PAwle, nie musiałeś tego pisać na forum, ale jak już to zrobiłeś to przyznajmy się, tak, spaliśmy ze sobą w małżeńskim łożu. Właściwie to Ty maiłeś startować w tej koszulce, ale przecież była dla ciebie za długa i wkręcała się w pedały.
Co do dętki Leszku to cud, bo moja pękła po dojechaniu do domu. Te 8 atmosfer to chyba była lekka przesada.
Na oponie jest max.7.
Leszek tak długo się przebierał bo szukał gniazdka do suszarki do włosów

W ogóle to świetna zabawa dla transwestytów, ciągle się trzeba przebierać.
Poza tym było EXTRA !!!! Ludzie startujcie w triathlonie, przednia zabawa i mnóstwo satysfakcji.
Dobra organizacja zawodów i fajna atmosfera, zupełnie inna niż na biegach. Adrenalina rośnie tak że niektórym się ulewa

Jedyne minusy to chyba niejednoznaczne oznakowanie tras i paskudny medal.
Co do ostatniej fotki to ta dziewczyna, kibicowała chyba swojej mamie. Rano pod hotelem proponowała mi pozostanie na leżaczkach z zimnym piwkiem zamiast startu. Wystartowałem, ja chyba jestem naprawdę zbolem.
Prosto z zawodów jechałem na ślub i wesele znajomych, tak, że miałem jeszcze jedną strefę zmian w Lesznie
Na parkingu leśnym w garnitur ok. 4min30, a później zabawa do 4 rano. Wytrzymałem, a chyba tańce pozbawiły mnie zakwasów. Ludzie się trochę dziwnie patrzyli jak podjechałem na ślub z rowerem na dachu. Wczoraj już jeździłem, dzisiaj biegałem.
Mifor
NONIRONMAN