Maraton w Stambule 2.11.2025.
Pakiet startowy kupiłem jeszcze w styczniu za 60 EUR przez World's Marathon. Na stronie organizatora miałem problemy bo wymagane były potwierdzenia z innych biegów. Odrzucili mi maratony z Łodzi, Warszawy czy Katowic. Napisałem do organizatorów jak to obejść i sami zaproponowali World's Marathon jako oficjalnego partnera imprezy. Lot kupiłem z maju. Wyszło ok 1800 zł za dwie osoby w dwie strony. Długo szukałem promocji środowej u naszego narodowego przewoźnika, w końcu złapałem fajną cenę w Turkish Airlines. Troszkę taniej widziałem łączone połączenie przez Belgrad ale nie chciałem ryzykować. Samolot z Krakowa 31 października nabity był biegaczami.
Pakiety można było odebrać w dwóch miejscach - galerii handlowej i w miejscu mety. Odbiór łatwy na podstawie dowodu.
Transport na start w dniu biegu był dobrze zorganizowany. Na Placu Taksim należało wsiąść do kolejki, która jechała na nabrzeże. Na Placu Taksim mieli być wolontariusze do pomocy ale ich nie widziałem nigdzie. Natomiast było tyle biegaczy, że nie było obawy by się zgubić. Z nabrzeża Kabatas odpływały promy na azjatycką stronę a stamtąd spacer ok. 1 km pod górę na strefę startu. Nie dało się zgubić, wystarczyło podążać za tłumem. Komunikacja poza pociągiem jadącym pod Bosforem przy dojeździe na start była darmowa na podstawie numeru. Nie było informacji co z powrotem ale na podstawie numerów wpuszczano biegaczy za darmo do komunikacji.
Depozyty i toi-toiki tuż przy strefie startu, wszystko szło sprawnie.
Problem był z wejściem do strefy startowej. Wchodziłem wejściem wspólnym dla strefy A i B i był problem. Organizatorzy nie wpuszczali ludzi bo strefa startu była napchana po korek. Krótko przed starem nastąpiło pospolite ruszenie i 30-40 osób przez barierki wpychało się do strefy startu.
Pierwsze 15 km, mniej więcej do momentu gdy bieg na 15,5 km odłączał się, na mega atmosferze. Pełno kibiców, bieg był prowadzony przez miasto no i było dużo zacienionych miejsc. Od +/- 15 km bieg po szerokiej trasie z minimalna ilością cienia. Pogoda była ok. 20 stopni ale lekki wiaterek od strony morza pomagał. Myślę, że gdyby padało i/ lub mocno wiało byłoby znacznie trudniej na trasie, zwłaszcza że w pewnym momencie widok morza zaczynał nudzić. Około 26 km była nawrotka i powrót w stronę centrum.
Punkty nawadniania było co 2,5 km. Poza małymi kubeczkami z wodą były jakieś owoce i gąbki. Przy tej pogodzie taka częstotliwość punktów odżywczych sprawdziła się.
Profil trasy. Mocno obawiałem się końcówki i słynnego podbiegu ale ... trochę się nim rozczarowałem (słynny podbieg na końcówce Silesia Maraton bardziej potrafi sponiewierać). Owszem, podbieg do Parku Gulhane (40,5 km trasy) i 90 stopni zakrętu pod górkę sponiewierało (ok. 500 m). Ale później było w dół (ok. 500 m) i dopiero wtedy podbiegł na starym mieście do mety. Końcówkę na starym mieście biegnie się jak w tunelu. Wąsko, po obu stronach barierki, za barierkami pełno głośnych kibiców. Wrażenie jak na słynnych podjazdach Giro d'Italia czy TdF. Na początku biegu były dwa podbiegi na wiaduktach i mocny zjazd w dół. Na odcinku ok. 1,5 km było 80 m różnicy. I tutaj trzeba było się mocno pilnować by nie zbić mięśni. Poza początkiem i końcówką trasa płaska i szybka. Chociaż od uczestników z poprzednich lat słyszałem, że wiatr mocno może popsuć zabawę. Z uwagi na ukształtowanie Stambułu trasa nie była prowadzona przez zabytkowe miejsca a niemal cały czas wzdłuż wybrzeża.
Maraton Stambuł 2025
-
Damian Bytom
- Rozgrzewający Się

- Posty: 1
- Rejestracja: 14 lis 2025, 10:59
- Życiówka na 10k: 47:16
- Życiówka w maratonie: 3:53:26
