Po co różnicować trening?

[adku]

Czy istnieje konieczność aby w danej fazie przygotowań różnicować treningi z tygodnia na tydzień? Dlaczego by nie biegać w kółko tego samego, załóżmy (przykładowo) Q1 - interwały 6x800m, Q2 - ciągły bieg progowy, Q3 - long run, i tylko co kilka tygodni dostosowywać sobie tempo tych treningów odpowiednio do progresu? Ja tam przyznaję, że lubię monotonię treningu i robienie co tydzień tego samego, ale może dużo przez to tracę...

Pytam się oczywiście o treningi w obrębie jednej fazy treningowej (mezocyklu).

[Rolli]

Takiej konieczności nie ma.

[adku]

Nie ma takiej konieczności, ok, a czy brak takiego zróżnicowania wpływa negatywnie na efekty treningu?

Zakładam, że jednym z celów różnicowania jest jego urozmaicenie dla zawodników, którzy nie lubią monotonii - żeby byli w stanie skutecznie realizować kolejne jednostki treningowe. Jest to więc jakiś tam aspekt psychologiczny. A fizjologicznie ma to znaczenie?

[Rolli]

A fizjologicznie ma to znaczenie?

Fizjologicznie nie ma to żadnego znaczenia. Ważne jest żebyś miał strukturę, zróżnicowane jednostki i progresje w treningu.

Znam trenerów którzy piszą 2-tygodniowe treningi, które sie cały czas powtarzają. Czy ktoś takie cos lubi czy nie, to już inna historia. Niekiedy sam sie nad tym zastanawiam. Takie podejscie jest dobrym monitoringiem efektów.

[adku]

Dzięki Rolli