Interwały
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 sty 2025, 17:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć, zastanawia mnie pewna kwestia i chciałbym dowiedzieć się co o tym sądzicie.
Jestem Biegaczem, który pokonuje bez większego problemu 10 km. w 45 min, a 5 w okolicach 20. Biegam ok. 40 km. tygodniowo, ponieważ nie zależy mi zbytnio na długich dystansach.
Jestem w trakcie przygotowań do testu o charakterze interwałowym, który polega na przebiegnięciu 75m w 15s. (tempo. 3.20 na km) i 25m w 18 sekund ( dosyć szybki marsz ) i tak 48 razy, czyli łącznie 4800 metrów.
Problem polega na tym, że gdy biegam 5 czy 10 mogę bez problemu dojść z tętnem do okolic 160,170, czy na finiszu do 180 i mogę trzymać to przez długi czas. Natomiast w interwale, gdy przez chwilę jestem na okolicach 160 zaczyna mi się bardzo ciężko biegnąć i mam problem żeby zdążyć na czas do strefy co powoduje u mnie duże zmęczenie. Dodatkowo nie jestem w stanie dojść do tętna 170 czy 180, bo zwyczajnie na 160 już nie nadążam i muszę skończyć.
Jak myślicie czym to jest spowodowane ?
Co kuleje i ewentualnie jakim rodzajem treningu to poprawić ?
Dodam, że raczej nie mam problemu z szybkością, bo np. 60 metrów biegam w nieco ponad 7 sekund (test na fotokomórce).
Pomiary tętna pochodzą z zegarka Garmin fenix 7 i paska do niego dedykowanego, więc raczej są w miarę rzetelne. Z góry dzięki za odzew !
Jestem Biegaczem, który pokonuje bez większego problemu 10 km. w 45 min, a 5 w okolicach 20. Biegam ok. 40 km. tygodniowo, ponieważ nie zależy mi zbytnio na długich dystansach.
Jestem w trakcie przygotowań do testu o charakterze interwałowym, który polega na przebiegnięciu 75m w 15s. (tempo. 3.20 na km) i 25m w 18 sekund ( dosyć szybki marsz ) i tak 48 razy, czyli łącznie 4800 metrów.
Problem polega na tym, że gdy biegam 5 czy 10 mogę bez problemu dojść z tętnem do okolic 160,170, czy na finiszu do 180 i mogę trzymać to przez długi czas. Natomiast w interwale, gdy przez chwilę jestem na okolicach 160 zaczyna mi się bardzo ciężko biegnąć i mam problem żeby zdążyć na czas do strefy co powoduje u mnie duże zmęczenie. Dodatkowo nie jestem w stanie dojść do tętna 170 czy 180, bo zwyczajnie na 160 już nie nadążam i muszę skończyć.
Jak myślicie czym to jest spowodowane ?
Co kuleje i ewentualnie jakim rodzajem treningu to poprawić ?
Dodam, że raczej nie mam problemu z szybkością, bo np. 60 metrów biegam w nieco ponad 7 sekund (test na fotokomórce).
Pomiary tętna pochodzą z zegarka Garmin fenix 7 i paska do niego dedykowanego, więc raczej są w miarę rzetelne. Z góry dzięki za odzew !
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 15 mar 2014, 22:21
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: 3:59:24
Ale co konkretnie chcesz poprawić? Tętno przy tak krótkich interwałach jest kiepskim wskaźnikiem, nawet z pasem. Nie chodzi o pomiar ale przy 15s to serducho nie nadąży nad zmianami intensywności. Pomiar tętna wywal całkowicie i skup się na samopoczuciu, może być tak że pierwsze metry po każdej przerwie zaczynasz za mocno i dlatego odcina. Ile obecnie jesteś w stanie takich powtórzeń zrobić?
- fangss
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 24 sie 2023, 23:52
- Życiówka na 10k: 43:22
- Życiówka w maratonie: brak
To organizm Ci mówi, że zostanie sędzią nie jest najlepszym pomysłem na życie, bo stres jest niedobry dla serca, a bycie bezstronnym jest często nie do zrealizowania. Ego Cię pcha tam gdzie jest jakaś forma władzy.
Zacznij może biegać w rytmie 2/1 i ostatni niewielki nie płynny posiłek mógłbyś postarać się przyjąć na 3-4 godziny przed. Wtedy zobacz co się będzie działo.
Zacznij może biegać w rytmie 2/1 i ostatni niewielki nie płynny posiłek mógłbyś postarać się przyjąć na 3-4 godziny przed. Wtedy zobacz co się będzie działo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13640
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dochodzisz tylko do HR 160, bo takie obciążenie nie jest obciążeniem systemu oddechowo-krazenowoego tylko to co cię blokuje jest zakwaszenie mięśniowe, co powoduje hamowanie regeneracji Ca+, co blokuje przekazywanie impulsu neurologicznego przez system nerwowy do mięśni. Po prostu masz duze zakwaszenie nóg i dlatego jesteś coraz wolniejszy. Co pomoże jest trening pod MD. Już po 3 tygodniach takiego treningu jest organizm dużo lepiej przygotowany na taki rodzaj obciążenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13640
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
MD = Middle Distanz (dystansy średnie 800-1500m)
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2022
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Skoro jest "Distanz", to winno być "mittlere".
Lubisz bieganie czy trenowanie cyferek?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 sty 2025, 17:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oki dzięki za odpowiedź.
Myślisz, że moje szybkie zakwaszenie przy takim wysiłku jest spowodowane w pewnym sensie brakiem talentu ?
Pytam, bo bardzo dużo osób kompletnie nie trenuje pod tego rodzaju test.
Są ciężsi i starsi ode mnie, a przebiegają to bez większego problemu, natomiast ja mimo treningu walczę o życie w aktywnościach tego typu.
Myślisz, że może to być spowodowane stosunkiem włókien szybkokurczliwych do wolnokurczliwych ?
Zawsze bardzo dobrze czułem się w sprincie i w krótkich ale intensywnych aktywnościach np. nie trenując siłowo bez problemu wyciskam sztangę na płaskiej ławie 120 kg. ważąc 80 kg.
Więc czuje, że mam do tego predyspozycję natomiast odbija się to na kompletnym jej braku do biegania na wysokich intensywnościach.
Myślisz, że może to być powód, czy raczej problem leży gdzieś indziej ?
Myślisz, że moje szybkie zakwaszenie przy takim wysiłku jest spowodowane w pewnym sensie brakiem talentu ?
Pytam, bo bardzo dużo osób kompletnie nie trenuje pod tego rodzaju test.
Są ciężsi i starsi ode mnie, a przebiegają to bez większego problemu, natomiast ja mimo treningu walczę o życie w aktywnościach tego typu.
Myślisz, że może to być spowodowane stosunkiem włókien szybkokurczliwych do wolnokurczliwych ?
Zawsze bardzo dobrze czułem się w sprincie i w krótkich ale intensywnych aktywnościach np. nie trenując siłowo bez problemu wyciskam sztangę na płaskiej ławie 120 kg. ważąc 80 kg.
Więc czuje, że mam do tego predyspozycję natomiast odbija się to na kompletnym jej braku do biegania na wysokich intensywnościach.
Myślisz, że może to być powód, czy raczej problem leży gdzieś indziej ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13640
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Mój blad. Miało być "Distance".
Ale jak już to "Mittelstreckendistanzen". Jak chcesz, to wytłumaczę różnice.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13640
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jednym z powodów może być inny podział włókien mięśniowych.Bartek999 pisze: ↑06 sty 2025, 14:21 Oki dzięki za odpowiedź.
Myślisz, że moje szybkie zakwaszenie przy takim wysiłku jest spowodowane w pewnym sensie brakiem talentu ?
Pytam, bo bardzo dużo osób kompletnie nie trenuje pod tego rodzaju test.
Są ciężsi i starsi ode mnie, a przebiegają to bez większego problemu, natomiast ja mimo treningu walczę o życie w aktywnościach tego typu.
Myślisz, że może to być spowodowane stosunkiem włókien szybkokurczliwych do wolnokurczliwych ?
Zawsze bardzo dobrze czułem się w sprincie i w krótkich ale intensywnych aktywnościach np. nie trenując siłowo bez problemu wyciskam sztangę na płaskiej ławie 120 kg. ważąc 80 kg.
Więc czuje, że mam do tego predyspozycję natomiast odbija się to na kompletnym jej braku do biegania na wysokich intensywnościach.
Myślisz, że może to być powód, czy raczej problem leży gdzieś indziej ?
Ale to nie znaczy, ze nie da sie tego tez tak wytrenować. Tu chodzi przede wszystkim o odporność na zakwaszenie.