Grubasy - tylko dla Was
- Wojas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 18 mar 2006, 16:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Napisałem prymitywnego bo pisałem go na szybko
Jakby coś to moge jeszcze go dopracować ale jest chyba dobry
Powodzenia , i pamiętaj o systematyczności
Jakby coś to moge jeszcze go dopracować ale jest chyba dobry
Powodzenia , i pamiętaj o systematyczności
gg 1175002
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 23 lut 2007, 11:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Witam,
jestem w podobnej sytuacji,tzn. chcę zacząć biegać tylko nie wiem czy jest to teraz możliwe ze względu na moję wagę(96kg przy 174cm).
mam 18 lat.
jestem w klasie maturalnej,wiec do tej pory inwestowalam jedynie w nauke a nie wyglad zewnatrzny.mysle ze pora wziac sie za siebie.
poki co nie wiem czy przebiegne chociaz 5min,sprobowalabym juz dzis,tylko mroz duzy(u mnie -18).
pytanie troche jak apel o pomoc:
-czy juz moge zaczac biegac,czy najpierw musze zrzucic choc czesc kilogramow?(chodzi o stawy,juz teraz czesto boli mnie kregoslup,lydki, kurcze miesni na nogach)
-dieta rozsadna,odrzucic slodycze,cukry,postawic na bialko+warzywa,
-czy warto zapisac sie na silownie,fitness itp.? nie znam sie na tym,wiec nie wiem co jest potrzebne.marze o bieganiu:-)
-czy zaczynac biegac w tak duze mrozy?nie wiem czy zimne powietrze i pluca to dobre polaczenie,nie umiem chyba wlasciwie oddychac biegajac.
no i sprawa techniczna:malo czasu,moge biegac w weekendy(zawsze), w tygodniu tylko wtorki i czwartki(tak na luzie), reszte dni ewentualnie z domu na przystanek MPK,do sklepu itp.
chyba juz minal mi etap wstydu,ze "grubas probuje biegac".nie zwracam na to uwagi.
prosze o rzeczowe porady
pozdrawiam cieplo:-)
jestem w podobnej sytuacji,tzn. chcę zacząć biegać tylko nie wiem czy jest to teraz możliwe ze względu na moję wagę(96kg przy 174cm).
mam 18 lat.
jestem w klasie maturalnej,wiec do tej pory inwestowalam jedynie w nauke a nie wyglad zewnatrzny.mysle ze pora wziac sie za siebie.
poki co nie wiem czy przebiegne chociaz 5min,sprobowalabym juz dzis,tylko mroz duzy(u mnie -18).
pytanie troche jak apel o pomoc:
-czy juz moge zaczac biegac,czy najpierw musze zrzucic choc czesc kilogramow?(chodzi o stawy,juz teraz czesto boli mnie kregoslup,lydki, kurcze miesni na nogach)
-dieta rozsadna,odrzucic slodycze,cukry,postawic na bialko+warzywa,
-czy warto zapisac sie na silownie,fitness itp.? nie znam sie na tym,wiec nie wiem co jest potrzebne.marze o bieganiu:-)
-czy zaczynac biegac w tak duze mrozy?nie wiem czy zimne powietrze i pluca to dobre polaczenie,nie umiem chyba wlasciwie oddychac biegajac.
no i sprawa techniczna:malo czasu,moge biegac w weekendy(zawsze), w tygodniu tylko wtorki i czwartki(tak na luzie), reszte dni ewentualnie z domu na przystanek MPK,do sklepu itp.
chyba juz minal mi etap wstydu,ze "grubas probuje biegac".nie zwracam na to uwagi.
prosze o rzeczowe porady
pozdrawiam cieplo:-)
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
1. Nie krotkotrwala dieta tylko trwale nawyki zywieniowe
2. jesli obawiasz sie o stawy, zadbaj o buty zdobra amortyzacja
(spojrz na podeszwe, ale jednoczesnie nie moga byc za ciezkie)
3. wykonuj mnostwo cwiczen rozciagajacych, przed i po bieganiu (nawqet 20-30'). jako ze jest zimno, cwicz w domu
4. narzuc sobie rezim, masz te 4 dni, ok , wystarczy, droge na przystanek itd, pokonuj szybkim marszem
5. oslaniaj gardlo, i nos czapke przedwe wszystkim kiedy nie biegasz
6. rozpocznij od marszobiegow (kilka min marszu,kilka biegu)
7. wiekszosc oddycha ustami, rownoczesnie pamietajac o ochronie gardla. Lepsze to niz oddychac nosem->dostac zadyszki->lapczywie wdychac powietrze ustami
8. jako ze jest to marszobieg, nie narzucja sobie mocnego tempo, najpierw trucht
9. na podst. planow 10tyg mozezaplanowac sobie swoj progres obciazen, analizujac wlasna formei dyspozycje
10, ja bym zaczal od takiego 1treningu:
5'marszu/2' truchtu x3-4, razem 21-28'. Najpierw zwiekszalbym ogolny czas do 60-70', a potem zwiekaszal bym czas pojedynczego truchtu(2'<)
to tylkko jedna metoda, sa rozne, zobacz jak ci bedzie najwygodniej
Powodzenia
2. jesli obawiasz sie o stawy, zadbaj o buty zdobra amortyzacja
(spojrz na podeszwe, ale jednoczesnie nie moga byc za ciezkie)
3. wykonuj mnostwo cwiczen rozciagajacych, przed i po bieganiu (nawqet 20-30'). jako ze jest zimno, cwicz w domu
4. narzuc sobie rezim, masz te 4 dni, ok , wystarczy, droge na przystanek itd, pokonuj szybkim marszem
5. oslaniaj gardlo, i nos czapke przedwe wszystkim kiedy nie biegasz
6. rozpocznij od marszobiegow (kilka min marszu,kilka biegu)
7. wiekszosc oddycha ustami, rownoczesnie pamietajac o ochronie gardla. Lepsze to niz oddychac nosem->dostac zadyszki->lapczywie wdychac powietrze ustami
8. jako ze jest to marszobieg, nie narzucja sobie mocnego tempo, najpierw trucht
9. na podst. planow 10tyg mozezaplanowac sobie swoj progres obciazen, analizujac wlasna formei dyspozycje
10, ja bym zaczal od takiego 1treningu:
5'marszu/2' truchtu x3-4, razem 21-28'. Najpierw zwiekszalbym ogolny czas do 60-70', a potem zwiekaszal bym czas pojedynczego truchtu(2'<)
to tylkko jedna metoda, sa rozne, zobacz jak ci bedzie najwygodniej
Powodzenia
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
- Wojas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 18 mar 2006, 16:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Odpowiedzi do pytania Jody:
a) Jasne że możesz , tylko pamietaj o odpowiednim ubiorze , żeby nie rozchorować sie już w pierwszym tygodniu , A co do kilogramów to na początek prucz biegania zapisz sie na miesiąc na basen , tam najszybciej zrzucisz kg.
b) Tak jak napisałaś , najlepiej odrzuć tłuszcze , a zamiast tego dużo owoców i warzyw
c) odp "a"
d) odp "a", co do oddychania to najlepiej buzią bo łapiesz najwiecej tlenu , a nosem dostaniesz zadyszki , więc ubieraj szalik żeby osłaniać gardło.
Narazie biegaj co drugi dzień , a w dni wolne najlepiej skocz na basen .
a) Jasne że możesz , tylko pamietaj o odpowiednim ubiorze , żeby nie rozchorować sie już w pierwszym tygodniu , A co do kilogramów to na początek prucz biegania zapisz sie na miesiąc na basen , tam najszybciej zrzucisz kg.
b) Tak jak napisałaś , najlepiej odrzuć tłuszcze , a zamiast tego dużo owoców i warzyw
c) odp "a"
d) odp "a", co do oddychania to najlepiej buzią bo łapiesz najwiecej tlenu , a nosem dostaniesz zadyszki , więc ubieraj szalik żeby osłaniać gardło.
Narazie biegaj co drugi dzień , a w dni wolne najlepiej skocz na basen .
gg 1175002
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 04 gru 2004, 00:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wroclaw
Witam,
Skoro piszesz, że już teraz masz problemy z bólem kręgosłupa, łydek i ud to myślę, że po rozpoczęciu biegania mogą pojawić się problemy. Bieganie to całkiem niezłe obciążenie dla łydek, stawu skokowego i kolan. Wg mnie powinieneś zadbać o wzmocnienie i rozciągnięcie mięśni (niekoniecznie siłownia - ćwiczeń jest sporo) to bardzo szybko zaprocentuje - brakiem kontuzji.
Pozdrawiam
Mateusz
Skoro piszesz, że już teraz masz problemy z bólem kręgosłupa, łydek i ud to myślę, że po rozpoczęciu biegania mogą pojawić się problemy. Bieganie to całkiem niezłe obciążenie dla łydek, stawu skokowego i kolan. Wg mnie powinieneś zadbać o wzmocnienie i rozciągnięcie mięśni (niekoniecznie siłownia - ćwiczeń jest sporo) to bardzo szybko zaprocentuje - brakiem kontuzji.
Pozdrawiam
Mateusz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Fist, Wojas i Meteos napisali już prawie wszystko, ale i tak dorzucę swoje 3 grosze
1) Teraz, kiedy mróz siarczysty (-18) lepiej nie biegaj. Nie masz gardła przyzwyczajonego tak jak inni biegacze co np. biegali regularnie całą zimę. Chociaż i wielu z nich przy minus 18 daje sobie luz. Odczekaj parę dni. Za chwilę zrobi się ciepło.
2) Co do butów - czy wiesz kim jesteś? Pronatorem, supinatorem czy neutralnym? Ten pierwszy to - w uproszczeniu - taki co zdziera buty od wewnątrz, drugi - co od zewnątrz. Kupując porządne buty z amortyzacją zwróć koniecznie na to uwagę!!
3) Siłownia to niezły pomysł. Ja sam w domu zmuszałem się do jakiegoś gimnatykowania na dywanie. Raz sie gimnastykowałem a 3 razy nie.
Kiedy wykupiłerm karnet na siłownię, to szkoda było opuszczać zajęcia, "bo przecież zapłacone"
I pamiętaj - biegnij WOLNO!! Każdy początkujący biega za szybko i szybko sie zajeżdża. Truchtaj niemal tak jakbys szedł szybkim krokiem.
Musisz powoli przystosować płuca i serce do długotrwałego wysiłku.
Powodzenia (i daj od czasu do czasu znać jak idzie)
1) Teraz, kiedy mróz siarczysty (-18) lepiej nie biegaj. Nie masz gardła przyzwyczajonego tak jak inni biegacze co np. biegali regularnie całą zimę. Chociaż i wielu z nich przy minus 18 daje sobie luz. Odczekaj parę dni. Za chwilę zrobi się ciepło.
2) Co do butów - czy wiesz kim jesteś? Pronatorem, supinatorem czy neutralnym? Ten pierwszy to - w uproszczeniu - taki co zdziera buty od wewnątrz, drugi - co od zewnątrz. Kupując porządne buty z amortyzacją zwróć koniecznie na to uwagę!!
3) Siłownia to niezły pomysł. Ja sam w domu zmuszałem się do jakiegoś gimnatykowania na dywanie. Raz sie gimnastykowałem a 3 razy nie.
Kiedy wykupiłerm karnet na siłownię, to szkoda było opuszczać zajęcia, "bo przecież zapłacone"
I pamiętaj - biegnij WOLNO!! Każdy początkujący biega za szybko i szybko sie zajeżdża. Truchtaj niemal tak jakbys szedł szybkim krokiem.
Musisz powoli przystosować płuca i serce do długotrwałego wysiłku.
Powodzenia (i daj od czasu do czasu znać jak idzie)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 23 lut 2007, 11:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
dziekuje wszystkim za rady! zapisalam sobie to i owo w notesie,m.in. plan racjonalnego odzywiania.zorientuje sie tez w karnecie na basen.
co do ubrania-nie bardzo moge sobie pozwolic teraz na dobrej jakosci odziez sportowa(ktora jak sprawdzilam kosztuje wiecej),wiec sprobuje maskowac sie zwyklymi ubraniami:wygodna sportowa kurtka,spodnie dresowe,czapka itp. w sprawie butow to chyba najgorzej-nie mam sportowych do biegania,mam do wyboru poki co: zimowe buty na masywnej podeszwie,buty o kroju adidasow zamszowe i jakies gumowe slizgajace sie. warto w tym probowac?
od jutra zamierzam ruszyc,soboty i niedziele- wolne i jest czas na pierwsze proby z bieganiem.tak mysle o tym oddychaniu przy duzym mrozie.by nie tracic okazji do ruchu pomyslalam,ze poki utrzymuje sie tak niska temperatura to zaczne intensywne marsze,takie w szybszym tempie niz moj normalny.okolice mam spokojne,wiec i dobry marsz dla dotlenienia-2 w 1:-)
Fist,ja skorzystam (przynajmniej na poczatku) z tego planu krotkiego ktory mi podales.dopiero wchodze w ten swiat biegaczy i wole posluchac kogos doswiadczonego-dzieki.
Leo-nie wiem,ktory ze mnie typ w kwestii zdzierania butow:-) pierwszy raz o tym slysze,przyznaje.po przejrzeniu szafki to chyba wyszlo,ze zdzieram buty od wewnatrz-poki sie nie rozleca to nosze.
z bolami konczyn to problem tkwi pewnie w mojej nadwadze duzej-zbyt duze obciazenie dla szkieletu,sama sobie to zafundowalam.dlatego (tak mysle) latwiej mi bedzie biegac gdy systematycznie bede zrzucac ten zbedny balast tluszczy,teraz nawet nie ma mowy o szybkim biegu, przy powolnym marszobiegu mam juz zadyszke.
wzmocniona tymi sugestiami sprobuje cos dalej rozplanowac, raz jeszcze dzieki Wam-za wsparcie zoltodzioba:-)
co do ubrania-nie bardzo moge sobie pozwolic teraz na dobrej jakosci odziez sportowa(ktora jak sprawdzilam kosztuje wiecej),wiec sprobuje maskowac sie zwyklymi ubraniami:wygodna sportowa kurtka,spodnie dresowe,czapka itp. w sprawie butow to chyba najgorzej-nie mam sportowych do biegania,mam do wyboru poki co: zimowe buty na masywnej podeszwie,buty o kroju adidasow zamszowe i jakies gumowe slizgajace sie. warto w tym probowac?
od jutra zamierzam ruszyc,soboty i niedziele- wolne i jest czas na pierwsze proby z bieganiem.tak mysle o tym oddychaniu przy duzym mrozie.by nie tracic okazji do ruchu pomyslalam,ze poki utrzymuje sie tak niska temperatura to zaczne intensywne marsze,takie w szybszym tempie niz moj normalny.okolice mam spokojne,wiec i dobry marsz dla dotlenienia-2 w 1:-)
Fist,ja skorzystam (przynajmniej na poczatku) z tego planu krotkiego ktory mi podales.dopiero wchodze w ten swiat biegaczy i wole posluchac kogos doswiadczonego-dzieki.
Leo-nie wiem,ktory ze mnie typ w kwestii zdzierania butow:-) pierwszy raz o tym slysze,przyznaje.po przejrzeniu szafki to chyba wyszlo,ze zdzieram buty od wewnatrz-poki sie nie rozleca to nosze.
z bolami konczyn to problem tkwi pewnie w mojej nadwadze duzej-zbyt duze obciazenie dla szkieletu,sama sobie to zafundowalam.dlatego (tak mysle) latwiej mi bedzie biegac gdy systematycznie bede zrzucac ten zbedny balast tluszczy,teraz nawet nie ma mowy o szybkim biegu, przy powolnym marszobiegu mam juz zadyszke.
wzmocniona tymi sugestiami sprobuje cos dalej rozplanowac, raz jeszcze dzieki Wam-za wsparcie zoltodzioba:-)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 23 lut 2007, 11:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
No i...pierwsze tygodnie za mną:-)
Efekty póki co niezbyt zachęcające,ale ja szybko się nie poddaję:
-maszeruję już do 5km bez zadyszki, co do biegania to utrzymuję się przez 5 minut, potem muszę przystawać i marsz
-pływam 2 razy w tygodniu, to odpręża niesamowicie(szczególnie gdy basen wieczorem prawie pusty:-)
Dzięki tu wszystkim za rady, staram się powoli utrzymywać zasady i...czekam wiosny,może pojawią się efekty:-)
Pozdrawiam wiosennie, na Podlasiu kwiatki rosną(a podobno tu najzimniej)
Efekty póki co niezbyt zachęcające,ale ja szybko się nie poddaję:
-maszeruję już do 5km bez zadyszki, co do biegania to utrzymuję się przez 5 minut, potem muszę przystawać i marsz
-pływam 2 razy w tygodniu, to odpręża niesamowicie(szczególnie gdy basen wieczorem prawie pusty:-)
Dzięki tu wszystkim za rady, staram się powoli utrzymywać zasady i...czekam wiosny,może pojawią się efekty:-)
Pozdrawiam wiosennie, na Podlasiu kwiatki rosną(a podobno tu najzimniej)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Joda, Super!
Najważniejsze to zaciąć się i nie dać się pokonać własnemu, obrzydliwemu leniowi!!
Zobaczysz, że efekty prędzej czy później (z regułu później ) przyjdą, ale musisz uzbroić się w cierpliwość i wychodzić na treningi choćby się paliło i waliło
W obliczu zbliżającej się matury naprawdę warto, aby ciało wspierało przemęczony umysł. Jeśli ciało będzie zaniedbane i słabe to sam mózg nie poradzi sobie z męczącą nauką. Pamiętaj, że każdy trening na świeżym powietrzu to wspaniałe dotlenienie każdej cząsteczki organizmu, także naszego mózgu. Tak trzymać!
Dla tych, którzy przebrnęli przez moje posty z początku tego wątku i którzy wiedzą jak ciężko zaczynało sie przygodę z bieganiem - śpieszę z informacją ("ku pokrzepieniu wszystkich wątpiących serc"), że tydzień temu brałem udział w biegu otwartym podczas Mistrzostw Polski w Przełajach na dystansie 3000 m. Trochę zbyt krótki dystans, ale była to wspaniała zabawa i możliwość poznania innych kolegów biegaczy (i koleżanek oczywiście).
Czyli jak się mocno chce to można wszystko!
I jeszcze jedna informacja: wczoraj zapisałem się na listę startową Maratonu Poznańskiego! A więc muszę wziąć się ostro do roboty i do października zrzucić jeszcze 10 kg (a może i więcej)
Wspaniałym przykładem jest też nasz kolega z forum - JarStary - który w kilka miesięcy zrzucił 25 kg. Gratulacje!
Powodzenia dla wszystkich grubasów, którzy już wkrótce nimi nie bedą!
(sorry za przydługawy post )
Najważniejsze to zaciąć się i nie dać się pokonać własnemu, obrzydliwemu leniowi!!
Zobaczysz, że efekty prędzej czy później (z regułu później ) przyjdą, ale musisz uzbroić się w cierpliwość i wychodzić na treningi choćby się paliło i waliło
W obliczu zbliżającej się matury naprawdę warto, aby ciało wspierało przemęczony umysł. Jeśli ciało będzie zaniedbane i słabe to sam mózg nie poradzi sobie z męczącą nauką. Pamiętaj, że każdy trening na świeżym powietrzu to wspaniałe dotlenienie każdej cząsteczki organizmu, także naszego mózgu. Tak trzymać!
Dla tych, którzy przebrnęli przez moje posty z początku tego wątku i którzy wiedzą jak ciężko zaczynało sie przygodę z bieganiem - śpieszę z informacją ("ku pokrzepieniu wszystkich wątpiących serc"), że tydzień temu brałem udział w biegu otwartym podczas Mistrzostw Polski w Przełajach na dystansie 3000 m. Trochę zbyt krótki dystans, ale była to wspaniała zabawa i możliwość poznania innych kolegów biegaczy (i koleżanek oczywiście).
Czyli jak się mocno chce to można wszystko!
I jeszcze jedna informacja: wczoraj zapisałem się na listę startową Maratonu Poznańskiego! A więc muszę wziąć się ostro do roboty i do października zrzucić jeszcze 10 kg (a może i więcej)
Wspaniałym przykładem jest też nasz kolega z forum - JarStary - który w kilka miesięcy zrzucił 25 kg. Gratulacje!
Powodzenia dla wszystkich grubasów, którzy już wkrótce nimi nie bedą!
(sorry za przydługawy post )
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 23 lut 2007, 11:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Leo-jestes dobitnym przykladem, ze DA SIE:-) fajnie wiedziec,ze wszystko jest mozliwe.
teraz to kwestia silnej woli,samozaparcia i...pozytywnego nastawienia.
matura u mnie tuz tuz!;-)
gratuluje udzialu w mistrzostwach! dla mnie to brzmi jak bajka,ale zrealizowana.
teraz to kwestia silnej woli,samozaparcia i...pozytywnego nastawienia.
matura u mnie tuz tuz!;-)
gratuluje udzialu w mistrzostwach! dla mnie to brzmi jak bajka,ale zrealizowana.
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Leo jeszcze raz dzięki. Ja Tobie i Wszystkim tu na forum kibicuje bo choć waga jest bardzo ważna to moim zdaniem najważniejsze jest to żeby mieć świadomość, że trzeba coś zrobić dla siebie (co często wpływa też na innych ).
Ja już raz się odchudziłem o 35 kg, więc teraz było łatwiej. Mam tylko nadzieję, że dzięki bieganiu tak już zostanie.
Moja rada dla Wszystkich, którzy nie ufają sobie, że wytrwają. Ja zrobiłem tak: zbierałem się w sobie i portfelu (znaczy ciułałem) i kupiłem sobie trochę sprzętu znaczy: buty,koszulki, itp. Myśląc tak, że szkoda będzie tych pieniędzy jak nie będę biegał - mam nadzieje, że biegać będę. A zapisałem się też do amatorskiego klubu biegowego zawsze to w grupie raźniej.
Joda trzymaj tak dalej, efekty będą.
Pozdrawiam trzymając kciuki
Ja już raz się odchudziłem o 35 kg, więc teraz było łatwiej. Mam tylko nadzieję, że dzięki bieganiu tak już zostanie.
Moja rada dla Wszystkich, którzy nie ufają sobie, że wytrwają. Ja zrobiłem tak: zbierałem się w sobie i portfelu (znaczy ciułałem) i kupiłem sobie trochę sprzętu znaczy: buty,koszulki, itp. Myśląc tak, że szkoda będzie tych pieniędzy jak nie będę biegał - mam nadzieje, że biegać będę. A zapisałem się też do amatorskiego klubu biegowego zawsze to w grupie raźniej.
Joda trzymaj tak dalej, efekty będą.
Pozdrawiam trzymając kciuki
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Ja w początkach mojego biegania stosowałem "motywację pozytywną". Z każdego biegu/niebiegu starałem się utrwalić w pamięci jakiś pozytywny obraz, coś co poprawiało mi nastrój. Nie ważne były założenia treningowe. Najważnieszy był "dobry" bieg. Jednego razu było to odkrywanie nowej trasy, kiedy indziej bieg o nietypowej porze lub w nietypowych warunkach (np. w ciepłym deszczu, podczas pełni), spontaniczne przyśpieszenie po długim wybieganiu z wrażeniem możliwości oderwania sie od ziemi czy też pierwsze spotkanie stałego współbiegacza będącego wg. mnie jest jednym z lepszych biegowych motywatorów .Leo pisze:Najważniejsze to zaciąć się i nie dać się pokonać własnemu, obrzydliwemu leniowi!!
Zobaczysz, że efekty prędzej czy później (z regułu później ) przyjdą, ale musisz uzbroić się w cierpliwość i wychodzić na treningi choćby się paliło i waliło
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Biegam. Średnio 50km/tydzień. Zaglądam tutaj czasami. Głównie czytam, czasami coś napiszę. Tętno "bazowe" i masa obniża mi się co chyba dobrze wróży tegorocznym zyciówkom.Leo pisze:Dargch - mało ostatnio się objawiasz - co u ciebie
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]