Grubasy - tylko dla Was
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
BMI to skrót myślowy - uogólnienie itp. Zwróćcie uwagę, że nie uwzględnia indywidualnej budowy człowieka. Kilka lat temu poznałem gościa, który był zdrowy, jadł jak smok i ważył 50kg przy 180cm wzrostu. BMI wychodzi 15,43 - to prawie granica wygłodzenia, z drugiej strony bywają osoby niskie potężnie umięśnione, których BMI przekracza 30 a ich sprawność i wytrzymałość dowodzą, że o nadwadze a tym bardziej otyłości nie ma co mówić. lepszym wskaźnikiem jest pomiar procentu tkanki tłuszczowej, bo on uwzględnia naturalną budowę. Sam mam BMI 28,3 (92/180) ale wiem ze redukcja do 26,2 (85/180) w zupełności mi wystarczy, bo przy mojej budowie to będzie wartość optymalna.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 05 kwie 2007, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Wy sie mozecie smiac, no czekam, ale ja z siebie dumna jestem Przebiegłam 5 minut truchtem, moize wydaje sie to malo, ale jak patrzylam na droge to strasznie duzo
Tylko martwi mnie, ze zawsze bo biegu mam myslenie "rzucam to, bo mi sie nie udalo pobiec wiecej"
Ile czasu mi zajmie, zeby spokojnie przebiec 15 minut jesli biegam codziennie?
Leo ile czasu ci zajelo, zeby zdobyc taka kondycje jaka masz?
Pozdrawiam
beata
Tylko martwi mnie, ze zawsze bo biegu mam myslenie "rzucam to, bo mi sie nie udalo pobiec wiecej"
Ile czasu mi zajmie, zeby spokojnie przebiec 15 minut jesli biegam codziennie?
Leo ile czasu ci zajelo, zeby zdobyc taka kondycje jaka masz?
Pozdrawiam
beata
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Selene
to na życzenie wszak kobietom i premierowi się nie odmawia
Popatrz na plan 10 tyg. z niego wynika, że tak w przybliżeniu po 5 przebiegniesz 15 min bez problemu. Ja jednak twierdzę, że to będzie wcześniej. Ale bez pośpiechu. Biegaj raczej truchtaj wolniutko, a zobaczysz jak szybko przyjdą efekty .
Pozdrawiam życząc cierpliwości i systematyczności
to na życzenie wszak kobietom i premierowi się nie odmawia
Popatrz na plan 10 tyg. z niego wynika, że tak w przybliżeniu po 5 przebiegniesz 15 min bez problemu. Ja jednak twierdzę, że to będzie wcześniej. Ale bez pośpiechu. Biegaj raczej truchtaj wolniutko, a zobaczysz jak szybko przyjdą efekty .
Pozdrawiam życząc cierpliwości i systematyczności
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- Fatal@Error
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 28 kwie 2007, 11:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 42-600
to gdzies w tej kondyszce 2-2.5 km
pozdro
pozdro
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 maja 2007, 17:37
w zeszłym roku pod koniec kwietnia wazyłem 82 kg.Postanowilem wiec to zmienic na początku zacząlem biegac tak po 10 minut potem jakos zwiekszałem czas biegania (czasem mialem przewrwy po kilka do kilkunastu dni bo nie zawsze mialem czas) az tak gdzies od polowy lipca zaczalem biegac po co najmniej 55-60 minut, raz to i nawet biegłem 78 minut.I tym sposobem pod koniec wrzesnia wazyłem 69,5 kg przy wzroscie 173 cm, dodam jeszcze ze nie stosowalem jakiejs specjalnej diety po prostu staralem sei nie jesc pozno wieczorem i unikałem fast foodów.
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
adam miauczyński pisze:I tym sposobem pod koniec wrzesnia wazyłem 69,5 kg przy wzroscie 173 cm, dodam jeszcze ze nie stosowalem jakiejs specjalnej diety po prostu staralem sei nie jesc pozno wieczorem i unikałem fast foodów.
Ładnie - ja mniej więcej zrzuciłem tyle samo ale z pomocą prostej diety, której sie trzymam. Poprawiła Ci się szybkość/wydolność?
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 maja 2007, 11:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam serdecznie !
Kilka słów o mnie:
Mam 32 lata ,174cm, 91kg 105cm w pasie, jestem grubej kości, szeroki w barach
W wieku 22 lat było 70 kg , potem studia , małzenstwo, praca biurowa 8.00 – 16.00 , tryb aktywności średni i tłuścioch , w okresie maj-sierpień rowerem do pracy 12km+12km jesień piłka nożna zakładowa( halowa amatorska ), mocne umięśnione nogi, gorzej z kondycją. Gdy zaczynam się ruszać to waga spada do 86kg i stop dalej nic pewnie to problem diety.
Ostatnio wszedłem na stronę bieganie.pl i zaraziłem się bakcylem, mam słaba wolę ale poszedłem do lasu spróbowałem, w środę znowu i w piątek i stało się, już nie przestanę . Robię plan 10tyg. Biegam trzeci tydzień , nawet nieźle z kondycją , ale nic nie spalam tłuszczyku nawet pół kilo przez trzy tygodnie nawet 1cm mniej, czuje się lepiej , tętno i oddech szybko wraca do normy po wysiłku ,ale moim celem było zejście z wagi i pozbycie się arbuza to jest dla mnie motywacją , boje się żebym nie wpadł w doła i nie widząc efektów pie… wszystko. Może jakies porady , co się dzieje , jak szybko Wy traciliście wagę , a i uprzedzam nie objadam się
POZDR
Sbohun13
Kilka słów o mnie:
Mam 32 lata ,174cm, 91kg 105cm w pasie, jestem grubej kości, szeroki w barach
W wieku 22 lat było 70 kg , potem studia , małzenstwo, praca biurowa 8.00 – 16.00 , tryb aktywności średni i tłuścioch , w okresie maj-sierpień rowerem do pracy 12km+12km jesień piłka nożna zakładowa( halowa amatorska ), mocne umięśnione nogi, gorzej z kondycją. Gdy zaczynam się ruszać to waga spada do 86kg i stop dalej nic pewnie to problem diety.
Ostatnio wszedłem na stronę bieganie.pl i zaraziłem się bakcylem, mam słaba wolę ale poszedłem do lasu spróbowałem, w środę znowu i w piątek i stało się, już nie przestanę . Robię plan 10tyg. Biegam trzeci tydzień , nawet nieźle z kondycją , ale nic nie spalam tłuszczyku nawet pół kilo przez trzy tygodnie nawet 1cm mniej, czuje się lepiej , tętno i oddech szybko wraca do normy po wysiłku ,ale moim celem było zejście z wagi i pozbycie się arbuza to jest dla mnie motywacją , boje się żebym nie wpadł w doła i nie widząc efektów pie… wszystko. Może jakies porady , co się dzieje , jak szybko Wy traciliście wagę , a i uprzedzam nie objadam się
POZDR
Sbohun13
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Sbohun13 Witaj!!!
Bez paniki to jest dość normalne, że na początku nic nie spada i ubywa (wiem już drugi raz gubię wagę). Bieg w planie 10 tyg. to trucht i tak to rub truchtaj wolniutko, a waga zleci, że ho ho.
Staraj się nie przegryzać między posiłkami, zero słodyczy, mniej mięsa, więcej warzyw, no i zero tolerancji dla farbowanych słodkich napojów.
Na przegryzkę lub kolację ja wszystkim proponuję marchewkę na surowo pokrojoną w czworo (hi hi).
Biegaj znaczy truchtaj. POWODZENIA
Pozdrawiam truchtem do gubienia wagi
Bez paniki to jest dość normalne, że na początku nic nie spada i ubywa (wiem już drugi raz gubię wagę). Bieg w planie 10 tyg. to trucht i tak to rub truchtaj wolniutko, a waga zleci, że ho ho.
Staraj się nie przegryzać między posiłkami, zero słodyczy, mniej mięsa, więcej warzyw, no i zero tolerancji dla farbowanych słodkich napojów.
Na przegryzkę lub kolację ja wszystkim proponuję marchewkę na surowo pokrojoną w czworo (hi hi).
Biegaj znaczy truchtaj. POWODZENIA
Pozdrawiam truchtem do gubienia wagi
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 maja 2007, 11:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzieki Jar zobaczymy co sie będzie dzało. A tak w ogóle to mało jem słodyczy , tłustych potraw( golonki balerony itp) nienawidze raczej kuraki, obsuszane wedliny, bardzo mało chipsów troche wiecej gazowanej chemii ale ograniczyłem jeszcze jak zaczołem biegać, unikam przekasek, czuje że coś nie tak u mnie z gospodarką żywieniową
Mieszkam w miescie powiatowym jest szpital wojewódzki a nie ma nawet specjalisty od takich spraw koszmar.
Przykładowy jadłospis
5,30 BIEG
6,30 bułka z wedlina i herbata czasem hoddog własej produkcji
8,00 praca kawa rozpuszcz
10,30 bułka z wedlina i herbata + jabłko
13,00 znowu bułeczka
16,30 obiad zupka i drugie ziemniaczki z czyms nie tłustym
zajęcia na działce zabawy z dzieckiem
18-19 lekka kolacja
I jeszcze pytanko trucht to ja wiem ale czy marsz między ma być szybki czy wolny spacerek
Pozdrawiam
Mieszkam w miescie powiatowym jest szpital wojewódzki a nie ma nawet specjalisty od takich spraw koszmar.
Przykładowy jadłospis
5,30 BIEG
6,30 bułka z wedlina i herbata czasem hoddog własej produkcji
8,00 praca kawa rozpuszcz
10,30 bułka z wedlina i herbata + jabłko
13,00 znowu bułeczka
16,30 obiad zupka i drugie ziemniaczki z czyms nie tłustym
zajęcia na działce zabawy z dzieckiem
18-19 lekka kolacja
I jeszcze pytanko trucht to ja wiem ale czy marsz między ma być szybki czy wolny spacerek
Pozdrawiam
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Laczej szypki malsz jakby powiedział mój synek (2 i pół latka).
W jadłospisie zmieniłbym obiadek raz w tygodniu mięsko np. w Niedzielę a w tygodniu surowizny z ryżem, albo gotowane warzywka zamiast ryżu kasze czasem ziemniaczek. Widzę, że lubisz pieczywo ale bułki rzadko raczej ciemne pieczywo.
Leo napisał buty słuszna uwaga. Dobre są drogie tak jak mówi Leo ale warto trochę zainwestować. Napisz po jakim terenie biegasz.
Pozdrawiam truchtając nad zalewem
W jadłospisie zmieniłbym obiadek raz w tygodniu mięsko np. w Niedzielę a w tygodniu surowizny z ryżem, albo gotowane warzywka zamiast ryżu kasze czasem ziemniaczek. Widzę, że lubisz pieczywo ale bułki rzadko raczej ciemne pieczywo.
Leo napisał buty słuszna uwaga. Dobre są drogie tak jak mówi Leo ale warto trochę zainwestować. Napisz po jakim terenie biegasz.
Pozdrawiam truchtając nad zalewem
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 maja 2007, 17:37
DO dargch:
dokładnie to nie wiem bo tym jakos sie nie przejmowałem ale kumple z ktorymi gralem w pilke przed tym jak zaczalem tak biegac mowią teraz ze jestem szybszy i lepszą kondyche mam moze to i prawda ale mozliwe ze im sie pogorszyly wyniki
dokładnie to nie wiem bo tym jakos sie nie przejmowałem ale kumple z ktorymi gralem w pilke przed tym jak zaczalem tak biegac mowią teraz ze jestem szybszy i lepszą kondyche mam moze to i prawda ale mozliwe ze im sie pogorszyly wyniki
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 maja 2007, 11:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mieszkam dokładnie pod Ciechanowem wioska mam 100m do brzezinki, mało krzaków, trawa płaski teren, czasem biegne też asfaltem małouczęszczana droga, a o 5,30 to pusto tylko wróble, skowronki i inne takie swiergolą tak że RAJ, 32 lata mieszkam na wsi i jeszcze mi to nie zbrzydło , pracuję w miescie przy kompie ale jak wrócę i ta soczysta zieleń, zapach ,o matko ... chyba juz muszę wyjś z pracy, a dziś do 17,00, SZKODA
tak ze warunki klimatyczno-krajobrazowe super ,tylko jedno ale, wiocha to wiocha ludzie patrzą jak na czuba " pa debil biega nikt mu nie kaze a on biega z własnej woli no debil normalnie" zreszta nawet w małych miastach ludzie jeszcze patrzą z ironicznym usmiechem. Ale co tam DAMY RADE
pozdro
tak ze warunki klimatyczno-krajobrazowe super ,tylko jedno ale, wiocha to wiocha ludzie patrzą jak na czuba " pa debil biega nikt mu nie kaze a on biega z własnej woli no debil normalnie" zreszta nawet w małych miastach ludzie jeszcze patrzą z ironicznym usmiechem. Ale co tam DAMY RADE
pozdro
- Uka P.
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo/Bielany
- Kontakt:
Jar, z całym szacunkiem, ale co Ty... gadasz?! Jeżeli facet ma schudnąć, to niestety przede wszystkim musi jeść białko i dobre tłuszcze, a nie kaszę z warzywami! Oczywiście, mięso nie jest jedynym, jakkolwiek bardzo wartościowym źródłem białka i nie można go ograniczać do jedzenia raz w tygodniu. W tygodniu jesz około 35-42 posiłków, a obiad oparty na warzywach i kaszy to porażka i prowadzi do nikąd.JarStary pisze:W jadłospisie zmieniłbym obiadek raz w tygodniu mięsko np. w Niedzielę a w tygodniu surowizny z ryżem, albo gotowane warzywka
W diecie redukcyjnej przede wszystkim powinniśmy dbać o zatrzymanie masy mięśniowej, bo to mięśnie najwięcej spalają i najlepiej wyglądają. Niestety organizm ludzki jest tak zorganizowany, że jak mu się odetnie kalorie, to najpierw pozbywa się tego, co jest najbardziej kosztowne w utrzymaniu - a więc mięśni. Aby go przed tym powstrzymać trzeba jeść minimum 2.3g białka na kg masy ciała i uprawiać ćwiczenia, najlepiej siłowe - dzięki nim organizm wie, że mięśnie są potrzebne. Bieganie jest dobrym dodatkiem spalającym tłuszcz, ale mięśni bieganiem nie zbudujesz.
sbohun13, moim zdaniem wszystko w porządku z Twoją gospodarką żywieniową, tylko po prostu jedząc tak mało, skutecznie spowalniasz własny metabolizm. To jest droga do niakąd. Według mnie przede wszystkim za mało jesz i za dużo w Twojej diecie węglowodanów ze źródeł zbożowych. Układanie zbilansowanego posiłku jest naprawdę proste. Zaczynamy od chudego bialka: pierś kurza, ryby [chude to np. dorsz, mintaj], chude wędliny drobiowe, ser biały chudy, białka jaj. Porcja powinna być mniej więcej wielkości Twojej dłoni [grubości też]. Do tego dokładasz garstkę dobrych tłuszczy: orzechy włoskie, łyżka oleju lnianego, siemie lniane, olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia, oliwa z oliwek, a jeżeli białko bierzesz z tłustej ryby [np. makrela, łosoś - bardzo polecane], to tłuszczy już nie dodajesz, bo ryby mają te właściwe. A na koniec fura warzyw - najlepiej zielonych liściastych, a więc wszelkie kapusty, sałaty, szpinak, cykoria, ale także brokuły, kalafior, pomidor, ogórek, buraki, rzodkiewki i rzepy, seler i in. - wybór jest całkiem spory. Warzyw w każdym posiłku powinno być tyle, ile weszłoby do dwóch filiżanek. W ostatnim posiłku [jakąś godzinę przed snem, zgodnie z rytmem jedzenia co 3h] jesz samo białko.
Ryż, kasze i pieczywo możesz zjeść w niewielkiej ilości z białkiem, ale już bez tłuszczy [w posiłkach potreningowych unikamy tłuszczy] bezpośrednio po treningu siłowym, który - jeżeli chcesz schudnąć - też powinieneś dodać do swoich planów. 2-3x w tygodniu po 40-45 minut w zupełności wystarczy.
Chipsy, kolorowe i gazowane napoje dopuszczalne są raz w tygodniu w niewielkich ilościach, jeżeli u Ciebie są częściej, to nie oczekuj cudów.
Jeść powieneś regularnie co 2,5-3 godziny, więc to masz OK. W międzyczasie bez podjadania, ale jak będziesz miał zbilansowane posiłki to nawet nie będziesz czuł potrzeby podjadać. Pić powinieneś co najmniej 2.5-3 litry wody mineralnej [tylko nie smakowej!] lub innych napojów bezkalorycznych [kawa/ herbata bez cukru]. Soki są do d. - mają sam cukier i zero wartości.
Cukier i słodycze w ogóle nie są Ci potrzebne, soja, ziemniaki i gotowana marchewka też [z różnych przyczyn, nie wnikam w szczegóły]. Suszone wędliny są często tłuste - polecam raczej wędzony filet z indyka. Osobiście przez pewien okres nie kupowałam w ogóle wędlin, tylko robiłam pieczeń z piersi kurzej, która potem udawała wędlinę.
No. I to by było na tyle tytułem przyspieszonego kursu prawidłowego odżywiania.
Pozdrawiam.
[size=92][i]Ptak lata, ryba pływa, człowiek biega. [/i](Emil Zátopek)[/size]