Apel do biegaczy
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 05 wrz 2006, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Pewnie podzielacie moje zdanie, że nie ma nic (no, prawie nic...) fajniejszego niż bieganie, jednak jest jedna sprawda która mnie strasznie w tym denerwuje. Są to mianowicie psy (a raczej ich właściciele).
Już któryś raz zdarzyła mi się sytuacja, że jakiś pies się na mnie rzuca a właściciel nawet nie drgnie, nie skarci psa tylko się głupio patrzy. Dzisiaj powiedziałem panu aby skarcił psa gdy ten atakuje biegacza, jednak ten udawał idiote (no, chyba że nie udawał:D) mówiąc że on nic nie widział.
W związku z tym APELUJĘ, ABYŚMY ZJEDNOCZYLI SIŁY I ZWRACALI UWAGĘ OBYWATELOM Z PSAMI (proponuje GRZECZNIE) aby skarcili zwierzaka. Dziękuję, i liczę, że może choć trochę uda nam się ułatwić żywot biegaczy.
Pozdrawiam,
Koza
PS. Sam mam psa, jednak pies zawsze jest informowany że robi źle atakując człowieka.
PS2. Wymyśliłem tekst: "Proszę oduczyć psa atakowania biegaczy, gdyż niektórzy mogą nie być tak cierpliwi jak ja, a biegacze nogi z reguły mają silne...."
Pewnie podzielacie moje zdanie, że nie ma nic (no, prawie nic...) fajniejszego niż bieganie, jednak jest jedna sprawda która mnie strasznie w tym denerwuje. Są to mianowicie psy (a raczej ich właściciele).
Już któryś raz zdarzyła mi się sytuacja, że jakiś pies się na mnie rzuca a właściciel nawet nie drgnie, nie skarci psa tylko się głupio patrzy. Dzisiaj powiedziałem panu aby skarcił psa gdy ten atakuje biegacza, jednak ten udawał idiote (no, chyba że nie udawał:D) mówiąc że on nic nie widział.
W związku z tym APELUJĘ, ABYŚMY ZJEDNOCZYLI SIŁY I ZWRACALI UWAGĘ OBYWATELOM Z PSAMI (proponuje GRZECZNIE) aby skarcili zwierzaka. Dziękuję, i liczę, że może choć trochę uda nam się ułatwić żywot biegaczy.
Pozdrawiam,
Koza
PS. Sam mam psa, jednak pies zawsze jest informowany że robi źle atakując człowieka.
PS2. Wymyśliłem tekst: "Proszę oduczyć psa atakowania biegaczy, gdyż niektórzy mogą nie być tak cierpliwi jak ja, a biegacze nogi z reguły mają silne...."
- elfikus
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 17 lis 2006, 09:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowsze/Śląsk
Zdecydowanie przyłączam się do Twojego apelu!!
Niektórzy właściele psów są naprawdę irytujący, co niestety daje się doczuć nie tylko podczas biegania. Oni chyba uważają swoje psy za istoty święte, nic nie szkodzi, że pies jest wielki i należy do tzw. groźnej rasy, nie moża zhańbić go założeniem kagańca, bo przecież on nic nie zrobi... Tylko, że taki zwierzak może sobie "pomyśleć", że ktoś go np. chce zatakować i będzie się bronił. Biegam nocą w parku i często mam pietra przed wskoczeniem w kupkę
Niektórzy właściele psów są naprawdę irytujący, co niestety daje się doczuć nie tylko podczas biegania. Oni chyba uważają swoje psy za istoty święte, nic nie szkodzi, że pies jest wielki i należy do tzw. groźnej rasy, nie moża zhańbić go założeniem kagańca, bo przecież on nic nie zrobi... Tylko, że taki zwierzak może sobie "pomyśleć", że ktoś go np. chce zatakować i będzie się bronił. Biegam nocą w parku i często mam pietra przed wskoczeniem w kupkę

-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 28 paź 2006, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Somewhere
Największym problemem są psy latające bezpańsko po ulicy. Jedne są spokojne inne agresywne. Tak nie może być!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bieganie jest tym co kocham najbardziej, jest dla mnie powietrzem w moich płucach, krwią płynącą w żyłach, dawką endorfin, źródłem szczęścia i celem samym w ...
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Psy najczęściej szczekają bo sie boją.
Rzadko tak naprawdę atakują.
Sam potrafię zaczepiać psy, żeby się z nimi przywitać. Jak pies jest zabawowy, to daje się zaczepić.
Psy, które szczekają, sprawiają wrażenie agresywnych witam ciepłym słowem. Staram się je oswoić. Jak jednak pies nie daje się, a jest natrętny do go gonię, biegnąc w jego stronę. Wtedy już szczeka z większej odległości lub zachciewa mu się ganiać.
Agresywne psy to chyba tylko raz widziałem.
Nie liczę szczekających za ogrodzeniem.
A właściciela najlepiej straszyć policją lub strażą miejską.
Rzadko tak naprawdę atakują.
Sam potrafię zaczepiać psy, żeby się z nimi przywitać. Jak pies jest zabawowy, to daje się zaczepić.
Psy, które szczekają, sprawiają wrażenie agresywnych witam ciepłym słowem. Staram się je oswoić. Jak jednak pies nie daje się, a jest natrętny do go gonię, biegnąc w jego stronę. Wtedy już szczeka z większej odległości lub zachciewa mu się ganiać.
Agresywne psy to chyba tylko raz widziałem.
Nie liczę szczekających za ogrodzeniem.
A właściciela najlepiej straszyć policją lub strażą miejską.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Po łosiwych w okolicach poligonu spotykam od czasu do czasu jedną panią z bokserką. Psina w ogóle nie szczeka ale od razu podbiega, przyczaja się, warczy szczerząc zęby i... jak w porę się nie zareaguje to doskakuje do biegacza. Oceniam że właściclka jest niezrównoważona psychicznie - na zwróconą jej uwagę, że pies jest bez smyczy i kagańca śmieje się, śpiewa coś pod nosem i nie zwraca uwagi co się do niej mówi. Dzwoniłem w tej sprawie na Policję. Powiedzieli, że przyjadą w ciągu kilku godzinoutsider pisze:A właściciela najlepiej straszyć policją lub strażą miejską.



[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 gru 2006, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
z tego co wiem tak mają niektóre psy, w tym boksery -dargch pisze: Psina w ogóle nie szczeka ale od razu podbiega, przyczaja się, warczy szczerząc zęby i...
nie dają żadnych ostrzeżeń tylko
po chwili atakują + szczękościsk ok. 2t.
Niektórzy właściciele są cholernie nieodpowiedzialni.
Któregoś razu - akurat pokonywałam trasę na rowerze - przez
takiego psa atakującego niemal spowodowałam wypadek.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
dargch pisze: Po łosiwych w okolicach poligonu spotykam od czasu do czasu jedną panią z bokserką. Psina w ogóle nie szczeka ale od razu podbiega, przyczaja się, warczy szczerząc zęby i... jak w porę się nie zareaguje to doskakuje do biegacza. Oceniam że właściclka jest niezrównoważona psychicznie - na zwróconą jej uwagę, że pies jest bez smyczy i kagańca śmieje się, śpiewa coś pod nosem i nie zwraca uwagi co się do niej mówi. Dzwoniłem w tej sprawie na Policję. Powiedzieli, że przyjadą w ciągu kilku godzini "przeczeszą" okolicę
i żebym na nich czekał. Prawdopodnie zajmą się tym na serio dopiero wtedy jak ktoś zostanie pogryziony
.
No, to mi się jeszcze nie przytrafiło.
Niektóre psy mają zwyczaj zachowywać się stosownie do postawy właściciela. Jak tenże podnosi głos albo nawołuje zdenerwowany głosem psa, to pies myśli, że właścicielowi coś grozi i staje się jeszcze bardziej rozszczekany.
Czy pies może upodabniać się do niezrównoważonego psychicznie właściciela?
Jest pewien sposób w miarę skuteczny na natrętne psy. Wystarczy się schylić tak jakby chciało podnieść kamień.
Pies wówczas odskakuje. Dobrze jest naprawdę cokolwiek podnieść i rzucić w stronę psa lub wykonać tylko zamach ręką.
Sposób ten, niestety nie działa zupełnie na psy, które chcą się bawić. Takie ruchy człowieka odczytują one jako zachętę do aportowania.
Ps. Nie pisałem o dzwonieniu tylko straszeniu. Osoby zdrowe psychicznie, zwłaszcza kobiety, reagują na taką "groźbę.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 06 maja 2006, 14:43
Cześć, mam już dwie blizny na łydce po spotkaniu z psami. Z doświadczenia wiem, że najgorsze są zwykłe kundle (To po nich mam te pamiątki) Rasowe psy nawet z tych groźnych ras nie zwracają na mnie uwagi. Najgorsze są jednak psie g...a na trawnikach. W dzień powszedni biegam tylko wieczorami, oszczędzając kolana biegam po trawniku. Nie ma dnia żebym w jakieś nie wdepnął.





- michał91
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 lut 2007, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ziemia Kłodzka
mój przyjaciel klubowy ostatnio pogonił psa patykiem ale on był naszczęście mały. Mnie tez to bardzo denerwuje czasem gdy biegam w terenie to idzie taki pan z dobermanem naszczęście na smyczy lecz bez kagańca:(
- Wojas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 18 mar 2006, 16:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Ja jak biegam na wałach to też często spotykam sie z takimi sytuacjiami że stoji se pan a pies lata , wtedy krzycze do gościa: "Facet bier tego psa bo nie ręcze" i skutkuje



gg 1175002
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 17 lut 2007, 12:21
Ja bywam w Polsce raz na jakis czas (mieszkam w Kalifornii) i widze, ze sytuacja z psami bardzo sie poprawila. Jeszcze poltora roku temu nie moglam nawet wyjsc na spacer, mowy nie bylo o bieganiu a teraz biegam kazdego dnia i nie mam zadnych klopotow bo praktycznie wszystkie psy sa za plotami. Nowe prawa czy co?
Wole sie zuzyc niz zardzewiec
---Helen Klein (ultramaratonistka, 84lata)
---Helen Klein (ultramaratonistka, 84lata)
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Przy rozbieganiach jeśli chce sie uniknąć kontaktu z takim psem zawsze można zwolnić i przejść sobie po prostu. 

Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.