Grubasy - tylko dla Was
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Witaj Pinacolada,miło że wpadłaś tak nawiasem mówiąc - Co się stało z gospodarzem tego wątku
LEO gdzie jesteś?
Wracając do głównego nurtu tego wątku o grubasach , myślę sobie ,że trzeba by nas podzielić może na dwie kategorie i tutaj zaproponuję moje słowotwórstwo
1 - Grubasów biegających i wszystko jedzących u takich waga będzie maleć powoli lub wcale(wszystko zależy od wybieganych i pożartych kalorii)
2 - Grubasów na diecie i biegających (przykład Foresta Żnina)
Co lepiej stosować - prosze o dyskusję. Jeżeli gospodarz wątku wyprosi nas z tąd trzeba będzie założyć nowy wątek
Pozdrawiam wszytkich
LEO gdzie jesteś?
Wracając do głównego nurtu tego wątku o grubasach , myślę sobie ,że trzeba by nas podzielić może na dwie kategorie i tutaj zaproponuję moje słowotwórstwo
1 - Grubasów biegających i wszystko jedzących u takich waga będzie maleć powoli lub wcale(wszystko zależy od wybieganych i pożartych kalorii)
2 - Grubasów na diecie i biegających (przykład Foresta Żnina)
Co lepiej stosować - prosze o dyskusję. Jeżeli gospodarz wątku wyprosi nas z tąd trzeba będzie założyć nowy wątek
Pozdrawiam wszytkich
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
ja jestem grubas biegający i jedzący wszystko
tłumaczę sobie, że potrzebuje energii na treningi, niezły jestem, nie ?
Ale na poważnie, to chciałbym z dychę jeszcze zrzucić, bo jestem ociężały i ciężej mi się biega niż mogłoby (schudłem dotychczas ze 107 na jakieś 95...)
tłumaczę sobie, że potrzebuje energii na treningi, niezły jestem, nie ?
Ale na poważnie, to chciałbym z dychę jeszcze zrzucić, bo jestem ociężały i ciężej mi się biega niż mogłoby (schudłem dotychczas ze 107 na jakieś 95...)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 28 paź 2007, 13:30
Dzisiaj dla mnie ważniejsza jest satysfakcja z przebiegniętych kilometrów, dobre samopoczucie, fajne hobby i bieganie jako sposób na długie jesienne wieczory niż spadek wagi. Podejrzewam że gdyby było odwrotnie to szybko bym spasował. A dieta to raczej taki dodatek i pomocnik w osiąganiu zdrowia i lepszego samopoczucia oraz przyzwyczajenie. Na początku zmieniłem nawyki żywieniowe żeby schudnąć i nabrać kondycji a teraz to już raczej przyzwyczajenie i normalność.
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
Ja wacham się ....do jakiej grupy mnie wrzucić.Do tej pory byłam wszystko jedząca ale produkty wybierałam,czyli jak mogłam kotlecik lub rybkę to wybierałam rybkę.Ale nie pilnowałam diety ścisłęj jadłam tak jak Aolesins wszystko łącznie z pieczywem i winem wytrawnym ...no raz na jakiś czas.I te kolacje!!!!Ale teraz myślę o zaostrzeniu diety jednak nie drastycznie tylko chciałabym skupić się na warzywach i owocach.Dam Wam znać jeśli znajde jakąś ciekawą dietę lub sama coś wymyślę.Ja kocham gotować i jeść chińszczyznę.W tej chwili ryż i makarony zamieniłam na makarony sojowe i kurczaka z warzywami.Jeśli ktoś będzie chciał przepis to podam.Nie jest to bardzo tuczące a za to treściwe.
"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Pinacolada Ja poproszę o ten przepis!!
Jeżeli chodzi o diety jeszcze raz polecam tą Kopenhaską
trwa 13 dni .Ostatnio stosowałem ją w marcu wytrzymałem na niej 7 dni i przerwałem ale 4 kilo spadło przy intensywnym wysiłku. 3 lata temu wytrzymałem na niej 13 dni bez ruchu wtedy zjechałem z 105 kg na 100kg. Teraz jak wiecie jem wszystko ,uważam po 19godz, waga spada ale jak mówi koleżanka baaaaarrrrdzo poooooooooooooowooooooooooli!
Jeżeli chodzi o diety jeszcze raz polecam tą Kopenhaską
trwa 13 dni .Ostatnio stosowałem ją w marcu wytrzymałem na niej 7 dni i przerwałem ale 4 kilo spadło przy intensywnym wysiłku. 3 lata temu wytrzymałem na niej 13 dni bez ruchu wtedy zjechałem z 105 kg na 100kg. Teraz jak wiecie jem wszystko ,uważam po 19godz, waga spada ale jak mówi koleżanka baaaaarrrrdzo poooooooooooooowooooooooooli!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 lis 2007, 09:10
Miło spotkać grubasów jedzących i biegających. Przez pierwsze 3 tygodnie jeszcze przytyłam kilogram dopiero musiałam sie opamiętać. walczę każdego dnia żeby jeść racjonalnie. Pincolada ja uwielbiam śniadania mogą się ciągnąć do południa (gdyby nie ta praca). Pozdrawiam Aga
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 28 paź 2007, 13:30
Moje prywatne zdanie:
Po co stosować drastyczne, niezdrowe diety jeśli można długotrwale zmienić nawyki żywieniowe nie wywracając wszystkiego do góry nogami i do tego biegać z pasją, a waga sama będzie spadać.
Ale to tylko subiektywna opinia, każdy wie co dla niego wygodniejsze i lepsze.
Dobrym rozwiązaniem jest też rozmowa z dietetykiem, ja tak zrobiłem.
Po co stosować drastyczne, niezdrowe diety jeśli można długotrwale zmienić nawyki żywieniowe nie wywracając wszystkiego do góry nogami i do tego biegać z pasją, a waga sama będzie spadać.
Ale to tylko subiektywna opinia, każdy wie co dla niego wygodniejsze i lepsze.
Dobrym rozwiązaniem jest też rozmowa z dietetykiem, ja tak zrobiłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
forest, zgoda.
Ja biegam dla przyjemności i ambicji. Waga mnie nie interesuje, dlatego jem jak jem Tzn. staram się regularnie, 5 razy dziennie i pić wodę tylko. Ale weekendy to z reguły katastrofa i jest tzw. dzień dziecka:)
Ja biegam dla przyjemności i ambicji. Waga mnie nie interesuje, dlatego jem jak jem Tzn. staram się regularnie, 5 razy dziennie i pić wodę tylko. Ale weekendy to z reguły katastrofa i jest tzw. dzień dziecka:)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 28 paź 2007, 13:30
ja tez miewam słabsze dni oraz tzw. imprezy kulinarno piwne, ale metabolizm chyba taki mam rozruszany że z reguły na drugi dzień nie ma żadnego skoku wagi, ale pewnie jakbym pociągnął z tydzień bez diety to bym wskoczył na wyższą wagę
najważniejsza jest regularność treningu i diety a jednorazowe odskoki nie maja wtedy zbyt wielkiego wpływu
najważniejsza jest regularność treningu i diety a jednorazowe odskoki nie maja wtedy zbyt wielkiego wpływu
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
Agnieszko-bardzo Ci zazdroszczę,bo śniadanie to podstawa a ja jakos nie lubię śniadań.Nawet biegam bez śniadania ale to podobno, jeśli się biega rano to dobrze.
Aolesins-te Twoich 5 posiłków mnie powaliło,kurcze ja jakoś nie umiem jeść 5 razy,napisz proszę,co zazwyczaj jadasz.Z czego składa się te 5 posilków?
A przepis na mojego kurczaczka po chinsku jeszcze dzis napisze!!!
Aolesins-te Twoich 5 posiłków mnie powaliło,kurcze ja jakoś nie umiem jeść 5 razy,napisz proszę,co zazwyczaj jadasz.Z czego składa się te 5 posilków?
A przepis na mojego kurczaczka po chinsku jeszcze dzis napisze!!!
"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
Biegający na diecie - byłem i efekty widziałem, teraz skoro przyszedł czas na niedźwiadki (idzie przecież zima) biegam i jem... i waga stoi, do tego stoi tylko gdy biegam.. tydzień przerwy i juz się boję;-) A tak zupełnie poważnie... uważam, że pieczywo muszę wykluczyć... poza tym staram się trenowac teraz trzy razy w tygodniu. Trening dzielę na dwie części: najpierw bieg na bieżni około 11-12 km w czasie do 70 min. potem trening siłowy na wszystkie grupy mięśniowe (po jednym ćwiczeniu/cztery serie każde) około 45 min. Cóż... bez diety nie ma sukcesów.... ponadto wiem, że gdybym zrzucił jeszcze 10 kg (z 85 na 75) biegałbym jak motylek Trzymajcie się walczące grubasy.. zima to trudny czas;-)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Pinacolada, tak oto jadam:
śniadanko - dietetyk przepisał żonie taki przepis: różne płatki (takie muesli) z 120 g twarogu. Czasem wkroję banana
drugie śniadanie serek wiejski + jabłko , lub częściej słodki jogurt + jabłko
obiad: kurczak + surówka (na zimno, lub na ciepło)
podwieczorek jak drugie śniadanie
no i kolacja tu jest problem - ale też staram się coś delikatnego... ale z reguły kończy się źle - płatki z mlekiem (takie słodkie, nestle), albo kotlety sojowe... (a częściej pizza, makaron - drugi obiad.... No ale potrzebuję energii:)
śniadanko - dietetyk przepisał żonie taki przepis: różne płatki (takie muesli) z 120 g twarogu. Czasem wkroję banana
drugie śniadanie serek wiejski + jabłko , lub częściej słodki jogurt + jabłko
obiad: kurczak + surówka (na zimno, lub na ciepło)
podwieczorek jak drugie śniadanie
no i kolacja tu jest problem - ale też staram się coś delikatnego... ale z reguły kończy się źle - płatki z mlekiem (takie słodkie, nestle), albo kotlety sojowe... (a częściej pizza, makaron - drugi obiad.... No ale potrzebuję energii:)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Bardzo podoba mi się "dzień dziecka" u aolesins ,ja mam spotkania piwne z kumplami w barze co niedziela.Przynajmniej raz na dwa miesiące mam tzw "Totalne znieczulenie"- po pustych kaloriach przybywa od razu kilogram ,oczywiście gubiony w następnym tygodniu ,ale zawsze to kłopot.
Jeżeli chodzi o zasady żywienia to jem wszystko, ale mój organizm teraz ma dziwne zachcianki .Dawniej w sklepie dostawałem ślinotoku przy serach,wędlinach,wędzonych rybkach itd. Teraz ku mojemu zaskoczniu ślinotoku dostaje przy kefirze lub jogurcie.Dawniej nie jadłem jabłek i wogóle owoców .Teraz muszę tego wrzucić poważną ilość.Dalej w tygodniu zrezygnowałem z piwa ,na korzyść lampki czerwonego wytrawnego. Obiad dawniej jak by były dwie porcje obiadowe to juz w brzuszku .Teraz wystarczy jedna i to okrojona. Kolacja - zawsze coś wtrącę ,ale jest to już przekąska o 19 a nie danie dnia o 10 wieczór.
I na koniec ,powiem wam ,że te nawyki przyszły same przy bieganiu
Jeżeli chodzi o zasady żywienia to jem wszystko, ale mój organizm teraz ma dziwne zachcianki .Dawniej w sklepie dostawałem ślinotoku przy serach,wędlinach,wędzonych rybkach itd. Teraz ku mojemu zaskoczniu ślinotoku dostaje przy kefirze lub jogurcie.Dawniej nie jadłem jabłek i wogóle owoców .Teraz muszę tego wrzucić poważną ilość.Dalej w tygodniu zrezygnowałem z piwa ,na korzyść lampki czerwonego wytrawnego. Obiad dawniej jak by były dwie porcje obiadowe to juz w brzuszku .Teraz wystarczy jedna i to okrojona. Kolacja - zawsze coś wtrącę ,ale jest to już przekąska o 19 a nie danie dnia o 10 wieczór.
I na koniec ,powiem wam ,że te nawyki przyszły same przy bieganiu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Księgowy, bo to po prostu samo jakos tak z czasem w głowie się ustawia:
jak zeżrę tort i 2 schaboszczaki to muszę więcej biegać i dłużej czekać na efekty.
Więc lepiej tuńczyka, twarożek, kiwi, brokuły itp. W końcu dla biegających grubasów najważniejszy priorytet to zrzucić nadmiar sloniny, aby nie rozwalić kolan i stawów skokowych.
A'propos tuńczyka - jest zaje-dietetyczny! Prawie samo białko, śladowe ilości tłuszczu i zero węglowodanów! A jak zapycha! Tylko trzeba go się nauczyć jeść bez chlebka. Np. z keczupem, pomidorami, z wkrojoną papryką lub chili
jak zeżrę tort i 2 schaboszczaki to muszę więcej biegać i dłużej czekać na efekty.
Więc lepiej tuńczyka, twarożek, kiwi, brokuły itp. W końcu dla biegających grubasów najważniejszy priorytet to zrzucić nadmiar sloniny, aby nie rozwalić kolan i stawów skokowych.
A'propos tuńczyka - jest zaje-dietetyczny! Prawie samo białko, śladowe ilości tłuszczu i zero węglowodanów! A jak zapycha! Tylko trzeba go się nauczyć jeść bez chlebka. Np. z keczupem, pomidorami, z wkrojoną papryką lub chili
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Dawno nie jadłem tuńczyka .
W wakacje miałem chyba duże zapotrzebowanie ,poniewaz codziennie musiałem zjeść rybkę, ale
w przyszłym tygodniu spróbuję zrobić go po twojemu.
Pozdrawiam i idę biegać.
W wakacje miałem chyba duże zapotrzebowanie ,poniewaz codziennie musiałem zjeść rybkę, ale
w przyszłym tygodniu spróbuję zrobić go po twojemu.
Pozdrawiam i idę biegać.