W dziale Zacznij biegać oraz Zdrowie koleżanka Weronikaaa martwi się, czy aby bieganie nie rozbuduje zanadto jej łydek.
Ja z kolei mam problem wprost przeciwny do jej problemu – może nie tyle martwię się, ale nie jestem zadowolony z wyglądu moich łydek, szczególnie, kiedy po kilkuletnich perswazjach mojej kobiety do moich łask wróciły krótkie spodenki zakładane w lato.
Wobec takiego obrotu sprawy doszedłem do wniosku, że jednak te łydki powinny jakoś wyglądać. Mimo, że jestem ogólnie szczupły, to jednak łydki są jakoś nieproporcjonalnie chude.
W lato 2003r. roku rozpocząłem intensywną przygodę z rowerem – najpierw z konieczności a później z przyjemności dojazdy do pracy, codziennie, oprócz weekendów oczywiście,14km w jedną stronę i z powrotem plus jazda rekreacyjna i czysto pragmatyczna, czyli dojazdy wszędzie tam, gdzie chciałem się dostać w promieniu 15km. Od lata 2005r. ta intensywność spadła (kupiłem samochód), jednak rower jest ciągle w użytku i w sumie w tym roku stuknęło na liczniku około 12,5 tyś. km (licznik przekroczył swój zakres 9999km a obecnie wskazuje ok. 2500km). W czerwcu zeszłego roku rozpocząłem systematyczne bieganie i…wszystko poszło w uda. Uda, mimo, że objętościowo niezbyt rozbudowane, mam jak z żelaza – twarde i nie za bardzo widać tam tłuszczu.
Są mi znane ćwiczenia na rozbudowanie łydek typu wznosy na palcach, skakanka, wchodzenie po schodach czy po pochyłościach i można by zapytać, co to, o czym piszę ma wspólnego z bieganiem, przechodzę zatem do meritum sprawy.
Czy tych łydek nie da się „załatwić” bieganiem? Kiedy biegnę, ląduję na pięcie, następnie stopa przetacza się do przodu i następuje słabo zaakcentowane wybicie ze śródstopia/palców. Nie wyczytałem tego ze Skarżyńskiego, czy skądś indziej, taki ruch jest dla mnie po prostu najbardziej naturalny i skutkiem takiej mechaniki biegu jest to, że nie czuję pracy mięśni łydek. Eksperymentowałem trochę i w czasie biegu próbowałem mocniej akcentować wybicie ze śródstopia/palców, ale taki bieg szybciej męczył mi nogi, a po takim biegu bolało mnie, oprócz łydek, co wskazuje na ich intensywną pracę, ścięgno Achillesa.
Próbowałem również biegać w ten sposób, że lądowałem na śródstopiu, ale to już w ogóle było nie do przyjęcia.
Chciałbym zatem zapytać – bardziej akcentować wybicie ze śródstopia/palców i Achilles zaadaptuje się do tego, lądować na śródstopiu czy lepiej nic nie kombinować z wypracowaną techniką biegu , a „kompleksy łydkowe” rozwiązać innymi metodami?
I na koniec – najbardziej wyrobione łydki widziałem nie u piłkarzy, biegaczy czy innych sportowców, ale u …..przewodników górskich, przeważnie panów około piędziesiątki.
Łydki po raz trzeci – technika biegu
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt: