Najlepsza strategia na rajdy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
No wiadomo, że z orientacją różnie bywa (Wichor np. myli Pn z Pd, a Krzycho lubi omijać pk ) Tak sobie myślę, czy po latach nie powtórzyć zasady, którą przed biegiem wbijał mi do głowy trener: "trzymaj się czołówki, a na koniec wyprzedzaj". No bo jakby przez najbliższe 2 tygodnie jeszcze wyszlifować formę biegowo/rowerową to możnaby zrobić tak: na starcie wypatrzyć faworytów (chyba znam ich już z widzenia), mapa za pazuchę lub do pleceka i jazda komuś na plecach (tramwaj się to chyba nazywa). Tylko trzebaby unikać faworytów-pechowców, którym zawsze się rower psuje (jak tam Speed twoja przerzutka )
Czy taka strategia byłoby nie fair?
A może macie inną równie skuteczną strategię?
(Edited by PAwel at 11:49 pm on Mar. 10, 2003)
Czy taka strategia byłoby nie fair?
A może macie inną równie skuteczną strategię?
(Edited by PAwel at 11:49 pm on Mar. 10, 2003)
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
No, no bez takich tam podchodów. Pomyłka była w 34 godzinie walki i została mi wybaczona przez partnera. Nie wie jak inni, ale ja i mój partner w Krzeszowicach idziemy swoją drogą nawet, jeżeli to będzie trasa przez Wawel. Idziemy sami zobaczymy gdzie dojdziemy, mamy nadzieję, że dojdziemy do mety w limicie czasowym.
WiechoR
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Iść, ciągle iść w stronę... słońca? :;):
A tak na poważnie ktoś kiedyś powiedział, że cel uświęca środki, ale mnie się wydaje, że faworyci mogą się źle czuć z całym składem tramwajowym na plecach.
Co innego śnieg... Cichcem można pomykać po DOBRYCH śladach, grunt to nie pomylić ich z tropami miejscowej Zwierzyny
A tak na poważnie ktoś kiedyś powiedział, że cel uświęca środki, ale mnie się wydaje, że faworyci mogą się źle czuć z całym składem tramwajowym na plecach.
Co innego śnieg... Cichcem można pomykać po DOBRYCH śladach, grunt to nie pomylić ich z tropami miejscowej Zwierzyny
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
-
- Wyga
- Posty: 106
- Rejestracja: 15 maja 2002, 10:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
- Kontakt:
Złośliwiec, z Pawła straszny, ale to nic odbijemy sobie to na następnym rajdzie.... Tylko trzebaby unikać faworytów-pechowców, którym zawsze się rower psuje (jak tam Speed twoja przerzutka )
Co do przerzutki to przecież wszyscy dokładnie wiedza że, defekt jej - ściślej ułamanie się jednego z plastikowych kółeczek zębatych, nie było faktycznym powodem mojego wycofania się z rajdu. Faktyczny powód to nieumiejętność poradzenia sobie w tej sytuacji. Doświadczony rajdowiec nie zastanawiając się nawet sekundy skróciłby łańcuch omijając w ogóle wózek przerzutki, co pozwoliłoby na kontynuowanie rajdu, ale jak tu myśleć o skracaniu łańcucha jak tu człowiek zajechany i jedzie na kocówce swoich możliwości.
Co do trzymania się czołówki, myślę, ze to dobry pomysł, ale tez nie odkrywczy. Podczas rajdów zawsze na początku (20-30 km) grupa prowadząca składa się z 5-6 zespołów, dopiero potem grupa ta systematycznie się zmniejsza.
Grzegorz Foremny
[url=http://www.fjordnansen-team.pl][b]Fjord Nansen Team[/b][/url]
[url=http://www.fjordnansen-team.pl][b]Fjord Nansen Team[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Nie wiedziałem na 100%, na Bieliku w 2002 jechaliście rowerem dosłownie kilkaset metrów od zamieszkałego gniazda Orła Bielika klub Romka to Wawel Kraków to i może tam będzie PK? No i blisko do miejsc z ciepłym posiłkiem???!!! PK to mały problem, ale co się dzieje z chętnymi do startu? Mam nadzieję, że rżnięcie ich nie przestraszyło? My z partnerem już trenujemy on w Alpach na nartach ja na miejscu w Świnoujściu.
WiechoR