O znalazł się IrkoS
To jednak nie zaliczyłeś Bab(biej) tylko browarne bulwary hihi no niezle najpierw sztachanie sie spalinoami a potem alkohol no no uwazaj nie zschodz już więcej bo się mozesz tego nauczyć gdy bedziesz miał kryzys. A tak wogole to massz chyba cos na sumieniu skoro unikasz kamer TV
W Mędzygórzu bedzie lepiej... raz na wozie raz pod wozem jak mówisz a ja powiem więcej - raz na babie raz pod babą (chodzi mi oczewiscie Gorę )
PS. moze faktycznie się przetrenowałes?
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
No, widzę że się domyśliłeś. Odkryłeś moją tak ukrywana tajemnicę.
Tak na poważnie, to dawniej gdy byłem szachistą to uważałem, że biegacze mają łątwą dyscyplinę. Mają start i metę i muszą tylko biec od jednego do drugiego. Nie ma tyle modzenia co przy szachach. A tu się okazuje, że to to samo. Planowania realnych celów i kombinowania aby uniknąć kontuzji jest tyle samo co na szachownicy. Im dłużej biegam to bardziej doceniam trud i mądrość biegaczy włożoną w budowanie swojej formy.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
no a ja myslałem że szachiści to mają się fajnie, bo siedzą sobie godzinke dwie, od czasu do czasu posuną jakiegos pionka (np. królową ) w garniturkach no ale chyba jak się okazuje to też trenują wytrzymałośc szybkośc...
hehe a to wogole mozna nazwac sportem, ciekawe jak się rozgrzewacie przed meczem.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
No muszą również trenować wytrzymałość, bo jak przyjdzie grać przez pięć godzin jedną patię bez przerwy to się można zajechać. A szybklość, to dopiero trza mieć opanowaną, bo jak przyjdzie grać blitza lub końcówkę jakiejś zybt wolno rozegranej partii. Wtedy ruch i zegar na zmianę, mniej niż sekunda na posunięcie- a trza się jeszcze w tym zastanowić (chociaż to są już tylko odruchy). Treningi są jednak zdecydowanie dłuższe niż lekkoatletów, bo trwają przed ważnymi zawodami nawet po osiem godzin dziennie (na weekendach). Niestety zarzuciłem te szachy na rzecz biegania. Były dla mnie zbyt stresującą czynnością i widać nie nadawałem się psychicznie na trudy zaawansowanych zawodów.
WIECIE CO JEST JEDNAK NAJŚMIESZNIEJSZE? TO, ŻE NAJWAŻNIEJSZE TURNIEJE SZACHOWE RÓWNIEŻ WYGRYWAJĄ UKRAIŃCY, BIAŁORUSINI I RUSCY. hahaheheheeh.
Tak na marginesie się spytam, biegłeś kiedyś Jarkovski 15 w JAworznie? JAki miałeś czas?
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Nie wiem co jest nie tak biegam od 5 lat sam jestem sobie trenerem menadzerem sponsorem. Mam takie teorie:
1. albo jestem już wypalony
2. albo straciłem młodzieńczy zapał i motywacje
3. albo faktycznie trza zgoła odmienny plan treningowy ustalić
4. albo to przez pracę i kontuzje
5. albo to też przez "usiadnięcie na laurach"
Pewnie każda rzecz po trochu z tych moich teori sumuje się na stagnacje i cofanie się formy.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
właśnie dzięki mojemu umysłowi".