Ciekawe, ten z dwójką to Kimayio chyba największa strzelba Benedeka, pogromca weekendowych zawodów a tu tak mu kolana lecą na zewnątrz, jak to interpretować?
Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jaka biomechana taki menedżer.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Bieganie wyczynowe od strony biomechanicznej wciąż nie wykracza poza naturalne talenty. Pomiarów biomechanicznych praktycznie nie ma. Są za to teorie nie podparte pomiarami, a nawet książki o bieganiu, gdzie pisze się o biomechanice jak o w pełni poznanej dziedzinie. Niebywałe. Tymczasem u kolegów obok na pływalni badania i rozwój biomechaniki przyczyniły się do tego, że dziś pływa się w zwykłych gaciach szybciej niż kiedyś w skórze rekina.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
To kolarstwo jest proste. Wystarczy przyjmować 120g węgli na godzinę i wygrywasz wszystkoyacool pisze: ↑02 paź 2024, 16:56 Bieganie wyczynowe od strony biomechanicznej wciąż nie wykracza poza naturalne talenty. Pomiarów biomechanicznych praktycznie nie ma. Są za to teorie nie podparte pomiarami, a nawet książki o bieganiu, gdzie pisze się o biomechanice jak o w pełni poznanej dziedzinie. Niebywałe. Tymczasem u kolegów obok na pływalni badania i rozwój biomechaniki przyczyniły się do tego, że dziś pływa się w zwykłych gaciach szybciej niż kiedyś w skórze rekina.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Na pływalni obok są też kilometr przed nami w fizjologii. Z pływania przenika to do triatlonu, a do biegów jakoś nie, może dlatego, że te dwie dyscypliny wydają się bardzo różne.
Bieganie jeszcze tkwi w kolankach wysoko, w 180 krokach Danielsa, pomiarze tętna i zakupie laktometru.
Bieganie jeszcze tkwi w kolankach wysoko, w 180 krokach Danielsa, pomiarze tętna i zakupie laktometru.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jeśli oglądaliście ten podkast z fizjoterapeutą, to tam mówi on o ćwiczeniach, które trudno wykonać, bo na początku pacjent/klient (to określenie z podkastu) w ogóle nie ma pojęcia, że da się ruszyć jakąś częścią ciała. A jak się już uda to potem są zakwasy. Mobilizacje, które robimy mają taki sam charakter. Wpierw uświadomienie biegaczowi, że jakiś ruch jest możliwy i potem rzeźba w tym ruchu, czyli setki powtórzeń i godzin takiej rehabilitacji, co zajmuje sezon albo więcej. Na tym polega praca nad techniką biegu.
Wracamy do wymachów.
Koordynowanie rytmu oddechu z krokami nie jest tu najtrudniejsze. Nawet dodanie wymachu na krok wydechowy nie będzie tak trudne. Najtrudniej jest ze zmianą ręki wymachowej albo zmianą kierunku wymachu. A jak jeszcze dojdzie kombinacja zmiany ręki i kierunku wymachu, to cały układ klęknie. Koordynację ruchową najlepiej jest opisać praktycznym doświadczaniem jej braku. Tak samo będzie z dynamiczną stabilizacją. Żeby zakumać co to takiego, to trzeba doświadczyć wpierw dynamicznej destabilizacji.
Podam wam na przykładzie tych układów, które wrzuciłem. Jeśli pomylicie rękę wymachową lub kierunek wymachu, to zamiast wzmocnić lądowanie zdestabilizujecie całą sylwetkę. Sprawdźcie to. Przykładowo niech prawa ręka zrobi wymach w przód w momencie lądowania na prawej nodze. Albo niech prawa ręka zrobi wymach w tył w momencie lądowania na lewej nodze. Od razu szarpnie całym ciałem i skończy się układ. Momentalnie nas to wytrąca z rytmu i nawet zatrzymuje. Popróbujcie takich dynamicznych destabilizacji. O to akurat nie będzie trudno. Ale żeby to poczuć i uświadomić sobie tę szarpaninę, bo w biegu większość z nas ma tak samo. Tyle, że przyzwyczajeni jesteśmy do takiej walki z własnym ciałem i siłami zewnętrznymi i nie wyobrażamy sobie, że może być inaczej. Potem można dopiero tak naprawdę rozkminiać o dynamicznej stabilizacji.
Wracamy do wymachów.
Koordynowanie rytmu oddechu z krokami nie jest tu najtrudniejsze. Nawet dodanie wymachu na krok wydechowy nie będzie tak trudne. Najtrudniej jest ze zmianą ręki wymachowej albo zmianą kierunku wymachu. A jak jeszcze dojdzie kombinacja zmiany ręki i kierunku wymachu, to cały układ klęknie. Koordynację ruchową najlepiej jest opisać praktycznym doświadczaniem jej braku. Tak samo będzie z dynamiczną stabilizacją. Żeby zakumać co to takiego, to trzeba doświadczyć wpierw dynamicznej destabilizacji.
Podam wam na przykładzie tych układów, które wrzuciłem. Jeśli pomylicie rękę wymachową lub kierunek wymachu, to zamiast wzmocnić lądowanie zdestabilizujecie całą sylwetkę. Sprawdźcie to. Przykładowo niech prawa ręka zrobi wymach w przód w momencie lądowania na prawej nodze. Albo niech prawa ręka zrobi wymach w tył w momencie lądowania na lewej nodze. Od razu szarpnie całym ciałem i skończy się układ. Momentalnie nas to wytrąca z rytmu i nawet zatrzymuje. Popróbujcie takich dynamicznych destabilizacji. O to akurat nie będzie trudno. Ale żeby to poczuć i uświadomić sobie tę szarpaninę, bo w biegu większość z nas ma tak samo. Tyle, że przyzwyczajeni jesteśmy do takiej walki z własnym ciałem i siłami zewnętrznymi i nie wyobrażamy sobie, że może być inaczej. Potem można dopiero tak naprawdę rozkminiać o dynamicznej stabilizacji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
No destabilizacje też mogę poćwiczyć. Zanim przejdę do praktyki, to jeszcze mały feedback. żeby skatować poślada na treningu to daleka perspektywa, ale... Cały czas bawie się tymi proponowanymi ćwiczeniami: robiłem na rozgrzewce, podczas truchtu przy mocnych treningach, na spkojnych biegach ciągłych, na mocnych odcinkach. Przyszła też pora na podbiegi. Co ciekawe, zanim przystąpiłem do podbiegów (pobiegałem kilka kilometrów z ciagłym experymentowaniem) byłem zdziwiony. Bo coś jakby drgnęło (mieśnie pobudzone), a byłem teoretycznie, przed punktem docelowym treningu. Na podbiegach 2/1 i wchodziło fajnie, niosło.
Pożniej jeszcze jakieś kilka minut schłodzenia i tutaj pojawiłą się największa niespodzianka. No mega kusiło i noga tak niosła, że zamiast biec powoli, aż rwało do czegoś szybszego (trzeba było uważać).
I to nie był tylko efekt podbiegów. Na ile km wystarczyłoby tej mocy? Niewiem...
Pożniej jeszcze jakieś kilka minut schłodzenia i tutaj pojawiłą się największa niespodzianka. No mega kusiło i noga tak niosła, że zamiast biec powoli, aż rwało do czegoś szybszego (trzeba było uważać).
I to nie był tylko efekt podbiegów. Na ile km wystarczyłoby tej mocy? Niewiem...
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zastąp już 2/1 modem. Po to jest mod, czyli modyfikacja 2/1, żeby oprzeć każdy mocny akcent właśnie na nim. 2/1 wylatuje. Zwłaszcza na podbiegach mod będzie nosić. I o to chodzi. Następny etap pracy to włączenie taśm. Zakładasz fossa x3 od połowy uda w górę i jedziesz wszystkie układy z wymachami. Poślad nie tylko się włączy, ale wręcz go spalisz.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
T5.
Na wolniejszych będzie hiperwentylować, choć Seba leciał nim na te 28, ale chyba nie od początku. Testujcie.
Na wolniejszych będzie hiperwentylować, choć Seba leciał nim na te 28, ale chyba nie od początku. Testujcie.
- fangss
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 24 sie 2023, 23:52
- Życiówka na 10k: 43:22
- Życiówka w maratonie: brak
Ale to u mnie ładnie weszło.yacool pisze: ↑01 paź 2024, 09:58 (...)
-----------------------
(...)
I zacznijcie wpierw od marszu, tak jak mówi Łukasz.
W rytmie 3/2 (...)
L/P/L/Plp/L/P/L/P/Lpp/P
Opis:
Kolor niebieski na kroki wdechowe, kolor czerwony na kroki wydechowe
L/P - lądowanie na nodze lewej/lądowanie na nodze prawej
Plp - wzmocnienie lądowania na prawej nodze wymachem lewej ręki w przód
Lpp - wzmocnienie lądowanie na lewej nodze wymachem prawej ręki w przód
(...)
Nauczyłem się zaczynać te ćwiczenia od momentu wydechu i dowalenia w glebę z wymachem ręki, ale tu po prostu zacząłem od momentu wydechów w truchcie i przez jakiś czas biegłem bez koordynacji rąk. Jak już wpadłem w rytm z oddechami, zacząłem sprawdzać co się dzieje z rękami i ... o dziwo ręce same prawidłowo działały, więc dołożyłem tylko minimalnie mocniejszy wymach przy tych 2-ch dowaleniach. Świetnie się czuję w tym rytmie 3/2. Tylko mam zagwozdkę, bo przez to dzisiejsze ćwiczenie zacząłem na poważnie myśleć o zakupie karbonów, mimo że kiedyś powiedziałem sobie, że nigdy ich nie kupię skoro tak szybko się zużywają i działają dopiero przy 4:00/km.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie ma czegoś takiego jak działanie karbonów dopiero od jakichś prędkości. To są wymysły. Naukowcy nie potrafią zinterpretować wpływu karbonu, który działa tak samo w całości jak i po pocięciu na kawałki, ale potrafią wskazać od jakiej prędkości działają? Jeden humanista coś napisał i reszta powtarza bezmyślnie. Tak samo z piankami, które mają zmniejszać hamowanie, albo magazynować energię. To jasno pokazuje, że wciąż nie mamy pojęcia o dynamice biegu i co nas napędza.
No ale fajnie, że się rozkręcacie. Temat jest ciekawy i rozwojowy. Na dalszy plan schodzi trening, kilometraż i inne głupoty. Próbujemy zrozumieć fenomen biegu wyczynowego. A może nawet go przez chwilę poczuć. Bez robienia sobie jakichś nadziei, bez obietnic i zachęt, że po tych ćwiczeniach, to wszyscy staną się pro. Nie w tym rzecz. Zgłębianie tajemnic biegania, to level wyżej. Żeby tak zasymulować, a potem zaprojektować ruch lepszy od ruchu Dobka na przykład, który nie ma pojęcia skąd ma to co ma, bo bozinka mu dała, a my tu ryjemy w pocie czoła, żeby choć jeden krok taki zrobić w jego stylu. A najlepiej dwa.
No ale fajnie, że się rozkręcacie. Temat jest ciekawy i rozwojowy. Na dalszy plan schodzi trening, kilometraż i inne głupoty. Próbujemy zrozumieć fenomen biegu wyczynowego. A może nawet go przez chwilę poczuć. Bez robienia sobie jakichś nadziei, bez obietnic i zachęt, że po tych ćwiczeniach, to wszyscy staną się pro. Nie w tym rzecz. Zgłębianie tajemnic biegania, to level wyżej. Żeby tak zasymulować, a potem zaprojektować ruch lepszy od ruchu Dobka na przykład, który nie ma pojęcia skąd ma to co ma, bo bozinka mu dała, a my tu ryjemy w pocie czoła, żeby choć jeden krok taki zrobić w jego stylu. A najlepiej dwa.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gotowi na kolejne ćwiczenia?
Robiliśmy wymachy w przód, a potem w tył dla rytmu 2/1 oraz 3/2. Robiliśmy też układ w rytmie 2/1, gdzie pracowała tylko jedna ręka, raz w przód, raz w tył. Jak widzicie trochę tego jest, a to jeszcze nie wszystko.
Teraz weźmiemy na rozkład rytm 2/3 i od razu wrzucę notację dla wymachów w przód i w tył. Czyli dziś dwa zestawy do przećwiczenia.
Notacja dla wymachów w przód:
L/P/Lpp/P/L/P/L/Plp/L/P
Opis:
Kolor niebieski na kroki wdechowe, kolor czerwony na kroki wydechowe
L/P - lądowanie na nodze lewej/lądowanie na nodze prawej
Lpp - wzmocnienie lądowanie na lewej nodze wymachem prawej ręki w przód
Plp - wzmocnienie lądowania na prawej nodze wymachem lewej ręki w przód
Notacja dla wymachów w tył:
L/P/Llt/P/L/P/L/Ppt/L/P
Opis:
Llt - wzmocnienie lądowanie na lewej nodze wymachem lewej ręki w tył
Ppt - wzmocnienie lądowania na prawej nodze wymachem prawej ręki w tył
I znów popracować tak kilka minut w marszu. Jak zacznie wchodzić, to przejść do truchtu. Jak w truchcie będzie ok, to już zamiana wymachu na akcję łokcia w tył będzie banalna. Próbować, bo mam dla was niespodziankę w postaci podwójnego wzmocnienia. Ale bez wprawienia się najpierw w pojedynczym wzmacnianiu i zmianach rąk oraz kierunków obrotów, nie dacie rady z dojebaniem w glebę dwoma rękami naraz. Bo prawdziwe wzmacnianie dopiero przed wami i to będzie już mega siła biegowa. Jak powiedział klasyk - na razie to macie dziecięcy trening. Czekam na feedback.
Robiliśmy wymachy w przód, a potem w tył dla rytmu 2/1 oraz 3/2. Robiliśmy też układ w rytmie 2/1, gdzie pracowała tylko jedna ręka, raz w przód, raz w tył. Jak widzicie trochę tego jest, a to jeszcze nie wszystko.
Teraz weźmiemy na rozkład rytm 2/3 i od razu wrzucę notację dla wymachów w przód i w tył. Czyli dziś dwa zestawy do przećwiczenia.
Notacja dla wymachów w przód:
L/P/Lpp/P/L/P/L/Plp/L/P
Opis:
Kolor niebieski na kroki wdechowe, kolor czerwony na kroki wydechowe
L/P - lądowanie na nodze lewej/lądowanie na nodze prawej
Lpp - wzmocnienie lądowanie na lewej nodze wymachem prawej ręki w przód
Plp - wzmocnienie lądowania na prawej nodze wymachem lewej ręki w przód
Notacja dla wymachów w tył:
L/P/Llt/P/L/P/L/Ppt/L/P
Opis:
Llt - wzmocnienie lądowanie na lewej nodze wymachem lewej ręki w tył
Ppt - wzmocnienie lądowania na prawej nodze wymachem prawej ręki w tył
I znów popracować tak kilka minut w marszu. Jak zacznie wchodzić, to przejść do truchtu. Jak w truchcie będzie ok, to już zamiana wymachu na akcję łokcia w tył będzie banalna. Próbować, bo mam dla was niespodziankę w postaci podwójnego wzmocnienia. Ale bez wprawienia się najpierw w pojedynczym wzmacnianiu i zmianach rąk oraz kierunków obrotów, nie dacie rady z dojebaniem w glebę dwoma rękami naraz. Bo prawdziwe wzmacnianie dopiero przed wami i to będzie już mega siła biegowa. Jak powiedział klasyk - na razie to macie dziecięcy trening. Czekam na feedback.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Czy w karbone, czy w kolcach, czy w asfaltówkach wypadałoby fajnie biegać...
Ja na razie z tym modem na tempie T5/T3, to jeszcze odpuściłem sobie. Bo i tak odcinki (poza pierwszych) wychodziły w tempie szybszym o kilka sekund od zakładanego. I po ludzku miałem obawy czy wytrzymam z takim mocnym co 3 krokiem na wszystkich odcinkach. Wchodziło mocno i w trakcie biegania naszło mnie pewne przemyślenie...
Było kiedyś wspominane, że Sebastian nie ma na finiszu jeszcze mocniejszego odejścia. Gdy biegałem dawniej i chciałem urwać kilka sekund na tempie, to potrafłem zrobić "spinke" (usztywnić) na powiedzmy na ostatnich 100-300m i pocisnąć mocniej. Natomiast z tym ćwiczonym ruchem idzie całość mocniej i jest bardziej wyrównanie tempo. Nie trzeba cisnąć końcówki mocno (inaczej) tylko leci się całość.
Z samymi odczuciami, nie będę na razie wychodził przed szereg. Co do testów na placu boju - niestety jedne zawody mi wypadły, ale jestem ciekaw, czy będę w stanie cały bieg utrzymać w ćwiczonym ruchu.
PS. Teraz już nawet wysmarkanie nosa robię w biegu w sposób zsychronizowany z krokiem, i oddechem (wydechem), i depnięciem...
Ja na razie z tym modem na tempie T5/T3, to jeszcze odpuściłem sobie. Bo i tak odcinki (poza pierwszych) wychodziły w tempie szybszym o kilka sekund od zakładanego. I po ludzku miałem obawy czy wytrzymam z takim mocnym co 3 krokiem na wszystkich odcinkach. Wchodziło mocno i w trakcie biegania naszło mnie pewne przemyślenie...
Było kiedyś wspominane, że Sebastian nie ma na finiszu jeszcze mocniejszego odejścia. Gdy biegałem dawniej i chciałem urwać kilka sekund na tempie, to potrafłem zrobić "spinke" (usztywnić) na powiedzmy na ostatnich 100-300m i pocisnąć mocniej. Natomiast z tym ćwiczonym ruchem idzie całość mocniej i jest bardziej wyrównanie tempo. Nie trzeba cisnąć końcówki mocno (inaczej) tylko leci się całość.
Z samymi odczuciami, nie będę na razie wychodził przed szereg. Co do testów na placu boju - niestety jedne zawody mi wypadły, ale jestem ciekaw, czy będę w stanie cały bieg utrzymać w ćwiczonym ruchu.
PS. Teraz już nawet wysmarkanie nosa robię w biegu w sposób zsychronizowany z krokiem, i oddechem (wydechem), i depnięciem...
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles