać ciężar/wylądować na poduszce ale pięta siada na ziemi w cienkiej podeszwie to czuć i na miękkiej stopie przetoczyć przez palce i tak dalej....
piotras
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 11 gru 2001, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:Jest jest jeszcze jeden aspekt. Jesli ktos jest gotow na takie bieganie, to nie musi kupowac butow za 500 zlotych,
Dokładnie. Ja osobiście nie odważyłbym się biegać w "tenisówkach" ale biegając w sposób naturalny śmiało można wybierać buty znanych producentów z najniższej półki cenowej do 200pln.

Kiedyś gdy biegałem dużo i bardzo dużo zawsze miałem buty max do 200pln bez żadnych systemów i zawsze biegałem ze śródstopia. Nigdy nie nękały mnie żadne kontuzje, naciągnięcia, zerwania, stany zapalne. Jednak żeby być fair muszę przynać że miałem wtedy lat naście / bardzo wczesne dwadzieścia. I to jest bardzo ważna informacja. W takim wieku mamy duży margines bezpieczeństwa czyli nadwyżkę sprawności nad wytrzymałością.

Jeśli ktoś chce zaczynać bieganie POSE w okolicach trzydziestki lub później to powinien być bardzo ostrożny i osiobiście mogę posłużyć za przykład! W zeszłym roku tuż przed 27 urodzinami wróciłem do biegania oczywiście w sposób znany mi wcześniej i wyuczony w setkach tysięcy powtórzonych kroków na śródstopiu. Kilka lat siedzienia za biurkiem, praca po kilkanaście godzin dziennie (też piwko oj też:) zrobiły swoje. Tzn bez przygotowanie przy wadze 86kg na 5km nabiegałem równe 20min ...ale sprawność ogólna TRAGEDNIA!! np. robiąc na stojąco skłon w przód nie potrafiłem dotknąć palcami ziemi. Czyli ABSOLUTNE ZERO marginesu bezpieczeństwa. Efekt to już 5 miesięczne uziemienie.

Samo ćwiczenie póz przed lustrem żeby wdrożyć POSE to nic. Trzeba mieć fizycznie przygotowane ciało.
Moja teza brzmi: jeśli nie możesz biegać na śródstopiu bo coś ciebie boli to nie powinienieś biegać w ogóle.
Wchodzenie w systemy za 500pln ucieczka w bieganie "na pięcie" to leczenie syfa pudrem. Wpierw: schudnij, spędź kilkadzieśiąt godzin na rozciąganiu i podstawowych ćwiczeniach siłowo sprawdnościowych. Dopiero później będziesz natural runner:)
piotras
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 11 gru 2001, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Cezariusz pisze: wiec przesiadłem się na płaską podeszwę adidas COSMOS RACER
przy ćwiczeniach i ~~100m ląduje na poduszce z piętą lekko uniesioną nie dobijającą ziemi
i jest ok. czuje lekkość i moc
przy bieganiu to już nie za bardzo się sprawdza bo łydy zaczynają bardzo szybko sztywnieć.
Może zbyt dosłownie potraktowałeś bieganie ze śródstopia i za bardzo wspinasz się na palce. Nie biegniesz sprintu na 100m ale dłuższy dystans.
Pięta nie idzie maksymalnie do góry może być blisko ziemi nawet ją dotknąć pod warunkiem że śródstopie wykonuje swoją pracę.

Fajnym ćwiczeniem na poczucie śródstopia i uczenie stopy szybkości są tzw "nogi proste". Wygląda to bieg z nogami cały czas prostymi w kolanach, wybicie zawsze ze śródstopia pięta nigdy nie dotyka ziemi, tułów prosty. Trudno opisać ale łatwo wykonać :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ