Pod prąd – czyli Sub 3 po 60
Moderator: infernal
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 446
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Dzięki za relację, super było poczytać, jeszcze raz gratulacje! Tak na marginesie, ta mała, niepozorna opaska z gdańskiego maratonu to chyba jeden z lepszych gadżetów w ostatnich latach jaki można było znaleźć w wiosennym pakiecie:)
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4984
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Jeszcze raz gratuluje super biegu w trudnych warunkach.
Nie pociłeś się w tej kurtce? U mnie to by był ostatni wybór
Nie pociłeś się w tej kurtce? U mnie to by był ostatni wybór

viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Wyga
- Posty: 146
- Rejestracja: 19 kwie 2022, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:15
- Życiówka w maratonie: 3:27
Zasłużone gratulacje 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2754
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
To prawda, lubię tę opaskę z gdańskiego maratonu. Jest cienka, ale tkanina jest bardzo zwarta, co czyni ją doskonałą na silny wiatr, bo dobrze chroni uszy, a nie grzeje za bardzo.janekowalski pisze: ↑09 kwie 2025, 22:07 (...) Tak na marginesie, ta mała, niepozorna opaska z gdańskiego maratonu to chyba jeden z lepszych gadżetów w ostatnich latach jaki można było znaleźć w wiosennym pakiecie:)
Ta wiatrówka z Decathlonu to był strzał w dziesiątkę. Ona na plecach i po bokach ma oddychające panele siateczkowe, co ułatwia odprowadzanie nadmiaru wilgoci, a przy tym doskonale chroni przed czołowym wiatrem. Pod spodem miałem tylko cieniutki techniczny T-shirt, a rozważałem też długi rękaw, ale to byłoby już za dużo. Gdy miałem wiatr z tyłu, to dodatkowo rozsuwałem zamek, a pod wiatr zasuwałem go pod samą brodę. Aby pod wiatr kaptur nie robił za spadochron i nie hamował, to schowałem go do środka na plecach.Siedlak1975 pisze: ↑10 kwie 2025, 08:11 (...) Nie pociłeś się w tej kurtce? U mnie to by był ostatni wybór![]()
Gdyby nie było aż tak zimno, to wiatrówki bym nie ubrał, nawet przy silnym wietrze. A w tych warunkach, to spisała się doskonale.

To fajna kurtka i nie kosztowała majątku: https://www.decathlon.pl/p/kurtka-do-bi ... R-p-337688
Jeszcze raz dzięki wszystkim za gratulacje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4984
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
wolę coś takiego na cienką koszulke z długim rękawem.
https://www.decathlon.pl/p/kamizelka-do ... 0eb4e825e7
https://www.decathlon.pl/p/kamizelka-do ... 0eb4e825e7
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2754
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Kamizelka z watoliną? To może jeszcze walonki zamiast butów biegowych?Siedlak1975 pisze: ↑10 kwie 2025, 11:55 wolę coś takiego na cienką koszulke z długim rękawem.
https://www.decathlon.pl/p/kamizelka-do ... 0eb4e825e7


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4984
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Eeee prawie nic wary nie ma a fajnie ciepło trzyma. Rękawów nie ma i się nie pocę
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 432
- Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sluszna decyzja Witek , zdrowie jest jedno i trzeba je szanować , a do biegania wrócisz jeszcze mocniejszy . Pamiętam że często pojawiałeś się w Oławie na kogucie i wyglądałem za Tobą , 2 lata spotkaliśmy się minutę przed startem więc nie było czasu aby wymienić więcej niż 2 zdania . Duzo zdrówka i szybkiego powrotu do pełni zdrowia .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 22 lut 2022, 15:20
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: brak
Dużo zdrowia i powodzenia w terapii. Ja walczę obecnie z przepukliną L4-L5. W sumie od wiosny ciągle coś ... Odechciewa się biegania. Mi jeszcze fizjo polecił na te sprawy zwyrodnieniowe, żeby spróbować https://www.doz.pl/czytelnia/a16940-MSM ... wwskazania.
1500 - 5:10 | 3000 - 11:14 | 5k - 19:05 | 10k: 39:38 | HM - 1:28:05
Blog: viewtopic.php?f=27&t=65140
Komentarze: viewtopic.php?f=27&t=65141
Blog: viewtopic.php?f=27&t=65140
Komentarze: viewtopic.php?f=27&t=65141
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2754
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Dzięki, zdrowie to podstawa. Pamiętam nasze krótkie spotkanie na starcie Biegu Koguta, walczyłeś o pudło w Open i niewiele zabrakło. Lubię ten bieg i startowałem tam już czterokrotnie. Jeszcze kiedyś tam wrócę.sebastian8999 pisze: ↑15 wrz 2025, 08:40 Sluszna decyzja Witek , zdrowie jest jedno i trzeba je szanować , a do biegania wrócisz jeszcze mocniejszy . Pamiętam że często pojawiałeś się w Oławie na kogucie i wyglądałem za Tobą , 2 lata spotkaliśmy się minutę przed startem więc nie było czasu aby wymienić więcej niż 2 zdania . Duzo zdrówka i szybkiego powrotu do pełni zdrowia .

Dzięki i współczuję problemu. Rok temu ortopeda z NFZ, na podstawie zdjęcia RTG dolnego odcinka kręgosłupa, powiedział, że mam zrypany kręgosłup i już do końca życia będę się rehabilitował.banama pisze: ↑15 wrz 2025, 09:10 Dużo zdrowia i powodzenia w terapii. Ja walczę obecnie z przepukliną L4-L5. W sumie od wiosny ciągle coś ... Odechciewa się biegania. Mi jeszcze fizjo polecił na te sprawy zwyrodnieniowe, żeby spróbować https://www.doz.pl/czytelnia/a16940-MSM ... wwskazania.

Ciekawe z tym MSM, może dorzucę do żelatyny. Choć widzę, że w kolagenie, który biorę już jest, to może warto zwiększyć dawkę.
Dodatkowo biorę kapsułki o takim składzie:
Dobrze pisał Kochanowski:
Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 856
- Rejestracja: 14 lis 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 44:49
- Życiówka w maratonie: 04:09:02
- Lokalizacja: Oleśnica
Skoro biegać się jeszcze da i chęci są to dobrze. Jest nadzieja 

Komentarze do bloga biegowego: [url]http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38345[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1530
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
To co opisałeś bardzo przypomina, to co ja przeżywałem po starcie w Gdyni. Nawet dotyczyły tej samej nogi. Był ból krzyży, odezwała się pachwina, promieniowanie do kolana i nawet niżej do podudzia. Też musiałem zrezygnować ze startu w półmaratonie. Też budziłem się w nocy z powodu dolegliwości w biodrze-nodze. Też miałem czarne myśli... Byłem zapisany na Maraton Warszawski i były olbrzymie obawy związane z tym startem.
Mi udało się te problemy z grubsza naprawić ćwiczeniami – ten proces jeszcze trwa. Dodam prostymi ćwiczeniami. Marek Purczyński i jego ćwiczenia na bóle w krzyżach, te z wciągniętym pępkiem okazały się przełomowe. Jakieś linki mam na swoim blogu. Do tego zeszłem z fotela na podłogę – często tak oglądam TV oraz wprowadziłem zmianę leżenia podczas snu (więcej staram się leżeć na brzuchu, dla kręgosłupa jest to wygięcie przeciwne do siedzenia) Do tego proste ćwiczenia na dolegliwości w pachwinie. Ćwiczenia dobierałem/dobieram na zasadzie prób i błędów, zasada podstawowa muszą być proste tak ja siedzenie na krześle, leżenie, podnoszenie nogi, masowanie, uciskanie itp.
U mnie problem powodowało/powoduje kilka niezależnych (min. siedzenie, realizacja kroku biegowego, może buty, stare urazy) przyczyn. Ale zadziałało.
Trzymam kciuki za zdrowie!
PS Też myślę o odpuszczeniu maratonu w 2026 r.
Historie naprawiania się (a jestem przekonany, że szybko to u Ciebie nastąpi - tego też życzę!) też są ciekawe!

Mi udało się te problemy z grubsza naprawić ćwiczeniami – ten proces jeszcze trwa. Dodam prostymi ćwiczeniami. Marek Purczyński i jego ćwiczenia na bóle w krzyżach, te z wciągniętym pępkiem okazały się przełomowe. Jakieś linki mam na swoim blogu. Do tego zeszłem z fotela na podłogę – często tak oglądam TV oraz wprowadziłem zmianę leżenia podczas snu (więcej staram się leżeć na brzuchu, dla kręgosłupa jest to wygięcie przeciwne do siedzenia) Do tego proste ćwiczenia na dolegliwości w pachwinie. Ćwiczenia dobierałem/dobieram na zasadzie prób i błędów, zasada podstawowa muszą być proste tak ja siedzenie na krześle, leżenie, podnoszenie nogi, masowanie, uciskanie itp.
U mnie problem powodowało/powoduje kilka niezależnych (min. siedzenie, realizacja kroku biegowego, może buty, stare urazy) przyczyn. Ale zadziałało.
Trzymam kciuki za zdrowie!
PS Też myślę o odpuszczeniu maratonu w 2026 r.
Historie naprawiania się (a jestem przekonany, że szybko to u Ciebie nastąpi - tego też życzę!) też są ciekawe!

- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 446
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Dużo zdrowia Witek!!! Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia. U mnie za tydzień minie rok jak się nie ścigam.... Żadne pocieszenie ale jak to mówią w kupie raźniej :S
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1853
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Zdrówka.
Nie zaniedbuj ćwiczeń core. No i rotacja butami.
Zobacz jeszcze jedno, ostatni tydzień trochę przyśpieszyłem to swoje easy, tak powiedzmy z 5:45 na 5:15.
I to wystarczyło żeby piszczele się odezwały i pobolewają. A ta moja objętości nic nie dała.
Nie zaniedbuj ćwiczeń core. No i rotacja butami.
Zobacz jeszcze jedno, ostatni tydzień trochę przyśpieszyłem to swoje easy, tak powiedzmy z 5:45 na 5:15.
I to wystarczyło żeby piszczele się odezwały i pobolewają. A ta moja objętości nic nie dała.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://runalyze.com/athlete/maran
https://bieganie.org/
https://runalyze.com/athlete/maran
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2754
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Nie jest lekko, ale jak mówią – nadzieja umiera ostatnia.

Dzięki. Ja od wielu lat prowadzę wybitnie siedzący tryb życia i to się teraz mści. Również zdrówka!Drwal Biegacz pisze: ↑18 wrz 2025, 10:09 U mnie problem powodowało/powoduje kilka niezależnych (min. siedzenie, realizacja kroku biegowego, może buty, stare urazy) przyczyn. Ale zadziałało.
Trzymam kciuki za zdrowie!
PS Też myślę o odpuszczeniu maratonu w 2026 r.
Historie naprawiania się (a jestem przekonany, że szybko to u Ciebie nastąpi - tego też życzę!) też są ciekawe!
![]()
Dzięki. Gratuluję ukończenia maratonu w Bostonie w niezłym czasie (te kilka sekund to pikuś) jak na problemy z achillesem. Zdrówka życzę.janekowalski pisze: ↑20 wrz 2025, 19:33 Dużo zdrowia Witek!!! Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia. U mnie za tydzień minie rok jak się nie ścigam.... Żadne pocieszenie ale jak to mówią w kupie raźniej :S
Dzięki. Faktycznie zaniedbuję ćwiczenia, to znaczy jest ich za mało. Ograniczam się do 10 minut ćwiczeń przed biegiem i 20 minut po biegu (pompki, przysiady, brzuszki, rozciągnie itp.). W dniach gdy nie biegam, to nie ćwiczę i to muszę zmienić, do ćwiczeń core też wrócę. A butów biegowych mam sporo i staram się nimi rotować.
Ty jesteś tytanem pracy z końskim zdrowiem i chyba każdy Ci tego zazdrości.

Pamiętaj, że nikt nie jest niezniszczalny.

Z aktualności, to dwa ostatnie tygodnie stopniowo wracałem do treningów (47 i 40 km tygodniowo), a w minioną niedzielę przebiegłem już nawet 15 km. Niestety, w poniedziałek pojawił się silny ból, tym razem nad lewym talerzem biodrowym (dolna, boczno-tylna, część pleców). I nie przesądzałbym, że jest to wynik ostatniego treningu. Dziś jest jeszcze gorzej i chyba zdecyduję się wziąć na noc prochy NLPZ. Kolejna przerwa, a jak ból minie – kolejny powrót do treningów. I tak w koło Macieju, końca nie widać, ech...