Mnie się wydaje, że lepiej trwale zmienić nawyki żywieniowe w niewielkim stopniu niż wytrzymać miesiąc czy dwa radykalnej diety a potem sobie zupełnie odpuścić.
Ja mam takie patenty:
1. Jak masz posiłek składający się z jakiejś sałatki, ziemniaków i mięsa to na początek zjadasz całą zieleninę, potem mięso z niewielką ilością ziemniaków. Efekt jest taki, że jesteś najedzony, a na talerzu zostają ziemniaki a nie zielenina. Rozglądnij się za egzotycznym jedzeniem - chyba nie ma gorszej diety niż "dobre bo polskie" ;-(
2. Surowa marchewka jest smaczna i ma mało kalorii - kup sobie worek, wypłucz i wrzuć do lodówki. Jak masz gastrofazę to wyjadaj. Kup sobie trochę batonów z serii czeskie Tuczinki (czyli pełne ziarno, orzechy, rodzynki) i jak nie możesz wytrzymać to lepiej to niż coś jeszcze gorszego.
3. Jak chcesz się napić to wino, wódka, drinki a nie piwo. Najlepiej ograniczyć a w nagrodę kupić sobie raz na jakiś czas coś wyjątkowego (belgijskie klasztorne np
4. Kup sobie pulsometr, Ustaw mniej więcej zakres tętna aerobowego i idź na "spacer z podbieganiem" Nie przejmuj się, że to głupio wygląda tylko staraj się utrzymać w zadanym zakresie tętna. Nie myśl za dużo, nie niecierpliw się, nie kombinuj, nie nazywaj tego bieganiem (bo będziesz sfrustrowany) - pulsometr myśli za ciebie - jest Twoim poganiaczem i spowalniaczem - rób co każe.
5. Jak jest słabo i nie masz siły to sobie odpuść, ale dzień później atakuj znowu.
6. Spróbuj zmienić detale w codziennym życiu - zamiast windy schody, do pracy raz na jakiś czas na rowerze, w weekend wycieczka zamiast browara przed telewizorem, jak masz stałą kobietę to ... już wiesz czego więcej, jak nie to wal na imprezy a nuż Ci się trafi, a zawsze coś sobie poskaczesz na parkiecie.
. Jak lubisz ostrzejsze granie to zacznij chodzić na koncerty - 2h aerobiku w saunie przy muzyce którą lubisz. Jak masz możliwość to ogranicz jeżdżenie samochodem - już lepszy autobus - zawsze parę kroków musisz podejść.
Mnie się udało zejść z wagą o 3 kg w jakieś 3 miesiące i ostatnio biegłem chyba pierwszy raz w życiu (serio) przez godzinę bez przerwy.
Pamiętaj, że my faceci mamy za zwyczaj za dużo ambicji a za mało cierpliwości i pokory, więc "nie od razu Kraków..." i powoli do przodu. Nie przejmuj się jak Ci się nie będzie przez tydzień chciało - ważne, że chce Ci się dziś.
Powodzenia,
MiG