Komentarz do artykułu POSE czyli Dr ROMANOV i jego wyznawcy

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Ja jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałbym, o co w ogóle ta dyskusja, bo zawsze biegałem ze śródstopia. Ale ponieważ miałem problemy z achillesem, całą zimę biegałem z pięty. Tydzień temu zmieniłem buty na takie z cienką podeszwą, wymuszającą ponowne bieganie ze śródstopia. A ponieważ biegam po twardym ostatnio, efektem jest straszny ból łydek. Kiedy budzę się rano, mam wrażenie, że łydki mam z kamienia. Zaś w momencie, gdy łydki są tak obolałe i nie pracują efektywnie, mogą zacząć boleć achillesy.

I to właśnie spotkało mnie wczoraj - nagle zaczął boleć achilles, nie mogłem wyjść na drugi trening. Dzisiaj już nie czuję, ale na wszelki wypadek zrobię tylko lekki trening biegowy wieczorem. No i teraz - skoro ja mam po kilku dniach w butach z cienką podeszwą takie problemy, chociaż całe życie tak biegałem, z wyjątkiem ostatnich miesięcy - to co może spotkać osobę zaczynającą, do tego z nadwagą? Dlatego byłbym ostrożny.

Startówki zresztą raczej nie mają amortyzacji w śródstopiu - jest tam cieniutka guma, mająca pewne właściwości amortyzujące, ale nie za duże. Dlatego ja bym zaczął bieganie od lekkich butów z lekką amortyzacją, najlepiej po miękkim, ale niekoniecznie od startówek. No i właśnie: po miękkim! Jeśli nie ma takiej możliwości, to trzeba w to bieganie w cienkich butach wchodzić powolutku.

Ale jeszcze jedna uwaga: gdy zacząłem biegać z pięty, dramatycznie zaczęła mi spadać prędkość biegu. O ile w latach zawodniczych właściwie nie biegałem wolniej niż 4.30/km, a w sezonie było to zwykle 4.20 i szybciej, o tyle ostatnie miesiące to było człapanie po 5min/km, dopiero gdy pewnego razu złapałem pomiar 5.27, zacząłem się zastanawiać, że coś jest nie tak. No i np. wczoraj, w butach wymuszających bieganie ze śródstopia człapałem, ale było to człapanie na 4.40. Z pięty z takim samym nakładem sił byłoby ze 20s wolniej. To jest też ciekawe, prawda?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

Nagor pisze: Ale jeszcze jedna uwaga: gdy zacząłem biegać z pięty, dramatycznie zaczęła mi spadać prędkość biegu. O ile w latach zawodniczych właściwie nie biegałem wolniej niż 4.30/km, a w sezonie było to zwykle 4.20 i szybciej, o tyle ostatnie miesiące to było człapanie po 5min/km, dopiero gdy pewnego razu złapałem pomiar 5.27, zacząłem się zastanawiać, że coś jest nie tak. No i np. wczoraj, w butach wymuszających bieganie ze śródstopia człapałem, ale było to człapanie na 4.40. Z pięty z takim samym nakładem sił byłoby ze 20s wolniej. To jest też ciekawe, prawda?
I to jest główny powód ,że zafacynowała mnie technika biegania na śródstopiu. Dzięki Nagor za dotychczasowe informacje!!! Lektura Gordona Pirie jest bardzo inspirująca.
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

Powstaje tylko "mały problem". Pirie twierdzi ,że buty do prawidłowego biegania (właściwej techniki biegu) tak należy dobierać by nie miały zbyt wysokiej pięty. Wszytkie znane mi buty treningowe mają wysoką piętę. :niewiem:
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Nie wszystkie, Henley. Są też buty z płaską podeszwą, gdzie pięta nie jest wysoka. Ciężko mi teraz sypac modelami, ale buty, w których obecnie biegam: Kalenji i Pumy - mają taką podeszwę. Z moich wcześniejszych butów na pewno były takie Nike Skylon, ale wcześniejszy model, tego obecnego nie znam, więc nie wiem. Podejrzewam, że Nike Free również. No i co najciekawsze - takie tanie modele butów uznanych producentów z marketów i Deichmanów - często również nie mają specjalnie podniesionych pięt, bo nie mają wszystkich tych bajeranckich systemów amortyzacji.

Aha, chyba jeszcze biegałem w takich bardzo fajnych bucikach Adidas Rotterdam - też były płaskie.
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

W sieci znalazłem ciekawe buty specjalnie zaprojektowane do biegania maratonów na śródstopiu:
http://www.newbalance.com.sg/index.php?site=runningQ1_8

No i ciekawe hasło:
"With customised features such as a round heel and flat moulded sole, New Balance introduces footwear for midfoot strike running, the unique style that increases speed, reduces injury and saves energy."

Pierwszy raz widzę by duży producent obuwia "piętowego" przynawał ,że bieganie na śródstopiu jest lepsze!!! :hej:
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kiedy jeszcze trenowałam bardziej "wyczynowo", startowałam w startówkach asicsa, bardzo lekkich i płaskich. Zero pięty, cienka podeszwa - takie tenisówki. Na zgrupowaniach zawsze zazdrościli mi ich chodziarze ;).
W takich butach przebiegłam dwa maratony, jakoś bez problemów.
Mam je do dziś, ale teraz za płaskie wydają mi się nawet na halę ...
Cezariusz
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 20 cze 2001, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

.......stało się, zaraziłem się pose.
już byłem w ogródku, już dociągnąłem do 3h szurania, z utęsknieniem czekając, kiedy mi zaczną strzelać achillesy:), a tu zaraza.
Może to efekt zmęczenie, mizera wyników, a może ekshibicjonizm,
stoję teraz na jednej nodze i lukam w lustro jest pose czy nie:).
Najważniejsze jest to, że złapałem taką chęć......., podskakuje raz jedna noga raz druga, to znów dwie, a z jaką łatwością wchodzi się na prędkość w takiej pozycji.....(nigdy nie biegałem bieżni)
już przy trzecim treningu zblokowało mi nogi,
nigdy przecież nie unosiłem ich tak wysoko, rozciąganie, nacieranie, modlitwa, dwa dni przerwy i wracam do podskoków.
Jak ktoś znajdzie mnie na trasie stojącego na jednej nodze w pose proszę o wsparcie.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

:hahaha: niezłe

Bartosh, jakąś klinikę dla uzależnionych trzeba będzie zorganizować.
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Ja niestety/na szczęście nie mogę się zaliczyć do uzależnionych od POSE, ale ogólnie chciałbym wyrazić wdzięczność Bartoshowi za artykuł, a wszystkim pozostałym tu się udzielającym za cenne wskazówki. Zmieniłem diametralnie swoje podejście do techniki treningu i techniki biegania w ogóle, w oparciu o różne przewijające się tutaj wątki. Zwracam teraz uwagę na wiele spraw i staram się korygować błędy. Dodatkowo nie wyobrażam sobie już biegania "z pięty".
Mam nadzieję, że takich wątków technicznych będzie się pojawiało więcej, z pożytkiem dla wszystkich tu zaglądających.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Piotrek, a jak prędkości biegu w związku z tym? Wzrosły?
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Dzieki, Piotrze. Ja tez nie czuje sie uzalezniony od POSE. Dla mnie nie jest wazne, czy to Chi running, czy POSE, czy moze cos o czym mowi Pierie - wazne, ze przewija sie wogole motyw tego, ze mozna o bieganiu mowic jak o sporcie technicznym, a nie tylko w kategoriach "biegaj jak ci jest wygodnie a z czasem technika sama przyjdzie".
Cezariusz - uwazaj na siebie. Nie bez powodu ludzie staja sie poserami po kilku(nastu) miesiacach biegania i wykonywania cwiczen. I nie bez powodu Fredzio wspomnial o tych, ktorzy sie za bardzo podpalaja i narzekaja na przeciazone lydki. To ze sie cwiczy pozy nie zwalnia od dbania o reszte - rozciaganie, czy cwiczenia silowe. Moze to oczywiste, ale warto o tym przypomniec. Pose method, to nie jest jakas magiczna formula, po zrozumieniu ktorej nagle doznajemy wgladu i rozumiemy o co chodzi w bieganiu ;-)
Pozdrawiam wszystkich wyleczonych z "naturalnego" sposobu biegania polegajacego na ladowaniu na piecie :oczko:
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:Piotrek, a jak prędkości biegu w związku z tym? Wzrosły?
Wzrosły, i to znacznie. Od pierwszego biegu ciągłego na śródstopiu nie mogę sobie darować, że ostatnie 3 lata męczyłem moje biedne pięty.
Chcę tu jednak, po raz kolejny przestrzec wszystkich, którzy nagle zapragną zmienić technikę, że należy to robić ostrożnie i stopniowo. U mnie to poszło w miarę szybko, ale zawdzięczam to chyba dużej ilości siły zrobionej tej zimy, a w związku z tym dobrym przygotowaniem łydek i achillesa (podbiegów na szczęście na da się biegać "z pięty")
Bartosh pisze:Pozdrawiam wszystkich wyleczonych z "naturalnego" sposobu biegania polegającego na lądowaniu na piecie :oczko:
Kilka tygodni temu, rozmyślając nad zdrowotnymi aspektami omawianej tu techniki, zdałem sobie sprawę (czego przez bardzo długi czas nie mogłem pojąć) dlaczego wielu biegaczy "zarażonych" do biegania jeszcze przez Hopfera w latach 80-tych, nie zrobiło sobie krzywdy i biega z sukcesem do dziś, pomimo, że wielu z nich zaczynało w zwykłych miękkich tenisówkach. Tamto obuwie wymuszało na nich lepszą technikę (wykorzystanie naturalnej amortyzacji staw skokowy-kolano-biodro) i lepsze przygotowanie mięśniowo-ścięgnowe nóg (stóp) do biegania.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

PiotrekMarysin pisze:[ Tamto obuwie wymuszało na nich lepszą technikę (wykorzystanie naturalnej amortyzacji staw skokowy-kolano-biodro) i lepsze przygotowanie mięśniowo-ścięgnowe nóg (stóp) do biegania.
To oczywiste, i już o tym pisaliśmy.
Nie było kontuzji, była za to lepsza technika.
Teraz są wypasione buty i rzesze człapaków (mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale mi samej obecnie bliżej do człapaka) z kontuzjami.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

beata pisze:
PiotrekMarysin pisze:[ Tamto obuwie wymuszało na nich lepszą technikę (wykorzystanie naturalnej amortyzacji staw skokowy-kolano-biodro) i lepsze przygotowanie mięśniowo-ścięgnowe nóg (stóp) do biegania.
To oczywiste, i już o tym pisaliśmy.
Nie było kontuzji, była za to lepsza technika.
Teraz są wypasione buty i rzesze człapaków (mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale mi samej obecnie bliżej do człapaka) z kontuzjami.
A dla kogo i od kiedy to jest oczywiste? No bo jak się ludzie pytają o buty dostosowane do ich biomechaniki, to raczej nikt im nie mówi - buty wszystkiego nie załatwią, musisz pracować dużo nad techniką biegową.
Nawet dla Nagóra to nie było oczywiste skoro napisał:
Ja jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałbym, o co w ogóle ta dyskusja, bo zawsze biegałem ze śródstopia
Ale pobiegał "z pięty" i zrozumiał :oczko:

A tak w nawiązaniu do artykułu o dwóch takich, to jest tam taki fragment: "tańczymy na treningu w parach bez muzyki". Po co oni tańczą? Jaki to ma cel? Pytam w tym wątku, bo u Romanova też odniesienia do tańca można znaleźć.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze: A tak w nawiązaniu do artykułu o dwóch takich, to jest tam taki fragment: "tańczymy na treningu w parach bez muzyki". Po co oni tańczą? Jaki to ma cel? Pytam w tym wątku, bo u Romanova też odniesienia do tańca można znaleźć.
A ja się pytam, dlaczego tańczą bez muzyki... :hej: A serio, to w treningu trzeba dążyć m.in. do tego, aby rozwijać mięśnie, nie popadając w znużenie psychiczne. Taniec może być np. świetnym treningiem skoczności. Tak było przynajmniej w moim przypadku na Sylwestra :hejhej:

Może też być treningiem siły, wszytko zależy od tego co tańczą, bo chyba nie walca, prawda?
ODPOWIEDZ