Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie wiem jakie może mieć sukcesy laboratorium, ale jak wyczytać można z ich strony, prowadzą prace badawcze i współpracują z trenerami i zawodnikami różnych dyscyplin. Być może w jakichś dyscyplinach mogą pochwalić się swoim wkładem do sukcesu sportowców. W czym teraz się specjalizujemy? No chyba ten sprint wertykalny, bo złoto wpadło i rekord świata nawet. Co tam jeszcze? No nie pamiętam, ale nie sprowadzałbym ich działalności do samych pomiarów. Myślę, że mają większe ambicje, choć akurat w bieganiu im nie wychodzi.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jednak lekkoatleci korzystają z pomocy Instytutu niezwykle rzadko. Na przestrzeni ostatnich lat zaledwie kilkoro zawodników wykonywało w Instytucie podobne badania, choć (teoretycznie) mogliby je robić regularnie
Firmy i ludzie tworzą usługi dla swoich klientów. To jak pokazują ostatnie lata jest kołem zamachowym gospodarki. Laboratorium musi umieć się sprzedać, być wiarygodnym, bo inaczej mamy sytuację z pierwszego zdania. Ktoś to dotuje z budżetu, albo z uczelni, albo jakimś produktem na siebie zarabiają, a te badania to tak jakby przy okazji są.
Firmy i ludzie tworzą usługi dla swoich klientów. To jak pokazują ostatnie lata jest kołem zamachowym gospodarki. Laboratorium musi umieć się sprzedać, być wiarygodnym, bo inaczej mamy sytuację z pierwszego zdania. Ktoś to dotuje z budżetu, albo z uczelni, albo jakimś produktem na siebie zarabiają, a te badania to tak jakby przy okazji są.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
No dobrze zostawmy laboratorium w spokoju.
Na czele rady naukowej instytutu stoi człowiek o specjalności:
- matematyczne modelowanie układów dyskretnych, inżynieria biomedyczna, biomechanika.
Dyskretyzacja i biomechanika, ciekawe, bardzo ciekawe. Yacool podoba Ci się?
Tylko co z tego?
Na czele rady naukowej instytutu stoi człowiek o specjalności:
- matematyczne modelowanie układów dyskretnych, inżynieria biomedyczna, biomechanika.
Dyskretyzacja i biomechanika, ciekawe, bardzo ciekawe. Yacool podoba Ci się?
Tylko co z tego?
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 19 kwie 2022, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:15
- Życiówka w maratonie: 3:27
Jest krzywa kawałkami gładka
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No właśnie, co z tego? Rozbija się o praktykę. Maszynki do przenośnych pomiarów mleczanu to też technologia relatywnie stara. Tam pół biedy jeśli nie umiemy z nich korzystać i wyciągać wniosków. A co jeśli umiemy, a mimo to biegamy wolno? Wróćmy do biomechany, bo tu przynajmniej jest jasność, że nie wiemy i nie korzystamy. Teraz troszkę z naszego podwórka:
Tu na przykład cały czas utrwalany jest stereotyp stabilnego kolana, które ma pracować w jednej płaszczyźnie, bo gdy się zapada do środka to samo zło. No niestety, ale treści dotyczące biomechany są wciąż na żenująco niskim poziomie. Jakby dla autora nie istniała rzeczywistość z przykładami z wyczynu podważającymi to o czym opowiada. Tu z kolei macie typowe podejście naszych wyczynowców do biomechaniki, która jest czymś przy okazji treningu. Jak w tytule. 20 minut tygodniowo trochę pounosić kolanka i starczy. Jeśli jako amatorzy macie kompleksy i czujecie się niekompetentni w kwestiach techniki biegu, to ten materiał odczarowuje poziom praktycznej wiedzy wyczynowców na temat biomechany.
Tu na przykład cały czas utrwalany jest stereotyp stabilnego kolana, które ma pracować w jednej płaszczyźnie, bo gdy się zapada do środka to samo zło. No niestety, ale treści dotyczące biomechany są wciąż na żenująco niskim poziomie. Jakby dla autora nie istniała rzeczywistość z przykładami z wyczynu podważającymi to o czym opowiada. Tu z kolei macie typowe podejście naszych wyczynowców do biomechaniki, która jest czymś przy okazji treningu. Jak w tytule. 20 minut tygodniowo trochę pounosić kolanka i starczy. Jeśli jako amatorzy macie kompleksy i czujecie się niekompetentni w kwestiach techniki biegu, to ten materiał odczarowuje poziom praktycznej wiedzy wyczynowców na temat biomechany.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Biomechanika jest tak samo dyskretna i ciągła jak fizjologia, tak mi się wydaje.
A skipów bym się nie czepiał, uważam że są przydatne. Nazwa siła biegowa jest tylko strasznie głupia, no i głupie tak samo jest polecanie skipów do poprawy techniki.
A skipów bym się nie czepiał, uważam że są przydatne. Nazwa siła biegowa jest tylko strasznie głupia, no i głupie tak samo jest polecanie skipów do poprawy techniki.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Bo to bardziej powinno się nazywać nie siłą tylko opornością biegową, albo reaktywnością biegową. To lepiej oddaje naszą relację do sił zewnętrznych za każdym razem gdy dojebujemy w glebę.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
To ja jeszcze raz, bo mi się przypomniało.
Czytałem kilka dni temu jakieś badania Japończyków na temat wpływu szybkich odcinków i sprintów na wynik w biegach długich. Zbadali, że wyniki się poprawiają, ale we wnioskach napisali, że sprawa wymaga dalszych badań i prawdopodobnie poprawę wyniku można przypisać wzrostowi wydolności beztlenowej.
Taka sytuacja.
A skrócenie długości kroku jest kluczowe bo zwiększa się kadencja.
Idę sadzić różę.
Czytałem kilka dni temu jakieś badania Japończyków na temat wpływu szybkich odcinków i sprintów na wynik w biegach długich. Zbadali, że wyniki się poprawiają, ale we wnioskach napisali, że sprawa wymaga dalszych badań i prawdopodobnie poprawę wyniku można przypisać wzrostowi wydolności beztlenowej.
Taka sytuacja.
A skrócenie długości kroku jest kluczowe bo zwiększa się kadencja.
Idę sadzić różę.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To wszystko pokazuje, że różne ośrodki badawcze na świecie nie wykraczają poza stereotyp objawionych prawd biomechanicznych. I powiem wam, że nie ma co płakać z tego tytułu. Japończycy, tak jak i Amerykanie mają swoje rozwiązania systemowe i środki na bawienie się w wyczynowe bieganie. To wystarczy. My nie mamy ani jednego ani drugiego i mieć nie będziemy. Natomiast niszą i szansą może być dla nas rozwijanie alternatywnych metod pracy nad biomechaniką. Czy za 4 lata uda się wysłać Polaka do Los Angeles na 5000m? Na dzień dzisiejszy łatwiej będzie wysłać go w kosmos. Taka prawda.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Apropo skipów link, to czy ktoś może z trenerów czy zawodników zastanawiał się dlaczego zawodniczka tak szybko biega skip ??
A przy okazji czy zawodniczka wpisuje się w nasz "model ruchu"? czy ju~nie koniecznie?
Natomiast w treningu różnego rodzaju rytmu z depnięciem, to w moim odczuciu mam dosyć swobodną kontrolę w tempie T21, może T10. Poźnej gdy robi się intensywniej, to robi się ciężej i automatycznie utrudniona jest kontrola rytmu (choć możliwa) .
Ale starm się być uważny na treningach i można biegać robiąc mocniejsz 3 kroki wydechowe, a reszta luz. Wtedy jest taki bieg z 3 krokami mocniejszymi, dłuższymi, robię lekkie przesunIęcie miednicy do przoduopochylenia, a potem lekki powrót miednicy i lużniejsze krótsze kroki (tempo delikatnie może też spada). Niewiem na ile to widać z boku, dla obserwatorów, ale obstawiam, że mońza zauważyć mocniejszą prace łokcia, czy coś więcej? Cieżko mi powiedzieć. Na pewno podtrzymuje, że w moim przypadku na treningach potrafię biegać w dosyć szerokim zakresie tempa z rytmem 2/3 (od truchtu po wspomniane tempo T21/T10, a może nawet szybciej). Ale to mogą być kwestie osobowe zawodnika. Skupiam się tylko na wydechowych krokach. Czasem trzeba się wysmarkać, przełknąć ślinę, odkaszleć itp. wrzucam sobie pożniej depnięcie na drugą nogę i po sprawie.
Mam świadomość, że np. 2km czy 3km na treningu w tempie T21, to nie to samo, co cały dystans półmaratonu, ale na pewno to już dłuższe odcinki niż 100, czy 200m.
Ogólnie dla mnie na plus ta zabawa w "powieziowe bieganie". Zobaczymy co przyniesie weekend - mma nadzieje z zawodami
A przy okazji czy zawodniczka wpisuje się w nasz "model ruchu"? czy ju~nie koniecznie?
Natomiast w treningu różnego rodzaju rytmu z depnięciem, to w moim odczuciu mam dosyć swobodną kontrolę w tempie T21, może T10. Poźnej gdy robi się intensywniej, to robi się ciężej i automatycznie utrudniona jest kontrola rytmu (choć możliwa) .
Ale starm się być uważny na treningach i można biegać robiąc mocniejsz 3 kroki wydechowe, a reszta luz. Wtedy jest taki bieg z 3 krokami mocniejszymi, dłuższymi, robię lekkie przesunIęcie miednicy do przoduopochylenia, a potem lekki powrót miednicy i lużniejsze krótsze kroki (tempo delikatnie może też spada). Niewiem na ile to widać z boku, dla obserwatorów, ale obstawiam, że mońza zauważyć mocniejszą prace łokcia, czy coś więcej? Cieżko mi powiedzieć. Na pewno podtrzymuje, że w moim przypadku na treningach potrafię biegać w dosyć szerokim zakresie tempa z rytmem 2/3 (od truchtu po wspomniane tempo T21/T10, a może nawet szybciej). Ale to mogą być kwestie osobowe zawodnika. Skupiam się tylko na wydechowych krokach. Czasem trzeba się wysmarkać, przełknąć ślinę, odkaszleć itp. wrzucam sobie pożniej depnięcie na drugą nogę i po sprawie.
Mam świadomość, że np. 2km czy 3km na treningu w tempie T21, to nie to samo, co cały dystans półmaratonu, ale na pewno to już dłuższe odcinki niż 100, czy 200m.
Ogólnie dla mnie na plus ta zabawa w "powieziowe bieganie". Zobaczymy co przyniesie weekend - mma nadzieje z zawodami
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Klasyk od Szymaniaka. Bardzo mi się to podoba i na warsztatach właśnie na podstawie tego filmiku rozkładamy cały system na łopatki, bo dobrze to widać, ale dopiero po kilku sugestiach. Cała polska myśl szkoleniowa oparta jest na rytmie sprinterskim i te szybkie skipy to odzwierciedlają. Zawodniczka ma opanowany rytm skipowy, gdzie wzmocnienia realizowane są przede wszystkim wymachem ręki w przód po przekątnej dla nogi unoszonej w górę. Widać, że ma to świetnie opanowane i czuje to. W ten sposób można też wprowadzić ciało w rezonans. Problem polega na tym, że te wzmocnienia są opóźnione i przypadają na nogę wolną, wykonującą skip a. Dociskają też nogę podporową lecz w dalszej części gct, gdzie dawno doszło już do wyhamowania i maksymalnego przyspieszenia środka masy. Zawodniczka w rytmie skipowym wzmacnia nieekonomiczne w biegach średnich i długich odbicie metaboliczne. Ma to tak wdrukowane, że potem w zwykłym biegu też realizuje ten rytm. Przesunięcie fazowe rezonansu tak o 100-150ms wcześniej wymusza zupełnie inną pracę, czyli wzmacniane jest odbicie niemetaboliczne. Jeśli by jej zasugerować, żeby wzmacniała wcześniej, to kompletnie straci koordynację ruchową. To jest wtedy nauka biegania od zera. Sofia Ennaoui to przykład wybitnej zawodniczki, która biega szybko nie dzięki, ale pomimo polskiego szkolenia technicznego.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Małe ciężarki, plyo i podskoki figę dadzą, sens mają tylko duże obciążenia
i pełne zakresy ruchu, a nie jakieś ćwierćsiady z gryfem.
i pełne zakresy ruchu, a nie jakieś ćwierćsiady z gryfem.