Konie w rajdach przygodowych ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Nie myślałem, że ten temat wywoła tak ciekawą dyskusję. Planuję start w przyszłorocznym Bieliku w Gryficach. Drużyny cztero osobowe, dwóch zawodników rusza na etap typowego BnO około 6-7 km, dwaj pozostali dostają jednego konia i maja do przejechania około 10 km, po 5 km możliwa jest zmiana zawodnika na koniu, drugi zawodnik biegnie obok konia. Trasa liniowa wytyczona na mapie ilość PK nieznana. Na trasie sędziowie ze stadniny, w strefie zmiany weterynarz, który zbada tętno konia w przypadku zbyt dużego tętna przymusowy postój. Tak ja to widzę i mam możliwości takiego zorganizowania tego etapu. Będę miał 25-30 koni o podobnym wytrenowaniu ze stadniny w Łobzie. Oczywiście wszystko zależy od dotacji. Jeżeli będę miał odpowiednią ilość kasy to rozważam możliwość zrobienia tego etapu. Myślałem, że na czterech napieraczy zawsze znajdzie się jeden z umiejętnościami do jazdy i jeden, który zechce się poduczyć przez trzy-cztery miesiące od opublikowania regulaminu. Nadal czekam na Wasze uwagi i zapraszam do ankiety na stronie Gawła. Dzięki Gaweł za inicjatywę.
WiechoR
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wiesiu, parę kwestii do rozwiązania masz już zasygnalizowanych. Tylko pomyśl, co zrobić z końmi, żeby było dobrze, i niech sie kręci...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
-
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 23 kwie 2003, 13:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
sedziowie na trasie to podstawa, bo mozna dosiąsc konika w tandemie i przegonic go przez 8km i potem dac mu odpoczac w stepie i w strefie zmian tętno bedzie miał ok.
Kiniak a w Hubertusie goniłas liska
WiechoR ja wyglada sytuacja z Triathlonem?
Kiniak a w Hubertusie goniłas liska

WiechoR ja wyglada sytuacja z Triathlonem?
Bogdan Sądel
Pulsar Sport
Pulsar Sport
- artur
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 21 gru 2001, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
no to jeszcze raz moje doswiadczenia: Adrenalin Rush 2001 - mielismy 2 konie na zespol przydzielane wedlug umiejetności - Maciek chcial dobrego i szybkiego, a Gogo... najlepiej rower:), w polowie dystansu byl przymusowy postoj - pojenie i zarcie dla szkap - i dalej. W zeszlym roku na AR byly konie i niektóre uspiono z uwagi na odniesione rany podczas skokow lub pokonywania drutow kolczastych itd - takie mnie doszly informacje, najlepiej jednak wiedza to Hellmann Salomon...
Na pewno każda druzyna musi miec świezego konia, a przydział - jw., koniecznie postoj i badanie konia.
Wiechor - moze sie uda i jestem za, ale szczerze odradzam z uwagi na zależność od konia - jak nie pojdzie to nie popchasz go jak rower:), kajak jesli tonie to na brzeg i łatać...
Na pewno każda druzyna musi miec świezego konia, a przydział - jw., koniecznie postoj i badanie konia.
Wiechor - moze sie uda i jestem za, ale szczerze odradzam z uwagi na zależność od konia - jak nie pojdzie to nie popchasz go jak rower:), kajak jesli tonie to na brzeg i łatać...
Artur
tropiciel w stumilowym lesie...
www.speleo.napieraj.pl
tropiciel w stumilowym lesie...
www.speleo.napieraj.pl
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Bodek, którego liska? 
(oczywiście:hej:)
Artur: to co się działo na tym rajdzie, że te konie były aż tak pokiereszowane, że trzeba je było uśpić
?
(Edited by Kiniak at 2:24 pm on Nov. 20, 2003)

(oczywiście:hej:)
Artur: to co się działo na tym rajdzie, że te konie były aż tak pokiereszowane, że trzeba je było uśpić

(Edited by Kiniak at 2:24 pm on Nov. 20, 2003)
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Dla bezpieczeństwa koni pomyślałem o trasie liniowej, obowiązkowa trasa po ścieżkach, leśnych drogach, przecinkach i granicach kultur. Nadal traktuję to jako propozycję. Zdaję sobie sprawę z trudności tego etapu dla organizatorów jak i uczestników. Trasa byłaby tak poprowadzona, że nie byłoby możliwości jazdy na koniu przez dwóch zawodników (sędziowie, co 500 metrów i na końcu stawki terenowy samochód, etap konny zaczyna rywalizację). Jeżeli koń nie pójdzie to zostawiasz konia obsłudze na trasie i bierzesz siodło, z którym musisz dojść do końca etapu.
WiechoR
- MaciekT
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 09 kwie 2003, 14:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Całkiem niezłe założenie, jak koń nie pójdzie to siodłamy jednego zawodnika, a drugi biegnie obok. Rozumiem, że w połowie dystansu można osiodłać drugą osobę z zespołu. A czy tętno u zawodników będzie sprawdzane przez weterynarza?
I czy po przekroczeniu odpowiedniej liczby uderzeń serduszka na minutę zawodnik będzie musiał udać się na obowiązkowy odpoczynek?
Czy też zespół dostanie karę czasową?
Wieśku pomysł z końmi uważam za bardzo dobry. Trzymam kciuki za to aby Ci się udało. Coś czuję, że w przyszłym roku Przygodowy Rajd Orła Bielika przebije większość imprez organizowanych nie tylko w Polsce ale i za granicą. Tak trzymaj. Pozdrawiam Cię bardzo gorąco.
MaciekT


Wieśku pomysł z końmi uważam za bardzo dobry. Trzymam kciuki za to aby Ci się udało. Coś czuję, że w przyszłym roku Przygodowy Rajd Orła Bielika przebije większość imprez organizowanych nie tylko w Polsce ale i za granicą. Tak trzymaj. Pozdrawiam Cię bardzo gorąco.
MaciekT
Pozdrawiam wszystkich ciężko trenujących.
Maciek T
Maciek T
- Adan
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 06 mar 2003, 14:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
Już kiedyś poruszaliśmy ten temat, ale jak trzeba powtórzyć to mogę 
Dla mnie Rajdy Przygodowe polegają na używaniu własnych mięśni i umiejętnośći, a nie męczeniu innych gatunków
Zasadniczo jestem przeciw. W temacie koni wybieram wariant Gogo.
Rozumiem, że ma to być taka wstawka etnograficzna, ale, jak juz zostało tu nadmienione, konie sporo kosztują. Moim zdaniem WiechoR nie strzelaj odrazu ze wszystkich armat. To ma być pierwszy czwórkowy Bielik. Lepiej wydać tą kasę na zrobienie dobraj aktualnej mapy (to też kosztuje a jest baaaaaaaaaaaaaaaardziej potrzebne), dobrze dograć wszystkie normalne dyscypliny. Na wodotryski przyjdzie jeszcze czas w kolejnych edycjach.
Bodek
serdecznie polecam

Dla mnie Rajdy Przygodowe polegają na używaniu własnych mięśni i umiejętnośći, a nie męczeniu innych gatunków

Zasadniczo jestem przeciw. W temacie koni wybieram wariant Gogo.
Rozumiem, że ma to być taka wstawka etnograficzna, ale, jak juz zostało tu nadmienione, konie sporo kosztują. Moim zdaniem WiechoR nie strzelaj odrazu ze wszystkich armat. To ma być pierwszy czwórkowy Bielik. Lepiej wydać tą kasę na zrobienie dobraj aktualnej mapy (to też kosztuje a jest baaaaaaaaaaaaaaaardziej potrzebne), dobrze dograć wszystkie normalne dyscypliny. Na wodotryski przyjdzie jeszcze czas w kolejnych edycjach.
Bodek
też mam takie wspomnienia, ale... z roweru...Dluga prosta lesna droga... ...mocna łyda... ...Co nsamwitago az łzy leca od wiatru. Piekna sprawa! A jaka adrenalina.
serdecznie polecam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Dzięki za wypowiedzi na ten temat. Ubawił mnie wpis Maćka, jak zwykle inaczej ujmujący temat. Nie jest moim celem przebijanie innych imprez a jedynie zrobic dobrą imprezę. Zresztą wątpliwości, co do etapu konnego wzbudzili u mnie uczestnicy Próby Mamuta stąd moja prośba o Wasze wypowiedzi.
Co do ważności celów to na kolejnym Bieliku mam je ułożone według ważności:
1) opracowanie i druk mapy rajdowej,
2) drużyny cztero osobowe,
3) długość rajdu około 300 km,
4) trudniejsza nawigacja,
5) trudniejsze ZS i OS,
6) etap konny
Jeżeli dostanę kasę, którą mi obiecano będą wszystkie te elementy. Jeżeli kasy będzie mniej w pierwszej kolejności zrezygnuję z pomysłu etapu konnego. Koszt wynajęcia koni, ich transport, obsługa weterynaryjna, sędziowie ze stadniny to koszt około 5 tyś. zł za 25 koni.
Co do ważności celów to na kolejnym Bieliku mam je ułożone według ważności:
1) opracowanie i druk mapy rajdowej,
2) drużyny cztero osobowe,
3) długość rajdu około 300 km,
4) trudniejsza nawigacja,
5) trudniejsze ZS i OS,
6) etap konny
Jeżeli dostanę kasę, którą mi obiecano będą wszystkie te elementy. Jeżeli kasy będzie mniej w pierwszej kolejności zrezygnuję z pomysłu etapu konnego. Koszt wynajęcia koni, ich transport, obsługa weterynaryjna, sędziowie ze stadniny to koszt około 5 tyś. zł za 25 koni.
WiechoR
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 sty 2003, 18:22
Czuje się wywołany do tablicy jako ten co zamęczył konia w Irlandii.
Konno zdażyło juz mi sie startować w kilku rajdach, natomiast nie zdażyło mi się uczestniczyć w spartolonym etapie konnym.
Zawarcie etapu konnego w rajdzie nie jest trudne a bardzo podnosi jego artakcyjność, zarówno dla zawodników jak i dla mediów.
Metody są dwie, i obie zmierzaja do oszczędzenia koni przed długotrwałym osiągnięciem maksymalnego tetna, czyli zajechaniem.
Ride & Run to jedna z metod, dwie lub trzy osoby jadą konno a pozostałe biegną. Jasne jest że koń galopuje szybciej niz człowiek biegnie, więc o konia nie trzeba się martwić. Szczególnie jezeli mówimy o 10 km.
Druga metoda to obowiazkowe postoje veterynaryjne, stosowana raczej na dłuzszych etapach. Wygląda to tak że każdy z zespołu ma konia i np. po dwóch godzinach jazdy jest obowiązkowy dwu godzinny postój aby konie odpoczęły. Ta metoda chyba nam nie grozi bo wątpie aby podatników było stać na sfinansowanie 4 koni na zespół.
Wracając do pierwszej metody czyli tej którą trzeba by zastosować na Bieliku, na ca. 10 km. trasie nie ma potrzeby stosowania punktów weterynaryjnych, każdy sprawny koń nadąży za biegaczem. A co do nawigacji na takim odcinku, to powinna byc trudna a nie łatwa, bo odcinki trudne nawigacyjnie pokonuje sie wolniej i ostrozniej.
Jeżeli chodzi o konie w Irlandii na AR to z tym usypianiem to legendy, ja przynajmniej na własne oczy nie widziałem. Natomiast prawdą jest że konie były pokaleczone i zmeczone, ale w końcu brały udział w AR a nie niedzielnym spacerze. Ja po rajdzie też jestem pokaleczony i zmęczony. Warto dodać , że etap w Irlandii trwał ca. 10 godzin więc pokonaliśmy jakieś 40km, a galopu po plaży w świetle księżyca nie zapomnę długo.
Reasumijąc jestem jak najbardzej za, w ten sposób czynimy rajdy atrakcyjniejszymi i ciekawszymi.
Co do Bielika to ma jeszcze jedna uwagę, obejrzełem filmy z obu edycji i na żadnym z nich nie pojawiają się nazwy zespołów startujących w Rajdzie. Zwróciłem na to uwagę w tym roku gdy Hellmann Salomon Adventure Team wygrał ten rajd a nazwy sponsorów ani razu nie zostały wymienione, wymieniono jedynie nazwiska zawodników.
Jest to złe z dwóch powodów:
Po pierwsze, ponieważ zesopły nie wywiązują sie ze swoich zoobowiązań wobec sponsorów, co powoduje utratę wiarygodności. Organizatorzy rajdów muszą zrozumieć, że jezeli będzie więcej zespołów z większymi budżetami to będzie też wiecej , większych rajdów z większą frekwencją.
Po drugie takie działanie podkreśla indywidualną stronę rajdów, a jest to i powinien być najbardziej zespołowy ze sportów.
Strasznie sie rozpisałem, ale to dlatego że z braku czasu za rzadko tu zaglądam i wtedy pisze wszystko na raz.
Pozdrawiam
maciek
Konno zdażyło juz mi sie startować w kilku rajdach, natomiast nie zdażyło mi się uczestniczyć w spartolonym etapie konnym.
Zawarcie etapu konnego w rajdzie nie jest trudne a bardzo podnosi jego artakcyjność, zarówno dla zawodników jak i dla mediów.
Metody są dwie, i obie zmierzaja do oszczędzenia koni przed długotrwałym osiągnięciem maksymalnego tetna, czyli zajechaniem.
Ride & Run to jedna z metod, dwie lub trzy osoby jadą konno a pozostałe biegną. Jasne jest że koń galopuje szybciej niz człowiek biegnie, więc o konia nie trzeba się martwić. Szczególnie jezeli mówimy o 10 km.
Druga metoda to obowiazkowe postoje veterynaryjne, stosowana raczej na dłuzszych etapach. Wygląda to tak że każdy z zespołu ma konia i np. po dwóch godzinach jazdy jest obowiązkowy dwu godzinny postój aby konie odpoczęły. Ta metoda chyba nam nie grozi bo wątpie aby podatników było stać na sfinansowanie 4 koni na zespół.
Wracając do pierwszej metody czyli tej którą trzeba by zastosować na Bieliku, na ca. 10 km. trasie nie ma potrzeby stosowania punktów weterynaryjnych, każdy sprawny koń nadąży za biegaczem. A co do nawigacji na takim odcinku, to powinna byc trudna a nie łatwa, bo odcinki trudne nawigacyjnie pokonuje sie wolniej i ostrozniej.
Jeżeli chodzi o konie w Irlandii na AR to z tym usypianiem to legendy, ja przynajmniej na własne oczy nie widziałem. Natomiast prawdą jest że konie były pokaleczone i zmeczone, ale w końcu brały udział w AR a nie niedzielnym spacerze. Ja po rajdzie też jestem pokaleczony i zmęczony. Warto dodać , że etap w Irlandii trwał ca. 10 godzin więc pokonaliśmy jakieś 40km, a galopu po plaży w świetle księżyca nie zapomnę długo.
Reasumijąc jestem jak najbardzej za, w ten sposób czynimy rajdy atrakcyjniejszymi i ciekawszymi.
Co do Bielika to ma jeszcze jedna uwagę, obejrzełem filmy z obu edycji i na żadnym z nich nie pojawiają się nazwy zespołów startujących w Rajdzie. Zwróciłem na to uwagę w tym roku gdy Hellmann Salomon Adventure Team wygrał ten rajd a nazwy sponsorów ani razu nie zostały wymienione, wymieniono jedynie nazwiska zawodników.
Jest to złe z dwóch powodów:
Po pierwsze, ponieważ zesopły nie wywiązują sie ze swoich zoobowiązań wobec sponsorów, co powoduje utratę wiarygodności. Organizatorzy rajdów muszą zrozumieć, że jezeli będzie więcej zespołów z większymi budżetami to będzie też wiecej , większych rajdów z większą frekwencją.
Po drugie takie działanie podkreśla indywidualną stronę rajdów, a jest to i powinien być najbardziej zespołowy ze sportów.
Strasznie sie rozpisałem, ale to dlatego że z braku czasu za rzadko tu zaglądam i wtedy pisze wszystko na raz.
Pozdrawiam
maciek
Maciek Olesiński
Hellmann Salomon Adventure Team
Hellmann Salomon Adventure Team
- Dino
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 25 kwie 2003, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujście
Witam:)
Ja osobiście twierdzę jak inny kolega że Rajdy Przygodowe polegają na używaniu własnych mięśni i umiejętnośći, a nie męczeniu innych gatunków . W końcu konie to ssaki ,może się dogadamy :hej:A tak poważnie to lepiej dołożyć innych zadań specjalnych w których będziemy mogli wykazać się siłą fizyczną i wytrzymałości.
Ostatnie słowo należy do głównego organizatora .Ale jak słyszałem .......to z tym facetem nie ma dyskusji :nienie:wiec trzeba się zaprzyjaźnić z konikami
Ja osobiście twierdzę jak inny kolega że Rajdy Przygodowe polegają na używaniu własnych mięśni i umiejętnośći, a nie męczeniu innych gatunków . W końcu konie to ssaki ,może się dogadamy :hej:A tak poważnie to lepiej dołożyć innych zadań specjalnych w których będziemy mogli wykazać się siłą fizyczną i wytrzymałości.
Ostatnie słowo należy do głównego organizatora .Ale jak słyszałem .......to z tym facetem nie ma dyskusji :nienie:wiec trzeba się zaprzyjaźnić z konikami

Artek
Morski Stwór
Nie ma że boli :)
Morski Stwór
Nie ma że boli :)
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Zakończyła się już nasza ankieta http://www.napieraj.pl/modules/xoopspol ... poll_id=19 dotycząca wprowadzenia etapu konnego w rajdach. Zdania są podzielone chociaż większość chciałaby taki etap zobaczyć na zawodach: 60% jest za, 40% przeciw.
[url]http://www.napieraj.pl[/url]