Orzeł Bielik
- SIM21
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 cze 2003, 21:33
Hurra jaka fajna przygoda.
Podpisuję się pod tym co powiedział ADAN.
Chciałbym tylko jeszcze dodać:
Pływanie było mocno wymagające. I chociaż mi żal że nie uzyskam potwierdzenia mojego wyniku - a byłem w ścisłym czubie, to rzeczywiście mina Wiechora na plaży wyjaśniała wszystko. On po prostu jak i wszyscy inni liczył głowy i nie mógł się przecież bawić w zapisywanie czasów i sprawdzanie kto i z której strony opłynął łódki - zresztą na tych falach można to było monitorować chyba tylko z satelity.
Co do pogody to bez przesady - była ok! Mogłoby przecież wiać ze wschodu i wtedy kajaki byłyby znacznie trudniejsze. Albo mogłoby lunąć na rowerach i byłoby jeszcze lepiej.
A w ogóle to było fajnie, Chociaż musieliśmy się wycofać z powodu awarii światła zrobiwszy 1/4 rowerów, uważam że osiągneliśmy sukces. Na pewno nie czuję się nieudacznikiem. Co by to był za rajd przygodowy na którym nowicjusze wygrywają?
I jeszcze tylko czy ktoś mógłby mi wskazać literaturę z której dowiedziałbym się o taktyce i technice walki w takich rajdach. Krótko mówiąc - jak się przygotowywać, jak trenować. Co zabierać do przepaków. Co jeść i jak się ubrać. A może ktoś w ramach popularyzacji dyscypliny popełniłby taką stronkę w necie?
Podpisuję się pod tym co powiedział ADAN.
Chciałbym tylko jeszcze dodać:
Pływanie było mocno wymagające. I chociaż mi żal że nie uzyskam potwierdzenia mojego wyniku - a byłem w ścisłym czubie, to rzeczywiście mina Wiechora na plaży wyjaśniała wszystko. On po prostu jak i wszyscy inni liczył głowy i nie mógł się przecież bawić w zapisywanie czasów i sprawdzanie kto i z której strony opłynął łódki - zresztą na tych falach można to było monitorować chyba tylko z satelity.
Co do pogody to bez przesady - była ok! Mogłoby przecież wiać ze wschodu i wtedy kajaki byłyby znacznie trudniejsze. Albo mogłoby lunąć na rowerach i byłoby jeszcze lepiej.
A w ogóle to było fajnie, Chociaż musieliśmy się wycofać z powodu awarii światła zrobiwszy 1/4 rowerów, uważam że osiągneliśmy sukces. Na pewno nie czuję się nieudacznikiem. Co by to był za rajd przygodowy na którym nowicjusze wygrywają?
I jeszcze tylko czy ktoś mógłby mi wskazać literaturę z której dowiedziałbym się o taktyce i technice walki w takich rajdach. Krótko mówiąc - jak się przygotowywać, jak trenować. Co zabierać do przepaków. Co jeść i jak się ubrać. A może ktoś w ramach popularyzacji dyscypliny popełniłby taką stronkę w necie?
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Co do takiej stronki, to moim marzeniem jest aby spełnieniem Twoich próśb było napieraj.pl. Do tego potrzeba jednak trudu wszystkich napieraczy, a jeśli chodzi o rzeczy które wymieniłeś to najlepiej tych najbardziej doświadczonych. Dlatego Panie i Panowie - nie tylko trenować i napierać, ale i pisać pisać i pomagać innym odkrywać tą dyscyplinę!
Zdradzę, że dział treningowy jest juz w przygotowaniu i mam nadzieję, że niedługo ukaże się na łamach napieraj.pl
Zdradzę, że dział treningowy jest juz w przygotowaniu i mam nadzieję, że niedługo ukaże się na łamach napieraj.pl
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Bielik fajny, choć nie ukończyłem. Ale mam, jak wielu innych niedosyt. Co do pływania to moje zdanie się nie zmieni. Nie patrząc na siebie, twierdzę, że powinno być odwołane. albo nałeżało przegonić wszystkich nawet 1000 m na jakiejś tam wzglednej głębokości wzdłuż brzegu. Ekstrema, ekstremą ale jeżeli występuje zagrożenie życia, to jest po prostu głupota. Ja też byłem taki głupi chcąc to przepłynąć. Podziwiam kolegę z trasy pieszej przed rowerami, który powiedział, że po kilkunastu metrach zawrócił i poszedł przyznać się Wiesiowi, mówiąc, że może go nawet zdyskwalifikować. To był jedyny rozsądny facet na tym rajdzie. Chwała mu za to. Aczkolwiek chwała także tym mocarzom, którzy przepłynęli - chylę czoło. Co do mojego niedosytu, to chodzi o rowery. Jestem amatorem, ale dość sprawnym. Jednak dlatego, że amatorem, to rozsądnie nie walczę o miejsce, lecz o zmieszczenie sie w limicie. W tym roku tylko tydzień przed zawodami nieco się ruszałem i też chciałem walczyc z czasem. Po kajakach i pieszej, na rowerze czułem sie luksusowo jak na fotelu. Miałem chęć, siłę i wolę walki (partner niestety nie). Stosując się do sił kolegi i do tego co powiedział Mirek przy rowerach, że limity raczej się nie liczą (co prawda raczej chodziło mu o rowery, bo tam każdy musiał dojść) namówiłem 2 drużyny abyśmy coś pożądnego zjedli w Międzyzdrojach - przed dalszą walką. Z długim oczekiwaniem zeszło nam tam ponad 30 minut. Partner mi zrezygnował, a ja chciałem pomęczyć się do rana. Jednak przed szlakiem niebieskim na punkcie kontrolnym, gdzie bylo jeszcze kilka drużyn dziewczyna stwierdziła, że spóźniliśmy się 25 minut i nie mamy po co jechać, bo już nie będzie pkt. kontrolnych. Byliśmy zawiedzeni i wydawało się, że to faktycznie nie ma sensu. Gdybyśmy przewidzieli, że czasy będą liczone nawet do 28 godzin, to jestem przekonany, że dla własnej satysfakcji pojechalibyśmy jak sądzę wszyscy. My chcieliśmy tylko powalczyć dla swojej satysfakcji, a Ty Wiesiu nie dałeś nam tej szansy. To, że komuś pójdzie źle pływanie i posłucha się rady napotkanego "dowcipnisia" i przez to straci 50 minut (jak my), nie znaczy wcale, że nie może walczyć dalej. Wiesiu na przyszłość przedłuż czas na pkt. kontrolnych. Przecież nawet tym co wygrywają może nawalić rower, mogą zgubić trasę, może wydarzyć się jakiś szczególny wypadek, ale nie znaczy, iż nie ma dla nich dalszej szansy poprawy końcowego miejsca. A poza tym nie wypłosz nas amatorów, bo przecież ktoś musi te ostatnie miejsca zajmować. Tak byłem nie wyżyty, że kiedy pojechałem rowerem na pociąg i miałem czekać 3 godziny, to wróciłem z bagażami rowerem do Szczecina. Także niestety nic mnie nie boli - tak jakbym nie uczestniczył w takim rajdzie. Pozdrawiam i zapraszam do zapisów (krótki termin) na "Trzy Orły" do Szczecina (www.rajd3orlow.szn.pl). Ciężko mi ten Rajd rozkręcić, bo ciągle mało chętnych i w Szczecinie niezbyt dużo ludzi o tym wie. Boję się, że w tym roku nie odbędzie się, ale aby tak nie było mogą mi w tym pomóc tylko Wasze zapisy. Pozdrawiam i poszukuję partnera, bo następnym razem chcę ukończyć i nawet powalczyć o jakieś tam miejsce, a mojego kolegi więcej już nie umię zmobilizować (jak dożyję, bo niedość, że się o malo nie utopiłem to przywiozłem kleszcze .
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Zbyszek, ta zmyłka z pytaniem miejscowego o drogę to za karę , żebyś liczył tylko na siebie.
Co do kleszcze to ja ostatniego w poniedziałek rano z uda zdjąłem, i jeszcze żyję...
Co do kleszcze to ja ostatniego w poniedziałek rano z uda zdjąłem, i jeszcze żyję...
ENTRE.PL Team
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 25 cze 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujście
Witam stałych bywalców tego forum. Wpadłem tu żeby poczytać uwagi o organizacji naszego "Bielika". Ponieważ byłem jego współorganizatorem znam jego plusy i minusy - cóż zwłaszcza ninusów trudno się było w 100 % ustrzec przy tego typu imprezie. Ale to co napisal kolega MMM to raczej paszkwil niż rzeczowe uwagi. Wiele w tym osobistej urazy i złości (heheh Wiesiek, ty chyba jemu w czymś podpadłes ?). Z częścią tych uwag się zgadzam ale część to zwyczajne kłamstwo. Zwłaszcza w kwestii informowania o przedłużeniu limitu czasowego. Byłem świadkiem na PK przy leśniczówce Wicko, PK na przecięciu drogi nr 3 ze szlakiem i PK pod wiaduktem w Międzyzdrojach gdzie sędziowie-harcerze - w tym i ja - informowaliśmy o przedłużeniu limitu a także czasie zamknięcia PK. Choćby po tym ostatnim można się było zorientować, że ma się więcej czasu do dyspozycji. Obserwowałem sytuację, kiedy 4 zawodników już ze świadomością, że nie zmieścili się w wydłużonym limicie postanowiło kontynuować trasę, mówiąc, że przecież nie po to tu przyjechali żeby siedzieć w schronisku. Inna rzecz to dość niski poziom kultury niektórych zawodników w obcowaniu z niejednokrotnie nieletnimi harcerzami obstawiającymi PK. Nie chcę się wypowiadać za Wieśka, bo on już to sam zrobił ale we wszystkich imprezach "terenowych" ostatnie słowo należy do organizatorów - czy to się komuś podoba czy nie. Rozumiem emocje ale dla nas ważniejsze było życie i zdrowie zawodników a nie ich czasy czy dobre samopoczucie z okazji zajętego miejsca. Rajd Orła Bielika jest imprezą młodą, organizowaną przez amatorów i bez nastawienia na "bij-zabij". Dlatego też dziwi mnie zarzut w kwestii bankietu czy miłej atmosfery. No chyba lepsze to niż patrzenie na siebie wilkiem i serwowanie suchego chleba. A zresztą, to przecież nasza sprawa skąd na to wzięliśmy środki i jak je spożytkowaliśmy - podobnie jak i my nie zaglądamy do portfela innym organizatorom. Co zaś do statuetek orła bielika, wręczanych tym którzy ukończyli trasę poza limitem 24 godzin, to chciałbym przypomnieć, że rok temu statuetki otrzymali wszyscy zawodnicy bez względu na wyniki i nikt jakoś nie protestował wówczas. Co było tego powodem ? Myślę, że każdy inteligentny organizator imprez odpowiedź na to pytanie zna. Generalnie cisną mi się na usta takie oto słowa : kto jest prawdziwym sportowcem i outdoormanem nie szuka dziury w całym tylko napiera do przodu. A Ty MMM jesteś tak jakby permanentny malkontent - ale to już twój problem. Serdecznie pozdrawiam wszystkich uczestników rajdu i już dzisiaj zapraszam na jego kolejną edycję. Postaramy się aby za rok stare błędy się nie powtórzyły. Heheheh ... czas na nowe ;p - zastępca sędziego głównego Marek Niewiarowski
Gordon61
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Wywołany do tablicy przez Zbyszka postaram się odpowiedzieć na jego przemyślenia.
Jeżeli chodzi o pływanie to nie usłyszałem ani jednego głosu, aby odwołać ten etap. Możliwe Zbyszku, że myślałeś o tym jednak nie wypowiedziałeś się w ten sposób. Czy pływanie na Bieliku to głupota? Rano dla zwiększenia Waszego bezpieczeństwa ograniczyłem ilość pływających o 50 % decydując, że popłynie jedna osoba z drużyny. Miałem wtedy w wodzie 44 a nie 88 osób. Ponadto liczyłem, że w ten sposób będę miał zdecydowanie lepszych pływaków w wodzie. Po przebraniu się na statku i po rozmowach z kapitanem jednostki SAR zrezygnowałem z wypłynięcia statkiem w morze. Na plaży miałem 18 ratowników, którzy stwierdzili, że to nie dzieci z koloni a twardziele dobrze przygotowani do zawodów i poradzą sobie z tymi warunkami. Tuż przed startem zmniejszyłem dystans do przepłynięcia. Po sygnale do startu i wejściu do wody zawodników nad plażą zerwała się potężna wichura unosząca piasek na plaży i podnosząca zdecydowanie stan morza. Wtedy wezwaliśmy jednostkę SAR i ratownicy weszli do wody, aby być bliżej tych słabszych. Przerwałem zawody na kilkadziesiąt minut i sprawdziłem czy jesteśmy wszyscy i wtedy odwołałem SAR i ratowników. Jeżeli moje działania uważasz za głupotę to jest mi tylko przykro, że nie widzisz całości sprawy a jedynie własne urażone ambicje. Co do tego kogoś, kto podszedł do mnie i stwierdził, że mogę go zdyskwalifikować to nikogo takiego nie było, to nieprawda? Tego rozsądnego wymyśliłeś sobie albo zgłosił to komuś innemu.
Niestety, ale rozmawiałem z Mirkiem i on kategorycznie zaprzecza, aby mówił komuś o limitach na etapie rowerowym.
Przepraszam Ciebie Zbyszku, ale Bielik to nie rajd turystyczny czy wycieczka rowerowa z rodziną za miasto. Jeżeli piszesz, że tydzień przed rajdem trochę się ruszałeś to nie na tą imprezę przyjechałeś. Druga sprawa to przerwa na posiłek w Międzyzdrojach, niestety, ale tego nie przewidziałem w ustalaniu limitu i nigdy nie będę uwzględniał.
Zbyszku to, że nie ukończyłeś rajdu to nie wina limitów. Poszukaj przyczyny w przygotowaniu się do imprezy i w błędach, jakie popełniliście na trasie.
Jeżeli chodzi o nie wyżycie to zapraszam do Zgierza już w sobotę, jadę samochodem odreagować i zmęczyć się fizycznie, bo psychicznie jestem wykończony nie krytycznymi opiniami o rajdzie, ale w wyniku determinacji, aby rajd był jak najlepszy. Jeżeli w Zgierzu nie dotrę do mety to nie będę narzekał na limity czy na sędziów a przyczyny będę szukał w błędach, jakie popełnię.
Jestem zapisany na Twój rajd pod pozycją 1 i przyjedziemy na 100%, ciekawy jestem jak Ty rozwiążesz problem utrzymania PK przez kilkanaście godzin? Mam nadzieję, że nauczę się czegoś od Ciebie.
Życzę Ci sukcesu i popełnienia mniej błędów niż ja. Specjalnie piszę „JA”, ponieważ wszystkie błędy są włącznie moje, osoby, które mi pomagają nie ponoszą żadnej winy.
Jeżeli chodzi o pływanie to nie usłyszałem ani jednego głosu, aby odwołać ten etap. Możliwe Zbyszku, że myślałeś o tym jednak nie wypowiedziałeś się w ten sposób. Czy pływanie na Bieliku to głupota? Rano dla zwiększenia Waszego bezpieczeństwa ograniczyłem ilość pływających o 50 % decydując, że popłynie jedna osoba z drużyny. Miałem wtedy w wodzie 44 a nie 88 osób. Ponadto liczyłem, że w ten sposób będę miał zdecydowanie lepszych pływaków w wodzie. Po przebraniu się na statku i po rozmowach z kapitanem jednostki SAR zrezygnowałem z wypłynięcia statkiem w morze. Na plaży miałem 18 ratowników, którzy stwierdzili, że to nie dzieci z koloni a twardziele dobrze przygotowani do zawodów i poradzą sobie z tymi warunkami. Tuż przed startem zmniejszyłem dystans do przepłynięcia. Po sygnale do startu i wejściu do wody zawodników nad plażą zerwała się potężna wichura unosząca piasek na plaży i podnosząca zdecydowanie stan morza. Wtedy wezwaliśmy jednostkę SAR i ratownicy weszli do wody, aby być bliżej tych słabszych. Przerwałem zawody na kilkadziesiąt minut i sprawdziłem czy jesteśmy wszyscy i wtedy odwołałem SAR i ratowników. Jeżeli moje działania uważasz za głupotę to jest mi tylko przykro, że nie widzisz całości sprawy a jedynie własne urażone ambicje. Co do tego kogoś, kto podszedł do mnie i stwierdził, że mogę go zdyskwalifikować to nikogo takiego nie było, to nieprawda? Tego rozsądnego wymyśliłeś sobie albo zgłosił to komuś innemu.
Niestety, ale rozmawiałem z Mirkiem i on kategorycznie zaprzecza, aby mówił komuś o limitach na etapie rowerowym.
Przepraszam Ciebie Zbyszku, ale Bielik to nie rajd turystyczny czy wycieczka rowerowa z rodziną za miasto. Jeżeli piszesz, że tydzień przed rajdem trochę się ruszałeś to nie na tą imprezę przyjechałeś. Druga sprawa to przerwa na posiłek w Międzyzdrojach, niestety, ale tego nie przewidziałem w ustalaniu limitu i nigdy nie będę uwzględniał.
Zbyszku to, że nie ukończyłeś rajdu to nie wina limitów. Poszukaj przyczyny w przygotowaniu się do imprezy i w błędach, jakie popełniliście na trasie.
Jeżeli chodzi o nie wyżycie to zapraszam do Zgierza już w sobotę, jadę samochodem odreagować i zmęczyć się fizycznie, bo psychicznie jestem wykończony nie krytycznymi opiniami o rajdzie, ale w wyniku determinacji, aby rajd był jak najlepszy. Jeżeli w Zgierzu nie dotrę do mety to nie będę narzekał na limity czy na sędziów a przyczyny będę szukał w błędach, jakie popełnię.
Jestem zapisany na Twój rajd pod pozycją 1 i przyjedziemy na 100%, ciekawy jestem jak Ty rozwiążesz problem utrzymania PK przez kilkanaście godzin? Mam nadzieję, że nauczę się czegoś od Ciebie.
Życzę Ci sukcesu i popełnienia mniej błędów niż ja. Specjalnie piszę „JA”, ponieważ wszystkie błędy są włącznie moje, osoby, które mi pomagają nie ponoszą żadnej winy.
WiechoR
- MaciekT
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 09 kwie 2003, 14:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Witam wszystkich forumowiczów teraz już na spokojnie.
Chciałbym bardzo podziękować:
Wieśkowi za olbrzymie zaangażowanie w zorganizowanie tej miłej i sympatycznej imprezy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu zbierzesz się w sobie i unikając kilku drobnych błędów z tegorocznaj edycji stworzysz zawody, które uznane będą za wzorcowe.
Twojej rodzine oraz całemu zespołowi, który Ci pomagał (a musiał być niemały) WIELKIE DZĘKI.
W imieniu zespołu Seven Summits II/Trauma Team chciałbym podziękować za wspaniałe towarzystwo na trasie następującym zespołom:
Imielin Team za początek trasy rowerowej i twarde postanowienie kontynuowania z nami rajdu mimo większej pary w nogach,
Gibno Adelante za jakże sympatyczny etap nocny i chęć niesienia pomocy (choćby mentalnej) naszemu zespołowi
Politechnice Białostockiej za etap pieszy. Fajnie, że czekaliście na Nas i z pokorą przyjmowaliście moje nawigacyjne warianty,
Fabryce Buły z którą spotykaliśmy się (ścigaliśmy) na całej trasie i która chyba niezbyt zdając sobie z tego sprawę działała bardzo mobilizująco na Kiniaka,
Wszystkim twardzielom, którzy pokazali Nam gdzie jest nasze miejsce i uświadomili, że niektóre zespoły mieszane mają długą drogę przed sobą.
Na koniec już od siebie dziękuję Kiniakowi za towarzystwo, za to że ze mną wytrzymał i nie zrezygnował.
Dość wazeliniarstwa idę na wieczorny trenig. Do zobaczenia na kolejnych zawodach.
Pozdrawiam wszystkich ciężko trenujących.
MaciekT
Chciałbym bardzo podziękować:
Wieśkowi za olbrzymie zaangażowanie w zorganizowanie tej miłej i sympatycznej imprezy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu zbierzesz się w sobie i unikając kilku drobnych błędów z tegorocznaj edycji stworzysz zawody, które uznane będą za wzorcowe.
Twojej rodzine oraz całemu zespołowi, który Ci pomagał (a musiał być niemały) WIELKIE DZĘKI.
W imieniu zespołu Seven Summits II/Trauma Team chciałbym podziękować za wspaniałe towarzystwo na trasie następującym zespołom:
Imielin Team za początek trasy rowerowej i twarde postanowienie kontynuowania z nami rajdu mimo większej pary w nogach,
Gibno Adelante za jakże sympatyczny etap nocny i chęć niesienia pomocy (choćby mentalnej) naszemu zespołowi
Politechnice Białostockiej za etap pieszy. Fajnie, że czekaliście na Nas i z pokorą przyjmowaliście moje nawigacyjne warianty,
Fabryce Buły z którą spotykaliśmy się (ścigaliśmy) na całej trasie i która chyba niezbyt zdając sobie z tego sprawę działała bardzo mobilizująco na Kiniaka,
Wszystkim twardzielom, którzy pokazali Nam gdzie jest nasze miejsce i uświadomili, że niektóre zespoły mieszane mają długą drogę przed sobą.
Na koniec już od siebie dziękuję Kiniakowi za towarzystwo, za to że ze mną wytrzymał i nie zrezygnował.
Dość wazeliniarstwa idę na wieczorny trenig. Do zobaczenia na kolejnych zawodach.
Pozdrawiam wszystkich ciężko trenujących.
MaciekT
Pozdrawiam wszystkich ciężko trenujących.
Maciek T
Maciek T
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
trochę gadania, trochę fot (więcej będzie na płytce Wiesia): http://adrenalina.onet.pl/1124256,2,0,rajdy.html
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
No i narobiło się.
Wiesiu PRZEPRASZAM. To nie jest tak jak widać. Za bardzo wziąłeś sobie do serca to co napisałem. Ja Cię podziwiam za organizację. Co do słowa głupota, to jeszcze raz przepraszam. Pozwoliłem sobie na to tylko dlatego, że sam też nazwałem się głupcem. To słowo było w sensie ogólnym i źle, że je użyłem, bo fakt - można byłoby sądzić, że może mam na myśli Ciebie, ale tak nie było. Szanuję Cię jako faceta i jesteś w pełni OK. Mam jedynie nadzieję, że Twoja piękna żona nic nie wie, bo aż boje się myśleć co Ona myśli o mnie.
Swoją drogą nadal uważam, że nierozsądne było nas puścić na to pływanie - ale to jest moje zdanie. I nie należy tu patrzeć nawet na mnie jako słabego pływaka. Ja dopłynąłem sam do tego upragnionego brzegu i ratownicy jakoś na moje machanie o pomoc (że o krzykach nie wspomnę nie reagowali). Po mnie męczylo sie jeszcze kilku i dopiero przypłynął kuter. Gdyby co, to mi by już nie pomógł. Jednak ja jako ja, a tym bardziej gliniarz, Ty jako żołnierz wiemy, że czasami jest potrzebna szybka decyzja. Wiem, ze Ty ich podjąłeś tego dnia sporo i to jeszcze przed pływaniem. Ja jednak bym nie puścił zawodników do wody. Taka jest moja ocena, ale przyznam, że wtedy za bardzo się nad tym nie zastanawiałem. I nie ma tu nic do rzeczy, że jestem amatorem i nie trenowałem, bo zapewniam Cię, że nie widzę problemu zmieścić się w 24 godzinach, no chyba, że za bardzo pomylę trasę, bo różnie mi to idzie. Mówiłem już, ze ktoś musi zajmować te ostatnie miejsca. Myślę, że też podobni mi (albo o podobnych siłach) są tam potrzebni. No, ale dobra następnym razem zwrócę uwagę na drobiazgi czasowe - niech tam - znowu masz rację. Musiałem się wcześniej wygadać, bo byłem nie "wyżyty". Kusi mnie ten Zgierz, żeby Ci udowodnić, że mogę sobie powalczyć, ale naprawdę nic nie trenowałem (w pracy mam zasów od kilku miesięcy) i w sobotę mamy odrabiac poprzedni piątek i zrezygnowałem z 2 imprez dla żony - Jezu co jej powiedzieć). ))))))))
Pozdrawiam Ciebie Wiesiu, Twoją piękną żone, piękną Mirabelkę i wszystkich, którzy czytają moje wypociny.
Ps. Co do mojej organizacji, to bedę się uczył dopiero i liczę na wyrozumiałość (he, he).
Wiesiu PRZEPRASZAM. To nie jest tak jak widać. Za bardzo wziąłeś sobie do serca to co napisałem. Ja Cię podziwiam za organizację. Co do słowa głupota, to jeszcze raz przepraszam. Pozwoliłem sobie na to tylko dlatego, że sam też nazwałem się głupcem. To słowo było w sensie ogólnym i źle, że je użyłem, bo fakt - można byłoby sądzić, że może mam na myśli Ciebie, ale tak nie było. Szanuję Cię jako faceta i jesteś w pełni OK. Mam jedynie nadzieję, że Twoja piękna żona nic nie wie, bo aż boje się myśleć co Ona myśli o mnie.
Swoją drogą nadal uważam, że nierozsądne było nas puścić na to pływanie - ale to jest moje zdanie. I nie należy tu patrzeć nawet na mnie jako słabego pływaka. Ja dopłynąłem sam do tego upragnionego brzegu i ratownicy jakoś na moje machanie o pomoc (że o krzykach nie wspomnę nie reagowali). Po mnie męczylo sie jeszcze kilku i dopiero przypłynął kuter. Gdyby co, to mi by już nie pomógł. Jednak ja jako ja, a tym bardziej gliniarz, Ty jako żołnierz wiemy, że czasami jest potrzebna szybka decyzja. Wiem, ze Ty ich podjąłeś tego dnia sporo i to jeszcze przed pływaniem. Ja jednak bym nie puścił zawodników do wody. Taka jest moja ocena, ale przyznam, że wtedy za bardzo się nad tym nie zastanawiałem. I nie ma tu nic do rzeczy, że jestem amatorem i nie trenowałem, bo zapewniam Cię, że nie widzę problemu zmieścić się w 24 godzinach, no chyba, że za bardzo pomylę trasę, bo różnie mi to idzie. Mówiłem już, ze ktoś musi zajmować te ostatnie miejsca. Myślę, że też podobni mi (albo o podobnych siłach) są tam potrzebni. No, ale dobra następnym razem zwrócę uwagę na drobiazgi czasowe - niech tam - znowu masz rację. Musiałem się wcześniej wygadać, bo byłem nie "wyżyty". Kusi mnie ten Zgierz, żeby Ci udowodnić, że mogę sobie powalczyć, ale naprawdę nic nie trenowałem (w pracy mam zasów od kilku miesięcy) i w sobotę mamy odrabiac poprzedni piątek i zrezygnowałem z 2 imprez dla żony - Jezu co jej powiedzieć). ))))))))
Pozdrawiam Ciebie Wiesiu, Twoją piękną żone, piękną Mirabelkę i wszystkich, którzy czytają moje wypociny.
Ps. Co do mojej organizacji, to bedę się uczył dopiero i liczę na wyrozumiałość (he, he).
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
- Dino
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 25 kwie 2003, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujście
Dziękujemy my MORSKIE STWORY za piękna i wymagającą imprezę .Jak zwykle pogoda nie zawiodła (padało i wiało ) jak to nad morzem.Parę błędów nawigacyjnych mniej i było by pudło....może następnym razem :)Duże podziękowania dla Wieśka który że tak powiem stworzył nas ,namówił do zabawy z mapą w terenie.Podziękowani ślemy również do współorganizatorów i ludzi dobrej woli pomagających w organizacji rajdu.Za rok też startujemy z dużym bagażem doświadczeń zdobytych w trzeciej edycji Rajdu Orła Bielika.Pozdrawiam wszystkie drużyny biorące udział w imprezie i życzę dużo wytrwałości w treningach.!!! Artur i Darek
Artek
Morski Stwór
Nie ma że boli :)
Morski Stwór
Nie ma że boli :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Niedziela 06.07.2003 godz. 09.50 TVP 2 "Nie tylko dla komandosów" zapraszam na film z Bielika.
WiechoR
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
chetnie wzialbym udzial w rajdzie ale niestety za pozno sie o nim dowiedzialem, dlatego mam pare propozycji na rajd w przyszlym roku:
- proponuje zamiescic odpowiednio wczesniej (marzec -kwiecien) informacje o rajdzie w weekendowym wydaniu Kuriera Szczecinskiego (wielu ludzi czyta tylko weekendowe wydania) jezeli ma uczestniczyc wiecej osob z naszego wojewodztwa
- na stronie umiescic jakas forme forum gdzie mozna by znalezc partnera na rajd co nie jest wcale takie proste
- popieram pomysl ekip 3 lub 4 osobowych z obowiazkowa kobieta (oczywiscie jezeli dosyc wczesnie zaczna sie zapisy i uda sie skompletowac odpowiednia liczbe druzyn)
- mysle ze jest jeszcze sporo innych pomyslow ktore mogliby zaproponowac szczegolnie uczestnicy rajdu a ktore odpowiednio wczesniej mozna by nawet poddac pod glosowanie na stronie tak aby byl on jak najbardziej atrakcyjny
P.S. polecam zgrac film z tv i wrzucic na strone w postaci divxa
- proponuje zamiescic odpowiednio wczesniej (marzec -kwiecien) informacje o rajdzie w weekendowym wydaniu Kuriera Szczecinskiego (wielu ludzi czyta tylko weekendowe wydania) jezeli ma uczestniczyc wiecej osob z naszego wojewodztwa
- na stronie umiescic jakas forme forum gdzie mozna by znalezc partnera na rajd co nie jest wcale takie proste
- popieram pomysl ekip 3 lub 4 osobowych z obowiazkowa kobieta (oczywiscie jezeli dosyc wczesnie zaczna sie zapisy i uda sie skompletowac odpowiednia liczbe druzyn)
- mysle ze jest jeszcze sporo innych pomyslow ktore mogliby zaproponowac szczegolnie uczestnicy rajdu a ktore odpowiednio wczesniej mozna by nawet poddac pod glosowanie na stronie tak aby byl on jak najbardziej atrakcyjny
P.S. polecam zgrac film z tv i wrzucic na strone w postaci divxa
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Saint, odkryłeś Amerykę - jak sądzisz, do czego służy to forum, jak nie do szukania partnerów i dyskusji o rajdzie? A z filmem sprawa nie jest taka prosta, istnieje coś takiego jak prawa autorskie...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
podejrzewam ze forum na stronie odwiedzilo by znacznie wiecej ludzi, ten serwis raczej nie specjalizuje sie w tego typu imprezach, oczywiscie tamte forum sluzylo by tylko do tego aby latwiej znalezc partnera, jak ktos chce podystkutowac ogolnie o rajdach to tutaj
a co do filmu to mozna sie zapytac autorow ale mysle ze nie mieli by nic przeciw umieszczeniu jakiejs wersji z nizszej rozdzielczosci na internecie
a co do filmu to mozna sie zapytac autorow ale mysle ze nie mieli by nic przeciw umieszczeniu jakiejs wersji z nizszej rozdzielczosci na internecie