1. poniedziałek - bieganie, wolne, dystans około 10km, z ostatnim kilometrem z wyraźnym przyspieszeniem
2. wtorek - rower, nieduży dystans 10-20km zmienne tempo, raczej interwałowe (jak to w mieście)
3. środa - bieganie - kilka powtórzeń szybkiego biegania odcinków kilkusetmetrowych w płaskim terenie
4. czwartek - rower - 10-20km spokojnej jazdy
5. piątek - bieganie - najpierw 2-3km wolnego biegania, potem kilka powtórzeń intensywnego podbiegania pod górę (wysokość około 20-30m, pochylenie dość spore, na oko 10-20stopni)
6. sobota lub niedziela - rower - dłuższa wycieczka - powyżej 20km
jest to schemat raczej urozmaicony, pytanie, czy waszym zdaniem nie za bardzo i czy służyłby wg Was swojemu celowi
z góry dziękuję za opinie i sugestie
