Witajcie!
Kieruję ten wątek tu, bo jak by nie patrzeć jestem jeszcze początkująca.
Biegam już/tylko 2 tygodnie. I tydzień co 2 dzień, II codziennie i czuję się wyśmienicie!! Nie poznaję siebie z wcześniejszych czasów, gdzie miałam kłopot zdążyć na autobus. Teraz czuję się lekka i moje nogi wyglądają jak nigdy dotąd. Waga spadła o 3 kg, ale nie o nią chodzi
Biegam systemem połączonym z marszem i co tydzień poprzeczka w górę
Oprócz tego jeżdzę na rowerze i gram w siatkówkę - bieganie tutaj mi dużo dało - czuję się zwrotniejsza i szybsza.
Dla tego ZACHĘCAM tych którzy jeszcze są niepewni!!! Jak sami widzicie. Po 2 tygodniach spokojnego biegania, bo nie należy rzucać się od razu na głęboką wodę, można coś osiągnąć i być z siebie dumnym!!
Pozdrawiam
Ola.
Moja przygoda z bieganiem...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 07 maja 2006, 06:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jaworzno
- Kontakt:
[b]Po co mi gniew...[/b]
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Tomasz dobrze mowi.
Jakis czas temu zaczalem realizowac plan "pod maraton" dla poczatkujacych, ktory zaleca m.in. trzy treningi dzien po dniu. Po pewnym czasie sie kolanka odezwaly i kostka oraz achilles. Zrobilem przerwe, zeby sie sprawy unormowaly i zaczalem biegac co drugi dzien modyfikujac plan-ktory-nie-dzialal-na-mnie i kilometraz z trzech dni rozdzielilem na dwa przedzielone dniem przerwy. Czuje sie teraz mniej zmeczony i kolanka sie nie odezwaly od tamtego razu. Na poczatkowym etapie zaawansowania potencjalne straty spowodowane codziennym bieganiem sa wg mnie wieksze niz zyski z niego wynikajace. Lepiej pewnie przeplesc dzien biegowy przejazdzka rowerowa.
Jakis czas temu zaczalem realizowac plan "pod maraton" dla poczatkujacych, ktory zaleca m.in. trzy treningi dzien po dniu. Po pewnym czasie sie kolanka odezwaly i kostka oraz achilles. Zrobilem przerwe, zeby sie sprawy unormowaly i zaczalem biegac co drugi dzien modyfikujac plan-ktory-nie-dzialal-na-mnie i kilometraz z trzech dni rozdzielilem na dwa przedzielone dniem przerwy. Czuje sie teraz mniej zmeczony i kolanka sie nie odezwaly od tamtego razu. Na poczatkowym etapie zaawansowania potencjalne straty spowodowane codziennym bieganiem sa wg mnie wieksze niz zyski z niego wynikajace. Lepiej pewnie przeplesc dzien biegowy przejazdzka rowerowa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
do tego dodaj co trzeci lub czwarty tydzień spokojniejszy, dla odpoczynku. Dni przerwy i lżejsze tygodnie to nie odpoczynek tylko regeneracja niezbędna do budowy formy.