Harpagan - jedzie ktos autem z W-wy?
- ksys
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 25 mar 2004, 13:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Suwałki
Witam!
Jedzie może ktoś samochodem z Warszawy w piątek po południu albo na noc, tak żeby zdążyć na Trasę Rowerową i miałby wolne miejsce na mnie i rower? Chętnie dorzucę na palifko;) Dostępny jestem pod numerem 502683592 i mail: gaandalf@interia.pl, ale nie sprawdzam skrzynki codziennie.
Jedzie może ktoś samochodem z Warszawy w piątek po południu albo na noc, tak żeby zdążyć na Trasę Rowerową i miałby wolne miejsce na mnie i rower? Chętnie dorzucę na palifko;) Dostępny jestem pod numerem 502683592 i mail: gaandalf@interia.pl, ale nie sprawdzam skrzynki codziennie.
-
- Wyga
- Posty: 106
- Rejestracja: 15 maja 2002, 10:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
- Kontakt:
Gratulacje dla Pawła Fąferka za zajecie 3 miejsca w Harpaganie.
Tylko co to za Harpagany z Czech, na pierwszych miejscach ?
Tylko co to za Harpagany z Czech, na pierwszych miejscach ?
Grzegorz Foremny
[url=http://www.fjordnansen-team.pl][b]Fjord Nansen Team[/b][/url]
[url=http://www.fjordnansen-team.pl][b]Fjord Nansen Team[/b][/url]
- hyubee
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 21 kwie 2004, 23:35
Pierwszy raz byłem na Harpaganie i mam negatywne odczucia
Pierwsza sprawa to dyskwalifikacja zwycięzcy trasy rowerowej Andrzeja Choraba. Mial rowna ilość punktów wagowych co Wigor i Bartek, ale nie zapisywał o której godzinie był na punktach. Miał jednak potwierdzenie w postaci perforacji i zapisów na kartach sędziow. Mimo to został zdyskwalifikowany. Czy kara była adekwatna do przewinienia? Wątpie, tym bardziej że jeden ze zwycięzców też przekroczyl przepisy- przejechał trasę bez kasku i nie otrzymał ŻADNEJ kary. Albo puszczamy wszystkich albo karzemy wszystkich, inaczej być nie może, więc decyzja sędziów jest dla mnie skandaliczna. A moze ktoś się wypowie dlaczego podjął takie decyzje bądź nie podjął innych?
Druga sprawa to prysznice. Wiem że trudno zapewnić je dla 800 osób, ale akurat ja jechałem do Bytowa ponad 700 km w jedną stronę. Proponuję orgom aby sami brudni i śmierdzący jechali kilkanaście godzin pociągiem. To prawdziwy sport ekstremalny.
Dalej chciałbym poznać kogoś kto wypisal mi zniżkę na PKP która kończyla się 18 kwietnia o północy. Akurat głupio wyszło że mój pociąg kończył bieg 19. o 2.46 i konduktor nie chciał nawet rozmawiać ze mną o tym że wykupilem już bilet. Po prostu dla niego był nieważny. A ponieważ nie mialem przy sobie kasy na dopłate a nie chciałem płacic ponad stuzłotowej kary musiałem spędzić noc na stacji w Warce. Polecam goraco każdemu, orgom w szczególności.
I ostatnia sprawa: mapy. Ludzie! mamy 21. wiek, a tu jakieś kserówki. Gdyby jeszcze były dobrej jakości to ok. ale moja mapa pierwszej pętli była po prostu do d... Nie bylo na niej widać nic, więc musiałem całą noc wieźć się na plecach innych. Dopiero rano na mapie drugiej pętli było cokolwiek widać, choć akurat przy punkcie 13 gdzie wycofałem się bo nie znalazlem jeziora z sędziami widać tylko jedno jezioro, choc byly 2. Głupio wyszło że trafilem nie na to co powinienem.
Podsumowując: na drugi raz mocno sie zastanowię czy warto jechac na Harpagana, bo niedogodności bywają spore, a nawet bycie pierwszym na mecie nie daje pewności ukończenia?! imprezy
Pierwsza sprawa to dyskwalifikacja zwycięzcy trasy rowerowej Andrzeja Choraba. Mial rowna ilość punktów wagowych co Wigor i Bartek, ale nie zapisywał o której godzinie był na punktach. Miał jednak potwierdzenie w postaci perforacji i zapisów na kartach sędziow. Mimo to został zdyskwalifikowany. Czy kara była adekwatna do przewinienia? Wątpie, tym bardziej że jeden ze zwycięzców też przekroczyl przepisy- przejechał trasę bez kasku i nie otrzymał ŻADNEJ kary. Albo puszczamy wszystkich albo karzemy wszystkich, inaczej być nie może, więc decyzja sędziów jest dla mnie skandaliczna. A moze ktoś się wypowie dlaczego podjął takie decyzje bądź nie podjął innych?
Druga sprawa to prysznice. Wiem że trudno zapewnić je dla 800 osób, ale akurat ja jechałem do Bytowa ponad 700 km w jedną stronę. Proponuję orgom aby sami brudni i śmierdzący jechali kilkanaście godzin pociągiem. To prawdziwy sport ekstremalny.
Dalej chciałbym poznać kogoś kto wypisal mi zniżkę na PKP która kończyla się 18 kwietnia o północy. Akurat głupio wyszło że mój pociąg kończył bieg 19. o 2.46 i konduktor nie chciał nawet rozmawiać ze mną o tym że wykupilem już bilet. Po prostu dla niego był nieważny. A ponieważ nie mialem przy sobie kasy na dopłate a nie chciałem płacic ponad stuzłotowej kary musiałem spędzić noc na stacji w Warce. Polecam goraco każdemu, orgom w szczególności.
I ostatnia sprawa: mapy. Ludzie! mamy 21. wiek, a tu jakieś kserówki. Gdyby jeszcze były dobrej jakości to ok. ale moja mapa pierwszej pętli była po prostu do d... Nie bylo na niej widać nic, więc musiałem całą noc wieźć się na plecach innych. Dopiero rano na mapie drugiej pętli było cokolwiek widać, choć akurat przy punkcie 13 gdzie wycofałem się bo nie znalazlem jeziora z sędziami widać tylko jedno jezioro, choc byly 2. Głupio wyszło że trafilem nie na to co powinienem.
Podsumowując: na drugi raz mocno sie zastanowię czy warto jechac na Harpagana, bo niedogodności bywają spore, a nawet bycie pierwszym na mecie nie daje pewności ukończenia?! imprezy
- hyubee
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 21 kwie 2004, 23:35
Własnie przejrzalem szczegółowe wyniki i zwracam honor organizatorom: zwrocili jednak zwyciestwo Angiemu. Dobrze się stalo , wygrał duch sportu a nie bezsensowna interpretacja przepisu. Tylko jeszcze niech to nagłośnią bo ci ktorzy widzieli dekorację a nie sciągnęli pliku z wynikami mogą byc przekonani że zwyciężył ktos inny.
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
I to właśnie Harpagan, impreza z harcerskimi korzeniami...
Z jednej strony mam duży sentyment do tej imprezy, bo od niej zaczęła sie cała moja sportowa zabawa, a z drugiej strony masa niedociągnięć, których usunięcie nie wymaga wielkich pieniędzy, a tylko dobrych chęci: te nieszczęsne mapy (dobrej jakosci ksero kolor to nie jest straszny wydatek...), różnie bywa z zapleczem sanitarnym (w Lęborku była tylko zimna woda i umywalki model Krasnoarmiejec, czyli koryta wzdłuż ścian i kurki co półtora metra), na szczęście zostały wyciągnięte wnioski z fatalnie zorganizowanej, jezeli o trasę chodzi, edycji w Pucku...
Parę lat temu Harpagan był po śp. Salomon Trophy najpoważniejszą ultraimprezą w Polsce. Potem nastąpił wysyp innych rajdów i maratonów rowerowych, i to lepiej zorganizowanych, znaczy konkurencja nastała, co jakoś z dużym trudem dociera do orgów Harpa... A najbardziej w tym wszystkim dziwi mnie, że jak kiedyś puściłem podobne uwagi na forum H, to zostałem zjechany nie tylko przez osoby, które podejrzewałem o bycie orgami, ale i paru innych zawodników. Rzekomo na tych niedociągnięciach polega kultowość imprezy i trzeba być twardym... Może ja źle panimaju przymiotnik "ekstremalny".
I dlatego odpusciłem sobie edycję w Bytowie, po prostu czas i wysiłek poświęcony na dojazd za duży w porównaniu do spodziewanych wrażeń ale nie wykluczam, że jesienią czy za rok wystartuję.
(Edited by krzycho at 10:19 am on April 22, 2004)
Z jednej strony mam duży sentyment do tej imprezy, bo od niej zaczęła sie cała moja sportowa zabawa, a z drugiej strony masa niedociągnięć, których usunięcie nie wymaga wielkich pieniędzy, a tylko dobrych chęci: te nieszczęsne mapy (dobrej jakosci ksero kolor to nie jest straszny wydatek...), różnie bywa z zapleczem sanitarnym (w Lęborku była tylko zimna woda i umywalki model Krasnoarmiejec, czyli koryta wzdłuż ścian i kurki co półtora metra), na szczęście zostały wyciągnięte wnioski z fatalnie zorganizowanej, jezeli o trasę chodzi, edycji w Pucku...
Parę lat temu Harpagan był po śp. Salomon Trophy najpoważniejszą ultraimprezą w Polsce. Potem nastąpił wysyp innych rajdów i maratonów rowerowych, i to lepiej zorganizowanych, znaczy konkurencja nastała, co jakoś z dużym trudem dociera do orgów Harpa... A najbardziej w tym wszystkim dziwi mnie, że jak kiedyś puściłem podobne uwagi na forum H, to zostałem zjechany nie tylko przez osoby, które podejrzewałem o bycie orgami, ale i paru innych zawodników. Rzekomo na tych niedociągnięciach polega kultowość imprezy i trzeba być twardym... Może ja źle panimaju przymiotnik "ekstremalny".
I dlatego odpusciłem sobie edycję w Bytowie, po prostu czas i wysiłek poświęcony na dojazd za duży w porównaniu do spodziewanych wrażeń ale nie wykluczam, że jesienią czy za rok wystartuję.
(Edited by krzycho at 10:19 am on April 22, 2004)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Wigor
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 20 paź 2003, 16:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie to jest wlasnie zaleta, ze sa czarnobiale kserowki na Harpie. Cala zabawa zaczyna sie na przygotowaniu sobie odpowiedniej mapy w kolorze (w skali dozwolonej przez organiztora). Na starcie najpierw sie nanosi PK na swoja mape i dopiero mozna ruszac na trase. Od tego wlasnie zaczyna sie zabawa na Harpie i jest jego stalym elementem od poczatku istnienia tej imprezki.
[url=http://racing.liro.home.pl/racing/]LIRO team[/url]
- diablo
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 mar 2003, 16:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lębork/3city
Regulamin Harpa ma mnóstwo niedociągnięć (może kiedys go przeczytam?) ale dla biurokratów którzy się czepiają jakichś bezsensownych zapisów nie powinno byc miejsca. Po prostu musi rządzić sens i logika... również jeśli Angi jeździ bez kasku to jego sprawa a jeśli rozbije sobie głowę to organizator zawsze może powiedzieć - nie zezwoliliśmy na to
Po prawdzie powinien mieć dodane pare minut za niewpisywanie czasów, wobec czego de facto wygrał Wigor i Bartek
Aha, no i jest problem tramwajów i grup, mnie to zrzuciło z pozycji 7 na 19.
Po prawdzie powinien mieć dodane pare minut za niewpisywanie czasów, wobec czego de facto wygrał Wigor i Bartek
Aha, no i jest problem tramwajów i grup, mnie to zrzuciło z pozycji 7 na 19.
- Wigor
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 20 paź 2003, 16:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Ten bez kasku, to napewno o mnie chodzi:)
[url=http://racing.liro.home.pl/racing/]LIRO team[/url]
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja jeszcze wyjaśnię, czemu tak szepiam sie tych map...
Rowerzyści mają setki, które są w miarę (połowa lat dziewięćdziesiątych) aktualne. Pięćdziesiątki używane na trasie pieszej pochodzą z lat siedemdziesiątych - po prostu młodsze dopiero się rysują. Już gdzieś opisywałem, jak to w Kwidzynie wariant skrótowy w teorii prowadził przez pola, a w praktyce przez International Paper...
Rowerzyści mają setki, które są w miarę (połowa lat dziewięćdziesiątych) aktualne. Pięćdziesiątki używane na trasie pieszej pochodzą z lat siedemdziesiątych - po prostu młodsze dopiero się rysują. Już gdzieś opisywałem, jak to w Kwidzynie wariant skrótowy w teorii prowadził przez pola, a w praktyce przez International Paper...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Wigor
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 20 paź 2003, 16:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
I czy to nie jest wlasnie caly urok Harpagana. Co to by byla za przyjemnosc gdyby wszystko na mapie zgadzalo sie z terenem:)
[url=http://racing.liro.home.pl/racing/]LIRO team[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 06 gru 2003, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Przyjemność ma polegać na tym, że się umie myśleć i czytać mapę oraz do tego ma się siłę przejść (przejechać) kawał drogi. Mapa ma się zgadzać w okolicach punktów kontrolnych i w newralgicznych miejscach tranzytowych. Nie można wyznaczać trasy, żeby logika nakazywała pokonać rzekę po najbliższym moście, gdy w rzeczywistości okazuje się, że go nie ma. W takiej sytuacji promuje się osoby nie o najlepszym zmyśle orientacji, ale mające szczęście do interpretacji zamysłów autora. Tymczasem takie zdolności powinny się przydawać w totolotku, a nie w imprezach na orientację. Zresztą organizatorzy jako świetni orientaliści zdają sobie z tego sprawę.Quote: from Wigor on 4:17 pm on April 26, 2004
I czy to nie jest wlasnie caly urok Harpagana. Co to by byla za przyjemnosc gdyby wszystko na mapie zgadzalo sie z terenem:)
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
ja tam sie nie domagam od niskobudżetowej imprezy bez dużego sponsora kolorowej mapy zrobionej od zera i wydrukowanej specjalnie na zawody...
no ale są rzeczy, które prawie nie kosztują:
- duże zmiany w terenie można na tej mapie zaznaczyć (w Lęborku zaznaczyli na przykład teren wojskowy) - w końcu przy okazji robienia trasy budowniczy weryfikuje ją (chyba?) w terenie
- ksero kolor (w detalu!) to koszt rzedu 2 zł...
ja akurat jestem z wykształcenia geografem, naoglądałem sie i narysowałem map do obrzydzenia, i na czarno-białej kopii raczej bez problemu odróżnię poziomice od rzek i dróg polnych, ale wiem, że dla wielu osób te kreski wyglądają identycznie...
nie żebym sie chwalił czy nabijał sie z innych, takie są fakty, po prostu tego czasem naprawdę toto wyglada tak samo, i trzeba odgadywać z wzajemnego układu tych linii, co która oznacza
(Edited by krzycho at 10:47 am on April 27, 2004)
no ale są rzeczy, które prawie nie kosztują:
- duże zmiany w terenie można na tej mapie zaznaczyć (w Lęborku zaznaczyli na przykład teren wojskowy) - w końcu przy okazji robienia trasy budowniczy weryfikuje ją (chyba?) w terenie
- ksero kolor (w detalu!) to koszt rzedu 2 zł...
ja akurat jestem z wykształcenia geografem, naoglądałem sie i narysowałem map do obrzydzenia, i na czarno-białej kopii raczej bez problemu odróżnię poziomice od rzek i dróg polnych, ale wiem, że dla wielu osób te kreski wyglądają identycznie...
nie żebym sie chwalił czy nabijał sie z innych, takie są fakty, po prostu tego czasem naprawdę toto wyglada tak samo, i trzeba odgadywać z wzajemnego układu tych linii, co która oznacza
(Edited by krzycho at 10:47 am on April 27, 2004)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k