Komentarz do artykułu Paweł Ochal, Droga do Pekinu - część I
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Szymek, robisz Pawłowi zarzut z tego, że biega w biegu, gdzie dobrze płacą, zamiast za grosze lub za darmo w Dębnie? Według mnie to bardzo rozsądne, przecież z biegania się utrzymuje. W Tokio padło i pada jednak sporo wyników na 2:11, Paweł zaryzykował, przegrał, ale przynajmniej coś na tym biegu zarobił. Gdyby zaryzykował w Dębnie, nie tylko nie miałby minimum, ale i ani grosza, gdyby mu nie poszło.
Do PZLA pretensje ma zaś nie o przygotowania, a o to, że wymuszają na nim kolejne starty i "potwierdzanie" minimum. Maraton to nie apteka, wystarczy gorszy dzień... i kolejna szansa za kilka miesięcy dopiero. Paweł ma minimum IAAF z zapasem 6 minut, drugi wynik w Polsce - dlaczego więc PZLA wymaga od niego, aby "potwierdzał" się, biegając w jakichś bezpłatnych biegach? Jeśli noga by mu sie powinęła - zostanie bez minimum, bez kasy, bez pomocy PZLA i z perspektywą tego, że następny maraton może biec dopiero za kilka miesięcy. Dlatego start w Tokio był bardzo rozsądny.
Pisze też wyraźnie o tym, że ciężko biegło mu się z perspektywą tego, że ktoś tylko czyha na to, żeby mu sie nie udało, z bagażem ciężkich myśli o tym, co będzie, jeśli źle pójdzie. To dla niego nie nowina - juz przed OSaką został nieźle wyrolowany przez ludzi z PZLA. Ja na jego miejscu olalbym PZLA zupełnie i biegał na własny rachunek. Kibice chętnie w2idzieliby go jednak na Igrzyskach - a PZLA jest dla zawodników i kibiców, prawda?
Więc o co masz do Pawła pretensje tak naprawdę?
Do PZLA pretensje ma zaś nie o przygotowania, a o to, że wymuszają na nim kolejne starty i "potwierdzanie" minimum. Maraton to nie apteka, wystarczy gorszy dzień... i kolejna szansa za kilka miesięcy dopiero. Paweł ma minimum IAAF z zapasem 6 minut, drugi wynik w Polsce - dlaczego więc PZLA wymaga od niego, aby "potwierdzał" się, biegając w jakichś bezpłatnych biegach? Jeśli noga by mu sie powinęła - zostanie bez minimum, bez kasy, bez pomocy PZLA i z perspektywą tego, że następny maraton może biec dopiero za kilka miesięcy. Dlatego start w Tokio był bardzo rozsądny.
Pisze też wyraźnie o tym, że ciężko biegło mu się z perspektywą tego, że ktoś tylko czyha na to, żeby mu sie nie udało, z bagażem ciężkich myśli o tym, co będzie, jeśli źle pójdzie. To dla niego nie nowina - juz przed OSaką został nieźle wyrolowany przez ludzi z PZLA. Ja na jego miejscu olalbym PZLA zupełnie i biegał na własny rachunek. Kibice chętnie w2idzieliby go jednak na Igrzyskach - a PZLA jest dla zawodników i kibiców, prawda?
Więc o co masz do Pawła pretensje tak naprawdę?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
ok, jest "roześmiane twarze władz" 
Faktem jest, że władze chciały żeby startował w Dębnie więc teraz na pewno są zadowolone, że miały rację bo nie zrobił w Tokio minimum - więc w tym tekście nie ma przecież jakiegoś naciągania.

Faktem jest, że władze chciały żeby startował w Dębnie więc teraz na pewno są zadowolone, że miały rację bo nie zrobił w Tokio minimum - więc w tym tekście nie ma przecież jakiegoś naciągania.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Mam prośbę, czy możecie przypomnieć jak to było z tą Osaką i minimum? Mam tylko strzępki tej historii. Dziękuję.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Skomentowałbym tak: pięść zaciska się z całej siły, żal...rozgoryczenie a potem trzymanie kciuków za naszych maratończyków.
Nie wiem dlaczego PZLA tak nie lubi maratończyków
Nie wiem dlaczego PZLA tak nie lubi maratończyków

[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
W Tokyo nie jest taki miód jak o nim piszą. Szanują zawodników i poza biletem lotniczym można dostać kieszonkowe-ale nie kokosy, bo na takie mogą liczyć zawodnicy poniżej 2:10 którzy uzyskali wyniki w przeciągu dwóch lat, lub wygrali kiedykolwiek w Tokyo(pisałem do nich kiedyś to wiem coś na ten temat). O wiele nie kiedy korzystniej wychodzi się w maratonach gdzie nie dają kieszonkowego, poza biletem lotniczym.
Takim maratonem była w tym samym terminie Valenia. Zastanawiam się czemu tam nie biegł, przecież trenował w Portugalii gdzie warunki klimatyczne były zbliżone. W Valenci padł rekord trasy z wynikiem 2:11-czyli byłby bieg dla Pawła, nie mówił by że jemu uciekli... i gdyby wygrał zgarnołby 14.000 euro,a trasa tam jest bardzo szybka.
Teraz padło na Hamburg, czy to nie będzie już rozdrabnianie się?
Takim maratonem była w tym samym terminie Valenia. Zastanawiam się czemu tam nie biegł, przecież trenował w Portugalii gdzie warunki klimatyczne były zbliżone. W Valenci padł rekord trasy z wynikiem 2:11-czyli byłby bieg dla Pawła, nie mówił by że jemu uciekli... i gdyby wygrał zgarnołby 14.000 euro,a trasa tam jest bardzo szybka.
Teraz padło na Hamburg, czy to nie będzie już rozdrabnianie się?
Żyje po to, by biegać
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Krzysiek , nie osmieszaj sie .
Sam piszesz ze w Valenci padl rekord trasy , czyli przed biegiem te zawody nie wydawaly sie za mocne .
Po fakcie kazdy jest madry , spogladajac wstecz .
Sam piszesz ze w Valenci padl rekord trasy , czyli przed biegiem te zawody nie wydawaly sie za mocne .
Po fakcie kazdy jest madry , spogladajac wstecz .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 18 lut 2008, 22:12
Przestancie pisac,ze maratonczykami nikt sie nie przejmuje w Zwiazku.A gdzie trenuje kadra- Sobanska i Bak w Portugalii,Gruca i Wojcik w USA ,Sowa,Szost,Draczynski ,Drybulska i pozostali kadrowicze takze wybieraja sie na trening za "wielka wode"Nikt nikogo nie zmusza do startu w MP w Debnie,kazdy sobie wybiera maraton ,gdzie bedzie podejmowal probe uzyskania kwalifikacji do Pekinu. Jest jeden warunek ,kazdy ma tylko jedna szanse na uzyskanie wyniku do 30 kwietnia/przebiegniecie ,ukonczenie 1 maratonu!!/Jak znacie sie troche na bieganiu, to wiecie ,ze profasjonalista nie biega przed najwazniejsza impreza 2 maratonow.W tym wypadku Igrzyska bylyby tylko na zaliczenie,i w tym przypadku Pawel moze biec w Hamburgu, ale juz dla siebie
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Dobra Szymek ale po co te drakonskie 20 sekund ?
Gdyby PZLA naprawde pomagala , dali by mu piatke z minusem i komfort psychiczny do Pekinu .
Gdyby PZLA naprawde pomagala , dali by mu piatke z minusem i komfort psychiczny do Pekinu .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Zobacz na zakwaszenia z 7 lutego.latawiec pisze:byc moze nie byl przygotowany na 100%...ale wiele wskazywalo
na dobry wynik (patrz zapiski zwodnika powyzej)
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Szymek, owszem, w tej chwili kadrowicze mają obozy, ale musisz wiedzieć, skąd to się wzięło. Jeszcze rok temu tych obozów nie było, maratończycy nie byli szkoleni. Presja mediów i kibiców powoduje, że PZLA niechętnie włączyła maraton do szkolenia. Nadal to jednak nie rozwiązuje sprawy - wyobraź sobie, że jesteś maratończykiem (może jesteś). Rok ma 365 dni, a Tobie PZLA zapewnia na obozach 20, do tego zabrania przez pół roku startować, a nawet dłużej - maratończycy do Pekinu są praktycznie ubezwłasnowolnieni, nie zarabiają, bo nie mogę za bardzo startować.
Co więc daje 20 dni obozu? Nic. Przez pozostałe 345 dni nie masz za co kupić kromki chleba. Dopóki PZLA nie ufunduje stypendiów dla najlepszych, nasz system szkolenia nie ma sensu. On sie w tej chwili sprawdza tylko w przypadku zawodników, którzy po skończeniu juniora od razu awansują do czołówki światowej. A to są jednostki, np. Lidia Chojecka, Kamila Skolimowska. I dlatego nie mamy wyników.
Startowe w Japonii dla zawodnika z 2:12 może wynieść 5-10 tysięcy dolarów, czyli niewiele. Ale przy lepszych czasach to rośnie bardzo szybko, przy 2:08 są to już dziesiątki tysięcy dolarów.
Co więc daje 20 dni obozu? Nic. Przez pozostałe 345 dni nie masz za co kupić kromki chleba. Dopóki PZLA nie ufunduje stypendiów dla najlepszych, nasz system szkolenia nie ma sensu. On sie w tej chwili sprawdza tylko w przypadku zawodników, którzy po skończeniu juniora od razu awansują do czołówki światowej. A to są jednostki, np. Lidia Chojecka, Kamila Skolimowska. I dlatego nie mamy wyników.
Startowe w Japonii dla zawodnika z 2:12 może wynieść 5-10 tysięcy dolarów, czyli niewiele. Ale przy lepszych czasach to rośnie bardzo szybko, przy 2:08 są to już dziesiątki tysięcy dolarów.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jeszcze co do tego polskiego systemu obozowego: ja świetnie rozumiem naszych długodystansowców. Sam byłem 3 lata temu w podobnej sytuacji - PZLA oświadczyło jesienią, że jeśli będę pilnie trenował, to w marcu dostanę 3 obozy po 12 dni szkolenia w Międzyzdrojach. W związku z tym, że miałem wtedy 5 wynik w Polsce na 800m.
Pytanie tylko - jak mam trenować do marca, skoro przez ten czas PZLA zupełnie nie interesuje sie tym, jak mam dać sobie radę? Żeby było śmieszniej, decyzję o tym szkoleniu dostałem w dniu wylotu do Hiszpanii, chyba w listopadzie. Wcześniej przez 3 miesiące nikt nie był w stanie powiedzieć mi, czy jakieś szkolenie będzie, więc postanowiłem zakończyć karierę i wyjechać za granicę do pracy. W dniu wylotu dowiedziałem się, że szkolenie jest. Próbowałem pogodzić pracę z treningiem, żeby dotrwać do szkolenia na wiosnę. Przez to złapałem kontuzję, ale jakoś dotrwałem. Przyjechałem do Polski wcześniej niż planowałem, bo miałem obiecane 4 obozy - jeden dodatkowy za prowadzenie biegu jednemu z podopiecznych szefa szkolenia.
Ale nagle, po dwóch obozach okazało się, że nie ma mnie już na liście na kolejne. Oczywiście nie ma sposobu dowiedzenia się, dlaczego, kto o tym decydował itd. Tak sie w PZLA robi zawodników w bambuko, czy to jest Pawel czy dziesiątki innych biegaczy, którzy karierą zapłacili za niekompetencję pewnych osób.
Szymek, widzę, że jakoś zagadkowo dobrze orientujesz sie w szkoleniu polskich maratończyków... W związku z tym mam 2 pytania:
1. Kto imiennie zatwierdza plany startowe na 2008 kandydatów na reprezentantów do Pekinu w maratonie - zgodnie z zasadami PZLA umieszczonymi na stronie?
2. Jacy zawodnicy zapisali sie na wymagana do 11.XI.2007 listę chętnych do przygotowywania sie do startu w Pekinie?
Pytanie tylko - jak mam trenować do marca, skoro przez ten czas PZLA zupełnie nie interesuje sie tym, jak mam dać sobie radę? Żeby było śmieszniej, decyzję o tym szkoleniu dostałem w dniu wylotu do Hiszpanii, chyba w listopadzie. Wcześniej przez 3 miesiące nikt nie był w stanie powiedzieć mi, czy jakieś szkolenie będzie, więc postanowiłem zakończyć karierę i wyjechać za granicę do pracy. W dniu wylotu dowiedziałem się, że szkolenie jest. Próbowałem pogodzić pracę z treningiem, żeby dotrwać do szkolenia na wiosnę. Przez to złapałem kontuzję, ale jakoś dotrwałem. Przyjechałem do Polski wcześniej niż planowałem, bo miałem obiecane 4 obozy - jeden dodatkowy za prowadzenie biegu jednemu z podopiecznych szefa szkolenia.
Ale nagle, po dwóch obozach okazało się, że nie ma mnie już na liście na kolejne. Oczywiście nie ma sposobu dowiedzenia się, dlaczego, kto o tym decydował itd. Tak sie w PZLA robi zawodników w bambuko, czy to jest Pawel czy dziesiątki innych biegaczy, którzy karierą zapłacili za niekompetencję pewnych osób.
Szymek, widzę, że jakoś zagadkowo dobrze orientujesz sie w szkoleniu polskich maratończyków... W związku z tym mam 2 pytania:
1. Kto imiennie zatwierdza plany startowe na 2008 kandydatów na reprezentantów do Pekinu w maratonie - zgodnie z zasadami PZLA umieszczonymi na stronie?
2. Jacy zawodnicy zapisali sie na wymagana do 11.XI.2007 listę chętnych do przygotowywania sie do startu w Pekinie?
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 16:19 przez Nagor, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 14 lut 2008, 23:28
tak wiec 3 maratony/rok dla dobrego zawodnika to ok 30 tys dol= ok 75 tysiecy zł.(zakladajac ze nie wygra/wejdzie na podium)...optymistycznie
niech bedzie 100 000 zl= 8-9 tysiecy /msc. niby "niezle" ale trzeba wydac na przygotowania .Bez sponsora i stypendiow jest ciezko.Wniosek - ciezki kawalek chleba.Zalety - robisz to co lubisz i ci za to placa:)
niech bedzie 100 000 zl= 8-9 tysiecy /msc. niby "niezle" ale trzeba wydac na przygotowania .Bez sponsora i stypendiow jest ciezko.Wniosek - ciezki kawalek chleba.Zalety - robisz to co lubisz i ci za to placa:)