Zaczynam
-
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 05 mar 2007, 17:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam wszystkich.
Pierwszy raz cos pisze na forum, ale czytam juz od jakiegos czasu, ale mam pytanie. Zaczolem biegaci i po 2 tygodniach moge juz biec przez pol godziny bez przerwy, a pluca nie ciagna sie po chodniuku. Co dalej powinienem robic? Czy zwiekszac czas biegania (z innych postow wywnioskowalem ze tak), czy moze przyspieszyc?
Pozdrawiam
Pierwszy raz cos pisze na forum, ale czytam juz od jakiegos czasu, ale mam pytanie. Zaczolem biegaci i po 2 tygodniach moge juz biec przez pol godziny bez przerwy, a pluca nie ciagna sie po chodniuku. Co dalej powinienem robic? Czy zwiekszac czas biegania (z innych postow wywnioskowalem ze tak), czy moze przyspieszyc?
Pozdrawiam
Schudnąć bez wysiłku...się nie da!
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
czas, jak bedziesz biegal swobodnie przez 1h mozesz pokombinowac z predkosciami. Ale wtedy np. 10' szybszego biegu/5'truchtu a nie na kazdym treningu 1h coraz szybciej
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
- 2Panterka0
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 09 mar 2007, 15:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Wiatajcie rozbiegani
Nie wiem,czy wybrałam odp. miejsce do tego o czym tu zaraz napiszę,dlatego wybaczcie jeśli się pomyliłam
Dziś raniutko wstałam,założyłam moje balansiki, narzuciłam na plecy bluzę, w łapkę komórka - tam tylko mam steper ,ale myslę że z czasem dorobię się i kupię coś bardziej praktycznego - i w drogę...
Zaczęłam dziś plan 10ciotygodniowy. Muszę przyznać,że całkiem przyjemnie mi się biegło i chciałam odrazu zacząć od drugiego tyg.,ale zaczęły "nawalać" mnie mięśnie na piszczelach. Najgorsze były momenty gdy zwalniałam i rozpoczynałam marsz ...Dlatego musiałm jednak tak jak w planie, robić 2min. biegu i 4 min. marszu.
Nie wiem kiedy ten ból minie...Oprócz biegania, regularnie chodzę na siłownię i może stąd ten ból się pojawił ...
No cóż, zaaplikowałam sobie Fastum i mam nadzieję,że do jutra mi to przejdzie...
Ale nie o tym chyba tak naprawdę chciałam pisać - ZACZĘŁAM I MI SIĘ TO PODOBA
Nie wiem,czy wybrałam odp. miejsce do tego o czym tu zaraz napiszę,dlatego wybaczcie jeśli się pomyliłam
Dziś raniutko wstałam,założyłam moje balansiki, narzuciłam na plecy bluzę, w łapkę komórka - tam tylko mam steper ,ale myslę że z czasem dorobię się i kupię coś bardziej praktycznego - i w drogę...
Zaczęłam dziś plan 10ciotygodniowy. Muszę przyznać,że całkiem przyjemnie mi się biegło i chciałam odrazu zacząć od drugiego tyg.,ale zaczęły "nawalać" mnie mięśnie na piszczelach. Najgorsze były momenty gdy zwalniałam i rozpoczynałam marsz ...Dlatego musiałm jednak tak jak w planie, robić 2min. biegu i 4 min. marszu.
Nie wiem kiedy ten ból minie...Oprócz biegania, regularnie chodzę na siłownię i może stąd ten ból się pojawił ...
No cóż, zaaplikowałam sobie Fastum i mam nadzieję,że do jutra mi to przejdzie...
Ale nie o tym chyba tak naprawdę chciałam pisać - ZACZĘŁAM I MI SIĘ TO PODOBA
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 07 mar 2007, 17:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Panterka, a na jakiej nawierzchni biegasz ? Wybieraj w miare miekkie odcinki, zero asflatow i twardych tego typu drog. To mi przypomina bole z ktorymi sie spotykalam u moich znajomych...
Pozdro,
M.
Pozdro,
M.
- Lukas85
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 02 cze 2006, 23:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów
Panterka, to ze Cie boli to normalne u poczatkujacych, biegaj powoli i nie zwiekszaj tempa i obciazeń. Ja biegam od 9 miesiecy, ostatnio kumpel wyciagnal mnie na gre w pilke, gralismy na prawie pelnowymiarowym boisku, 60 min biegania od bramki do bramki, ciagle gonitwy za pilka na max mozliwosci i efekt tego jest taki, ze lecze solidne zakwasy nog juz 3 dzien , choc wydawalo mi sie, ze skoro biegam 3-4 razy na tydzien, to nie powinno byc takiego problemu, a jednak....
Tak wiec najwazniejsza sprawa to umiar i cierpliwość, gratuluje decyzji o bieganiu, niewiele osob na to stac, a jeszcze mniej w tym pozostaje.
Tak wiec najwazniejsza sprawa to umiar i cierpliwość, gratuluje decyzji o bieganiu, niewiele osob na to stac, a jeszcze mniej w tym pozostaje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 lut 2007, 13:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa_Tarcho
Witam wczoraj konczylem 5 tydzien i byl to moj najgorszy dzien biegu. Bieglo mi sie ciezko czulem jak by mi ktos wladowal sie na plecy, plytki oddech, nie moglem sie skupic na biegu, bolace lydki na poczatku. Ale przebieglem caly dystans 6 km i ku mojemu zdziwieniu osiagnolem lepszy wynik czasowy ale to byla walka z samym soba. A co ciekawe dzisiaj wstalem zeski, uczucie swiezosci i lekkosci.
Przypuszczam ze to moglo byc spowodowane tym ze bardzo malo wczoraj pilem?
I jeszcze jedno mam straszna ochote na DZEM-em. A wlasciwie odstawilem wszystkie ciastka batony i nigdy nie slodze herbaty.
Pozdrawiam
Przypuszczam ze to moglo byc spowodowane tym ze bardzo malo wczoraj pilem?
I jeszcze jedno mam straszna ochote na DZEM-em. A wlasciwie odstawilem wszystkie ciastka batony i nigdy nie slodze herbaty.
Pozdrawiam
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Super, tylko tak dalej. Czasem tak jest nie chce się jest ciężko - a wynik super. Oczywiście nie można przesadzić - to może się źle skończyć - ja tam wiem, kiedy mogę pobiec, kiedy nie (nawet czasem nie truchtam tego co mam przebiec czuje, że jest źle wracam do domu - nie tyczy to samopoczucia jako takiego).
A dżem -myślę, że raz na jakiś czas odrobina szaleństwa dobrze Ci zrobi (tylko znowu bez przesady - ja też odkąd biegam więcej niż zwykle nie odmawiam kromki chałki z dżemem - ale tylko raz no dwa razy w tygodniu).
Oj jak fajnie jest gdy ludzie się cieszą ze swoich sukcesów.
Bede_biegal tak trzymaj - ja też Ci dopinguję więc się staraj
Pozdrawiam uradowany i wybiegan choć trochę obolały
A dżem -myślę, że raz na jakiś czas odrobina szaleństwa dobrze Ci zrobi (tylko znowu bez przesady - ja też odkąd biegam więcej niż zwykle nie odmawiam kromki chałki z dżemem - ale tylko raz no dwa razy w tygodniu).
Oj jak fajnie jest gdy ludzie się cieszą ze swoich sukcesów.
Bede_biegal tak trzymaj - ja też Ci dopinguję więc się staraj
Pozdrawiam uradowany i wybiegan choć trochę obolały
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- 2Panterka0
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 09 mar 2007, 15:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Witam:)
No cóż, nie będę się spierać z doświadczonymi biegaczami i przyznam,że czasem brak mi cierpliwości i potrafię porządnie dać sobie w d...(pupę;)).
Dzisiaj np. po jednym dniu przerwy, bolał mnie piszczel tylko w jednej nodze. Znowu te odstępy między truchtami są najgorsze - najbardziej bolą. Jak się już rozbiegłam przy piątej serii,to ból powoli zanikał.
Myślę,że jutro już będzie wspaniale
nirwan ja niestety nie mam powierzchni do biegania o jakiej Ty myślisz,że byłaby najlepsza. Cyba mam jeszcze lepszą :P -> nadmorski piasek. Ale teraz jakoś nie mam ochoty biegać po plaży i dlatego zasuwam po nadmorskiej alejce - kosta, niekiedy "zryty" asfalt (jak to przystało na nasze polskie drogi ).
Lukas85 dzięki za radę i teraz widzę,że nic niepokojącego mi nie dolega:) Zastanawiam się czy taki bieg za piłką różni się w jakiś sposób od biegania takiego jakie się tu uprawia Czy przy "innym" bieganiu biorą udział inne mięśnie i dlatego te zakwasy po piłce...Czy może to rodzaj jakiegoś innego nacisku stóp o podłoże...
No to do klika;)
Ps.
bede_biegal zdradzę Ci w tajemnicy,że ja np. nie bardzo zwracałam uwagę co do ilości słodkości w moim menu i dlatego teraz (odkąd rozpoczęłam biegać), postanowiłam zrezygnować z tego "grzechu" tak jak większość z Was...Jakieś efekty wysiłku chcę zobaczyć :P Bo jak narazie to warstewka tłuszczyku pokrywa to i owo Ale myślę,że jak zaaplikujesz sobie jakiś dżemik od czasu do czasu nic się nie stanie. Przecież od biegania poprawia się też przemiana materii
No cóż, nie będę się spierać z doświadczonymi biegaczami i przyznam,że czasem brak mi cierpliwości i potrafię porządnie dać sobie w d...(pupę;)).
Dzisiaj np. po jednym dniu przerwy, bolał mnie piszczel tylko w jednej nodze. Znowu te odstępy między truchtami są najgorsze - najbardziej bolą. Jak się już rozbiegłam przy piątej serii,to ból powoli zanikał.
Myślę,że jutro już będzie wspaniale
nirwan ja niestety nie mam powierzchni do biegania o jakiej Ty myślisz,że byłaby najlepsza. Cyba mam jeszcze lepszą :P -> nadmorski piasek. Ale teraz jakoś nie mam ochoty biegać po plaży i dlatego zasuwam po nadmorskiej alejce - kosta, niekiedy "zryty" asfalt (jak to przystało na nasze polskie drogi ).
Lukas85 dzięki za radę i teraz widzę,że nic niepokojącego mi nie dolega:) Zastanawiam się czy taki bieg za piłką różni się w jakiś sposób od biegania takiego jakie się tu uprawia Czy przy "innym" bieganiu biorą udział inne mięśnie i dlatego te zakwasy po piłce...Czy może to rodzaj jakiegoś innego nacisku stóp o podłoże...
No to do klika;)
Ps.
bede_biegal zdradzę Ci w tajemnicy,że ja np. nie bardzo zwracałam uwagę co do ilości słodkości w moim menu i dlatego teraz (odkąd rozpoczęłam biegać), postanowiłam zrezygnować z tego "grzechu" tak jak większość z Was...Jakieś efekty wysiłku chcę zobaczyć :P Bo jak narazie to warstewka tłuszczyku pokrywa to i owo Ale myślę,że jak zaaplikujesz sobie jakiś dżemik od czasu do czasu nic się nie stanie. Przecież od biegania poprawia się też przemiana materii
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
2Panterka0 - bieganie za piłką to szybkie zrywy, a nie jednostajny bieg w danym tempie (czy też na danym tętnie co jest bardziej wskazane). Intensywność jest dużo wyższa stąd zakwaszenie - tak myślę (ale tu jest wielu specjalistów jam tylko lajkonik ).
Widzisz ten mięsień, który Cię rozbolał (podejrzewam, że piszczelowy przedni) nie wytrzymał intensywności Twojego biegania - trzeba zwolnić - ale ja tylko lajkonik jestem. Więcej spaceruj podczas dnia. Trzeba też trochę się porozciągać - a koty lubią to bardzo przecież.
Sam się teraz zmagam ze stawem skokowym i trochę śmiać mi się chce bo sam sobie dałem w kość (bardziej w staw) bo nie mogłem dwa dni biegać dłużej to biegałem szybciej no i teraz pauza 2-3 dni a bez biegania marne życie - ale dziś mój chór śpiewa - to się wyżeję na uszach słuchaczy
Pozdrawiam z wielką troską o mięśnie biegaczy
Widzisz ten mięsień, który Cię rozbolał (podejrzewam, że piszczelowy przedni) nie wytrzymał intensywności Twojego biegania - trzeba zwolnić - ale ja tylko lajkonik jestem. Więcej spaceruj podczas dnia. Trzeba też trochę się porozciągać - a koty lubią to bardzo przecież.
Sam się teraz zmagam ze stawem skokowym i trochę śmiać mi się chce bo sam sobie dałem w kość (bardziej w staw) bo nie mogłem dwa dni biegać dłużej to biegałem szybciej no i teraz pauza 2-3 dni a bez biegania marne życie - ale dziś mój chór śpiewa - to się wyżeję na uszach słuchaczy
Pozdrawiam z wielką troską o mięśnie biegaczy
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- 2Panterka0
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 09 mar 2007, 15:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Dobre paluszki, tego "lajkonika"
Ale do rzeczy: nie zastanawiałam się nad tym,że jednak takie "zrywy" za piłką są bardziej obciążające...W takim razie Ty też nie powinieneś przesadzać No! A mi tu jakieś "dobre rady" zasuwa ...Dzięki za wykładzik. Zwolnię jednak tempo, bo wolę jednak biegać niż siedzieć w domu (tak jak Ty-3 dni) i tylko wodzić oczami po parku...
Ech...jutro też włączam 2gi bieg i truchtam
Ale do rzeczy: nie zastanawiałam się nad tym,że jednak takie "zrywy" za piłką są bardziej obciążające...W takim razie Ty też nie powinieneś przesadzać No! A mi tu jakieś "dobre rady" zasuwa ...Dzięki za wykładzik. Zwolnię jednak tempo, bo wolę jednak biegać niż siedzieć w domu (tak jak Ty-3 dni) i tylko wodzić oczami po parku...
Ech...jutro też włączam 2gi bieg i truchtam
- Lukas85
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 02 cze 2006, 23:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów
Dobra rada dla was poczatkujacych: podczas biegu wazna role odgrywa sposob oddychania, sprobujcie oddychac tak - 3 wdechy, 3 wydechy, przy czym kazdy wdech czy wydech musi byc dopasowany do kroku, czyli 3 kroki 3 wdechy, 3 kroki 3 wydechy. Mozecie sami sprawdzic jakie tempo wam pasuje np. 4/4, 2/2. Wazna uwaga, podczas oddychania musicie sie skupic bardziej na wydechu, a nie na wdechu, ma to duze znaczenie, bo jak robicie odwrotnie to dochodzi do hiperwentylacji i ,,dusicie'' sie nadmiarem powietrza w plucach, a chodzi o to by maksymalnie oprozniac pluca z powietrza .
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
No i raz na jakiś czas trzeba sobie westchnąć. Taka natura jest oddychania.
Pozdrawiam głębokim westchnięciem.
Pozdrawiam głębokim westchnięciem.
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- 2Panterka0
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 09 mar 2007, 15:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Lukas85 dziękuję za cenną wskazówkę Przyda się i napewno wypróbuję ją w praktyce...Narazie jakoś robiłam wdech i 2 wydechy...Nie zastanawiałam się nad tym czy tak powinno (czy też nie) być. Tak mi jakoś było wygodnie. Najważniesze to właśnie się nie udusić :P
Ech...no to wzdycham i dzisiaj spróbuję potruchtać wieczorkiem. Może ta pora będzie lepsza?
Pozdrówka
Ech...no to wzdycham i dzisiaj spróbuję potruchtać wieczorkiem. Może ta pora będzie lepsza?
Pozdrówka