Biegam ponieważ... no właśnie... dlaczego?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
camaris
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 31 maja 2006, 15:30

Nieprzeczytany post

Tak z lekka "okołobiegowo"...
Może za długo nie biegam, bo dopiero od 3 lat, ale czegoś tam w bieganiu posmakowałem...

Zawsze wydawalo mi się, że powód biegania jest nieistony byle by tylko nie był z założenia krzywdzacy dla nikogo (ale banał...), a jednocześnie był skuteczny (banał do kwadratu...)

Bywa, ze znajomi pytają dlaczego biegam i robią wielkie oczy gdy słyszą (zgodnie z prawdą), że biegam z nudów i dlatego, że to lubię...

Bo ja naprawde biegam, bo lubię i mam sporo wolnego czasu...
Jedyne co jest stałe moim bieganiu to częstotliwość - tylko sporadycznie (choroba, pogoda, wyjazd) biegam rzadziej niż co drugi dzień...
Nie biegam wg żadnego planu treningowego, długośc treningu, kroku, tempo, teren to kwestia chwilowego impulsu (zachcianki) i możliwości...

Próbowałem sobie wmawiac (inaczje nie potrafie tego nazwać), że przecież biegam, dla kondycji (hahaha...), żdrowia (dobre sobie...), bo chcę się sprawdzić (a po co w bieganiu akurat?)...

Próbowałem brac udział w imprezach biegowych, ale po 3 lub 4 razach zrezygnowałem (jakoś nie idze sensu by biegac na czas i porównywac się z innymi)

Źle robię?
Dobrze?
To przecież nieistotne dopóki bieganie jest dla mnie po porstu dobrą zabawą nieprawdaż?
PKO
Awatar użytkownika
Siwa17
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 28 maja 2006, 20:35

Nieprzeczytany post

Ja też biegam bo lubię i sprawia mi to przyjemność...ale największa satysfakcja jest jednak po zawodach...możesz oczywiście biegać tylko dla siebie, ale w zawodach udział bierz koniecznie, nawet na najgorszych pozycjach jest satysfakcja, że się przebiegło :)
pozdrawiam ;]
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Z przyzwyczajenia.
I jeszcze sentymentu do pewnej zmiany sposobu myślenia.
Coś tam kiedyś, tutaj pisałem o tym ale nie chce mi się szukać.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Rojek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 01 cze 2006, 14:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przemyśl:)

Nieprzeczytany post

Dla przyjemności, zdrowia, kondycji, wyrabiania sobie wytrzymałości i bo po prostu kocham to:). Żaden sport nie dawał mi nigdy takiej satysfakcji jak bieganie. :oczko:
PISS
Awatar użytkownika
dambrzez
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2006, 21:27
Życiówka na 10k: 35:40
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zacytuje pewnego biegacza z którym się całkowicie zgadzam:
"Biegam bo nigdy po biegu nie powiedziałem sobie że to była strata czasu". Biegam bo to sprawia że czuje się wolny. biegam bo.. mogę
Awatar użytkownika
rono
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 751
Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

A ja tam biegam dla wartości materialnych, przynajmniej ostatnio ;-) Na maratonie mBanku wylosowałem sprzęt grający pokaźnej wartości, a ostatnio w lokalnym biegu załapałem się na pudło (pierwszy raz w karierze) i w nagrodę dostałem piękny ręcznik, czego i Wam życzę!
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Zaczalem biegac, bo brakowalo mi jakiegos rodzaju aktywnosci fizycznej. Dawniej jezdzilem na rowerze gorskim, a tu gdzie mieszkam teraz jest nieprzyzwoicie plasko. Treningi na szosie nigdy mnie jakos specjalnie nie fascynowaly, choc przyjmowalem je jako zlo konieczne, tak jak i uzywanie trenazera (latwiej kontrolowac puls jadac po asfalcie czy "rolkach" niz lesnym duktem). Lubilem owa samotnosc dlugodystansowca, ale i starty w zawodach, wspolzawodnictwo. Kto raz stanal "na pudle", wie o czym mowa.
Jestem chyba typem "zadaniowca" - trenowalem glownie "pod" konkretny start. Teraz wymyslilem sobie przebiegniecie maratonu i tez staram sie skupic na tym celu. Nie deprecjonuje "romantycznego biegania" - biegania dla biegania, ale skoro poswiecam treningowi np. 6 godzin w tygodniu, to chce by ten czas byl mozliwie efektywnie wykorzystany.
Bieganie, jak chyba kazdy sport, nie zawsze przynosi tylko zadowolenie i radosc. Kazdy chyba doswiadczyl dni, gdy chcialoby sie zawrocic do domu po pierwszym przebiegnietym kilometrze. Zawsze wtedy mysle o tym, ze za pare miesiecy bede musial pokonac planowany dystans. I bede zdany tylko na siebie. Ot, taka mala szkola charakteru, gdzie nie pomoze nowszy model butow, GPS, czy nowa generacja plynow izotonicznych.
Za ten rodzaj egalitaryzmu lubie ten sport.
melaN
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 01 lip 2006, 05:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja:

Nieprzeczytany post

Ja zaczalem biegać jakieś 2 miesiace temu. Po tym jak rozstalem sie z ex nie mialem co ze soba zrobic;D, a ze i tak jestem gruby to wyjdzie mi na zdrowie. Ale dzisiaj trafilem na Was i zdecydowalem sie do tego podejsc tak bardziej na powaznie.
pozdrawiam
Latro
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:50

Nieprzeczytany post

Biegam od 10 lat z różną intensywnością. Może to dziwne ale pozwala mi to złapać dystans do codzienności. Gdy wracam bardzo zmęczony fizycznie znika stres i wszystkie problemy widzę w innym świetle. Dla mnie to rodzaj higieny psychicznej.
imantra
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 01 wrz 2006, 02:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Zaczęłam biegac 4 tygodnie temu.. Owszem, mało i nie wiem, czy powinnam sie wypowiadać na ten temat, ale pozwólcie, że jednak to zrobie :) Powiem, że na początku zaczełam biegać, aby móc schudnąc i aby wyrobić sobie kondycje. Jednak moim celem od niedawna jest przebiec 30 min nonstop.. Nawet nie wiecie, jak o tym marze.. zwłaszcza, że jest to dla mnie taka bariera, która poki co jest nie do pokonania. A jednak pewnego dnia mi się uda. I ta satysfakcja, kiedy wróce do domu.. Ta chęć przezycia następnego dnia mając w głowie tą myśl... 30 minut. Ah.

Chce to osiągnąc. A co będzie później ? Czas pokaże.. Póki co przede mną jeszcze 7 tygodni [półtora miesiąca]. A to sporo czasu.. :)
Kocham.
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Biegam dlatego, że to przyjemny sposób spędzania czasu, że biega mi sie coraz szybciej z coraz mniejszym wysiłkiem oraz że jest to sport "naturalny", pierwotny, wrodzony i podstawowy. Wyniki nie są celem moich biegów. Nie przejmuję się (zbytnio ;)) zaaakresaaami, czaaasami, tęęętnem. Co prawda osiągam (czy tego chcę czy nie :hej: ) coraz wyższą "sprawność" ale odrzucam interesowną motywację wynikającą z tzw. TRENINGU BIEGOWEGO ..."mającego na celu podjęcie świadomych działań..., w ramach przygotowanego planu..., zmierzających do poprawy umiejętności biegowych..., sprawdzanych następnie w zawodach"... :hejhej:. Dlaczego - chyba dlatego że każdy homo sapiens sam z siebie (bez rachowania, analizowania i budowania nowych pojęć) wie jak biegać. Nie powinien tylko obawiać się zapanować nad swoim bieganiem czemuś nad czym nie panuje :hejhej:. Ja nie obawiam się!!! :hahaha:.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
KuBuS
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 202
Rejestracja: 07 sie 2006, 15:44

Nieprzeczytany post

krotko i na temat:

biegam bo lubie :)
"Ci co zaufali Panu,
Odzyskują siły,
Otrzymują skrzydła jak orły,
Biegna bez zmęczenia..."
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ