Co dalej? Biegać, tak sobie czy trenować?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

marcin-1977 pisze:oddziały odwykowe oraz sale terapii uzależnień są pełne tych, którzy w życiu kierują się swoim dobrym samopoczuciem... :ojnie:
masz mieć dobre samopoczucie po przemyślanym i dobrze wykonanym treningu a nie biegać tylko po to aby się świetnie czuć...
Może, ale myślę, że o tym wiem więcej niż Ty (bez urazy nie ganię Ciebie), ja po prostu kilka lat pracowałem jako pielęgniarz w szpitalach (różnych). Ja biegam przede wszystkim dla samopoczucia i może Ci się to nie podobać, ale tak jest. Po za tym ja nie trenuję ja biegam to jest różnica - może to czujesz?

Bartosh jeśli przebiegnę ten lub inny maraton to może sobie kupie ten pulsometr, może wtedy Zrozumie Istotę Rzeczy - może, kto to wie (to znaczy ja wiem KTO wie - piszę to żeby nie było wątpliwości, ale to jest jedna z niewielu rzeczy, które WIEM), bo dla mnie celem jest przebiec nie biec.
A wydaje mi się (może to naiwne), że na tym forum można dyskutwać nie tylko jak TRENOWAĆ, ale i po prostu jak biegać.

MichalJ to zacznij śpiewać przy wb2 i zobaczysz, że jest różnica (wiem śpiewam w chórze - to nie żart), a serce może u tak wytrenowanego zawodnika jak Ty nie czuje, moje czuje.
I wiem że biegam za szybko, ale takie tępo mi odpowiada - mam nadzieje, że mój zapalony achilles to tylko za ciasne buty od łyżew. A ja to co Ty odkryłeś dzięki pulsometrowi wiem i bez tego wynalazku, czytam czasem coś na forum no i trochę czuje (ale może ja jestem za bardzo uduchowiony :sss: ) a potem przyda mi się (znaczy jak już skonsumuje te 42195) żeby zacząć trenować a nie tylko biegać. Jeśli oczywiści zdrowie i rodzina na to pozwolą.

Trudno nie mówić o odwyku i tam takich przydatnych dla mnie epitetów skoro 2 godziny w jedną stronę jadę do pracy tu siedzę przy kompie 8 godzin wracam a w domu Jasio (2 latka) co chce się bawić dziu (samochód), i Dominika (9 lat), która chce na łyżwy (albo tam inne), i żona Asia co chciałaby posiedzieć i pogadać, i żarówka się przepaliła i kran cieknie i dom trzeba zbudować i tysiące spraw (bo na próbę chóru trzeba raz w tygodniu na 2 godzinki). Od życia nikt z nas nie ucieknie. A mnie odwyk by się przydał zapewne (chociaż zmieniłem pół roku temu pracę dzięki czemu mam więcej czasu).

Przepraszam za tak osobiste wynurzenia, ale już dawno chciałem się tym podzielić. Bo to są że bieganie jest częścią życia (a nie życiem) dla mnie jest bezdyskusyjne.

Pozdrawiam filozoficznie jak wiersz po maratonie co w głowie coś powie (to Wojtek mnie tak natchnął) :hej:
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
PKO
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Jak zwykle istnieje "szkoła falenicka" i "szkoła otwocka" podejścia do tematu :hejhej:
Proszę was, żeby już sobie nie udowadniac wyższości Swiąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, bo temat najwyraźniej budzi emocje :hej:
Nie jest obowiązkiem początkującego kupowanie pulsometru, ale jak Tomasz (chyba) napisał i MIchał potwierdził, każdy z nas początkowo biegał za szybko. Ja też. Ale przekonałem się o tym dopiero kiedy stwierdziłem, że nie robię postępów w tempie - czyli w ogóle nie biegałem owb1 :hej:
A jak jeszcze przez przypadek kupiłem pulsometr to stwierdziłem, że swobodne wybieganie biegam na 154-156 zamiast na 138-143 (jestem juz leciwy :hejhej: ).
Faktem jest, że początki biegania z pulsometrem to ciągłe wgapianie sie w zegar. Ale to potem mija :hejhej:
Nie traktujcie mojej wypowiedzi dosłownie jako "ZA". Po prostu istnieją różne szkoły dochodzenia do tego samego celu :-) Z pulsometrem WYDAJE SIĘ łatwiejsza ...
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

PANOWIE TEMATEM TEGO FORUM JEST TTTTTRRRRRRRRRREEEENNNNNNNIIIIIINNNNNNNNGGGGGG!!!!!!!! w samamym temacie pisze "Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej."

JEST TEZ INNY DZIAL I NAZYWA SIE "ZACZNIJ BIEGAC!" "Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Znasz już setki biegowych ścieżek? Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu."
Byc moze niektorzy zle trafili i proponuje sie okreslic.

A JEZELI SZUKASZ WSPARCIA TUTAJ TO ZNACZY ZE CHCESZ CZEGOS WIECEJ.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Do jarstary:

Widzisz bracie takich jak ty jest niewielu dla ciebie Panem jest Jezus i celem twojego zycia jest sluzenie mu, on cie chroni. Dla wiekszosci sportowcow trening to bog. Jest dla nich wszystkim i oni wlasnie powinni isc na odwyk. Np nasz wspanialy Pawel Czapiewski ostatnio sprzedal wszystko co ma doslownie ale nie poszedl za Chrystusem tylko pojechal do afryki trenowac. Co bedzie jak mu nie wyjdzie? Takich jak on na swiecie mozna by mnozyc.
Wiec widzisz masz misje glos Chrystusa wsrod sportowcow. Zreszta to jest chyba powolanie kazdego chrzescijanina. Jak nie bedziesz mowil o Jezusie to tak jakbys odkryl szczepionke na aids i nikomu o tym nie powiedzial. A czy mozliwosc posiadania zycia wiecznego to nie cos wiecej niz szczepionka na aids.

Dlatego dla tych dla ktorych Jezus nie jest na pierwszym miejscu w zyciu ten link:

http://rnz.org.pl/index/?id=fa7cdfad1a5 ... a47a1ff1c3
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Michale - Trenować można na różne spososby.
Kenijczycy nie używają pulsometrów.
Zresztą jak spojrzysz na naszą czołówkę z przełomu lat 80-90 tych to ona biegała lepiej niż dzisiejsza czołówka a puslometrów nie używala.

Puslometr jest dla tych którzy potrezbuja takiego narzędzia do monitorowania intensywnosci. Sa tacy którzy potrzebują a są tacy którzy nie.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Zupełnie pomieszało się Tobie ale dobrze ja na forum bardziej filozuję niż mówię o Jezusie. Chociaż nie ukrywam, że jest bardzo ważny w moim życiu. Ja wiem w jakim dziale piszę (chociaż może tego nie widać :hahaha: ), nie ja ten temat rozpocząłem. Przedstawiłem swoje poglądy akurat tu bo ostatnio dużo myślałem na temat PULSOMETRU właśnie.

Leo sam wiesz bo i Ciebie o to pytałem.

Chciałem napisać co mi przyszło do głowy bo może ktoś się waha i nie wie co z tym zrobić.

A co do misji zgoda, ale przejrzyj moje posty, tylko stopka jest dosłowna.

Ja Czapiewskiemu życzę jak najlepiej (może sprzedał bo się nie bał bo wiedział, że TAK), niech biega jak najszybciej i bez kontuzji.

Niewielu - mówisz, to ciekawe. Ale dobra zgoda.

Wiesz ilu jest biegaczy bez pulsometru na świecie z dobrymi wynikami?
W moim klubie jest dwóch młodych chłopaków (19 lat), biegają maratony
2.45, i chyba 2.38 i obchodzą się bez pulsometru. Pomyśl o tym

Pozdrawiam swoją stopką, biegajmy, biegajmy...
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

FREDZIO widzę, że masz to już przemyślane.

Dzięki

Pozdrawiam goniąc pulsujące myśli
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
tomasz

Nieprzeczytany post

JarStary - to miłe, że wplatasz filozofię do swego biegowego świata.
Jednak proponuję Ci empiryzm metodologiczny niż genetyczny, a już gorąco przestrzegam przed sensualizmem biegowym.

Otóż nie jest tak, że nasza wiedza o bieganiu po chodzi tylko i wyłącznie z doświadczenia zmysłowego (przeróżne nasze "sampoczucie" jako quasi-kryterium)

Nie jest też tak, że umysł nie posiada poznawczo treści apriorycznych a jego wiedza naniesiona jest na tabula rasa.

Zatem jedynym kryterium, które może konstytuować wiedzę o bieganiu jest obiektywna metoda - matematyka. Czyli głównie tętno, mleczan, VO2max. To na tej podstawie apriorycznie wyznaczasz kryterium poznawcze rzeczywistości zmysłowej. Nie budujesz pojęć sensualistycznie.

P.S - więcej empiryzmu, mniej transcendencji polecam na przyszłość.
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:JarStary - to miłe, że wplatasz filozofię do swego biegowego świata.
Jednak proponuję Ci empiryzm metodologiczny niż genetyczny, a już gorąco przestrzegam przed sensualizmem biegowym.

Otóż nie jest tak, że nasza wiedza o bieganiu po chodzi tylko i wyłącznie z doświadczenia zmysłowego (przeróżne nasze "sampoczucie" jako quasi-kryterium)

Nie jest też tak, że umysł nie posiada poznawczo treści apriorycznych a jego wiedza naniesiona jest na tabula rasa.

Zatem jedynym kryterium, które może konstytuować wiedzę o bieganiu jest obiektywna metoda - matematyka. Czyli głównie tętno, mleczan, VO2max. To na tej podstawie apriorycznie wyznaczasz kryterium poznawcze rzeczywistości zmysłowej. Nie budujesz pojęć sensualistycznie.

P.S - więcej empiryzmu, mniej transcendencji polecam na przyszłość.
Znam jednego trenera kadry po politechnice, ale znacznie wiecej jest po AWF-ie :hej:
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Raczej filozuję :hej:

Ale jedno drugiego nie wyklucza. :niewiem:

Ja tylko może dość impulsywnie zareagowałem na udowadnianie pond wszystko, że nowoczesność w domu i zagrodzie to jedyna droga nie blokowana przez samoobronę.

I zgadzam się z doświadczeniem wielu na obw i mleczany to pomaga bez wątpienia (znaczy ta wiedza). Ale podam Ci przykład z mojego pracowego podwórka zajmuje sie kolorem w poligrafii , są różne urządzenia do pomiarów chodzi o określenie barwy w jakiejś przestrzeni barwnej i one lepiej lub gorzej potrafią określić barwę, ale i tak to oko ludzkie ocenia tę barwę a urządzenie w ogóle nie wie co to jest indukcja przestrzenna i czasowa a postrzeganie barwy jest bardzo od tych zjawisk zależne. To tylko tak żeby nie było że lajkonik jestem w każdej dziedzinie.

Niech każdy sam zdecyduje czy jakaś zabawka jest mu potrzebna czy też nie.

Było kilku takich co na Everest weszli bez butli z tlenem, a byli i tacy co nie wrócili z gór mimo wypasionego sprzętu i wiedzy.

Pozdrawiam myśląc o jutrzejszych okrążeniach nad zalewm.
P.S. Jak achilles bardzo mi nie dokuczy to zrobie dwa
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tomek, przytoczę Ci fragment tekstu trenera którego zawodnicy to: Saif Saaeed Shaheen (Stephena Cherono), Nikolas Kemboi, Rodgers Rop, takze Baldini.
Cytuję z pamięci, cały wywiad wkrótce na bieganie.pl.

"Naukowcy nigdy nam w niczym nie pomogli. Sport, czy bieganie posuwają do przodu tylko wariaci - jakiś "szalony" zawodnik lub trener zaczyna coś próbować i to poprostu wychodzi"


Jak ktoś nie ma czuja, to potrzebuje matematyki.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Tak samo jak z tym kolorem.

Co z tym ŚWIATEM się dzieje wszędzie tak samo :niewiem:

Babej jeden matematyk napisał podręcznik do filozofii i do dziś studenci w Ameryce z niej korzystają. Tak się zdarza, ale lubię też poczytać (co prawda rzadko) i filozofów.


Pozdrawiam czujnie śledząc dalszą dyskusję
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

JarStary pisze:Tak samo jak z tym kolorem.

Co z tym ŚWIATEM się dzieje wszędzie tak samo :niewiem:

Babej jeden matematyk napisał podręcznik do filozofii i do dziś studenci w Ameryce z niej korzystają. Tak się zdarza, ale lubię też poczytać (co prawda rzadko) i filozofów.


Pozdrawiam czujnie śledząc dalszą dyskusję
Nie chcę wymieniac nazwiska, ale to bardzo dobry trener z duzymi sukcesami, co nie zmienia faktu ze znam tylko jednego.
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Korzen nie mial czuja i potrzebowal matematyki jak na tym wyszedl wszyscy wiemy. A Canova(bo chyba o niego chodzi) niech nie pieprzy ze mu naukowcy nie pomogli bo sam korzysta z laktometru i raczej nie byl to jego szalony wyczyn typu rozkrecenie zegareka casio i polaczenie go z urzadzeniem dla cukrzykow.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Michał - nie popadajmy w ekstremizm.

Ja tylko mówię, że MOŻNA sobie nieźle radzić bez gadżetów jak się czuje organizm.
Canova oczywiście, że używa laktometry - ale chyba głównie w testach potwierdzeniowych lub progresywnych (progresywnych czyli takich które prof. Żołędż nazwał swoim imieniem ;) )

Zresztą przysłali mi własnie z Monaco jego książkę, raczej broszurkę.
To o czym on tam pisze sie absolutnie nie daje się zastosować dla amatora (no moze nie wszystko). Bo to jest o treningu gdzie na 5 km schodzą poniżej 13 minut.
Będę to jednak w celach promowania róznych spojrzeń wrzucał na strone bo to jest jednak bardzo ciekawe sobie poczytać, jak trenują ludzie z tego poziomu. I to jest żywa, bieżąca praktyka a nie teoria.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ