Udało się

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
lukiwan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 20 lis 2007, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wkońcu się zmotywowałem, już mi się nie chciało ale trafiłem tutaj i po przeczytaniu kilku postów postawiłem że pobiegam. Biegałem 40 minut, kiedy nie dawałem rady maszerowałem. Uważam że jak na moja masę (ok.110 kg) to i tak nieźle. Fakt ze kiedys grałem w rugby i trochę kondycji zostało ale całe wakacje przepracowałem (przesiedziałem) przed komputerem, do tego fajki sporo alkoholu zrobiły swoje. Wiem że bedzie mi cięzko zmotywowac sie do dłuższego działania. Chciałem zacząć biegać bo mam dość swoejej masy i swojej kondycji. Ale wiem również że bardzo szybko się zniechęcam, wystarczy jedne kiepski dzień i całe postanowienia może szlag kopnąć. Ale nie trace nadzieji. Przeszedłem na dietę, nie jest to żadna ciężka dieta. Poprostu odrzuciłem kartofle, chleb i tłuste mięsa jeszcze tylko nie jeść po 19 i bedzie gt. Powoli do przodu jak to powiadam. Mam nadzieję że sie nie zniechece i chciabym abyscie trzymali za mnie kciuki:) Z góry dziękuje:)
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
New Balance but biegowy
AREKD20
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 01 paź 2007, 13:39

Nieprzeczytany post

witaj

widze ze mamy sporo wspolnego tzn: tez zaczołem biegac bo chce stracic na wadze (wazę 90kg przy wzroscie 186cm) i tez szybko się zniechęcam i to jest najgorsze ale podtrzymuje postanowienie dzieki tej stronce i mam nadzieje ze wejdzei mi bieganie w nawyk choc ostatnio ciezko mi sie biega odczuwam ból w nogach musze kupic jakies konkretne buty i moze bedzie lepiej

3-mam kciuki
-lisio-
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Cześć!!!
Ja zacząłem biegać w maju ważąc 113kg przy wzroście 186cm. Teraz ważę ok 100. Waga już nie spada tak jak kiedyś ale kondycja ciągle rośnie. Jak nie chcesz się zniechęcić to zacznij od planu 10-cio tygodniowego. Jak już trochę się wdrożysz to zobaczysz, że bieganie to jedna z najfajniejszych rzeczy jaka Ci się przytrafiła. Pozdrawiam trzymając kciuki :oczko:
[url=http://runmania.com/rlog/?u=-lisio-][img]http://runmania.com/f/af7d2d3ee37f231c2dc1c7cdf67f4d04.gif[/img][/url]
lukiwan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 20 lis 2007, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Biegam dalej, jakoś to leci. Mam tylko mały problem, po 10-15 min. biegu starsznie zaczyna mnie boleć krzyż. Nie wiecie w czym tkwi problem i jak się go pozbyć?
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
pichotnik

Nieprzeczytany post

Problem polega na tym, ze Cie bola miesnie plecow bo im ciezko:) Ja tez tak mialem jak zaczynalem biegac. Rozne rzeczy mnie juz bolaly. Kiedys przejdzie:)
Trzymam za Was kciuki. Ja przed wakacjami wazylem 100 kg (wzrost 183). Dzis waze 85kg. Mimo, ze wszyscy mowia, ze trzeba biegac maks 5 razy w tygodniu, to ja biegam codziennie. Wszelkie przerwy mnie demobilizuja (czasem mam ochote biegac dwa razy dziennie, ale wiem, ze to jest zwykle za duzo i kolejny dzien moze byc slaby), wiec moze i Wam to pomoze. Gdy mam slabszy dzien to po prostu biegne bardzo wolno, tak wolno jak mam ochote. Nastepny dzien zwykle jest juz lepszy.
Co do diety, to nie jem cukru, sokow, napojow gazowanych, chipsow, ciastek, batonikow, pieczywa, tluszczy zwierzecych (polecam tez oliwe z oliwek, nie jest az tak droga jak to sie moze wydwac, a mozna ja na przyklad stosowac zamiast masla) ostatnio powoli rezyguje z miesa na korzysc ryb, pije zielona herbate i duzo wody. Oczywiscie od tych zasad bywaja odstepstwa i czasem po prostu zjem kilka kanapek z wedlina lub kilka plasterkow sera zoltego. Podobno trzeba jesc 5 razy dziennie w malych ilosciach. Dla mnie to jest mit, bo to powoduje, ze jem caly czas. Wiec jadam raz albo dwa razy dziennie, ale nie objadam sie. A biegajac codziennie okolo 50 minut, raczej jest mala szansa, zeby organizm cos odlozyl, wiec mi waga ciagle spada.
Z cwiczen robie pompki i brzuszki (moja nadwaga jest ulokowana w okolicah pasa, wiec brzuszki to dla mnie podstwa) przynajmniej przed i po bieganiu. Nie wiem co bedzie dalej, moze za miesiac bede wazyl znow 100kg, ale plan mam taki, zeby zejsc do kolo 73kg.
Mysle, ze nabardziej mi pomaga to, ze chudniecie pomaga w bieganiu, a bieganie w chudnieciu i w taki sposob system sie sam nakreca.
Pinacolada
Wyga
Wyga
Posty: 73
Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Reda

Nieprzeczytany post

Ja podobnie jak Pichotnik nie umiem jeść 5 posiłków,więc jem dwa czasami małe trzy i skupiam sie na ruchu,na spalaniu.Nie jem słodyczy,tłustych męs ale ma słabośc do pieczywa ciemnego.Takie ciemne kochane bułeczki z ziarnami są moją obsesją jak jestem głodna :chlip: Jak wiecie,moją bolączką są kolacje ale zawalczę z nimi.Do biegania dołożyłam tai tchi i może pokonam lenia i poćwiczę jogę,chociaż raz w tygodniu.Czekam na wiosnę,bo wtedy będę mogła pojeździć na rowerze.Mnie na szczęście plecy nie bolą ale ciąglę pobolewają mnie kolana i stopy.Na razie daję sobie z tym bólem radę.
"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
Pinacolada
Wyga
Wyga
Posty: 73
Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Reda

Nieprzeczytany post

Zapomniałam napisać jeszcze coś Lukiwanowi.
Ja nie zaczynałam biegać i rzucałam to,ale diety były u mnie na porządku dziennym.Biegam,bo mój mąż mnie do tego namówił i bo kocha bieganie i nie mógł patrzeć jak się wpędzam w chorobę.Do tego ludzie z tej strony!!!Są wspaniali,podtrzymują na duchu,pomogą w problemie a do tego mają wiele doświadczenia i ....serca.Dzięki tej stronce łatwiej pokonać gorsze dni i swoją słabość.Tak,więc dobrze jest mieć bliską osobę,ktora nawet jeśli nie pobiega z Tobą to pokibicuje i warto wchodzić na forum jak najczęściej!!!
"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
Awatar użytkownika
vodka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 18 wrz 2007, 18:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: wroclaw-psie pole

Nieprzeczytany post

z drugiej strony jaka ta strona potrafi być dołująca jak sie kontuzje załapie :hej:
pichotnik

Nieprzeczytany post

Dokladnie, czyta sie te przechwalki i czlowieka szlag trafia;) Lepiej nic nie pisac, nic nie czytac tylko biegac.
Awatar użytkownika
Fatal@Error
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 294
Rejestracja: 28 kwie 2007, 11:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 42-600

Nieprzeczytany post

Biegajcie chłopaki, to nic nie kosztuje, a daje nieporównywalne korzyści za które nie trzeba nikomu płacić :bum: Ja już jestem po odchudzaniu 32 kilo down, nie piszę żeby się przechwalać czy cusik. Teraz tylko podtrzymuję biegam 3x na tydzień po 10 km, chłopoki jest taka pewna bariera ja ją nazywam sercowo-płucną polega na tym że jak te właśnie organy przyzwyczają się do biegania to potem jest naprawdę lux i od wtedy zaczynasz to kochać, biegniesz nie męcząc się w sumie za bardzo tylko po mału ktoś w elektrowni wyłącza dopływ energii ;) Piękne jest w bieganiu to iż obcujemy z przyrodą, odczuwamy zapachy, odgłosy zwierzyny, podziwiamy piękne widoki, możemy się niejednokrotnie tak odstresować że nie ma na świecie drugiej chyba tak bardzo skutecznej metody odstresowywania a to wiecie jest bardzo potrzebne w tych czasach, ja niejednokrotnie przeżywam silny dopływ endorfin podczas biegania piękne uczucie, coś ala jak dostaniemy dlugo oczekiwany prezent na urodziny albo święta ;) Doba ma 24h ja poświęcam na bieganie 1h więc 1/24 doby zamiast siedzieć i się byczyć - wole pobiegać, bo daje to super efekty...

pozdro
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
ODPOWIEDZ