wojtek pisze:Ja mialem tak silne uczucia lekowe po tempowkach , ktore zakonczone byly "rigoletto" ,ze przez kilka lat po wejsciu w wiek seniora wpadalem w panike na sama mysl o interwalach .
Nie wiem, czy moje odczucia zakończone były "rigoletto"

, ale wiem, że zwyczajnie bałam się, już na dzień wcześniej takiego treningu. I w zasadzie trochę boję się do dziś, ale do czegoś potrzebne jest mi uczucie potreningowe, dlatego się przełamuję.
Pytanie - z czego takie fobie wynikają? Jak im zapobiegać? Jak się przełamywać? Czy jest tak, że jedni łatwiej psychicznie znoszą trening, inni gorzej - czyli taka konstrukcja psychiczna i nic się nie poradzi?
Druga sprawa, to przełamywanie się w trakcie treningu, np. jakiegoś długiego WBII czy WBIII. Widziałam, w jakim stanie kończyła ciągły Kamila Gradus.
U mnie zapalała się w pewnym momencie czerwona lampka, i wolałam dostać opieprz od trenera, niż biec na "wyrzygu", brzydko mówiąc.