Szkło w podeszwie
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 24 maja 2006, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mam pytanie jak poradzic sobie z takim problemem, mam buty nówki nie cały miesiąc używania i dzisiaj wlazłam na szkło nie duże było ale dziurka została. Jak radzicie jak ją załatać obawaiam się że może się dostawać tam woda.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Na wylot?
Jeśli nie to za bardzo nie trzeba się przejmować, zwłaszcza wodą. Co prawda może być taka podeszwa bardziej podatna na zniszczenie- ale to zależy jak duża ta dziurka. W większą może znowu coś włazić i ją rozpychać.
Jeśli nie to za bardzo nie trzeba się przejmować, zwłaszcza wodą. Co prawda może być taka podeszwa bardziej podatna na zniszczenie- ale to zależy jak duża ta dziurka. W większą może znowu coś włazić i ją rozpychać.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 24 maja 2006, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dziura nie jest duża i nie na wylot, 0,5 cm długości w miejscu gdzie zelówka była najmiększa tu gdzie jest żel. Myślałam o zalepieniu klejem kauczukowym do butów.
A dzięki za odpowiedź.
A dzięki za odpowiedź.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Możesz kleić i kleić. But się zgina, miejsce sklejone się rozkleja. Chociaż kauczukiem nie kleiłem.
Kiedyś dwukrotnie kleiłem buty do chodzenia. Raz zużyłem cały słoiczek butaprenu, innym razem kilka tubek malutkich kleików.
Ale to było konieczne bo inaczej buty by się rozpadły (sypały się podeszwy), co i tak się stało i je wyrzuciłem.
Kiedyś dwukrotnie kleiłem buty do chodzenia. Raz zużyłem cały słoiczek butaprenu, innym razem kilka tubek malutkich kleików.
Ale to było konieczne bo inaczej buty by się rozpadły (sypały się podeszwy), co i tak się stało i je wyrzuciłem.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.