Tygodniowy wypad w góry i jego konsekwencje dla biegania

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Ankuz Mor
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 lip 2005, 10:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam
Zmagam się z pewnym problemem - biegam sobie 15-20 minut (prawie) codziennie rano, ostatnio wznowiłem bieganie po zimowej hibernacji. Chętnie biegałbym więcej, ale muszę jeszcze do roboty zajść:(
Podczas długiego weekendu zafundowałem sobie 6 dni w górach, intensywnie tam zasuwałem pod górkę i z górki; wszystko było pięknie, żadnych zakwasów, bólu, rozwalonego kolana. Wróciłem do domu, dałem sobie jeden dzień odpoczynku, i pieknego poranka wyszedłem sobie pobiegać. Pierwszego dnia nie było źle, wyrobiłem swoją "normę", ale wczoraj i dzisiaj po prostu nie mogłem biegać - strasznie bolały mnie łydki. Dzisiaj biegłem 6 minutek i musiałem sobie dać spokój, w domu ledwo wszedłem po schodach, po kilku minutach mi przeszło. Ból był taki jak przy zakwasach, tyle tylko że żadnych zakwasów nie mam. Nie mam żadnych fizycznych uszkodzeń, nic mnie nie rwie ani nie strzyka, czuję się najnormalniej w świecie - poza momentem, kiedy biegam.
Czy ktoś ma jakieś pojęcie, o co może chodzić? Nie znam się za bardzo na fizjologii, mięśniach czy metabolizmie, ale wydaje mi się to co najmniej dziwne - zastanawiałem się, czy tygodniowy wypad w góry mógł spowodować jakieś mikrouszkodzenia ewentualnie zmiany w mięśniach (przestawienie się na inny rodzaj wysiłku, na pewno wiecie o co mi chodzi).

Z góry dziękuję za odpowiedzi i/lub porady.

Pozdrawiam
Ankuz Mór
PKO
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

solidnie potrnowałęs teraz lekko odpusć a forma p[rzyjdzie
Tompoz
Ankuz Mor
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 lip 2005, 10:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hmm, to dość proste rozwiązanie, chyba dam radę je zrealizować:)
Rozumiem że mam nie odpuszczać w ogóle biegania np. na tydzień, tylko sobie leciuteńko truchtać po kilka minutek?
Wielkie dzięki za pomoc
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Też nie wiem o co chodzi ale wiem, że w górach jakoś inaczej pracują mięśnie i po powrocie na "płaskie" trzeba łagodnie wracać do obciążeń sprzed wyjazdu.

Zaraz, zaraz... biegasz na płaskim po 15-20min?
A ile było w górach? tyle samo czy kilka razy więcej?

Jak intensywnie i dużo biegałeś pod górę to mogły nieco ponaciągać się mięśnie. A odezwały się akurat przypadkiem teraz po powrocie.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Ankuz Mor
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 lip 2005, 10:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W górach to ja w ogóle nie biegałem, tylko chodziłem. Kondycja nie ta, żeby biegać, kolana też mają swoje prawa, no i nie mogłem zostawić dziewczyny na szlaku:)
Ale teoria o innej pracy mięśni pod i z górki i innej pracy na płaskim ma sens.
Dzisiaj sobie pobiegałem rano i było już OK, więc chyba sytuacja wraca do normy.

Dzięki za pomoc
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Klasyka.

W trakcie chodzenia i jeszcze po górach mięśnie inaczej pracują niż w trakcie biegania (na własny użytek nazywam to: "skracają się").

Na przyszłość- po powrocie z gór nie tylko pierwszych parę treningów łagodniejszych ale także uważaj z rozciąganiem.
Wiem coś z praktyki- jak złapać mały uraz przez porządne rozciągnięcie.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Ankuz Mor
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 lip 2005, 10:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No tak, człowiek wraca z gór z mocnym postanowieniem, że teraz o siebie zadba i zrzuci kilka kilo, a tu taka kompromitacja:( 6 minut truchtu i powrót do domu na tarczy
Ale teraz jest już OK, po czterech dniach mi przeszło
Wielkie dzięki za pomoc
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ