Witam.
Mam 24 lata, 183 wzrostu, 75-80kg wagi (dokładnie nie wiem ile teraz mam). Od 7dmiu lat poza nartami nie wiedziałem co to sport. Zacząłem biegać na poczatku sierpnia (3 tyg temu). Początkowo biegałem po lesie ok 35 minut, potem przerzuciłem się na płaski teren. Biegałem 6.5km (po 3.25 na strone) i dzieliłem ten dystans na 6x (bieg-marsz.. etc). Byłem jednak nieco zmęczony i zasapany. Wczoraj kupiłem pulsometr i dziś pierwszy raz mogłem się z nim zaprzyjaźnić.. ale od początku:
Poranna pobudka, gorący prysznic, rozciąganie, potem marsz ok 6minut z puslem w granicach 55%-70% (109-139bpm). Potem marszo-truchcik (139-160bpm). Powyżej tego starałem się nie przekrać, przy 161 trucht zamieniałem w marsz i czekałem aż puls spadnie do dolnej granicy i znowu trucht.
Na końcu zrobiłem sobie maxHR. Po 10km powoli rozpędzałem się najpierw do 85%(z 200), potem szybciej do 95% i na końcu ogień, aż zaczęło się robić słabo (i tak ździwiłem się że mam jeszcze taką petarde w nogach :D). Pulsometr wypluł maxHR 198. (wcześniej miałem ustawione 200).
Czas tych 10km to 1h16minut, HZ:17:51,FZ:42:01,PZ:16:21.
Biegam w pon, śr, pt. Zależy mi na zwiększaniu odporności organizmu i dystansu. Nie musi być to przyjemność, może być jako praca
Zachować taki tryb treningu czy coś zmienić?
Witam. Jestem tu nowy, może ktoś coś doradzi..
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 23 sie 2007, 17:45
Generalnie plan był taki, żeby przebiec jak największy dystans. Miałem wspinać się po szczeblach od 6.5 do 30km. Potem może maraton. Ogolnie chce poprawić swoją kondycje, bo zacząłem odczuwać, że jest na żenującym poziomie. Bieganie wydało mi się w miare tanie i skuteczne, a jak już zacząłem to mi sie spodobało. Marzeniem to byłoby biec bez przerwy i sie nie męczyć w ogóle Chociaż szybko zrozumiałem, że to nie takie proste, ale za każdym razem jest coraz lepiej Generalnie w życiu trzeba uprawiać jakiś sport, a na trenowanie czegokolwiek na jakimś wyższym poziomie jestem już za stary
A tak przy okazji to powinienem przekraczać próg 80% maxHR? Czy zakażdym razem jak przekrocze tą wartość to zwalniać (chociaż i tak biegne bardzo wolno) tudzież maszerowac? Czy nie przejmować się i do 85% śmiało drałować, aż poczuje większe zmęczenie? No i czy w ogóle jest sens maszerowania w celu obniżenia tętna? Rozumiem, że z czasem będe mógł więcej biec z mniejszym pulsem..
A tak przy okazji to powinienem przekraczać próg 80% maxHR? Czy zakażdym razem jak przekrocze tą wartość to zwalniać (chociaż i tak biegne bardzo wolno) tudzież maszerowac? Czy nie przejmować się i do 85% śmiało drałować, aż poczuje większe zmęczenie? No i czy w ogóle jest sens maszerowania w celu obniżenia tętna? Rozumiem, że z czasem będe mógł więcej biec z mniejszym pulsem..
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 23 sie 2007, 17:45
Przeorałem to wszystko już wcześniej i teraza ponownietomasz pisze:http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=9829
Chcesz mi powidzieć, że potrzebujesz CAŁEJ kolekji moich linków?
Zawsze możesz napisać na gadu
Zawsze możesz napisać na gadu