zimne powietrze
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 07 wrz 2006, 00:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Biegałem we środę wieczorem (ok 21:00-22:00) [18.10.2006] i podczas oddychania (przez usta oddycham) nawdychałem się zimnego powietrza. Teraz jestem przeziębiony i mam stan podgorączkowy (źle poczułem się już na następny dzień we czwartek). Co zrobić, aby jakoś nie pobierać tego zimnego powietrza? Mam na usta założyć jakiś szalik żeby ocieplał to powietrze? Jak wy sobie z tym radzicie?
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Winiłbym za przeziębienie nie wdychane powietrze ale raczej nie dopasowany strój za cienki lub za ciepły. W pierwszym mogłeś przemarznąć w drugim nadmiernie się zgrzać a jeśli po treningu przez dłuższy czas pozostawałeś w mokrych ciuchach to też mogłeś się przeziębić.
Czasami istotne są takie drobiazgi jak rękawiczki czy czapka.
Czasami istotne są takie drobiazgi jak rękawiczki czy czapka.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 07 wrz 2006, 00:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
przeziębienie to może i jest winą złego ubioru. ale ból gardła (na drugi dzień) to raczej chyba zimnego powietrza?
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Niekoniecznie.
Mnie kiedyś bolało jak miałem mononukleozę zakaźną.
A na serio wątpię żebyś przeziębił się od wdychania powietrza. Co będzie w zimę? Ciągle będziesz miał bolące gardło.?
Mnie kiedyś bolało jak miałem mononukleozę zakaźną.

A na serio wątpię żebyś przeziębił się od wdychania powietrza. Co będzie w zimę? Ciągle będziesz miał bolące gardło.?
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 07 wrz 2006, 00:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
no nie, ale jak sięchodzi to się bardziej płytko oddycha niż biegajać. ale ok. ale wdychanie zimnego powietrza nie szkodzi (w jakimś tam stopniu)?
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
W jakimś stopniu może szkodzić ale wydaje mi się, że nie aż w takim żeby mieć podwyższoną temperaturę.
Mnie podrażniają gardło- zimne napoje schłodzone w lodówce lub z lodem. Zaraz będzie bolało mnie gardło a już od zimnego powietrza nic mi się nie stanie, chyba że pokręcę coś z ciuchami to zaraz będą gluty ciekły z nosa i/lub dojdzie kaszel.
A ból gardła najlepiej likwiduję (jak mi przeszkadza) płukaniem Gargarinem- taki biały proszek do rozpuszczania za parę złotych.
A na zimę radziłbym coś na szyję, szalik trochę jest kłopotliwy (może się rozwinąć itd) lepiej bluza z kołnierzem lub nawet golf (na chłodniejsze dni). A z jakiegoś starego golfu możesz wyciąć samą górę.
Mnie podrażniają gardło- zimne napoje schłodzone w lodówce lub z lodem. Zaraz będzie bolało mnie gardło a już od zimnego powietrza nic mi się nie stanie, chyba że pokręcę coś z ciuchami to zaraz będą gluty ciekły z nosa i/lub dojdzie kaszel.
A ból gardła najlepiej likwiduję (jak mi przeszkadza) płukaniem Gargarinem- taki biały proszek do rozpuszczania za parę złotych.
A na zimę radziłbym coś na szyję, szalik trochę jest kłopotliwy (może się rozwinąć itd) lepiej bluza z kołnierzem lub nawet golf (na chłodniejsze dni). A z jakiegoś starego golfu możesz wyciąć samą górę.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
Karolek,
z tym zimnym powietrzem jest tak 3 tygodnie temu biegałem przy 12 stopniach i się zaziębiłem. kilka dni temu biegałem przy 8 i nie ma problemu. Różnica była taka, że za pierwszym razem polar miałem nie zapięty pod szyją, za drugim był zapięty i uzupełniony chustą. Gardło jest wrażliwsze na zewnątrz niż wewnątrz.
z tym zimnym powietrzem jest tak 3 tygodnie temu biegałem przy 12 stopniach i się zaziębiłem. kilka dni temu biegałem przy 8 i nie ma problemu. Różnica była taka, że za pierwszym razem polar miałem nie zapięty pod szyją, za drugim był zapięty i uzupełniony chustą. Gardło jest wrażliwsze na zewnątrz niż wewnątrz.
- Wojas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 18 mar 2006, 16:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Sącz
No tak jak powiedzieli wyżej , to nie wina powietrza tylko stroju , przy takiej temperatuże i takim powietrzu najlepiej jest mieć wysokie kołnież albo założyć szalik na szyje
gg 1175002
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 17 paź 2006, 14:33
Nie zgadzam się z tym że ubiór załatwia sprawę!!! Biegam już prawie od 10 lat, natomiast na jako takim poziomie biegam przez 3 lata i też mam z tym problem i nie do końca chodzi tylko o zimę ja bym włąćzył także okres wiosenny i jesienny. Przy drugim zakresie i oddychaniu ustami bardzo często taki trening kończy się przeziębieniem, a co za tym idzie obniżenie kondycji i 2-3 dni przerwy powodują że muszę wszystko zaczynać od nowa. tyle tylko że w moim przypadku sprawa dotyczy nie tyle gardła co migdałów i objawów anginy. Co byście na to poradzili bo pomimo wielu sposobów których się chwytałem wszystkie okazały się nieskuteczne... 

- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Wg. mnie zimne powietrze jest przyczyną wtórną. Przyczyna pierwotna to zbyt niska odpornośc organizmu którą obniżyć może bardzo wiele czynników - np. niewłaściwe odżywianie, stres, zbyt krótki sen, przemęczenie (np. na skutek zbyt intensywnego treningu). Gardło ciągle jest narażone na kontakt z różnymi wirusami i bakteriami i zdrowy organizm "radzi" sobie z nimi na "bieżąco". W moim przypadku odkąd zacząłem biegać bóle gardła, anginy i przyziębienia przytrafiają mi się o wiele rzadziej a jeśli już coś mnie dopadnie to przebieg dolegliwości jest łagodny i krótkotrwały. Wg. mnie 2-3 dniowe przerwy w bieganiu nie maja wpływu na obniżenie kondycji.Sprinter17 pisze:Przy drugim zakresie i oddychaniu ustami bardzo często taki trening kończy się przeziębieniem, a co za tym idzie obniżenie kondycji i 2-3 dni przerwy powodują że muszę wszystko zaczynać od nowa. tyle tylko że w moim przypadku sprawa dotyczy nie tyle gardła co migdałów i objawów anginy. Co byście na to poradzili bo pomimo wielu sposobów których się chwytałem wszystkie okazały się nieskuteczne...
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
Są dwie rzeczy, które mówią mi o chronicznym stanie niedospania:
1. bóle gardła
2. bóle kolan
oba objawy występują po drugiej nocce naderwanej z rzędu tak samo kiedy nie biegałem jak i teraz.
1. bóle gardła
2. bóle kolan
oba objawy występują po drugiej nocce naderwanej z rzędu tak samo kiedy nie biegałem jak i teraz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 17 paź 2006, 14:33
no i co do tego to moge sie z wami zgodzic, jednak ja generalnie mam niska odpornosc na przeziebienia i inne diabelstwa, a np. po moim rodzonyn bracie wszystko splywa jak woda...a u niego z iloscia snu to czesto bywa gorzej ode mnie...a inne czynniki raczej porownywalne.A czy stosujecie dodatkowo jakies wzmacniacze wlasnie przeciw przeziebieniom czy zwykla witaminka C i rutoza a wieczorem szklaneczka mleka z miodem 

- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Autobiograficzna historyjka z przeszłości:
Dawno temu w czasach szkolnych ciągle zaliczałem grypy i anginy. Aż postanowiłem przestać słuchać się babci i mamy, taty zresztą też, ale w innych kwestiach, i po wyjściu z domu chowałem czapkę i szalik do kieszeni. Kurtkę rozpinałem, zresztą trudno było mnie nakłonić do cieplejszej. Nastąpił także kres kalesonów itp. I w ten sposób w końcu przestałem się pocić i przeziębiać. Od tamtego czasu przestałem mieć czort wie ile godzin nieobecności na świadectwie szkolnym.
Grypę miałem ostatni raz w 1993r a było to po tym jak mnie przemoczył deszcz gdy wchodziłem na Rysy a właśnie się ochłodziło (następnej nocy spadło trochę śniegu).
Dawno temu w czasach szkolnych ciągle zaliczałem grypy i anginy. Aż postanowiłem przestać słuchać się babci i mamy, taty zresztą też, ale w innych kwestiach, i po wyjściu z domu chowałem czapkę i szalik do kieszeni. Kurtkę rozpinałem, zresztą trudno było mnie nakłonić do cieplejszej. Nastąpił także kres kalesonów itp. I w ten sposób w końcu przestałem się pocić i przeziębiać. Od tamtego czasu przestałem mieć czort wie ile godzin nieobecności na świadectwie szkolnym.
Grypę miałem ostatni raz w 1993r a było to po tym jak mnie przemoczył deszcz gdy wchodziłem na Rysy a właśnie się ochłodziło (następnej nocy spadło trochę śniegu).
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Spróbuj odstawić na pewien czas mleko i jego przetwory i zobacz co sie będzie działo. Niektórym to pomaga.Sprinter17 pisze:no i co do tego to moge sie z wami zgodzic, jednak ja generalnie mam niska odpornosc na przeziebienia i inne diabelstwa,
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 17 paź 2006, 14:33
byc moze skorzystam z waszych rad i oczywiscie dzieki za te wskzowki!