Witam,
mam 20 lat, wspolczynnik BMI okolo 26.2 (czyli gorna granica normy).
Duzo jezdze na rowerze i przejechanie np. 50 km w ciagu popoludnia ze srednia 20km/h nie sprawia mi problemu.
Z bieganiem od zawsze bylo duzo gorzej postanowilem popracowac troche nad swoja kondycja. I tak dzisiaj postanowielem sprawdzic na co mnie stac...
Wyniki byly makabryczne. Byc moze z poczatku narzucilem sobie zbyt duze tempo i wytrzymalem tylko nie cale 3 min. Potem 10 min. odpoczynku i bieg juz z duzo mniejsza srednia, wytrzymalem okolo 2 min., potem znowu przerwa i bieg swinskim galopem - wytrzymalem okolo 2,5 min., potem jeszcze mala powtorka tego ostatniego i bylem praktycznie calkowicie wypompowany na najblizsze 30 min.
Gdy rozpoczalem ostro zaczela lapac mnie kolka i kiepsko bylo z wydolnoscia oddechowa (b. szybki oddech), gdy mocno zwolnilem kolka ustapila byl natomiast problem ze: "nie mialem juz sily dalej biec" po zrobieniu tych paruset metrow.
Objawy: B. szybki oddech i jakby ogolny brak sily (byc moze nie moglem zaspokoic potrzeby organizmu na tlen)...
Nie pale, odzywiam sie srednio zdrowo, i baaardzo lubie piwo...
Czy takie objawy sa normalne, jakie kroki przedsiewziac?
Jak powinienem cwiczyc (co robic) aby poprawic ta sytuacje?
Duze problemy poczatkujacego
- zaglebiak
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 06 cze 2005, 20:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Na wstepie chcialbym cie powitac w naszym gronie, oraz pogratulowac wyboru, jesli chodzi o biegi, sam kiedys stalem przed wyborem, czy biegac, czy posuwac dwoma kolkami po szosie, ostatecznie stanelo na tym pierwszym, czego potwierdzieniem jest moja obecnosc na tym forum, o raz na stepach lesnych, ale wracajac do tematu, i o tym co piszesz, jesli chodzi o poprawe kondycji, forme, ktora tworzy sie na podstawie tych dwoch rodzajow sportow, tudziez form aktywnosci fizycznej, bieganie wypada znacznie korzystniej, czlowiek angazuje do pracy wieksza liczbe miesni, bardziej sie dotlenia, nie zapominajmy o samej przyjemnosci biegu, roznice miedzy bieganiem a rowerem oddaje najlepiej ostatnio dosc glosno lansowany slogan kampani reklamowej niezbyt dobrego piwa, " Rower, prawie jak bieganie, prawie robi wielka roznice ", to co napisalem w kilku ostatnich linijkach prosze traktowac z przymruzeniem oka No wiec stanelismy na tym, ze lepiej biegac, proponuje zebys zajrzal na glownej stronie serwisu www.bieganie.pl do dzialu na poczatek, tam znajdziesz plan 10 tygodniowy, ktory wprowadzi cie w swiat biegania pol godzinnego, no na razie na tym powinienes sie skoncentrowac, jesli chodzi o twoje objawy, ktore tobie towarzyszyly to jest normalka jak czlowiek, nie ma wyrobionej kondycji, sam przez cos takiego przechodzilem. Reasumujac zajrzyj do dzialu dla poczatkujacych tam wszystko znajdziesz, i powodzenia i wyrtrwalosci,
Musisz być twardy, a nie miętki
Musisz być twardy, a nie miętki
Pozdrawiam serdecznie,
Michal
Michal
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 12 maja 2006, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Puławy
Witaj Art:)
Ja od miesiąca usiłuję biegać i doskonale wiem o czym napisałeś:) To koszmarne pieczenie w płucach i wrażenie, że jak zrobię jeszcze jeden krok to karetka będzie niezbędna, ehhh, koszmar.
Ja zaczęłam za radą tu obecnych mądrzejszych kolegów od planu 10-tygodniowego, ale musiałam go zmodyfikować. Z marszami nigdy nie miałam problemu, ale jak przyszło do biegania po 2 min. to okazało się, że to wcale nie jest takie proste. No i żeby nie paść musiałam dodać "z przodu" jeszcze jeden tydzień - 1 min. biegu 3 min. marszu pięć powtórzeń. I teraz jestem "na dwóch" minutach drugi tydzień bo nadal jestem strasznie wykończona po pięciu powtórzeniach i wydaje mi się, że jak zwiększę do trzech minut to przegnę.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoją cierpliwość
Ja od miesiąca usiłuję biegać i doskonale wiem o czym napisałeś:) To koszmarne pieczenie w płucach i wrażenie, że jak zrobię jeszcze jeden krok to karetka będzie niezbędna, ehhh, koszmar.
Ja zaczęłam za radą tu obecnych mądrzejszych kolegów od planu 10-tygodniowego, ale musiałam go zmodyfikować. Z marszami nigdy nie miałam problemu, ale jak przyszło do biegania po 2 min. to okazało się, że to wcale nie jest takie proste. No i żeby nie paść musiałam dodać "z przodu" jeszcze jeden tydzień - 1 min. biegu 3 min. marszu pięć powtórzeń. I teraz jestem "na dwóch" minutach drugi tydzień bo nadal jestem strasznie wykończona po pięciu powtórzeniach i wydaje mi się, że jak zwiększę do trzech minut to przegnę.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoją cierpliwość
- Siwa17
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 28 maja 2006, 20:35
Witay ;]
ja też jestem nowa na tym forum, ale jest bardzo miło hihih ;]
co do kłucia w płucach to ja już to mam raczej za sobą, ale wiesz sądzę, że powinnieneś na początku spróbować wolnego, równego tempa np. przez 10 minut, nie zaczynaj odrazu od sprintów, tylko spróbuj poprawić swoją kondycję zaczynając od truchtu aaaa i bardzo ważna jest prawidłowa rozgrzewka przed treningiem.
Życzę powodzenia
ja też jestem nowa na tym forum, ale jest bardzo miło hihih ;]
co do kłucia w płucach to ja już to mam raczej za sobą, ale wiesz sądzę, że powinnieneś na początku spróbować wolnego, równego tempa np. przez 10 minut, nie zaczynaj odrazu od sprintów, tylko spróbuj poprawić swoją kondycję zaczynając od truchtu aaaa i bardzo ważna jest prawidłowa rozgrzewka przed treningiem.
Życzę powodzenia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
Hejka,
też zsiadłem z dwóch kółek by pobiegać, jestem jednak odrobinę zaskoczony twoimi obserwacjami i jak poprzednicy radzę zwolnij tempo. Mi udało się zacząć od 20 minutowej przebieżki (kwestia tempa a nie kondycji raczej) i problem mam w kolanach a nie płucach. Na rowerze moje 29,7BMI (to wciąż w normie ) jechało na siodełku a teraz trzeba je transportować samemu.
Zwolinij tempo a płuca same się rozwiną.
Piotr
też zsiadłem z dwóch kółek by pobiegać, jestem jednak odrobinę zaskoczony twoimi obserwacjami i jak poprzednicy radzę zwolnij tempo. Mi udało się zacząć od 20 minutowej przebieżki (kwestia tempa a nie kondycji raczej) i problem mam w kolanach a nie płucach. Na rowerze moje 29,7BMI (to wciąż w normie ) jechało na siodełku a teraz trzeba je transportować samemu.
Zwolinij tempo a płuca same się rozwiną.
Piotr
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 30 maja 2006, 20:10
Dzieki za mile przyjecie!
Musze przyznac, ze bylem troche zniechecony po ostatnim biegu, ale widze, ze nie jestem sam; wasze wypowiedzi zmobilizowaly mnie do dalszego treningu.
Fakt, ze na rowerze organizm jest znacznie mniej obciazony. Jednak rowerowaniem zajmuje sie (oczywiscie rekreacyjnie) dosc regularnie od wielu lat, taka kondycja przy bieganiu mocno mnie zaskoczyla...
No ale nic, byle do przodu!!
Musze przyznac, ze bylem troche zniechecony po ostatnim biegu, ale widze, ze nie jestem sam; wasze wypowiedzi zmobilizowaly mnie do dalszego treningu.
Fakt, ze na rowerze organizm jest znacznie mniej obciazony. Jednak rowerowaniem zajmuje sie (oczywiscie rekreacyjnie) dosc regularnie od wielu lat, taka kondycja przy bieganiu mocno mnie zaskoczyla...
No ale nic, byle do przodu!!