Rajd Orła Bielika
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Kto z obecnych na forum startuje w tym rajdzie? To już w przyszłym tygodniu. Jeżeli nie wiecie o czym mówię odwiedźcie stronę:
http://www.marina.uznam.net.pl/
pozdrawiam i do zobaczenia na miejscu!
http://www.marina.uznam.net.pl/
pozdrawiam i do zobaczenia na miejscu!
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Właśnie, moglibyśmy umieścić tekst na stałe w serwisie
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Z przyjemnością podzielę się wrażeniami, ale musicie mi dac chwilkę na napisanie czegoś sensownego. Postaram się w to wciągnąć innych ludzi z rajdu
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 04 wrz 2001, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujście
Są zdjęcia z rajdu www.marina.uznam.net.pl za kilka dni wyniki. Jestem organizatorem tego rajdu. Czekam na opinie a zwłaszcza na uwgi co mam poprawić w 2002 roku. Była to moja pierwsza taka impreza i wiem że nie wszystko było tak jak chciałem ale w przyszłym roku będzie lepiej.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 04 wrz 2001, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujście
Termin " 2 Ekstremalnego Rajdu Orła Bielika" 28-29.06.2002 w Świnoujściu. Zostanie 25 km kajak, 50 pieszo, 100 rower. Dodatkowo zadania specjalne ale bez umiejętności wspinaczkowych np. wejście na budynek 4 piętro po linowej drabinie okrętowej z ubezpieczeniem, pokonanie mostu linowego, wejście na skarpę ziemną po linie z węzłami, przejście fosy po wbitych palach, znalezienie PK w podziemiach fortu no i 400 m pływania w morzu.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Mam uwage - imprezy tego typu dopiero sie "wykluwaja" . Kilometraz natomiast jest saznisty . Bez dlugotrwalego przygotowania do imprezy nie ma co sie tam pokazywac . A chodzi chyba o to , zeby zachecic nowych uczestnikow .
W mojej okolicy cala impreza ma charakter zawodowy dla zawodowcow a jednoczesnie zabawowy dla poczatkujacych .
To po prostu cala seria zawodow , odbywajaca sie w kilku miastach . Zawodowcy uczestnicza we wszystkich a amatorzy jedynie w okolicy zamieszkania . Najlepsi koncza w ok.3 godziny , amatorzy w 4-5 i nie wymaga to jakiegos katorznicznego treningu .
Efekt ? - co roku liczba startujacych szalenie rosnie i w tegorocznej edycji startowalo blisko 1000 osob . Tak wychowany "narybek " nabierze apetytu na systematyczne treningii o wiele dluzsze dystanse .
W mojej okolicy cala impreza ma charakter zawodowy dla zawodowcow a jednoczesnie zabawowy dla poczatkujacych .
To po prostu cala seria zawodow , odbywajaca sie w kilku miastach . Zawodowcy uczestnicza we wszystkich a amatorzy jedynie w okolicy zamieszkania . Najlepsi koncza w ok.3 godziny , amatorzy w 4-5 i nie wymaga to jakiegos katorznicznego treningu .
Efekt ? - co roku liczba startujacych szalenie rosnie i w tegorocznej edycji startowalo blisko 1000 osob . Tak wychowany "narybek " nabierze apetytu na systematyczne treningii o wiele dluzsze dystanse .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
http://www.atlantasportsmag.com/
Powyzszy link poprowadzi Was do opisu imprezy , ktora powyzej wspomnialem .
Tytul artykulu Team Steve Tackles the Hi-Tec
(Edited by wojtek at 3:21 pm on Sep. 16, 2001)
(Edited by wojtek at 3:22 pm on Sep. 16, 2001)
Powyzszy link poprowadzi Was do opisu imprezy , ktora powyzej wspomnialem .
Tytul artykulu Team Steve Tackles the Hi-Tec
(Edited by wojtek at 3:21 pm on Sep. 16, 2001)
(Edited by wojtek at 3:22 pm on Sep. 16, 2001)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Tak jak obiecałem postarałem się o opis naszych wrazeń z Rajdu Orła Bielika.
Czwartek
Nasze dwie drużyny oraz nasza pomoc mentalno-techniczna (Janek nie mógł wystartować z powodu kontuzji)
pojawiliśmy się w Marinie w czwartek rano. Marina - ośrodek wypoczynkowy, z sympatyczną knajpką była bazą rajdu.
Domek, w którym mieliśmy spędzić czas przed oraz po rajdzie okazał się wielce luksusowy -
dwie sypialnie, salon, łazienka jakoś nie przypominały warunków z innych rajdów, gdzie spaliśmy pod namiotem, a o prysznicu można było tylko pomarzyć.
W planie dnia mieliśmy test kajaków, oraz wycieczkę rowerową do Świnoujścia i ten plan udało nam się zrealizować w 100%.
Pogoda bardzo przyjemna, słońce, lekki wiaterek, tempereatura około 20 C - poezja, jednak prognozy na następny dzień nie były zbyt optymistyczne - miało być deszczowo.
Pod wieczór zaczęliśmy pakowanie i sprawdzanie sprzętu oraz studiowanie map okolicy, potem piwko i szybko spać, bo następny dzień zapowiadał się pracowicie.
Piątek
Pobudka około 8.30, wszystko spakowane, więc robimy sobie spokojnie śniadanie i czekamy na spotkanie z organizatorem rajdu zaplanowane na 11.00
11.00
Spotykamy się wszyscy w knajpce, jest nas 25 drużyn(możliwe że trochę mniej bo chyba nie wszyscy dojechali). Wiesiek - organizator rajdu omawia zasady, rozdaje mapy i koszulki z numerami startowymi, omawia trasę.Staramy się przęsledzić przebieg trasy na rozdanych mapach tu przykra niespodzianka na odcinku pieszym mapa nie obejmuje drogi do ostatniego pktu kontrolnego
Drużyny są dwuosobowe, najwięcej jest męskich zespołów, 3 mieszane, oraz 2 żeńskie. Jednym z nich jest drużyna naszych dziewczyn, które po raz pierwszy wystartują w tego typu zawodach.
Zapoznajemy się ze szczegółowym planem imprezy
Nie wygląda to wszystko tak najgorzej: najpierw o 13.00 honorowy start z centrum Świnoujścia, jedziemy wszyscy razem do miejsca startu ostrego, gdzie dopiero ma zacząć się prawdziwa zabawa.
Czeka na nas 25km kajakiem, 50 piechotą i 100 rowerem, a na to wszystko mamy limit czasowy - 24 godziny. Po drodze musimy zaliczyć 27 pkt. kontrolnych, gdzie podbijamy swoje karty startowe.
Ostatnie już trochę bardziej nerwowe przygotowania, szybki obiad i ruszamy.
Najpierw start honorowy, jedziemy powoli ulicami Świnoujścia, następnie promem na wyspę Wolin (na Uznamie nie ma mostów!), jedziemy jeszcze kawałek wszyscy razem i nagle pada komenda "START". Jest godzina 14.15.
Większość ostro przyspiesza, mimo tego że czeka ich jeszcze kilkanaście godzin wysiłku!
Pierwszy punkt kontrolny znajduje się na końcu falochronu. Jedziemy 1.3km po falochronie majac po obu stronach morze.Na pierwszych kilometrach panuje duży tłok wszyscy właciwie jadą w jednym peletonie. Na samotność na trasie przyjdzie poczekać do nocy. W pierwszej fazie postanowiliśmy z Marcinem że nie będziemy się za bardzo przemęczać bo i tak prawdziwa walka rozpocznie się za jakiś czas, i nie ma sensu aż tak napierać od samego początku.
Jesteśmy gdzieś w końcówce, niedaleko za nami jedzie nasza żeńska drużyna Kasia i Agnieszka. Strategię omawialiśmy poprzedniego wieczora - najważniejsze żeby dziewczyny zmęczyły się na samym początku, niech rozkładają siły.
Przy ich poziomie ambicji i zaciętości trzeba im było wbić do głowy że będzie jeszcze czas na wyścig! Nie mogą się zamęczyć na początku!
Następny punkt kontrolny - trzeba wbiec na latarnię morską - trwa to chwilę, a na górze nawet nie ma czasu na podziwianie widoków!
Teraz wracamy już na rowerach do Mariny, wybieramy wariant przez leśne ścieżki, zamiast na około szosą. Docieramy do ośrodka jako 10 drużyna - dzięki naszemu skrótowi przesunęliśmy się już o kilka oczek, a rajd trwa dopiero godzinę.
Szybko przebieramy się i wsiadamy na kajaki. Okazuje się że nie dla wszystkich jest to prosty element tego rajdu. Wieje wiatr, który obraca kajakami.
Na szczęście mamy za sobą wiele spływów kajakowych - jesteśmy absolwentami Reytana - warszawskiego liceum z tradycjami kajakowymi, stąd nazwa drużyny tak więc ten etap nie stanowi dla nas specjalnego problemu. Wyprzedzamy po drodze trzy kajaki, sami zostajemy natomiast prześcignięci przez jeden z kajaków płynący z zawrotną prędkością.
Zastanawiam się jak to się mogło stać?! Odpowiedź przychodzi po chwili - wyprzedził nas Aleksander Doba! Tak, to właśnie On opłynął Bałtyk i wybrał się na spływ do Narwiku!
Trasa naprawdę ładna, jest na co popatrzeć, ale niestety, nie bardzo jest na to czas.
Etap kajakowy jest naprawdę dobrze zorganizowany - po drodze asekuruje nas kilka łodzi, co przy akwenie tej wielkości jest istotną sprawą. W razie wywrotki, gdzieś z dala od brzegu mogłoby nie być za przyjemnie.
Kajaki kończymy po nieco ponad 2 godzinach wiosłowania.
-Co z dziewczynami? -pytamy Janka, który czeka na nas w Marinie. Niestety wieści nie są za szczęśliwe - złapały gumę i mają trochę opóźnienia, przez co humory im nie dopisują, a etap kajakowy nie jest dla nich za łatwy - Kasia jest doświadczona kajakarką, ale tu muszą we dwie przewiosłować te 25km. No ale nic, mamy nadzieję że sobie dobrze poradzą, tym bardziej że część zespołów jest po raz pierwszy na kajaku. Przebieramy się, zabieramy cały sprzęt i na rower! Najpierw szosą, potem drogą bitą, a potem zaczyna się zabawa: wąska ścieżka, z lewej strony bagienko, z prawej gigantyczne pokrzywy. Biedni są Ci którzy wzięli szosowe rowery - sporo błota i kamieni!
Dojeżdżamy do miejsca gdzie mamy zostawić rowery. Na liczniku widnieje 30km, czyli po etapie pieszym czeka nas jeszcze z 70km rowerem o ile nie będziemy błądzić! Teraz jednak myślimy już o odcinku pieszym - 50km, czyli przynajmniej 9h marszu jeżeli wszystko dobrze pójdzie! Przynajmniej taki mamy plan.
Nie ma jeszcze 19, czyli do zmroku mamy trochę ponad 1.5h. To dobrze, przynajmniej na początku trudniej będzie zabłądzić.
Dochodzimy do Międzyzdrojów. Stąd będziemy szli plażą. Na szczęście okazuje się że można całkiem wygodnie iść po mokrym piasku na granicy plaży i morza. "Spacer" jest bardzo przyjemny, jeszcze nie pada, ale już się zanosi na deszcz. Wiatr bardzo słaby. Jest ciepło.
Nieprzyjemne są tylko momenty kiedy plaża zamienia się z piaszczystej na kamienistą. Trzeba uważać, żeby nie skręcić sobie kostki. Gdzieś po 2h kończymy nasz "spacer" i wchodzimy w las. Jest już ciemno i nawigacja jest trudniejsza. Na trasie cały czas spotykamy inne zespoły. Raz je wyprzedzamy, innym razem oni nas. Nasza pozycja na kolejnych punktach waha się od 6 do 10.
Nawigacja nie jest zbyt skomplikowana. Duża część trasy jest oczywista, jednak popełniamy jeden błąd który kosztuje nas 0.5h szukania właściwej drogi. Zaczynamy być zmęczeni. Jest godzina 24. Rajd trwa już prawie od 10h. Okolica zapewne jest piękna, ale niestety niewiele widać o tej godzinie. Może następnym razem więcej zobaczymy.
Dochodzimy do przedostatniego pieszego punktu kontrolnego.
-Ile jeszcze? - pytamy, bo jest to fragment trasy nie obejmowany przez mapę.
- 10km
-Po asfalcie?
-Tak
No to pięknie - od 3 godzin pada deszcz, a czeka nas jeszcze 10km i to po asfalcie! Z tego wszystkiego najgorszy jest asfalt - nogi już mam nieźle zniszczone, ale to mnie dobije.????????
Na tym odcinku znacznie zwalniamy. Jestem zmęczony, a przede wszystkim strasznie bolą mnie stopy! Muszę mieć niezłe odciski! Byle tylko do rowerów!
Ciekawe jak radzą sobie dziewczyny? Mamy nadzieję, że dzielnie idą i są gdzieś niedaleko!
Ten odcinek trasy jest raczej mało ciekawy, staramy się żeby nie przejechały nas TIRy i wleczemy się po tym przeklętym asfalcie.
Wiesiu! Proszę w następnym roku nie rób takich długich odcinków po asfalcie!
W końcu udało się! Docieramy do rowerów. Godzina 2.55, Żeby zdąrzyć na najbliższy prom do Świnoujścia musimy pokonac trasę w 15 minut. Nie wiadomo czy uda nam się zdążyć bo mamy kawałek do przejechania.
Na rowerze daję odpocząć stopom. Pędzimy do Świnoujścia. Jesteśmy już na miejscu spóźnieni o 5 minut. Po zatrzymaniu się w porcie okazuje się, że Marcin trzyma w ręku pusty ochraniacz na mapy , wraca więcżeby jej poszukać. Wraca na chwilę przed odpłynięciem następnego promu.
W końcu jesteśmy na pokładzie, niech już odpływa bo ktoś nas dogoni, a tak będziemy mieli 20 minut przewagi! Dogania nas jedna drużyna. Płyniemy razem na drugi brzeg.
Teraz czeka nas około 65 km odcinek rowerowy po niemieckiej stronie wyspy Uznam
Nie spodziewaliśmy się nocnego etapu na rowerach, myśleliśmy że marsz skończy się o świcie. Mamy tylko 1 czołówkę, moja ledwo świeci, na rower się nie nadaje.
Wysiadamy z promu i lecimy przez granicę - strażnicy są poinformowani o naszym rajdzie. Wszystko idzie sprawnie. Już jesteśmy po niemieckiej stronie.
Wjeżdżamy na leśną drużkę, nic nie widać. Jedziemy na oślep, lepiej nie myśleć co będzie jeżeli jakieś drzewo leży w poprzek drogi.
Nie mogę się już doczekać kiedy będzie widno! To że jeszcze się nie wywaliliśmy ani razu to cud! Jedziemy z punktu do punktu, gubiąc się parokrotnie i nadrabiając drogę.
W końcu robi się jasno i zaczynamy poruszać się trochę szybciej, a przede wszystkim bezpieczniej.
W Niemczech dziwi nas system znakowania szlaków turystycznych – nie stosuje się tam znanych nam - dwu białych pasków z trzecim oznaczającym kolor szlaku po środku. Zamiast tego w terenie są jakieś koniki, kwiatki, listki które nie zawsze odpowiadają oznaczeniom na mapie.
W zdziwienie wprawia nas też asfaltowa ścieżka rowerowa biegnąca przez łąki. – obrazek raczej nie znany z polskiej rzeczywistości.
Pod koniec odcinka rowerowego spotykamy nasze dziewczyny! One też właśnie się trochę pogubiły. Staramy się sobie pomóc i już każda z drużyn jedzie w swoim kierunku. Nie było nawet czasu pogadać.
Faktycznie jest tak że mimo dość dużych odległości do przebycia i stosunkowo niewielu drużyn, na trasie jest cały czas gęsto i ciągle kogoś spotykamy. Drużyna przed nami wyprzedza nas tylko o 15min.
W końcu przedostatni punkt kontrolny, przekraczamy granicę i gnamy do linii mety. Udało się! Kończymy na 6 pozycji. Jest godzina 8 rano, 18 godzin ścigaliśmy się i już najwyższy czas trochę odpocząć.
Wracamy do Mariny i czekamy na dziewczyny. Kończą na 11 pozycji! Są pierwszą drużyną żeńską, która ukończyła rajd. Po nich jest jeszcze sporo męskich drużyn. A był to dla nich pierwszy rajd w życiu! Przyjechały zaledwie 2 godziny po nas. Już smacznie spaliśmy w naszym domku, bo jakoś oczy same się zamknęły.
Koniec pierwszej części rajdu! Wszyscy idą spać bo już niedługo mecz Polska-Norwegia, rozdanie nagród, i wspólny wieczór przy piwie i grillu!
Wieczór zaczyna się faktycznie udanie, wygrywamy z Norwegią!
A potem jest już coraz lepiej. Nareszcie możemy się wszyscy poznać, wymienić wrażeniami i doświadczeniami, opowiedzieć o przygodach z rajdu –Niestety nie obył się bez wypadku zespół który praktycznie od startu był na prowadzeniu stracił w pewnym momencie swoja przewagę, kiedy jeden z członków drużyny rozbił się w nocy rowerem o szlaban – skończyło się na uszkodzonym nosie i głowie
Mimo to udało im się skończyć i to na 2 pozycji. Jest o czym opowiadać!
Jest tu tyle doświadczonych rajdowców! Wymieniamy się doświadczeniami :jak się przygotowywać, co jeść, jakiego sprzętu używać.
Wieczór jest wspaniały. Zebrała się tu grupa ludzi o tych samych zainteresowaniach. Nie rozjechaliśmy się po rajdzie do domów. Zostaliśmy żeby się lepiej poznać. Wcześniej nigdy nie było na to czasu, choć wiele z obecnych tu osób kojarzę z innych zawodów.
A wszystko to dzięki wspaniałemu organizatorowi tego rajdu Wieśkowi. Zorganizował naprawdę wspaniałą imprezę.
Nie tylko trasa była bardzo dobrze przygotowana, ale i całe zaplecze rajdu. Domki, obiad, wspaniała impreza z muzyką, piwem i grilem
Polecam Wam tę imprezę bardzo, bardzo gorąco i do zobaczenia w przyszłym roku.
Gaweł z zespołu "MG Reytan"
"Grube Baby"
Kasia
Agnieszka
"MG Reytan"
Marcin
Gaweł
Czwartek
Nasze dwie drużyny oraz nasza pomoc mentalno-techniczna (Janek nie mógł wystartować z powodu kontuzji)
pojawiliśmy się w Marinie w czwartek rano. Marina - ośrodek wypoczynkowy, z sympatyczną knajpką była bazą rajdu.
Domek, w którym mieliśmy spędzić czas przed oraz po rajdzie okazał się wielce luksusowy -
dwie sypialnie, salon, łazienka jakoś nie przypominały warunków z innych rajdów, gdzie spaliśmy pod namiotem, a o prysznicu można było tylko pomarzyć.
W planie dnia mieliśmy test kajaków, oraz wycieczkę rowerową do Świnoujścia i ten plan udało nam się zrealizować w 100%.
Pogoda bardzo przyjemna, słońce, lekki wiaterek, tempereatura około 20 C - poezja, jednak prognozy na następny dzień nie były zbyt optymistyczne - miało być deszczowo.
Pod wieczór zaczęliśmy pakowanie i sprawdzanie sprzętu oraz studiowanie map okolicy, potem piwko i szybko spać, bo następny dzień zapowiadał się pracowicie.
Piątek
Pobudka około 8.30, wszystko spakowane, więc robimy sobie spokojnie śniadanie i czekamy na spotkanie z organizatorem rajdu zaplanowane na 11.00
11.00
Spotykamy się wszyscy w knajpce, jest nas 25 drużyn(możliwe że trochę mniej bo chyba nie wszyscy dojechali). Wiesiek - organizator rajdu omawia zasady, rozdaje mapy i koszulki z numerami startowymi, omawia trasę.Staramy się przęsledzić przebieg trasy na rozdanych mapach tu przykra niespodzianka na odcinku pieszym mapa nie obejmuje drogi do ostatniego pktu kontrolnego
Drużyny są dwuosobowe, najwięcej jest męskich zespołów, 3 mieszane, oraz 2 żeńskie. Jednym z nich jest drużyna naszych dziewczyn, które po raz pierwszy wystartują w tego typu zawodach.
Zapoznajemy się ze szczegółowym planem imprezy
Nie wygląda to wszystko tak najgorzej: najpierw o 13.00 honorowy start z centrum Świnoujścia, jedziemy wszyscy razem do miejsca startu ostrego, gdzie dopiero ma zacząć się prawdziwa zabawa.
Czeka na nas 25km kajakiem, 50 piechotą i 100 rowerem, a na to wszystko mamy limit czasowy - 24 godziny. Po drodze musimy zaliczyć 27 pkt. kontrolnych, gdzie podbijamy swoje karty startowe.
Ostatnie już trochę bardziej nerwowe przygotowania, szybki obiad i ruszamy.
Najpierw start honorowy, jedziemy powoli ulicami Świnoujścia, następnie promem na wyspę Wolin (na Uznamie nie ma mostów!), jedziemy jeszcze kawałek wszyscy razem i nagle pada komenda "START". Jest godzina 14.15.
Większość ostro przyspiesza, mimo tego że czeka ich jeszcze kilkanaście godzin wysiłku!
Pierwszy punkt kontrolny znajduje się na końcu falochronu. Jedziemy 1.3km po falochronie majac po obu stronach morze.Na pierwszych kilometrach panuje duży tłok wszyscy właciwie jadą w jednym peletonie. Na samotność na trasie przyjdzie poczekać do nocy. W pierwszej fazie postanowiliśmy z Marcinem że nie będziemy się za bardzo przemęczać bo i tak prawdziwa walka rozpocznie się za jakiś czas, i nie ma sensu aż tak napierać od samego początku.
Jesteśmy gdzieś w końcówce, niedaleko za nami jedzie nasza żeńska drużyna Kasia i Agnieszka. Strategię omawialiśmy poprzedniego wieczora - najważniejsze żeby dziewczyny zmęczyły się na samym początku, niech rozkładają siły.
Przy ich poziomie ambicji i zaciętości trzeba im było wbić do głowy że będzie jeszcze czas na wyścig! Nie mogą się zamęczyć na początku!
Następny punkt kontrolny - trzeba wbiec na latarnię morską - trwa to chwilę, a na górze nawet nie ma czasu na podziwianie widoków!
Teraz wracamy już na rowerach do Mariny, wybieramy wariant przez leśne ścieżki, zamiast na około szosą. Docieramy do ośrodka jako 10 drużyna - dzięki naszemu skrótowi przesunęliśmy się już o kilka oczek, a rajd trwa dopiero godzinę.
Szybko przebieramy się i wsiadamy na kajaki. Okazuje się że nie dla wszystkich jest to prosty element tego rajdu. Wieje wiatr, który obraca kajakami.
Na szczęście mamy za sobą wiele spływów kajakowych - jesteśmy absolwentami Reytana - warszawskiego liceum z tradycjami kajakowymi, stąd nazwa drużyny tak więc ten etap nie stanowi dla nas specjalnego problemu. Wyprzedzamy po drodze trzy kajaki, sami zostajemy natomiast prześcignięci przez jeden z kajaków płynący z zawrotną prędkością.
Zastanawiam się jak to się mogło stać?! Odpowiedź przychodzi po chwili - wyprzedził nas Aleksander Doba! Tak, to właśnie On opłynął Bałtyk i wybrał się na spływ do Narwiku!
Trasa naprawdę ładna, jest na co popatrzeć, ale niestety, nie bardzo jest na to czas.
Etap kajakowy jest naprawdę dobrze zorganizowany - po drodze asekuruje nas kilka łodzi, co przy akwenie tej wielkości jest istotną sprawą. W razie wywrotki, gdzieś z dala od brzegu mogłoby nie być za przyjemnie.
Kajaki kończymy po nieco ponad 2 godzinach wiosłowania.
-Co z dziewczynami? -pytamy Janka, który czeka na nas w Marinie. Niestety wieści nie są za szczęśliwe - złapały gumę i mają trochę opóźnienia, przez co humory im nie dopisują, a etap kajakowy nie jest dla nich za łatwy - Kasia jest doświadczona kajakarką, ale tu muszą we dwie przewiosłować te 25km. No ale nic, mamy nadzieję że sobie dobrze poradzą, tym bardziej że część zespołów jest po raz pierwszy na kajaku. Przebieramy się, zabieramy cały sprzęt i na rower! Najpierw szosą, potem drogą bitą, a potem zaczyna się zabawa: wąska ścieżka, z lewej strony bagienko, z prawej gigantyczne pokrzywy. Biedni są Ci którzy wzięli szosowe rowery - sporo błota i kamieni!
Dojeżdżamy do miejsca gdzie mamy zostawić rowery. Na liczniku widnieje 30km, czyli po etapie pieszym czeka nas jeszcze z 70km rowerem o ile nie będziemy błądzić! Teraz jednak myślimy już o odcinku pieszym - 50km, czyli przynajmniej 9h marszu jeżeli wszystko dobrze pójdzie! Przynajmniej taki mamy plan.
Nie ma jeszcze 19, czyli do zmroku mamy trochę ponad 1.5h. To dobrze, przynajmniej na początku trudniej będzie zabłądzić.
Dochodzimy do Międzyzdrojów. Stąd będziemy szli plażą. Na szczęście okazuje się że można całkiem wygodnie iść po mokrym piasku na granicy plaży i morza. "Spacer" jest bardzo przyjemny, jeszcze nie pada, ale już się zanosi na deszcz. Wiatr bardzo słaby. Jest ciepło.
Nieprzyjemne są tylko momenty kiedy plaża zamienia się z piaszczystej na kamienistą. Trzeba uważać, żeby nie skręcić sobie kostki. Gdzieś po 2h kończymy nasz "spacer" i wchodzimy w las. Jest już ciemno i nawigacja jest trudniejsza. Na trasie cały czas spotykamy inne zespoły. Raz je wyprzedzamy, innym razem oni nas. Nasza pozycja na kolejnych punktach waha się od 6 do 10.
Nawigacja nie jest zbyt skomplikowana. Duża część trasy jest oczywista, jednak popełniamy jeden błąd który kosztuje nas 0.5h szukania właściwej drogi. Zaczynamy być zmęczeni. Jest godzina 24. Rajd trwa już prawie od 10h. Okolica zapewne jest piękna, ale niestety niewiele widać o tej godzinie. Może następnym razem więcej zobaczymy.
Dochodzimy do przedostatniego pieszego punktu kontrolnego.
-Ile jeszcze? - pytamy, bo jest to fragment trasy nie obejmowany przez mapę.
- 10km
-Po asfalcie?
-Tak
No to pięknie - od 3 godzin pada deszcz, a czeka nas jeszcze 10km i to po asfalcie! Z tego wszystkiego najgorszy jest asfalt - nogi już mam nieźle zniszczone, ale to mnie dobije.????????
Na tym odcinku znacznie zwalniamy. Jestem zmęczony, a przede wszystkim strasznie bolą mnie stopy! Muszę mieć niezłe odciski! Byle tylko do rowerów!
Ciekawe jak radzą sobie dziewczyny? Mamy nadzieję, że dzielnie idą i są gdzieś niedaleko!
Ten odcinek trasy jest raczej mało ciekawy, staramy się żeby nie przejechały nas TIRy i wleczemy się po tym przeklętym asfalcie.
Wiesiu! Proszę w następnym roku nie rób takich długich odcinków po asfalcie!
W końcu udało się! Docieramy do rowerów. Godzina 2.55, Żeby zdąrzyć na najbliższy prom do Świnoujścia musimy pokonac trasę w 15 minut. Nie wiadomo czy uda nam się zdążyć bo mamy kawałek do przejechania.
Na rowerze daję odpocząć stopom. Pędzimy do Świnoujścia. Jesteśmy już na miejscu spóźnieni o 5 minut. Po zatrzymaniu się w porcie okazuje się, że Marcin trzyma w ręku pusty ochraniacz na mapy , wraca więcżeby jej poszukać. Wraca na chwilę przed odpłynięciem następnego promu.
W końcu jesteśmy na pokładzie, niech już odpływa bo ktoś nas dogoni, a tak będziemy mieli 20 minut przewagi! Dogania nas jedna drużyna. Płyniemy razem na drugi brzeg.
Teraz czeka nas około 65 km odcinek rowerowy po niemieckiej stronie wyspy Uznam
Nie spodziewaliśmy się nocnego etapu na rowerach, myśleliśmy że marsz skończy się o świcie. Mamy tylko 1 czołówkę, moja ledwo świeci, na rower się nie nadaje.
Wysiadamy z promu i lecimy przez granicę - strażnicy są poinformowani o naszym rajdzie. Wszystko idzie sprawnie. Już jesteśmy po niemieckiej stronie.
Wjeżdżamy na leśną drużkę, nic nie widać. Jedziemy na oślep, lepiej nie myśleć co będzie jeżeli jakieś drzewo leży w poprzek drogi.
Nie mogę się już doczekać kiedy będzie widno! To że jeszcze się nie wywaliliśmy ani razu to cud! Jedziemy z punktu do punktu, gubiąc się parokrotnie i nadrabiając drogę.
W końcu robi się jasno i zaczynamy poruszać się trochę szybciej, a przede wszystkim bezpieczniej.
W Niemczech dziwi nas system znakowania szlaków turystycznych – nie stosuje się tam znanych nam - dwu białych pasków z trzecim oznaczającym kolor szlaku po środku. Zamiast tego w terenie są jakieś koniki, kwiatki, listki które nie zawsze odpowiadają oznaczeniom na mapie.
W zdziwienie wprawia nas też asfaltowa ścieżka rowerowa biegnąca przez łąki. – obrazek raczej nie znany z polskiej rzeczywistości.
Pod koniec odcinka rowerowego spotykamy nasze dziewczyny! One też właśnie się trochę pogubiły. Staramy się sobie pomóc i już każda z drużyn jedzie w swoim kierunku. Nie było nawet czasu pogadać.
Faktycznie jest tak że mimo dość dużych odległości do przebycia i stosunkowo niewielu drużyn, na trasie jest cały czas gęsto i ciągle kogoś spotykamy. Drużyna przed nami wyprzedza nas tylko o 15min.
W końcu przedostatni punkt kontrolny, przekraczamy granicę i gnamy do linii mety. Udało się! Kończymy na 6 pozycji. Jest godzina 8 rano, 18 godzin ścigaliśmy się i już najwyższy czas trochę odpocząć.
Wracamy do Mariny i czekamy na dziewczyny. Kończą na 11 pozycji! Są pierwszą drużyną żeńską, która ukończyła rajd. Po nich jest jeszcze sporo męskich drużyn. A był to dla nich pierwszy rajd w życiu! Przyjechały zaledwie 2 godziny po nas. Już smacznie spaliśmy w naszym domku, bo jakoś oczy same się zamknęły.
Koniec pierwszej części rajdu! Wszyscy idą spać bo już niedługo mecz Polska-Norwegia, rozdanie nagród, i wspólny wieczór przy piwie i grillu!
Wieczór zaczyna się faktycznie udanie, wygrywamy z Norwegią!
A potem jest już coraz lepiej. Nareszcie możemy się wszyscy poznać, wymienić wrażeniami i doświadczeniami, opowiedzieć o przygodach z rajdu –Niestety nie obył się bez wypadku zespół który praktycznie od startu był na prowadzeniu stracił w pewnym momencie swoja przewagę, kiedy jeden z członków drużyny rozbił się w nocy rowerem o szlaban – skończyło się na uszkodzonym nosie i głowie
Mimo to udało im się skończyć i to na 2 pozycji. Jest o czym opowiadać!
Jest tu tyle doświadczonych rajdowców! Wymieniamy się doświadczeniami :jak się przygotowywać, co jeść, jakiego sprzętu używać.
Wieczór jest wspaniały. Zebrała się tu grupa ludzi o tych samych zainteresowaniach. Nie rozjechaliśmy się po rajdzie do domów. Zostaliśmy żeby się lepiej poznać. Wcześniej nigdy nie było na to czasu, choć wiele z obecnych tu osób kojarzę z innych zawodów.
A wszystko to dzięki wspaniałemu organizatorowi tego rajdu Wieśkowi. Zorganizował naprawdę wspaniałą imprezę.
Nie tylko trasa była bardzo dobrze przygotowana, ale i całe zaplecze rajdu. Domki, obiad, wspaniała impreza z muzyką, piwem i grilem
Polecam Wam tę imprezę bardzo, bardzo gorąco i do zobaczenia w przyszłym roku.
Gaweł z zespołu "MG Reytan"
"Grube Baby"
Kasia
Agnieszka
"MG Reytan"
Marcin
Gaweł
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 244
- Rejestracja: 12 cze 2002, 13:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Pruszków
wojtek napisal:
po czesci masz racje ale chyba nie do konca jak pokazuje to co widzimy na "naszym" biegowym podworku. Imprez o "kilometrazu masowym" calkiem sporo, a mimo to startujacych... sami wiecie . Tu trzeba czegos wiecej aby zwlec z kanapy sprzed telewizora statystycznego rodaka .Mam uwage - imprezy tego typu dopiero sie "wykluwaja" . Kilometraz natomiast jest saznisty . Bez dlugotrwalego przygotowania do imprezy nie ma co sie tam pokazywac . A chodzi chyba o to , zeby zachecic nowych uczestnikow .
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
No wlasnie o takich kartoflach kanapowych sobie myslalem . Gdybyscie zobaczyli wiekszosc uczestnikow to wiedzielibyscie co mam na mysli . Dosc powiedziec , ze Joycat nie byla by nimi zafascynowana .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Nie bardzo się z Tobą Wojtku zgadzam. Radość tych imprez polega w dużej mierze na długości ich trwania. Jeżeli chcemy żeby więcej ludzi kończyło takie imprezy, jak również więcej osób w nich startowało wystarczy wydłużyć czas przeznaczony na pokonywanie trasy, a nie zmniejszać kilometry. Imprezy trwające 4-8h mają jednak inny charakter niż ta tu opisana. Dlatego jestem za wydłużeniem limitu czasu tak jak np. na Salomonie w tym roku. Pozwoliło to bardzo wielu drużynom dojść do celu. I to zachęca do dalszych treningów!
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 04 wrz 2001, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujście
Witam serdecznie sympatyków sportów ekstremalnych.Przepraszam za tak długą ciszę ale było to spowodowane moją operacją kolana (to efekt uboczny eliminacji do ST 2001 w Krakowie )
Świnoujście 04.10.2001
SPRAWOZDANIE Z PRZYGOTOWAŃ I PRZEBIEGU
1 EKSTREMALNEGO RAJDU ORŁA BIELIKA
Na całym świecie rośnie popularność imprez łączących w sobie wiele dyscyplin turystycznych w połączenie z przebywaniem na łonie natury. Jazda rowerem, bieg w terenie oraz pływanie kajakiem to jedne z najpopularniejszych dyscyplin turystycznych nie tylko na świecie, ale i w Polsce. Województwo Zachodniopomorskie posiada wiele znakomicie nadających się miejsce do organizacji tego typu imprez. Niewątpliwie jednym z takich miejsc jest rejon wyspy Wolin i Uznam z połączeniem akwenu wodnego, jakim jest Zalew Szczeciński. Dobrze rozwinięta sieć szlaków turystycznych na terenie WPN pozwala wytyczyć trasy piesze, które zaspokoją nawet najwybredniejszych turystów. Rejon Starej Świny i Jez. Wicko Wielkie z dużą ilością kanałów nadaje się znakomicie do uprawiania turystyki kajakowej. Rejon Świnoujścia i Międzyzdrojów posiada szereg atrakcji turystycznych, które przyciągają, co roku wielu turystów. Są to między innymi: latarnia morska, falochron, forty obronne, najszersza plaża na polskim wybrzeżu, molo, aleja gwiazd, wybrzeże klifowe, WPN, Jez. Czajcze, Jez. Turkusowe. Przejście graniczne Świnoujście - Ahbeck umożliwia skorzystanie z ścieżek rowerowych usytuowanych na niemieckiej stronie wyspy Uznam. Na pomysł zorganizowania rajdu składającego się z trasy pieszej, rowerowej i kajakowej z jednoczesnym połączeniem umiejętności posługiwania się mapą i kompasem wpadłem w 2000 roku na ST 2000. Najpierw był pomysł zorganizowania takich zawodów dla funkcjonariuszy Straży Granicznej jednak moi przełożeni nie zgodzili się na organizacje rajdu. Po przedstawieniu pomysłu vice prezydentowi Urzędu Miasta Panu Ryszardowi Teteryczowi i członkowi Zarządu Miasta Panu Jarosławowi Specjalskiemu uzyskałem akceptację z ich strony oraz zapewnienie pomocy w organizacji rajdu. Do organizacji rajdu zaprosiłem właścicieli Ośrodka Wędkarsko-Wypoczynkowego Marina- Karsibór, Komendę Hufca ZHP, Młodzieżowy Dom Kultury. Głównym organizatorem został Zarząd Miasta Świnoujścia. Bazą rajdu była Marina skąd wypożyczyliśmy kajaki oraz gdzie zawodnicy nocowali i spożywali posiłki. Informacje o planowanym rajdzie ukazały się Głosie Szczecińskim, Kurierze Szczecińskim, Wyspiarzu i Nowym Wyspiarzu a także na stronie internetowej www.bieganie.pl . Szczegółowy regulamin został umieszczony na stronie internetowej www.marina.uznam.net.pl. Chęć udziału w rajdzie zgłosiło około 50 drużyn z całej Polski oraz jedna drużyna z Litwy. Z uwagi na ilość posiadanych kajaków dopuściliśmy do rywalizacji 25 drużyn. Ostatecznie w rajdzie wzięło udział 23 drużyny z Warszawy 6, Łodzi 2, Polic 2, po 1 z Gdańska, Poznania, Wrocławia, Szczecina, Jeleniej Góry, Międzyzdrojów, Nowego Czarnowa oraz 5 drużyn ze Świnoujścia. Jedna drużyna reprezentowała media tj. Gazetę Wyborczą. Celem rajdu była między innymi prezentacja walorów krajoznawczych wysp Wolin, Uznam, Zalewu Szczecińskiego a także takich miejscowości jak Świnoujście czy Międzyzdroje. Po kilkumiesięcznych przygotowaniach w dniach 31.08.2001-01.09.2001 odbył się 1 Ekstremalny Rajd Orła Bielika . Drużyny dwuosobowe miały do pokonania trasę 175 kilometrową podzieloną na trzy etapy. Start honorowy miał miejsce o godz. 13.30 na placu Adama Mickiewicza przed Urzędem Miasta Świnoujścia. W uroczystości otwarcia rajdu wzięła udział Pani poseł na sejm RP Elżbieta Piela-Mielczarek oraz władze miasta w osobach Pana Ryszarda Teterycza i Jarosława Specjalskiego. Sygnałem do startu był wystrzał armatni przygotowany przez Towarzystwo Przyjaciół Fortów. Następnie zawodnicy w asyście policyjnych motocykli i radiowozu przejechali rowerami przez centrum miasta na przeprawę promową. Poważna rywalizacja zaczęła się po przepłynięciu promem na Warszowie, gdzie zawodnicy musieli zaliczyć punkty kontrolne na końcu falochronu wschodniego oraz musieli wbiec na latarnię morską. Po tym wyczerpującym biegu w górę i w dół drużyny rowerami udały się do Mariny. Następnie zawodnicy musieli przepłynąć kajakami odcinek około 25 km po kanałach Starej Świny i Jez. Wicko Wielkie. Niestety, ale z na tym odcinku dużo zależało od szczęśliwego wylosowania dobrego kajaku. Brak jednakowych kajaków spowodował, że cześć drużyn otrzymała kajaki starszego typu po kilku naprawach, mało sterowne, co wyraźnie utrudniało utrzymanie prawidłowego kursu. Pogoda nie rozpieszczała zawodników. Najpierw na etapie kajakowym zawodnicy oprócz dystansu do przepłynięcia musieli zmagać się z silnym wiatrem i dużymi falami. Najlepiej z tymi warunkami na wodzie poradziła sobie drużyna Podkarpaci Paweł Błażowski i Marek Grzybowski z Warszawy, którzy śpiewając szanty pokonali odcinek kajakowy w 1 godz. i 56 minut. Nad drugim zespołem mieli oni przewagę 6 minut. Po etapie kajakowym zawodnicy ruszyli rowerami do stanicy w Łunowie skąd zaczynał się etap pieszy. Trasę pieszą zaplanowano w porze nocnej. Odcinek 50 km po Wolińskim Parku Narodowym został poprowadzony między innymi plażą z Międzyzdrojów do Wisełki, następnie w pobliżu Jez. Czajczego do Dargobądzia, Karnocic, Lubinia i nad Jez. Turkusowe. Na tym odcinku pogoda znowu dała znać o sobie i w godzinach wieczornych zaczął padać deszcz, który ustał dopiero nad ranem. Odcinek ten okazał się pechowy dla trzech drużyn, które zrezygnowały z powodu kontuzji i otarć stóp. Po tym etapie na pierwsze miejsce wyszła drużyna Trans Plus I z Łodzi. Ostatni etap to odcinek 70 km rowerami, który wytyczony był między innymi na terenie Niemiec. Tam też rozstrzygnęła się rywalizacja o pierwsze miejsca w rajdzie. Drużyna z Łodzi straciła pierwsze miejsce na rzecz drużyny z Warszawy, jednak utrzymywali oni kontakt wzrokowy z rywalami. Ambicja i wola zwycięstwa drużyny z Łodzi doprowadziły do bardzo groźnie wyglądającego wypadku. Jeden z zawodników łódzkich w porę nie zauważył barierek na ścieżce rowerowej i miał groźny upadek. Niestety upadek ten spowodował, że drużyna z Łodzi straciła kilkanaście minut. Na szczęście kask prawdopodobnie uratował zawodnika od poważnego urazu głowy. Przez kilkanaście minut nie można było opanować krwawienia z nosa po zrobieniu prowizorycznego opatrunku drużyna ruszyła dalej. Mimo tych obrażeń drużyna Trans Plus I dotarła do mety. Na szczęście badania w szpitalu nie wykazały poważniejszych obrażeń. Niestety ale później już w domu okazało się, że tak naprawdę to obrażenia były dość poważne. Z tego co wiem stan zdrowia Michała jest już dużo lepszy. Przy okazji życzę mu jak najszybszego dojścia do pełni zdrowia. Końcowa klasyfikacja rajdu przedstawia się następująco, pierwsze miejsce przypadło drużynie Podkarpaci Pawłowi Błażowskiemu i Markowi Grzybowskiemu z Warszawy, którzy pokonali wytyczoną trasę w 16 godz. i 24 minut, tuż za nimi finiszowała drużyna Trans Plus I z Łodzi w składzie Maciej Tracz i Michał Kiełbasiński w czasie 16 godz. i 38 minut tracąc do zwycięzców tylko 14 minut. Trzecie miejsce zajęły drużyny: Czarny Bawół z Nowego Czarowna w składzie Adam Kuzyni i Dariusz Żyłko oraz Trans Plus II z Łodzi w składzie Janusz Rzeźnik i Paweł Łyczak z czasem 17 godz. i 19 minut. Ogółem z 23 drużyn, które stanęły na starcie rajd ukończyło 16. Ostatnia drużyna straciła do pierwszej drużyny 4 godz. i 36 minut. Głównym powodem nie ukończenia rajdu przez 6 drużyn były kontuzje i otarcia stóp a ponadto awarie rowerów. Największymi pechowcami była drużyna Gazety Wyborczej Michał Rembas i Piotr Rybczyński, którzy tuż po starcie honorowym i dojeździe na rowerach do pierwszego etapu kajakowego złapali cztery gumy tracąc do pierwszego zespołu ponad półtorej godziny. Jako organizatorzy celowo nie przygotowaliśmy wartościowych nagród. Według nas wartościowe nagrody byłyby magnesem dla zawodowców w tych dyscyplinach. Ideą tego rajdu jest jak największy udział entuzjastów tej formy spędzania czasu wolnego. Niestety mimo tego znalazła się drużyna z której jeden zawodnik część trasy przejechał samochodem. Jest to nauczka i w przyszłym roku postaramy się wyeliminować takie przypadki. Każdy uczestnik rajdu otrzymał pamiątki i drobne upominki ufundowane przez władze miasta.. Były także drobne nagrody i tak właściciel Mariny zaprosił pierwszy zespół na weekend, właściciele sklepu rowerowego FINISH, sieci sklepów TOP, sportowego HEROS ufundowali drobny sprzęt sportowy. Trzy pierwsze drużyny otrzymały puchary ufundowane przez Prezydenta Miasta Świnoujścia. Rozpoczęcie, zakończenie i przebieg rywalizacji śledziły ekipy telewizyjne TVN, Telewizji Słowianin i Świnoujścia a także radio RMF FM, które nadało kilkuminutową relację z wypowiedziami sędziów i zawodników. Lokalne telewizje wyemitowały obszerne relacje z rajdu, natomiast TVN wyemitowały w programie ogólnopolskim relację kilku minutową. Ponadto w Gazecie Wyborczej, Głosie Szczecińskim, Kurierze Szczecińskim, Wyspiarzu oraz Nowym Wyspiarzu ukazały się relacje z rajdu. Aktualnie w przygotowaniu jest relacja do książki autorstwa Janusza Czerwińskiego Księga Przygody, która zostanie wydana na początku 2002 roku. Łączny koszt rajdu wyniósł 9 390 zł.
1) Koszt wynajęcia kajaków, noclegi i posiłki dla zawodników - 2990 zł
2) Zakupienie koszulek dla sędziów i zawodników oraz wykonanie nadruków
reklamowych z logo rajdu i herbem Świnoujścia- 1500 zł
3) Suchy prowiant dla sędziów. 400 zł
4) Dofinansowanie pożegnalnego ogniska 400 zł
5) Nagrody rzeczowe (sprzęt sportowy, zaproszenia na weekend do Ś-cia) 1500 zł
6) Opracowanie i wydrukowanie plakatu reklamowego.1100 zł
7) Upominki dla każdego zawodnika, puchary.950 zł
8) Wykonanie kolorowych kserokopii map dla drużyn.550 zł
Nie zostały wliczone koszty poniesione przez Straż Graniczną w związku z wykorzystaniem samochodu służbowego do rozwiezienia sędziów na punkty kontrolne oraz czas pracy pontonu, który zabezpieczał odcinek kajakowy. Ponadto sponsor prywatny oddał do dyspozycji organizatorów trzy łodzie motorowe, które także zabezpieczały trasę kajakową.
Realizacja wydatków:
Poz.1-wpisowe uczestników rajdu
Poz.2-firmy żeglugowe: Żegluga Pomorska, Adler Schiffe, Oderhaff Reederei Peters.
Poz.3-sponsor prywatny
Poz.4-sponsor prywatny
Poz.5-sklep rowerowy Finish, sklep sportowy Hermes, sieć sklepów TOP,
Hotel Albatros, Ośrodek Wędkarsko-Wypoczynkowy Marina
Poz.6-sklepy sieci TOP, Finish, Hermes, hotel Fontane, Wydz. Promocji UM.
Poz.7-Urząd Miasta Świnoujścia
Poz.8-Urząd Miasta Świnoujścia
WNIOSKI I PROPOZYCJE
Komitet organizacyjny rajdu tuż po jego zakończeniu przeprowadził szereg rozmów z wieloma osobami na temat dalszych losów rajdu. Wszyscy rozmówcy bardzo pozytywnie wypowiedzieli się o tej inicjatywie, która wyszła od grupy zapaleńców, mieszkańców naszego miasta. Zawodnicy biorący udział w rajdzie zapowiedzieli swój start, w przyszłym roku. Wiele telefonów otrzymaliśmy po ukazaniu się relacji w telewizji, radiu i prasie, wśród nich przeważały pytania o przyszłoroczną edycję rajdu. Relacje uczestników i obserwatorów dają podstawy przypuszczać, że zainteresowanie w przyszłym roku będzie jeszcze większe. Jest to niewątpliwie efekt relacji telewizyjnych jak też informacji prasowych i internetowych. Jednak przede wszystkim trafnie zaproponowana formuła oraz sama organizacja jak i wspaniałe tereny do turystyki znajdujące się na wyspach Wolin i Uznam przyczyniły się do niewątpliwego sukcesu tej inicjatywy. Chcemy, aby rajd został włączony do programu imprez związanych z obchodami Dni Morza w 2002 a także do kalendarza imprez organizowanych przez PTTK na terenie Województwa Zachodniopomorskiego. Swój akces przystąpienia do organizacji rajdu w przyszłym roku potwierdziły władze miasta w osobach Pana Ryszarda Teterycza i Jarosława Specjalskiego, Prezes Zarządu Oddziału Morskiego PTTK w Świnoujściu Edward Rachfałowski, Komendant Hufca ZHP, Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury, Dyrektor O S i R Wyspiarz Klub Wysokogórski Watra. Komendanci Morskiego Oddziału SG w Gdańsku, Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu, Strażnicy SG w Międzyzdrojach zapewnili o pomocy w sprawnym przeprowadzeniu rajdu w przyszłym roku.
2 Ekstremalny Rajd Orła Bielika będzie imprezą sportowo-turystyczną. Celem rajdu będzie promocja naszego miasta, a także Województwa Zachodniopomorskiego jako wspaniałego terenu do uprawiania turystyki kwalifikowanej, wyłonienie drużyn godnych miana Drużyny Orła Bielika, prezentacja walorów krajoznawczych wysp Uznam i Wolin oraz akwenu wodnego, jakim jest Zalew Szczeciński. Planujemy, aby w przyszłym roku start honorowy nastąpi na rowerach przed Urzędem Miasta Świnoujścia. Następnie start ostry na plaży bieg 1500 m, potem pływanie około 400 m., rowerami 90 km. po terenie Niemiec, 5 km kajakiem, 50 km pieszo, 20 km kajakiem w tym przenoska kajaka na odległość 1000 m i na koniec 10 km rowerem w tym 7 km po plaży ostatnie punkty na falochronie i na latarni, meta w miejscu gdzie w tym roku był start ostry. Ponadto zawodnicy będą musieli zaliczyć zadania specjalne takie jak: pokonanie fosy mostem linowym, wejście po drabinie okrętowej na wysokość 12 m, zjazd na linie z wysokości 12 m, przejście fosy po wbitych palach, wejście na skarpę ziemną na wysokość 20 m przy pomocy liny, odnalezienie punktu kontrolnego w podziemiach fortu. Zadnia specjalne odbędą się na plaży w Świnoujściu i na terenie Świnoujskich fortów. Wszystko etapy wraz z zadaniami specjalnymi drużyny muszą zaliczyć w ciągu 24 godz. Przewidywane etapy działań komitetu organizacyjnego drugiej edycji rajdu:
1) Styczeń 2002- powołanie komitetu organizacyjnego, podział zadań, założenie strony internetowej rajdu, podjęcie rozmów z wybraną stacją telewizyjną i radiową na temat patronatu medialnego nad rajdem,
2) Luty-marzec 2002- wytyczenie trasy pieszej, rowerowej i kajakowej, opracowanie zadań specjalnych.
3) Kwiecień 2002- umieszczenie regulaminu w internecie, podpisanie umowy o patronat medialny z telewizja i radiem o zasięgu krajowym, przeprowadzenie ostatecznych rozmów ze sponsorami na temat ich udziału w rajdzie.
4) Maj 2002- wydanie plakatu reklamowego, sprawdzenie tras.
5) Czerwiec 2002- ponowne sprawdzenie tras, przygotowanie miejsc do zadań specjalnych, wyznaczenie sędziów na punkty kontrolne, szkolenie sędziów i wszystkich organizatorów rajdu na temat warunków bezpieczeństwa i udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach.
6) 28-29.06.2002- Termin rajdu.
7) Do 15.07.2002- Zakończenie rozliczeń finansowych, oddanie wypożyczonego sprzętu, opublikowanie wyników rajdu.
8) Wrzesień 2002- opracowanie sprawozdania z rajdu oraz wniosku-oferty realizacji zadania w 2003 dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, Zarządu Miasta Świnoujścia oraz Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pomerania.
Relacje uczestników i obserwatorów dają podstawy przypuszczać, że zainteresowanie w przyszłym roku będzie jeszcze większe. Jest to niewątpliwie efekt relacji telewizyjnych jak też informacji prasowych i internetowych. Ważne jest, też to, że pomysł jak i realizacja była udziałem grupy zapaleńców mieszkańców Świnoujścia, którzy udowodnili, że przy wsparciu władz oraz małym nakładzie finansowym można zorganizować i przeprowadzić imprezę, która może i powinna wejść na stałe do kalendarza imprez organizowanych w naszym mieście. Organizatorami rajdu będą instytucje, które dają gwarancję realizacji zadania, i tak:
Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury ze stanicą wodną w Łunowie oraz fachowo przygotowaną kadrą do organizacji tego typu imprez turystycznych, która zapewni prawidłowe przygotowanie rajdu i jego przebieg. Dyrektor Ośrodek Sportu i Rekreacji Wyspiarz, zapewni bezpieczeństwo zawodnikom podczas pływania w morzu. Oddział Morski PTTK ma w swoich szeregach wiele osób, które od wielu lat są organizatorami imprez turystycznych o zasięgu krajowym w turystyce kajakowej, pieszej i rowerowej. Doświadczenie tych osób daje gwarancję sprawnego przeprowadzenia rajdu. Komenda Hufca ZHP w Świnoujściu, która zapewni obsługę punktów kontrolnych a także zajmie się pomocą medyczną w razie potrzeby. Kadra instruktorska oraz harcerze posiadają niezbędny sprzęt potrzebny do zapewnienia obsługi punktów kontrolnych nawet przez kilkanaście godzin i to w porze nocnej. Funkcjonariusze Morskiego Oddziału SG w Gdańsku oraz członkowie Klubu Wysokogórskiego WATRA w Świnoujściu będą czuwali nad bezpieczeństwem zawodników podczas etapu kajakowego i wykonywania zadań specjalnych. Po zakończeniu rajdu i wręczeniu nagród był czas na rozmowy i wymianę uwag w tym krytycznych. Wszystkie uwagi starannie przeanalizowaliśmy i wiele z nich wykorzystamy w przyszłym roku. Wiem np., że obowiązek posiadania kasku będzie bezwzględny tak jak apteczka której posiadanie będzie sprawdzane na trasie. Nie będzie ani kilometra asfaltu na trasie pieszej. Zadania specjalne nie będą wymagały umiejętności wspinaczkowych będzie je mógł zaliczyć każdy z uczestników. Będzie więcej sędziów na trasie tak aby uniemożliwić podwiezienie zawodników samochodem. Odcinek pływania będzie na wodzie o głębokości 150 cm tak aby nawet w przypadku słabej umiejętności pływackich każdy mógł zaliczyć ten odcinek. Niestety ale nie będzie można wyeliminować kilku map będzie ich mniej niż w tym roku ale nie będzie to jedna. Miejsca szczególnie niebezpieczne będą oznaczone na mapie. Na koniec mam prośbę do wszystkich uczestników aby przesłali mi swoje inne uwagi które pomogą w organizacji kolejnej edycji rajdu na adres rusak@uznam.net.pl Jeszcze jedna informacja dla uczestników, z uwagi na moją operację kolana certyfikat ukończenia rajdu, wycinki prasowe, szczegółowe wyniki i zdjęcia z rajdu zostaną przesłane pod koniec października i to w nietypowy sposób bo na płycie CD. Pozdrawiam wszystkich NAPIERACZY i do zobaczenia w czerwcu 2002.
Wiesław RUSAK
Tel.0601891616, 091-3222234
72-600 Świnoujście
ul. Szkolna 13 a/
Świnoujście 04.10.2001
SPRAWOZDANIE Z PRZYGOTOWAŃ I PRZEBIEGU
1 EKSTREMALNEGO RAJDU ORŁA BIELIKA
Na całym świecie rośnie popularność imprez łączących w sobie wiele dyscyplin turystycznych w połączenie z przebywaniem na łonie natury. Jazda rowerem, bieg w terenie oraz pływanie kajakiem to jedne z najpopularniejszych dyscyplin turystycznych nie tylko na świecie, ale i w Polsce. Województwo Zachodniopomorskie posiada wiele znakomicie nadających się miejsce do organizacji tego typu imprez. Niewątpliwie jednym z takich miejsc jest rejon wyspy Wolin i Uznam z połączeniem akwenu wodnego, jakim jest Zalew Szczeciński. Dobrze rozwinięta sieć szlaków turystycznych na terenie WPN pozwala wytyczyć trasy piesze, które zaspokoją nawet najwybredniejszych turystów. Rejon Starej Świny i Jez. Wicko Wielkie z dużą ilością kanałów nadaje się znakomicie do uprawiania turystyki kajakowej. Rejon Świnoujścia i Międzyzdrojów posiada szereg atrakcji turystycznych, które przyciągają, co roku wielu turystów. Są to między innymi: latarnia morska, falochron, forty obronne, najszersza plaża na polskim wybrzeżu, molo, aleja gwiazd, wybrzeże klifowe, WPN, Jez. Czajcze, Jez. Turkusowe. Przejście graniczne Świnoujście - Ahbeck umożliwia skorzystanie z ścieżek rowerowych usytuowanych na niemieckiej stronie wyspy Uznam. Na pomysł zorganizowania rajdu składającego się z trasy pieszej, rowerowej i kajakowej z jednoczesnym połączeniem umiejętności posługiwania się mapą i kompasem wpadłem w 2000 roku na ST 2000. Najpierw był pomysł zorganizowania takich zawodów dla funkcjonariuszy Straży Granicznej jednak moi przełożeni nie zgodzili się na organizacje rajdu. Po przedstawieniu pomysłu vice prezydentowi Urzędu Miasta Panu Ryszardowi Teteryczowi i członkowi Zarządu Miasta Panu Jarosławowi Specjalskiemu uzyskałem akceptację z ich strony oraz zapewnienie pomocy w organizacji rajdu. Do organizacji rajdu zaprosiłem właścicieli Ośrodka Wędkarsko-Wypoczynkowego Marina- Karsibór, Komendę Hufca ZHP, Młodzieżowy Dom Kultury. Głównym organizatorem został Zarząd Miasta Świnoujścia. Bazą rajdu była Marina skąd wypożyczyliśmy kajaki oraz gdzie zawodnicy nocowali i spożywali posiłki. Informacje o planowanym rajdzie ukazały się Głosie Szczecińskim, Kurierze Szczecińskim, Wyspiarzu i Nowym Wyspiarzu a także na stronie internetowej www.bieganie.pl . Szczegółowy regulamin został umieszczony na stronie internetowej www.marina.uznam.net.pl. Chęć udziału w rajdzie zgłosiło około 50 drużyn z całej Polski oraz jedna drużyna z Litwy. Z uwagi na ilość posiadanych kajaków dopuściliśmy do rywalizacji 25 drużyn. Ostatecznie w rajdzie wzięło udział 23 drużyny z Warszawy 6, Łodzi 2, Polic 2, po 1 z Gdańska, Poznania, Wrocławia, Szczecina, Jeleniej Góry, Międzyzdrojów, Nowego Czarnowa oraz 5 drużyn ze Świnoujścia. Jedna drużyna reprezentowała media tj. Gazetę Wyborczą. Celem rajdu była między innymi prezentacja walorów krajoznawczych wysp Wolin, Uznam, Zalewu Szczecińskiego a także takich miejscowości jak Świnoujście czy Międzyzdroje. Po kilkumiesięcznych przygotowaniach w dniach 31.08.2001-01.09.2001 odbył się 1 Ekstremalny Rajd Orła Bielika . Drużyny dwuosobowe miały do pokonania trasę 175 kilometrową podzieloną na trzy etapy. Start honorowy miał miejsce o godz. 13.30 na placu Adama Mickiewicza przed Urzędem Miasta Świnoujścia. W uroczystości otwarcia rajdu wzięła udział Pani poseł na sejm RP Elżbieta Piela-Mielczarek oraz władze miasta w osobach Pana Ryszarda Teterycza i Jarosława Specjalskiego. Sygnałem do startu był wystrzał armatni przygotowany przez Towarzystwo Przyjaciół Fortów. Następnie zawodnicy w asyście policyjnych motocykli i radiowozu przejechali rowerami przez centrum miasta na przeprawę promową. Poważna rywalizacja zaczęła się po przepłynięciu promem na Warszowie, gdzie zawodnicy musieli zaliczyć punkty kontrolne na końcu falochronu wschodniego oraz musieli wbiec na latarnię morską. Po tym wyczerpującym biegu w górę i w dół drużyny rowerami udały się do Mariny. Następnie zawodnicy musieli przepłynąć kajakami odcinek około 25 km po kanałach Starej Świny i Jez. Wicko Wielkie. Niestety, ale z na tym odcinku dużo zależało od szczęśliwego wylosowania dobrego kajaku. Brak jednakowych kajaków spowodował, że cześć drużyn otrzymała kajaki starszego typu po kilku naprawach, mało sterowne, co wyraźnie utrudniało utrzymanie prawidłowego kursu. Pogoda nie rozpieszczała zawodników. Najpierw na etapie kajakowym zawodnicy oprócz dystansu do przepłynięcia musieli zmagać się z silnym wiatrem i dużymi falami. Najlepiej z tymi warunkami na wodzie poradziła sobie drużyna Podkarpaci Paweł Błażowski i Marek Grzybowski z Warszawy, którzy śpiewając szanty pokonali odcinek kajakowy w 1 godz. i 56 minut. Nad drugim zespołem mieli oni przewagę 6 minut. Po etapie kajakowym zawodnicy ruszyli rowerami do stanicy w Łunowie skąd zaczynał się etap pieszy. Trasę pieszą zaplanowano w porze nocnej. Odcinek 50 km po Wolińskim Parku Narodowym został poprowadzony między innymi plażą z Międzyzdrojów do Wisełki, następnie w pobliżu Jez. Czajczego do Dargobądzia, Karnocic, Lubinia i nad Jez. Turkusowe. Na tym odcinku pogoda znowu dała znać o sobie i w godzinach wieczornych zaczął padać deszcz, który ustał dopiero nad ranem. Odcinek ten okazał się pechowy dla trzech drużyn, które zrezygnowały z powodu kontuzji i otarć stóp. Po tym etapie na pierwsze miejsce wyszła drużyna Trans Plus I z Łodzi. Ostatni etap to odcinek 70 km rowerami, który wytyczony był między innymi na terenie Niemiec. Tam też rozstrzygnęła się rywalizacja o pierwsze miejsca w rajdzie. Drużyna z Łodzi straciła pierwsze miejsce na rzecz drużyny z Warszawy, jednak utrzymywali oni kontakt wzrokowy z rywalami. Ambicja i wola zwycięstwa drużyny z Łodzi doprowadziły do bardzo groźnie wyglądającego wypadku. Jeden z zawodników łódzkich w porę nie zauważył barierek na ścieżce rowerowej i miał groźny upadek. Niestety upadek ten spowodował, że drużyna z Łodzi straciła kilkanaście minut. Na szczęście kask prawdopodobnie uratował zawodnika od poważnego urazu głowy. Przez kilkanaście minut nie można było opanować krwawienia z nosa po zrobieniu prowizorycznego opatrunku drużyna ruszyła dalej. Mimo tych obrażeń drużyna Trans Plus I dotarła do mety. Na szczęście badania w szpitalu nie wykazały poważniejszych obrażeń. Niestety ale później już w domu okazało się, że tak naprawdę to obrażenia były dość poważne. Z tego co wiem stan zdrowia Michała jest już dużo lepszy. Przy okazji życzę mu jak najszybszego dojścia do pełni zdrowia. Końcowa klasyfikacja rajdu przedstawia się następująco, pierwsze miejsce przypadło drużynie Podkarpaci Pawłowi Błażowskiemu i Markowi Grzybowskiemu z Warszawy, którzy pokonali wytyczoną trasę w 16 godz. i 24 minut, tuż za nimi finiszowała drużyna Trans Plus I z Łodzi w składzie Maciej Tracz i Michał Kiełbasiński w czasie 16 godz. i 38 minut tracąc do zwycięzców tylko 14 minut. Trzecie miejsce zajęły drużyny: Czarny Bawół z Nowego Czarowna w składzie Adam Kuzyni i Dariusz Żyłko oraz Trans Plus II z Łodzi w składzie Janusz Rzeźnik i Paweł Łyczak z czasem 17 godz. i 19 minut. Ogółem z 23 drużyn, które stanęły na starcie rajd ukończyło 16. Ostatnia drużyna straciła do pierwszej drużyny 4 godz. i 36 minut. Głównym powodem nie ukończenia rajdu przez 6 drużyn były kontuzje i otarcia stóp a ponadto awarie rowerów. Największymi pechowcami była drużyna Gazety Wyborczej Michał Rembas i Piotr Rybczyński, którzy tuż po starcie honorowym i dojeździe na rowerach do pierwszego etapu kajakowego złapali cztery gumy tracąc do pierwszego zespołu ponad półtorej godziny. Jako organizatorzy celowo nie przygotowaliśmy wartościowych nagród. Według nas wartościowe nagrody byłyby magnesem dla zawodowców w tych dyscyplinach. Ideą tego rajdu jest jak największy udział entuzjastów tej formy spędzania czasu wolnego. Niestety mimo tego znalazła się drużyna z której jeden zawodnik część trasy przejechał samochodem. Jest to nauczka i w przyszłym roku postaramy się wyeliminować takie przypadki. Każdy uczestnik rajdu otrzymał pamiątki i drobne upominki ufundowane przez władze miasta.. Były także drobne nagrody i tak właściciel Mariny zaprosił pierwszy zespół na weekend, właściciele sklepu rowerowego FINISH, sieci sklepów TOP, sportowego HEROS ufundowali drobny sprzęt sportowy. Trzy pierwsze drużyny otrzymały puchary ufundowane przez Prezydenta Miasta Świnoujścia. Rozpoczęcie, zakończenie i przebieg rywalizacji śledziły ekipy telewizyjne TVN, Telewizji Słowianin i Świnoujścia a także radio RMF FM, które nadało kilkuminutową relację z wypowiedziami sędziów i zawodników. Lokalne telewizje wyemitowały obszerne relacje z rajdu, natomiast TVN wyemitowały w programie ogólnopolskim relację kilku minutową. Ponadto w Gazecie Wyborczej, Głosie Szczecińskim, Kurierze Szczecińskim, Wyspiarzu oraz Nowym Wyspiarzu ukazały się relacje z rajdu. Aktualnie w przygotowaniu jest relacja do książki autorstwa Janusza Czerwińskiego Księga Przygody, która zostanie wydana na początku 2002 roku. Łączny koszt rajdu wyniósł 9 390 zł.
1) Koszt wynajęcia kajaków, noclegi i posiłki dla zawodników - 2990 zł
2) Zakupienie koszulek dla sędziów i zawodników oraz wykonanie nadruków
reklamowych z logo rajdu i herbem Świnoujścia- 1500 zł
3) Suchy prowiant dla sędziów. 400 zł
4) Dofinansowanie pożegnalnego ogniska 400 zł
5) Nagrody rzeczowe (sprzęt sportowy, zaproszenia na weekend do Ś-cia) 1500 zł
6) Opracowanie i wydrukowanie plakatu reklamowego.1100 zł
7) Upominki dla każdego zawodnika, puchary.950 zł
8) Wykonanie kolorowych kserokopii map dla drużyn.550 zł
Nie zostały wliczone koszty poniesione przez Straż Graniczną w związku z wykorzystaniem samochodu służbowego do rozwiezienia sędziów na punkty kontrolne oraz czas pracy pontonu, który zabezpieczał odcinek kajakowy. Ponadto sponsor prywatny oddał do dyspozycji organizatorów trzy łodzie motorowe, które także zabezpieczały trasę kajakową.
Realizacja wydatków:
Poz.1-wpisowe uczestników rajdu
Poz.2-firmy żeglugowe: Żegluga Pomorska, Adler Schiffe, Oderhaff Reederei Peters.
Poz.3-sponsor prywatny
Poz.4-sponsor prywatny
Poz.5-sklep rowerowy Finish, sklep sportowy Hermes, sieć sklepów TOP,
Hotel Albatros, Ośrodek Wędkarsko-Wypoczynkowy Marina
Poz.6-sklepy sieci TOP, Finish, Hermes, hotel Fontane, Wydz. Promocji UM.
Poz.7-Urząd Miasta Świnoujścia
Poz.8-Urząd Miasta Świnoujścia
WNIOSKI I PROPOZYCJE
Komitet organizacyjny rajdu tuż po jego zakończeniu przeprowadził szereg rozmów z wieloma osobami na temat dalszych losów rajdu. Wszyscy rozmówcy bardzo pozytywnie wypowiedzieli się o tej inicjatywie, która wyszła od grupy zapaleńców, mieszkańców naszego miasta. Zawodnicy biorący udział w rajdzie zapowiedzieli swój start, w przyszłym roku. Wiele telefonów otrzymaliśmy po ukazaniu się relacji w telewizji, radiu i prasie, wśród nich przeważały pytania o przyszłoroczną edycję rajdu. Relacje uczestników i obserwatorów dają podstawy przypuszczać, że zainteresowanie w przyszłym roku będzie jeszcze większe. Jest to niewątpliwie efekt relacji telewizyjnych jak też informacji prasowych i internetowych. Jednak przede wszystkim trafnie zaproponowana formuła oraz sama organizacja jak i wspaniałe tereny do turystyki znajdujące się na wyspach Wolin i Uznam przyczyniły się do niewątpliwego sukcesu tej inicjatywy. Chcemy, aby rajd został włączony do programu imprez związanych z obchodami Dni Morza w 2002 a także do kalendarza imprez organizowanych przez PTTK na terenie Województwa Zachodniopomorskiego. Swój akces przystąpienia do organizacji rajdu w przyszłym roku potwierdziły władze miasta w osobach Pana Ryszarda Teterycza i Jarosława Specjalskiego, Prezes Zarządu Oddziału Morskiego PTTK w Świnoujściu Edward Rachfałowski, Komendant Hufca ZHP, Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury, Dyrektor O S i R Wyspiarz Klub Wysokogórski Watra. Komendanci Morskiego Oddziału SG w Gdańsku, Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu, Strażnicy SG w Międzyzdrojach zapewnili o pomocy w sprawnym przeprowadzeniu rajdu w przyszłym roku.
2 Ekstremalny Rajd Orła Bielika będzie imprezą sportowo-turystyczną. Celem rajdu będzie promocja naszego miasta, a także Województwa Zachodniopomorskiego jako wspaniałego terenu do uprawiania turystyki kwalifikowanej, wyłonienie drużyn godnych miana Drużyny Orła Bielika, prezentacja walorów krajoznawczych wysp Uznam i Wolin oraz akwenu wodnego, jakim jest Zalew Szczeciński. Planujemy, aby w przyszłym roku start honorowy nastąpi na rowerach przed Urzędem Miasta Świnoujścia. Następnie start ostry na plaży bieg 1500 m, potem pływanie około 400 m., rowerami 90 km. po terenie Niemiec, 5 km kajakiem, 50 km pieszo, 20 km kajakiem w tym przenoska kajaka na odległość 1000 m i na koniec 10 km rowerem w tym 7 km po plaży ostatnie punkty na falochronie i na latarni, meta w miejscu gdzie w tym roku był start ostry. Ponadto zawodnicy będą musieli zaliczyć zadania specjalne takie jak: pokonanie fosy mostem linowym, wejście po drabinie okrętowej na wysokość 12 m, zjazd na linie z wysokości 12 m, przejście fosy po wbitych palach, wejście na skarpę ziemną na wysokość 20 m przy pomocy liny, odnalezienie punktu kontrolnego w podziemiach fortu. Zadnia specjalne odbędą się na plaży w Świnoujściu i na terenie Świnoujskich fortów. Wszystko etapy wraz z zadaniami specjalnymi drużyny muszą zaliczyć w ciągu 24 godz. Przewidywane etapy działań komitetu organizacyjnego drugiej edycji rajdu:
1) Styczeń 2002- powołanie komitetu organizacyjnego, podział zadań, założenie strony internetowej rajdu, podjęcie rozmów z wybraną stacją telewizyjną i radiową na temat patronatu medialnego nad rajdem,
2) Luty-marzec 2002- wytyczenie trasy pieszej, rowerowej i kajakowej, opracowanie zadań specjalnych.
3) Kwiecień 2002- umieszczenie regulaminu w internecie, podpisanie umowy o patronat medialny z telewizja i radiem o zasięgu krajowym, przeprowadzenie ostatecznych rozmów ze sponsorami na temat ich udziału w rajdzie.
4) Maj 2002- wydanie plakatu reklamowego, sprawdzenie tras.
5) Czerwiec 2002- ponowne sprawdzenie tras, przygotowanie miejsc do zadań specjalnych, wyznaczenie sędziów na punkty kontrolne, szkolenie sędziów i wszystkich organizatorów rajdu na temat warunków bezpieczeństwa i udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach.
6) 28-29.06.2002- Termin rajdu.
7) Do 15.07.2002- Zakończenie rozliczeń finansowych, oddanie wypożyczonego sprzętu, opublikowanie wyników rajdu.
8) Wrzesień 2002- opracowanie sprawozdania z rajdu oraz wniosku-oferty realizacji zadania w 2003 dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, Zarządu Miasta Świnoujścia oraz Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pomerania.
Relacje uczestników i obserwatorów dają podstawy przypuszczać, że zainteresowanie w przyszłym roku będzie jeszcze większe. Jest to niewątpliwie efekt relacji telewizyjnych jak też informacji prasowych i internetowych. Ważne jest, też to, że pomysł jak i realizacja była udziałem grupy zapaleńców mieszkańców Świnoujścia, którzy udowodnili, że przy wsparciu władz oraz małym nakładzie finansowym można zorganizować i przeprowadzić imprezę, która może i powinna wejść na stałe do kalendarza imprez organizowanych w naszym mieście. Organizatorami rajdu będą instytucje, które dają gwarancję realizacji zadania, i tak:
Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury ze stanicą wodną w Łunowie oraz fachowo przygotowaną kadrą do organizacji tego typu imprez turystycznych, która zapewni prawidłowe przygotowanie rajdu i jego przebieg. Dyrektor Ośrodek Sportu i Rekreacji Wyspiarz, zapewni bezpieczeństwo zawodnikom podczas pływania w morzu. Oddział Morski PTTK ma w swoich szeregach wiele osób, które od wielu lat są organizatorami imprez turystycznych o zasięgu krajowym w turystyce kajakowej, pieszej i rowerowej. Doświadczenie tych osób daje gwarancję sprawnego przeprowadzenia rajdu. Komenda Hufca ZHP w Świnoujściu, która zapewni obsługę punktów kontrolnych a także zajmie się pomocą medyczną w razie potrzeby. Kadra instruktorska oraz harcerze posiadają niezbędny sprzęt potrzebny do zapewnienia obsługi punktów kontrolnych nawet przez kilkanaście godzin i to w porze nocnej. Funkcjonariusze Morskiego Oddziału SG w Gdańsku oraz członkowie Klubu Wysokogórskiego WATRA w Świnoujściu będą czuwali nad bezpieczeństwem zawodników podczas etapu kajakowego i wykonywania zadań specjalnych. Po zakończeniu rajdu i wręczeniu nagród był czas na rozmowy i wymianę uwag w tym krytycznych. Wszystkie uwagi starannie przeanalizowaliśmy i wiele z nich wykorzystamy w przyszłym roku. Wiem np., że obowiązek posiadania kasku będzie bezwzględny tak jak apteczka której posiadanie będzie sprawdzane na trasie. Nie będzie ani kilometra asfaltu na trasie pieszej. Zadania specjalne nie będą wymagały umiejętności wspinaczkowych będzie je mógł zaliczyć każdy z uczestników. Będzie więcej sędziów na trasie tak aby uniemożliwić podwiezienie zawodników samochodem. Odcinek pływania będzie na wodzie o głębokości 150 cm tak aby nawet w przypadku słabej umiejętności pływackich każdy mógł zaliczyć ten odcinek. Niestety ale nie będzie można wyeliminować kilku map będzie ich mniej niż w tym roku ale nie będzie to jedna. Miejsca szczególnie niebezpieczne będą oznaczone na mapie. Na koniec mam prośbę do wszystkich uczestników aby przesłali mi swoje inne uwagi które pomogą w organizacji kolejnej edycji rajdu na adres rusak@uznam.net.pl Jeszcze jedna informacja dla uczestników, z uwagi na moją operację kolana certyfikat ukończenia rajdu, wycinki prasowe, szczegółowe wyniki i zdjęcia z rajdu zostaną przesłane pod koniec października i to w nietypowy sposób bo na płycie CD. Pozdrawiam wszystkich NAPIERACZY i do zobaczenia w czerwcu 2002.
Wiesław RUSAK
Tel.0601891616, 091-3222234
72-600 Świnoujście
ul. Szkolna 13 a/