puls i tempo
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Trenuję od tygodnia, z pulsometrem, i jak biegam w zakresie 65%-75%, to według ST jest to trucht w tempie średnio 7:53/km, ale dla mnie jest to szybki marsz. Gdy przechodzę do nawet wolnego biegu, to od razu puls skacze mi do strefy 75%-85%, choć tempo rośnie minimalnie (ok 7:20/km).
Z drugiej strony jeszcze bez pulsometra biegłem sobie 3km prawie nie przechodząc do szybkiego marszu, i prawdopodobnie odbywało się to gdzies w granicach 85-95% (sadząc po zachowaniu organizmu), potem przez 3 dni czułem napięcie mięśni, chwilami trochę pobolewały, ale bez większego problemu. Gdy truchtam (właściwie bardziej maszeruję) w zakresie 65-75%, mam wrażenie, że ten trening powinien być jednak znacznie intensywniejszy, i że po nim zostaje mi w mięśniach mnóstwo niewykorzystanego glikogenu, więc trudno oczekiwać od organizmu jakiejś sensownej superkompensacji..
Kiedy chodziłem po wysokich górach mogłem zasuwać prawie non-stop z plecakiem ważącym czasem nawet 17 kg i choć byłem cały mokry i czerwony na twarzy, serducho zasuwało jak szalone (pewnie niewiele brakowało do HRmax i oddychałem jak maszyna parowa, choć bardzo rytmicznie), mogłem tak iść przez kilka godzin pokonując potężne przewyższenia. Ludzie, którzy dużo chodzili po górach, podziwiali moją kondycję i tempo, zawsze jednak błyskawicznie serducho wskakiwało mi na max obroty, jednak potem mogło bardzo długo na nich pracować, a mięśnie znosiły to bez problemu.
Przypuszczam, że serducho mam w porządku, bo miałem już ważne badania lotniczo-lekarskie, a tam dokładnie badają tą pompkę. Kiedyś też robiono mi EKG w szpitalu, i po badaniu kardiolog uznał na podstawie wyników, że jestem sportowcem, więc chyba nie mam z sercem problemu.
Nie bardzo wiem jak interpretować takie zachowanie mojego organizmu i jak najlepiej trenować, by zacząć w zakresie 65-75% przejść do normalnego truchtu, a w zakresie 75-85% zacząć biec.
Będę wdzięczny za wszelkie opinie i sugestie doświadczonych kolegów.
Pozdrawiam,
ZG
Z drugiej strony jeszcze bez pulsometra biegłem sobie 3km prawie nie przechodząc do szybkiego marszu, i prawdopodobnie odbywało się to gdzies w granicach 85-95% (sadząc po zachowaniu organizmu), potem przez 3 dni czułem napięcie mięśni, chwilami trochę pobolewały, ale bez większego problemu. Gdy truchtam (właściwie bardziej maszeruję) w zakresie 65-75%, mam wrażenie, że ten trening powinien być jednak znacznie intensywniejszy, i że po nim zostaje mi w mięśniach mnóstwo niewykorzystanego glikogenu, więc trudno oczekiwać od organizmu jakiejś sensownej superkompensacji..
Kiedy chodziłem po wysokich górach mogłem zasuwać prawie non-stop z plecakiem ważącym czasem nawet 17 kg i choć byłem cały mokry i czerwony na twarzy, serducho zasuwało jak szalone (pewnie niewiele brakowało do HRmax i oddychałem jak maszyna parowa, choć bardzo rytmicznie), mogłem tak iść przez kilka godzin pokonując potężne przewyższenia. Ludzie, którzy dużo chodzili po górach, podziwiali moją kondycję i tempo, zawsze jednak błyskawicznie serducho wskakiwało mi na max obroty, jednak potem mogło bardzo długo na nich pracować, a mięśnie znosiły to bez problemu.
Przypuszczam, że serducho mam w porządku, bo miałem już ważne badania lotniczo-lekarskie, a tam dokładnie badają tą pompkę. Kiedyś też robiono mi EKG w szpitalu, i po badaniu kardiolog uznał na podstawie wyników, że jestem sportowcem, więc chyba nie mam z sercem problemu.
Nie bardzo wiem jak interpretować takie zachowanie mojego organizmu i jak najlepiej trenować, by zacząć w zakresie 65-75% przejść do normalnego truchtu, a w zakresie 75-85% zacząć biec.
Będę wdzięczny za wszelkie opinie i sugestie doświadczonych kolegów.
Pozdrawiam,
ZG
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 04 sty 2008, 14:59
Miałem właśnie pisać prawie dokładnego posta,ale przeczytałem ten...i prawie wszystko się zgadza,góry itd...z wyjątkiem tego,że przy 160 sobie powoli biegam i nie myślę o glikogenie,a po prostu szlag mnie trafia,że nie mogę przyspieszyć,a nogi aż się rwą
Chcę najpierw stracić kilka kilo,a utrzymywanie pulsu 123/161 jest frustrujące.
P.S.A pro po gór to nie chodziłem po aż tak wysokich-Beskidy,jednak można wykroić fajne trasy.Teraz mieszkam w Dortmundzie i mam te "kilka"kilometrów do nich.
Pozdrawiam
Chcę najpierw stracić kilka kilo,a utrzymywanie pulsu 123/161 jest frustrujące.
P.S.A pro po gór to nie chodziłem po aż tak wysokich-Beskidy,jednak można wykroić fajne trasy.Teraz mieszkam w Dortmundzie i mam te "kilka"kilometrów do nich.
Pozdrawiam
Ruszaj się Bruno...
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa, wola
Jeżeli wszelkie, to może i moja opinia się przyda, choć drastyczna.egon pisze:Trenuję od tygodnia ..(...) .Będę wdzięczny za wszelkie opinie i sugestie doświadczonych kolegów.
1. Odłóż pulsometr !
2. Biegaj w tempie jakie Ci odpowiada a treningi z pulsometerm zacznij jak przebiegniesz ze 300 km, zakładam, że za 3 miesiące.
3. Wtedy wyznacz sobie Hrmax i spróbuj biegać w strefach. A potem pewnie wyznaczysz sobie strefy na podstawie tzw "samopoczucia" a nie hrmax, bo z tym hrmax to różnie bywa... polecam lekturę bieganie.pl
4. Wyznaczaj sobie cele, np. rób sprawdziany na jakichś odcinkach, ale nie za często -bo nie będzie wyników
5. Zmuś sie do rozciągania.
To moja SUBIEKTYWNA opinia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
egon,
Ja też zaczynałem od tego poziomu - też mi się wydawało, że jestem kozak sportowiec (że niby na rowerze jeździłem, że siłownia, że basen) - też miałem puls w kosmosie nawet po krótkim biegu. Więc wypowiem się:)
1. Ja na początku (w zależności od bieżących możliwości) zapodałbym jakiś program maroszbiegowy(wieczorkiem będę mógł Ci wkleić) - taki zakładający, że biegasz 5 min (piszesz, że biegasz 3km, czyli pewnie z 20 min, ale że mocno się męczysz, to może lepiej przyzwyczaić organizm.
2. Początek to bieg tempem "przyjaznym" - w sensie, że możesz rozmawiać, bez zbędnej zadyszki, HR jest mniej ważne (byle nie za duże, a czy to będzie 69 czy 82 procent....)
3. Koniecznie GR (rozciąganie po) i GS (parę ćwiczeń siłowych typu brzuszki, pompki i inne takie fikuśne figury)
4. superkompensacją się nie przejmuj - to śpiewka przyszłości. Narazie się poprawiasz, bo po prostu biegasz;)
5. Podstawa to regularność - terminy, czasy, tempa - zgodnie z planem. organizm lubi taką regularność.
6. Początkowe cele - po kolei programy - program marszobiegowy, przygotowawczy, potem 6 tygodniowy do biegu godzinnego, a potem sobie ściągniesz już taki jak będziesz chciał i dobrze się czuł - czy to pod 10 KM, 5KM, półmaraton itd
Pozdrawiam i powodzenia!
Ja też zaczynałem od tego poziomu - też mi się wydawało, że jestem kozak sportowiec (że niby na rowerze jeździłem, że siłownia, że basen) - też miałem puls w kosmosie nawet po krótkim biegu. Więc wypowiem się:)
1. Ja na początku (w zależności od bieżących możliwości) zapodałbym jakiś program maroszbiegowy(wieczorkiem będę mógł Ci wkleić) - taki zakładający, że biegasz 5 min (piszesz, że biegasz 3km, czyli pewnie z 20 min, ale że mocno się męczysz, to może lepiej przyzwyczaić organizm.
2. Początek to bieg tempem "przyjaznym" - w sensie, że możesz rozmawiać, bez zbędnej zadyszki, HR jest mniej ważne (byle nie za duże, a czy to będzie 69 czy 82 procent....)
3. Koniecznie GR (rozciąganie po) i GS (parę ćwiczeń siłowych typu brzuszki, pompki i inne takie fikuśne figury)
4. superkompensacją się nie przejmuj - to śpiewka przyszłości. Narazie się poprawiasz, bo po prostu biegasz;)
5. Podstawa to regularność - terminy, czasy, tempa - zgodnie z planem. organizm lubi taką regularność.
6. Początkowe cele - po kolei programy - program marszobiegowy, przygotowawczy, potem 6 tygodniowy do biegu godzinnego, a potem sobie ściągniesz już taki jak będziesz chciał i dobrze się czuł - czy to pod 10 KM, 5KM, półmaraton itd
Pozdrawiam i powodzenia!
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Jak robię te 3 km w 20 minut, to się nie męczę. W zasadzie czuję tylko, że się organizm trochę rozruszał, puls max 75%. Zrobiłem sobie więc coś takiego: mała rozgrzewka (kilka ćwiczeń rozciągających i szybki spacer), 18' MRmax 75% a po tym 5' HRmax 85%. Ale również zupełnie nie odczuwam tego. Nie wiem więc, czy nie za słabo.aolesins pisze:egon,
1. Ja na początku (w zależności od bieżących możliwości) zapodałbym jakiś program maroszbiegowy(wieczorkiem będę mógł Ci wkleić) - taki zakładający, że biegasz 5 min (piszesz, że biegasz 3km, czyli pewnie z 20 min, ale że mocno się męczysz, to może lepiej przyzwyczaić organizm.
Pulsometra nie odpuszczę, bo po pierwsze to taka fajna zabawka (Forerunner 305) a ja jestem gadżeciarz, a po drugie robi za mnie dzienniczek i pozwala porównywać treningi (duże słowo... ) pomimo urozmaicania sobie trasy. Poza tym ładnie mnie pilnuje, bym nie przesadzał (choć nie wiem czy nie za ładnie).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
to może spróbuj coś takiego: http://biegajznami.pl/pokaz.php?id=413
tam przez 5 tygodni jest rozgrzewkowo - do biegu godzinnego - jak się nie męczysz przez te 20-parę minut, to dasz radę Jakby co, zawsze możesz tydzień powtórzyć
Ewentualnie możesz polecieć wg końcówki planu 10 tyg, na przykład:
1. tydz. Biegnij 9 minut, idź 1 minutę (powtórz 3 razy).
2. tydz. Biegnij 13 minut, idź 2 minuty (powtórz 2 razy).
3. tydz.Biegnij 14 minut, idź 1 minutę (powtórz 2 razy).
4. tydz. Biegnij 30 minut.
W sumie to zależy czy masz np. nadwagę, czy musisz się wdrażać w bieganie czy nie (z tego co mówisz, to nie tak bardzo, ale ostrożności nigdy za wiele).
tam przez 5 tygodni jest rozgrzewkowo - do biegu godzinnego - jak się nie męczysz przez te 20-parę minut, to dasz radę Jakby co, zawsze możesz tydzień powtórzyć
Ewentualnie możesz polecieć wg końcówki planu 10 tyg, na przykład:
1. tydz. Biegnij 9 minut, idź 1 minutę (powtórz 3 razy).
2. tydz. Biegnij 13 minut, idź 2 minuty (powtórz 2 razy).
3. tydz.Biegnij 14 minut, idź 1 minutę (powtórz 2 razy).
4. tydz. Biegnij 30 minut.
W sumie to zależy czy masz np. nadwagę, czy musisz się wdrażać w bieganie czy nie (z tego co mówisz, to nie tak bardzo, ale ostrożności nigdy za wiele).
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
wzrost 186 cmaolesins pisze: W sumie to zależy czy masz np. nadwagę, czy musisz się wdrażać w bieganie czy nie (z tego co mówisz, to nie tak bardzo, ale ostrożności nigdy za wiele).
waga 85 kg
wiek 32 lata
Chyba więc z nadwagą nie ma tragedii, choć pewnie mogło być lepiej.
Dzięki za pomoc.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
luz, trochę zrzucisz jak zaczniesz biegać.
Powodzenia:)
Ogólnie biegaj po prostu wolno (na początek), to nie powinieneś mieć problemów ze stawami itd
Powodzenia:)
Ogólnie biegaj po prostu wolno (na początek), to nie powinieneś mieć problemów ze stawami itd
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Dzisiaj zachęcony wcześniejszymi poradami pobiegłem testowo pomiędzy tym, co robiłem dotychczas, a tym, co wynikało z Waszych propozycji.
10 min 65-75%
3 x 5 min 75-85% + 2 min 65-75%
2 min 85-95% (testowo)
Przed i po oczywiście gimnastyka.
Chyba jest nieźle, bo nawet w mięśniach tego wcale nie czuję, a było wszystkiego 5 km.
Pozdrowienia z bardzo ważnego zebrania. Na szczęście mam tu WiFi...
10 min 65-75%
3 x 5 min 75-85% + 2 min 65-75%
2 min 85-95% (testowo)
Przed i po oczywiście gimnastyka.
Chyba jest nieźle, bo nawet w mięśniach tego wcale nie czuję, a było wszystkiego 5 km.
Pozdrowienia z bardzo ważnego zebrania. Na szczęście mam tu WiFi...
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
Spróbuj pobiegac przez miesiac z tego planu co podał aolesins (ostatnie 4 z planu 10tyg)
3-4x w tygodniu
Garmin to fajna rzecz ale na razie nie martw sie wysokim tętnem, staraj sie biec swobodnie
Włacz rytmy 2 razy w tygodniu jak poczujesz ze dotychczasowe bieganie cie nei wykańcza (nie bola cie miesnie nastepnego dnia itp.)
rytmy czyli ożywiajace przebiezki na 90-95% mozliwosci np. 5x80m
3-4x w tygodniu
Garmin to fajna rzecz ale na razie nie martw sie wysokim tętnem, staraj sie biec swobodnie
Włacz rytmy 2 razy w tygodniu jak poczujesz ze dotychczasowe bieganie cie nei wykańcza (nie bola cie miesnie nastepnego dnia itp.)
rytmy czyli ożywiajace przebiezki na 90-95% mozliwosci np. 5x80m
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Dzisiaj pobiegłem nie przejmując się zakresami 3 x (9' biegu + 2' marszu)
Dwa dni temu przyszła też do mnie książeczka "Biegiem przez życie" Skarżyńskiego, i muszę przyznać, że wielu ciekawych rzeczy się z niej dowiedziałem, między innymi na temat techniki biegu. Wprowadziłem pewne zmiany wynikające z lektury i... skokowa poprawa! Zmiana w sposobie stawiania stóp oraz skrócenie kroku, wybicie z śródstopia (grzebnięcie) i dbałość o właściwą pozycję i... okazało się, że nie dostaję zadyszki i w zasadzie nogi same mnie niosą... Wprawdzie analiza danych z pulsometra wykazuje, że tętno nadal jest trochę wysokie, ale postanowiłem zgodnie z Waszymi sugestiami na razie się tym mnie przejmować. A może po prostu nie pasuję do wzorów na Tmax? Spoczynkowego tętna nie sprawdzałem, ale jak spokojnie sobie siedzę przy kompie, to mam jakieś 55-60, więc też nie wpasowuję się w ogólnopolską średnią...
Tak czy inaczej dzisiaj wyglądało to tak:
http://images33.fotki.com/v1117/filellS ... ening1.jpg
Będę wdzięczny za komentarze doświadczonych kolegów. Za dotychczasowe sugestie bardzo dziękuję - bardzo mi pomogły.
Nawet się specjalnie nie zmęczyłem, czuję tylko łydki, ale to pewnie dlatego, że dotychczas tylko przetaczałem się przez stopę, a teraz dodałem wybicie ze stopy - pewne mięśnie więc pierwszy raz pewnie solidnie zapracowały... Ale wrażenie niesamowite - po raz pierwszy nie ograniczało mnie nic poza zmęczeniem (niewielkim) mięśni. Czułem, że jeszcze daleko do własnej granicy, ale nie zamierzam przesadzać...
Dwa dni temu przyszła też do mnie książeczka "Biegiem przez życie" Skarżyńskiego, i muszę przyznać, że wielu ciekawych rzeczy się z niej dowiedziałem, między innymi na temat techniki biegu. Wprowadziłem pewne zmiany wynikające z lektury i... skokowa poprawa! Zmiana w sposobie stawiania stóp oraz skrócenie kroku, wybicie z śródstopia (grzebnięcie) i dbałość o właściwą pozycję i... okazało się, że nie dostaję zadyszki i w zasadzie nogi same mnie niosą... Wprawdzie analiza danych z pulsometra wykazuje, że tętno nadal jest trochę wysokie, ale postanowiłem zgodnie z Waszymi sugestiami na razie się tym mnie przejmować. A może po prostu nie pasuję do wzorów na Tmax? Spoczynkowego tętna nie sprawdzałem, ale jak spokojnie sobie siedzę przy kompie, to mam jakieś 55-60, więc też nie wpasowuję się w ogólnopolską średnią...
Tak czy inaczej dzisiaj wyglądało to tak:
http://images33.fotki.com/v1117/filellS ... ening1.jpg
Będę wdzięczny za komentarze doświadczonych kolegów. Za dotychczasowe sugestie bardzo dziękuję - bardzo mi pomogły.
Nawet się specjalnie nie zmęczyłem, czuję tylko łydki, ale to pewnie dlatego, że dotychczas tylko przetaczałem się przez stopę, a teraz dodałem wybicie ze stopy - pewne mięśnie więc pierwszy raz pewnie solidnie zapracowały... Ale wrażenie niesamowite - po raz pierwszy nie ograniczało mnie nic poza zmęczeniem (niewielkim) mięśni. Czułem, że jeszcze daleko do własnej granicy, ale nie zamierzam przesadzać...
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
mi nie dziala link
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- Stary Wyga
- Posty: 213
- Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
Według mnie to trochę za ostro pojechałeś. Pewnie średnie tętno Ci wyjdzie coś ok 155 a to już sporo. No chyba, że masz bardzo wysokie HRmax.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=-lisio-][img]http://runmania.com/f/af7d2d3ee37f231c2dc1c7cdf67f4d04.gif[/img][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sty 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Hmm... Średnie tętno 157, ale zupełnie się nie zmęczyłem, tylko sobie łydki trochę zakwasiłem, co wiąże się ze zmianą techniki biegania (dotychczas ich nie używałem, i to był błąd). Po tym treningu wbiegłem na schody zupełnie bez wysiłku. Zresztą sam bieg był "na luzie", daleko od maksymalnego tempa i pewnie bez problemu mógłbym tak biec znacznie dłużej.
Zaczynam się zastanawiać, czy HRmax wyliczane ze wzoru jest w moim przypadku właściwe, bo odczucia podczas biegu zupełnie nie pasują mi do tętna... Chyba sobie jakiś test zrobię w przyszły weekend...
Kiedyś robiono mi EKG i lekarka na jego podstawie uznała, że jestem sportowcem, ale to raczej dotyczyło spoczynkowego HR...
Zaczynam się zastanawiać, czy HRmax wyliczane ze wzoru jest w moim przypadku właściwe, bo odczucia podczas biegu zupełnie nie pasują mi do tętna... Chyba sobie jakiś test zrobię w przyszły weekend...
Kiedyś robiono mi EKG i lekarka na jego podstawie uznała, że jestem sportowcem, ale to raczej dotyczyło spoczynkowego HR...