Jeszcze raz o sławnym progu
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
postepy sa wiec twoj trening jest efektywny,
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 paź 2006, 08:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
tomasz napisał:
"Ok - ale 2 mmole to za mało. Przykładowa tabelka. Próg jest na 3,3 mmola."
Nie wiem co zobaczyłeś w tej opracowanej przez siebie tabelce. Ja widzę, że sam określiłeś próg na poziomie 160-160,4 Hrmax co dodpowiada wartości zakwaszenia 1,7 mmol. Czemu zatem się upierasz przy progu na 3,3 mmol ?
"Ok - ale 2 mmole to za mało. Przykładowa tabelka. Próg jest na 3,3 mmola."
Nie wiem co zobaczyłeś w tej opracowanej przez siebie tabelce. Ja widzę, że sam określiłeś próg na poziomie 160-160,4 Hrmax co dodpowiada wartości zakwaszenia 1,7 mmol. Czemu zatem się upierasz przy progu na 3,3 mmol ?
Człowieku z twojej tabelki wynika, że testowany zawodnik zakwasza się do poziomu 3,3 mmola właśnie przy tętnie 90 % Hrmax !!!!Ok - ale zakwaszenie jest o wiele, wiele większe niż 4 mmole przy tej wartości HRmax
Chłopie ja podałem logiczny argument a następnie wskazałem uznanego w świecie fachowca, który stosuje opartą na tych zasadach metodykę treningu, a tym próbujesz to zdeprecjonować w taki sposób. To żałośnie mało?!!Czyli najpierw trening na podniesienie progu przy 90-94% HRmax.
Później trening na podniesienie progu przy 80-85% HRmax.
Dla mnie to są jaja
running for fun
Rzeczywiście - przepraszam za pomyłkę, próg jest na 1,7. Zgoda, próg (przyjmijmy) do 2 mmoli. Źle i pośmiesznie przeczytałem - przyznaję się bez bicia 
Ale dlaczego tak:

Ale dlaczego tak:
Skoro to wychidzi:Nowoczesny trening maratończyka (tutaj odsyłam do opracowań trenera mistrzów Renato Canovy choć nie tylko) polega najpierw na podniesieniu prędkości na AnT a następnie podwyższeniu prędkości na AT. Końcowy akord to treningi w zakładanym tempie maratońskim.
To mnie jeszcze ciekawi...Czyli najpierw trening na podniesienie progu przy 90-94% HRmax.
Później trening na podniesienie progu przy 80-85% HRmax.
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Nie miałem za dużo czasu żeby wczytać się w link podany przez Jarocha (Chodzi mi ten tekst Renato Canovy), ale wg mnie wychodzi na to, że nie do końca jest tak, że najpierw pracujemy nad AnT a później nad AT. Owszem, taka jest sekwencja, ale u wytrenowanego już zawodnika, który przygotowuje się do maratonu na czas poniżej 2:10. Sam zaś Renato pisze:
It is still important with the young athlete however, to do a fair amount of mileage at low intensity, as they do not as yet have a solid work base.
czyli
Ważne jest by młody sportowiec pokonywał dużą ilość mil biegając wolno, jako że nie posiadł jeszcze solidnej bazy do pracy (nad prędkością).
No, czyli wiadomo - bieganie poniżej AT/LT.
Póki co traktuję ten artykuł jako ciekawostkę, którą dobrze znać na zasadzie zapoznania się z sesjami treningowymi Michaela Johnsona.
Trochę się to dziwnie czyta, bo aparat pojęciowy jest inny niż ten, do którego przywykłem. Zamiast %VO2max czy %HRmax jest %MPR (maximum pace race?). Nie znalazłem wytłumaczenia tego pojęcia w tekście.
Artykułu pisanego grażdanką nie podejmuję się nawet zaczynać czytać. Może ktoś przetłumaczy?
It is still important with the young athlete however, to do a fair amount of mileage at low intensity, as they do not as yet have a solid work base.
czyli
Ważne jest by młody sportowiec pokonywał dużą ilość mil biegając wolno, jako że nie posiadł jeszcze solidnej bazy do pracy (nad prędkością).
No, czyli wiadomo - bieganie poniżej AT/LT.
Póki co traktuję ten artykuł jako ciekawostkę, którą dobrze znać na zasadzie zapoznania się z sesjami treningowymi Michaela Johnsona.
Trochę się to dziwnie czyta, bo aparat pojęciowy jest inny niż ten, do którego przywykłem. Zamiast %VO2max czy %HRmax jest %MPR (maximum pace race?). Nie znalazłem wytłumaczenia tego pojęcia w tekście.
Artykułu pisanego grażdanką nie podejmuję się nawet zaczynać czytać. Może ktoś przetłumaczy?

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 paź 2006, 08:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Bartosh
Masz pewną rację wskazując, że w w pierwszym artykule Canova odnosi się do wytrenowanego sporowca posiadającego już dużą bazę aerobiczną., jednak właśnie w książce (niestety w necie dostępnej tylko cyrylicą-jest możliwość zakupu wersji papierowej w cywilizowanych językach przez stronę IAAF) bardziej opisane są fizjologiczne podstawy takiej metodyki treningu.
Wolne pokonywanie odległości jest niezbędne dla młodego sportowca jak i dla mnie (już nie bardzo młody ciałem ale wciąż prawie początkujący). Jednak to wybieganie nie służy bezpośrednio podnoszeniu progu AT gdyż jest realizowane znacznie poniżej tego progu. Budowaniu bazy aerobicznej (mitochondrialnej) poświęcam wstępne dwa miesiące, najczęściej grudzień i styczeń kiedy biegam ok 150 km tygodniowo. Dopiero później przechodzę do treningu wg. Canovy.
Gwoli wyjaśnienia terminologii nie MPR a MRP co oznacza marathon race pace czyli zakładane tempo biegu maratońskiego.
Dla cierpliwych polecam ten http://www.letsrun.com/forum/flat_read. ... ead=458338 wątek na stronie letsrun gdzie Renato wyjaśnia biegaczom metodykę treningu i jej fizjologiczne podstawy. Ja kiedyś przebrnąłem przez całe te 113 stron.
Masz pewną rację wskazując, że w w pierwszym artykule Canova odnosi się do wytrenowanego sporowca posiadającego już dużą bazę aerobiczną., jednak właśnie w książce (niestety w necie dostępnej tylko cyrylicą-jest możliwość zakupu wersji papierowej w cywilizowanych językach przez stronę IAAF) bardziej opisane są fizjologiczne podstawy takiej metodyki treningu.
Wolne pokonywanie odległości jest niezbędne dla młodego sportowca jak i dla mnie (już nie bardzo młody ciałem ale wciąż prawie początkujący). Jednak to wybieganie nie służy bezpośrednio podnoszeniu progu AT gdyż jest realizowane znacznie poniżej tego progu. Budowaniu bazy aerobicznej (mitochondrialnej) poświęcam wstępne dwa miesiące, najczęściej grudzień i styczeń kiedy biegam ok 150 km tygodniowo. Dopiero później przechodzę do treningu wg. Canovy.
Gwoli wyjaśnienia terminologii nie MPR a MRP co oznacza marathon race pace czyli zakładane tempo biegu maratońskiego.
Dla cierpliwych polecam ten http://www.letsrun.com/forum/flat_read. ... ead=458338 wątek na stronie letsrun gdzie Renato wyjaśnia biegaczom metodykę treningu i jej fizjologiczne podstawy. Ja kiedyś przebrnąłem przez całe te 113 stron.

running for fun
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Tutaj podsyłam link, gdzie opisany jest trening kenijczyków. Może mało to odkrywcze, ale w kontekście tego wątku warto go odświeżyć.
http://www.mariusbakken.com/index.php?p ... groupid=15
W dużym skrócie:
Faza długich biegów, głównie tuż pod progiem LT. Człapią tak te marne 180-280 kilometrów tygodniowo przez parę pierwszych lat treningu, po czym następuje
Faza treningów interwałowych, gdzie ilość kilometróe pozostaje niemal niezmienna, z tym, że zaczyna się praca nad poprawą AnT jakby powiedział Renato.
I przykład Sammy Kipketera, który - gdybyśmy nie brali pod uwagę pierwszej, długoletniej fazy przygotowań - w ciągu roku treningu interwałowego "nagle" zaczął biegać 5000 metrów poniżej 13 minut.
If you had studied his training only for that one year, that would not have given you a clear picture of his training.
Gdybyśmy analizowali jego trening mając na uwadze tylko ten jeden rok, nie dałoby to prawdziwego obrazu tego jak trenował.
I ja nie mówię, że ta faza AnT nie działa, bo im krótszy czas maratonu, tym udział takiego treningu powinien być większy i ja się z tym jak najbardziej zgadzam.
W tekście o którym pisałem autor uporczywie pisze MPR lub M.P.R i to konfundujące, ale faktycznie nie domyśliłem się, że ma być MRP.
Dzięki za link. Nie wiem czy przebrnę przez wszystkie strony, ale spróbuję. Podziwiam Twoje samozaparcie.
http://www.mariusbakken.com/index.php?p ... groupid=15
W dużym skrócie:
Faza długich biegów, głównie tuż pod progiem LT. Człapią tak te marne 180-280 kilometrów tygodniowo przez parę pierwszych lat treningu, po czym następuje
Faza treningów interwałowych, gdzie ilość kilometróe pozostaje niemal niezmienna, z tym, że zaczyna się praca nad poprawą AnT jakby powiedział Renato.
I przykład Sammy Kipketera, który - gdybyśmy nie brali pod uwagę pierwszej, długoletniej fazy przygotowań - w ciągu roku treningu interwałowego "nagle" zaczął biegać 5000 metrów poniżej 13 minut.
If you had studied his training only for that one year, that would not have given you a clear picture of his training.
Gdybyśmy analizowali jego trening mając na uwadze tylko ten jeden rok, nie dałoby to prawdziwego obrazu tego jak trenował.
I ja nie mówię, że ta faza AnT nie działa, bo im krótszy czas maratonu, tym udział takiego treningu powinien być większy i ja się z tym jak najbardziej zgadzam.
W tekście o którym pisałem autor uporczywie pisze MPR lub M.P.R i to konfundujące, ale faktycznie nie domyśliłem się, że ma być MRP.
Dzięki za link. Nie wiem czy przebrnę przez wszystkie strony, ale spróbuję. Podziwiam Twoje samozaparcie.