Grubasy - tylko dla Was
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przemek jest akurat tym sczęścliwcem któremu wszystko poszło gładko. Nie każdemu idzie to Przemek równie gładko. Ale wynik naprawdę świetny - gratulacje !
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 07 lut 2008, 10:25
Witam wszystkich aktualnych i byłych grubasów biegaczy.
Mam 33 lata 176 cm i 91kg .
Czytam forum od kilkunastu tygodni , zabierałem się do biegania już od dawna , ale okres zimowy (ciemności) nie zachęcają jako że mieszkam w małej wiosce i prace kończę o 16 wiec jak wracałem to już ciemno, nie chcę biegać nieoświetloną drogą więc czekałem na trochę dłuższe dni. Zaczałem od planu 10 tyg. Biegam w lesie rano, teraz o 7 już widno. Poszedłem do lasu, po drodze rozgrzewka i zaczynam bieg 2min. W czasie biegu zastanawiam się jaką ksywkę wybrać na forum. Myślałem tak chyba ze 20 sekund, potem już nie miałem siły myśleć. Ktoś tu napisał że trucht to wolny bieg tempem takim że można swobodnie rozmawiać LUDZIE ja nawet jak myślałem to mi tchu brakło, a wierzcie mi naprawde truchtałem (żona szybciej chodzi po domu). Katorga 2 min i marsz. Dyszałem jak miech kowalski, potu 22 i pół litra a puls (palec na szyi i zegarek ) coś koło 220-230 . Człapałem 4 min- minęły bardzo szybko, dziwne bo dwie minuty były baaaaaardzo dłuuuuugie , myślę że coś w tej teorii względności chyba jest. Trzeba znowu biec nie dam rady – ale dałem , znowu marsz . Przypominają mi się filmy jak zmęczeni piechurzy człapią ostatkiem sił powłócząc nogami Ludzie telewizja nie kłamie tak się właśnie zatacza człowiek po kilkuset kilometrowym marszu, a ja chyba tyle w te kilka minut pokonałem tak mi się przynajmniej wydaje. Ale powiem wam że pierwszy dzień zaliczyłem . Wracam do domu prawie mdlejąc, a jeszcze trzeba po schodach , nogi jak z waty. Myślę drugi raz nie pójdę o NIE.
Na drugi dzień koszmar , Takich zakwasów to nie miał nawet Chuck Noris. Drugi raz nie pójdę.
Ale poszedłem drugi i trzeci i znowu . Teraz robię drugi tydzień, 3 minuty biegu, jestem w szoku że progres( brzmi dumnie ) jest tak duży, bo nie mam zakwasów puls trochę niższy, Bolę mie tylko piszczele z przodu . Biegam po lesie w dobrych butach , ziemia miękka wiec stawy chyba mocno nie cierpią, zresztą po lekturze bieganie.pl wiem żeby nie przeginać. Jestem rozważny. A i jeszcze jedno o tej ksywce. Jak tak pierwszego dnia biegłem w uszach mi bębniło, ziemia drżała pod stopami jak przy trzęsieniu ziemi, ąż szyszki spadały z drzew to pomyślałem że to jakieś GRUBE zwierze, ani chybi Biegozaur.
Przepraszam za trochę długi tekst. Będę informował o swoich (mam nadzieję) postępach.
Pozdrawiam Biegozaur.
Mam 33 lata 176 cm i 91kg .
Czytam forum od kilkunastu tygodni , zabierałem się do biegania już od dawna , ale okres zimowy (ciemności) nie zachęcają jako że mieszkam w małej wiosce i prace kończę o 16 wiec jak wracałem to już ciemno, nie chcę biegać nieoświetloną drogą więc czekałem na trochę dłuższe dni. Zaczałem od planu 10 tyg. Biegam w lesie rano, teraz o 7 już widno. Poszedłem do lasu, po drodze rozgrzewka i zaczynam bieg 2min. W czasie biegu zastanawiam się jaką ksywkę wybrać na forum. Myślałem tak chyba ze 20 sekund, potem już nie miałem siły myśleć. Ktoś tu napisał że trucht to wolny bieg tempem takim że można swobodnie rozmawiać LUDZIE ja nawet jak myślałem to mi tchu brakło, a wierzcie mi naprawde truchtałem (żona szybciej chodzi po domu). Katorga 2 min i marsz. Dyszałem jak miech kowalski, potu 22 i pół litra a puls (palec na szyi i zegarek ) coś koło 220-230 . Człapałem 4 min- minęły bardzo szybko, dziwne bo dwie minuty były baaaaaardzo dłuuuuugie , myślę że coś w tej teorii względności chyba jest. Trzeba znowu biec nie dam rady – ale dałem , znowu marsz . Przypominają mi się filmy jak zmęczeni piechurzy człapią ostatkiem sił powłócząc nogami Ludzie telewizja nie kłamie tak się właśnie zatacza człowiek po kilkuset kilometrowym marszu, a ja chyba tyle w te kilka minut pokonałem tak mi się przynajmniej wydaje. Ale powiem wam że pierwszy dzień zaliczyłem . Wracam do domu prawie mdlejąc, a jeszcze trzeba po schodach , nogi jak z waty. Myślę drugi raz nie pójdę o NIE.
Na drugi dzień koszmar , Takich zakwasów to nie miał nawet Chuck Noris. Drugi raz nie pójdę.
Ale poszedłem drugi i trzeci i znowu . Teraz robię drugi tydzień, 3 minuty biegu, jestem w szoku że progres( brzmi dumnie ) jest tak duży, bo nie mam zakwasów puls trochę niższy, Bolę mie tylko piszczele z przodu . Biegam po lesie w dobrych butach , ziemia miękka wiec stawy chyba mocno nie cierpią, zresztą po lekturze bieganie.pl wiem żeby nie przeginać. Jestem rozważny. A i jeszcze jedno o tej ksywce. Jak tak pierwszego dnia biegłem w uszach mi bębniło, ziemia drżała pod stopami jak przy trzęsieniu ziemi, ąż szyszki spadały z drzew to pomyślałem że to jakieś GRUBE zwierze, ani chybi Biegozaur.
Przepraszam za trochę długi tekst. Będę informował o swoich (mam nadzieję) postępach.
Pozdrawiam Biegozaur.
- lejek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 493
- Rejestracja: 12 wrz 2007, 09:17
- Życiówka na 10k: 45:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Cześć,
no to gratki i powodzenia!!! Wytrwałości życzę. Mi się udało moją małżonkę namówić i też startuje z "planem dziesięciotygodniowym
".
Pozdrawiam,
Marcin
no to gratki i powodzenia!!! Wytrwałości życzę. Mi się udało moją małżonkę namówić i też startuje z "planem dziesięciotygodniowym

Pozdrawiam,
Marcin
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa, wola
Wiem co przeżyłeś. Każdy tak miał, a starsi i grubsi jeszcze gorzej.biegozaur pisze:Witam wszystkich aktualnych i byłych grubasów biegaczy. Mam 33 lata 176 cm i 91kg
Jeżeli nie możesz się doczekać następnego biegania znaczy, że jesteś na dobrej drodze.
I nie zapomnij o odpoczynku !
Mój przebieg 2008 - 90,5 km
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Witajcie jak co miesiąc raport wagowy!!!
waga się zawzięła i stoi w miejscu na 90 kg ,ale w zimy bez biegania tyłem na potęge teraz tylko z 88 do wspomnianych 90
robię swoje czyli biegam 4 razy w tygodniu za miesiąc minie rok przygody z bieganiem to może wtedy więcej napiszę.
No i najważniejsze szykuję się do pierwszego debiutu w bieganiu
będzie to powitanie wiosny w Katowicach na 15 km jak przebiegnę to napisze wrażenia.
waga się zawzięła i stoi w miejscu na 90 kg ,ale w zimy bez biegania tyłem na potęge teraz tylko z 88 do wspomnianych 90
robię swoje czyli biegam 4 razy w tygodniu za miesiąc minie rok przygody z bieganiem to może wtedy więcej napiszę.
No i najważniejsze szykuję się do pierwszego debiutu w bieganiu
będzie to powitanie wiosny w Katowicach na 15 km jak przebiegnę to napisze wrażenia.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 07 maja 2007, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wrocław
myśle ze waga nie jest tutaj nawzaniejsza
czasami stoi ona w miejscu ale trzeba patrzec na sylwetke
i na pojawiajace sie miesnie
one rozrastajac sie i wzamcniajac tez powoduja mniejszy ubytek wagi hehe
widze to po sobie - biegam ponad pol roku i waga spadla lacznie o jakies 7 kg ale za to sylwetka wyglada zupelnie inaczej
ja zaraz ide biegac bo piekna pogoda
pozdrawiam

czasami stoi ona w miejscu ale trzeba patrzec na sylwetke


widze to po sobie - biegam ponad pol roku i waga spadla lacznie o jakies 7 kg ale za to sylwetka wyglada zupelnie inaczej

ja zaraz ide biegac bo piekna pogoda

bieganie- to jest to !
minął roczek ;-)
minął roczek ;-)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Fredzio, FE!!! Leo nie TEORETYZUJE! Leo pokazuje Grubasom inną drogę niż teoria "dietetyczna" - czego sam jest przykłademFREDZIO pisze:Czemu nie ?
Ale wielu z was próbuje schudnąć. Jurek Skarżyński przygotowuje programy przygotowujące do maratonu a my przygotujemy programy pod schudnięcia.
I będziemy monitorowali postępy i motywowali.
Kiedyś myślałem że Leo chciał się czymś takim zająć - ale przepadł i więc redakcja musi się tym zająć

Leo nie ma niestety czasu na współpracę z Redakcją co uczcziwie powiedział drzewiej.
Leo przestrzega Grubasów przed słuchaniem porad "readakcji", a szczególnie Fredzia, który jest suchy jak piętnastoletni banan


Doradzał ślepy krawcowi ...

Fredzio, proszę doradzaj Grubasom ale bez deprecjonowania naszych "grubasowych"dywagacji na tym wątku

Chudy Grubego nigdy nie zrozumie ...

- salezian
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 09 gru 2007, 08:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam
Mam pytanie trochę z innej beczki (jeżeli nie będzie tutaj pasować to proszę o przeniesienie przez moderatora). Czy grubasy po biegu winny pić napoje izotoniczne. Jak dotąd unikałem napojów izotonicznych - bo po co mi dodatkowe kalorie
. Ale ostatnio żona sprawiła mi wagę z możliwością analizy ilości wody w organiźmie i okazało się że mam niedobory tejże wody. Czy napój izotoniczny jest w takich przypadkach wskazany ?. Dodam jeszcze że kończę plan 10 tygodniowy, biegam 5 razy w tygodniu, najdłużej 60 minut. Aktualna waga to 93kg przy wzroście 176.
Mam pytanie trochę z innej beczki (jeżeli nie będzie tutaj pasować to proszę o przeniesienie przez moderatora). Czy grubasy po biegu winny pić napoje izotoniczne. Jak dotąd unikałem napojów izotonicznych - bo po co mi dodatkowe kalorie

- Ciernograf
- Stary Wyga
- Posty: 174
- Rejestracja: 02 gru 2007, 21:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Wiesz szczerze to raczej bym nie polecał tych napojów:). Przynajmniej z tego co ja wiem, bo kiedyś mój wujek był u lekarza (też biegał) i lekarz mu powiedział że napoje izotoniczne nie są wskazane. Ale to jest opinia lekarza więc się nie sugreuj moją wypowiedzą;].
A to ja mam dla was teraz pytanie. Wszyscy mi wmawiają że mało ważę:/. A moja waga to 74 kg przy wzroście 189 cm.
Powiedzcie. Czy to prawda?
A to ja mam dla was teraz pytanie. Wszyscy mi wmawiają że mało ważę:/. A moja waga to 74 kg przy wzroście 189 cm.
Powiedzcie. Czy to prawda?
- KuNa
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 10 lut 2008, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: ReDa
Mój wzrost 179cm waga 68. W sumie to chudziutki jesteśCiernograf pisze:A to ja mam dla was teraz pytanie. Wszyscy mi wmawiają że mało ważę:/. A moja waga to 74 kg przy wzroście 189 cm.
Powiedzcie. Czy to prawda?

[url=http://runmania.com/rlog/?u=KuNa][img]http://runmania.com/f/eb27591026cc15232867f4a58a3b2620.gif[/img][/url]
ur 1992r. -> 2008: 800m 1'56" [?] hmm
ur 1992r. -> 2008: 800m 1'56" [?] hmm
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale ja nic nie chę deprecjonować ?Leo pisze:Leo przestrzega Grubasów przed słuchaniem porad "readakcji", a szczególnie Fredzia, który jest suchy jak piętnastoletni banani nigdy nie wiedział co to tłuszcz
![]()
Doradzał ślepy krawcowi ...
Fredzio, proszę doradzaj Grubasom ale bez deprecjonowania naszych "grubasowych"dywagacji na tym wątku
Chudy Grubego nigdy nie zrozumie ...

A co do mojej suchości - to sprawy mają się teraz trochę inaczej.
Więc jeśli już sypiesz przysłowiami to lepsze by było że "szewc ez butów chodzi"

Ale - niedługo buty założy.
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
A ja tylko chciałam zameldować,że cały czas biegam.Nie piszę,bo brak mi czasu(praca
)ale biegam wytrwale juz 30 minut to nie problem.Biegam też trochę szybciej.Niestety tłuszcz zbuntował się i nie chce ze mnie wyjść -waga stoi!!!Nie wiem czemu?trochę mnie to dołuje ale najwazniejsze jest że serce ciut lepiej pracuje a na tym mi najbardziej zależało.Pozdrawiam wszystkich

"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa, wola
Wczoraj zrobiłem sobie próbę.
Na w miarę dokładnie wyznaczonej trasie 5km zmierzyłem sobie czas i .... miałem 30min 28 sek. Końcowe 500m to dopiero była walka ducha z ciałem.
Jak dzisiaj porównałem swój czas z wynikami biegu na Chomiczówce (tego na 5.) to wyszło mi, że wcale nie byłbym ostatni !
Następny pomiar za miesiąc.
2008 r - 114 km ~ 108 kg
Na w miarę dokładnie wyznaczonej trasie 5km zmierzyłem sobie czas i .... miałem 30min 28 sek. Końcowe 500m to dopiero była walka ducha z ciałem.
Jak dzisiaj porównałem swój czas z wynikami biegu na Chomiczówce (tego na 5.) to wyszło mi, że wcale nie byłbym ostatni !
Następny pomiar za miesiąc.
2008 r - 114 km ~ 108 kg
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 29 sie 2007, 22:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: beskid żywiecki
Witam wszystkich biegaczy którzy podjęli decyzję o zrzucenie zbędnych kilogramów poprzez bieganie. Nazywam się Tomek,a na forum mam login Estevez, mam 21 lat, 173 cm i 88 kg wagi. I właśnie to 88 kg mnie dobija, ale nie tylko to,także mój brzuszek który ostatnio wyraźnie się zaokrąglił. Postanowiłem to zmienić i znalazłem to forum. Wątek o grubasach którzy podjęli walkę ze swoimi słabościami czytam od dawna i postanowiłem w końcu napisać. Po pierwsze ogromny szacunek dla wszystkich ( szczególnie dla Leo ), ja od kilku tygodni próbuję zacząć biegać ale od poniedziałku już zaczynam plan 10-tygodniowy. W związku z tym od tygodnia codziennie spaceruje ze swoim psem około 45 minut do godziny. Mam kilka pytań :
1) czy stosujecie jakieś ograniczenia np w cukrze,słodyczach chlebie itd jak tak to jakie??
2) czy mogę zacząć juz plan 10-tygodniowy??
3) czy robicie jakąś intensywna rozgrzewkę
jakieś inne cenne porady też miło widziane.
dzięki za odpowiedzi i sorry za przydługi post
1) czy stosujecie jakieś ograniczenia np w cukrze,słodyczach chlebie itd jak tak to jakie??
2) czy mogę zacząć juz plan 10-tygodniowy??
3) czy robicie jakąś intensywna rozgrzewkę
jakieś inne cenne porady też miło widziane.
dzięki za odpowiedzi i sorry za przydługi post