Tour de France 2004
-
- Stary Wyga
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 15:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
"Kolarstwo jest sportem, gdzie różnego rodzaju leki i odżywki są na porządku dziennym. Armstrong po zakończeniu etapu nie zjada bułki z kiełbasą, aby następnego dnia znów być w formie. Lekarz serwuje mu różne specyfiki, witaminy itp., ale to są środki dozwolone. Inna sprawa, że za miesiąc mogą zostać zakazane, ale taki już jest ten sport. Wyobraźmy sobie jednak, że faktycznie większość kolarzy bierze doping. Przecież to nic nie zmienia. Po prostu peleton przyjedzie do mety pięć minut szybciej, ale wygra i tak najlepszy." Odpowiedź Czesława Langa, zapytanego co myśli o dopingu LA.
-
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 06 gru 2003, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jak widzę wiele osób nie wie o co chodzi z dopingiem (w tym być może i Lang?). Szkodliwy to jest taki, który wpływa zdecydowanie negatywnie na organizm i powoduje różnego rodzaju kalectwa nie związane bezpośrednio z samym uprawianiem sportu. Jeżeli to są substancje pomagające regenerować organizm, to nie mam nic przeciwko, ale smutno mi patrzeć na 40 letnich kolarzy inwalidów. Na szczęście rzadko takich pokazują, bo to niemodne...
No i dzisiaj Simoni próbował, niestety chyba skończyły mu się cukierki od cioci z Peru
.
A Armstrong jeszcze trochę i będzie walczył z Mc Ewenem na płaskich etapach...
No i dzisiaj Simoni próbował, niestety chyba skończyły mu się cukierki od cioci z Peru

A Armstrong jeszcze trochę i będzie walczył z Mc Ewenem na płaskich etapach...
- yash
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 07 mar 2004, 09:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
VIVE LANCE!!!!
co tu wiecej pisać
postawa Lance'a nie wymaga komentarza i mówi sama za siebie
co tu wiecej pisać
postawa Lance'a nie wymaga komentarza i mówi sama za siebie
sedrecznie zapraszam wszystkich na
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
- yash
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 07 mar 2004, 09:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
To jeszcze jest do zaakceptowania.Quote: from wojtek on 2:43 pm on July 14, 2004
Today is the day !
Trener Armstronga , zdradzil , ze kazal mu sypiac z nadajnikiem HRM ( zamiast z Cheryl Crowe ) .
Podczas pierwszego tygodnia tetno poszlo nieco w gore , bo pozniej pojsc w dol ( oznaka dobrej adaptacji i gotowosci do wzmozonego wysilku ) .
Strategia na dzis - obserwowac i adaptowac sie do gor , by zaatakowac za jakis czas ( kilka dni ) . Wysilek w dniu dzisiejszym bylby wiekszy energetycznie niz taki sam wysilek za kilka dni , po adaptacji .
Kto czytał Every Second Counts zna fajną historyjkę:
Lance ma w domu specjalną komorę w której czasem sypiał żeby symulowac warunki wysokogórskie i podbijać sobie parametry krwi.
Nie lubił jej zbytnio używać, m in dlatego ze nie mógł spac z Kristin (to było pare lat temu).
Pewnego dnia Kik zazartowała: kempingi są takie romatyczne... moze przespijmy sie w tym namiocie ;P
Jak rzekła tak zrobili.
W polowie nocy obudzilo ich wycie alarmu.
Zerwali sie ze strasznym bólem i zawrotami głowy.
A alarm oznaczal wyczerpanie tlenu. Po prostu dla dwojga go nie starczylo.
Chyba musze zalatwić 'dwójkę' - skomentował Lance

Ja zdrowo sie uśmiałem
Oczywiscie pisze to 'z glowy' i z angielskiej wersji ESC wiec mozecie znac ciut inna wersje
Sheryl chyba nadajnik od polara (czy raczej Nike'a) chyba AZ tak nie przeszkadza

Ale jest inna sprawa - próbowalismy kiedys z kolegą na wyjezdzie odczytywać tetna we snie.
Trudna sprawa, bo nadajnik w trakcie spania na boku czy brzuchu sie wygina i elektrody nie łapia
I odczyt pieron strzela
Chyba zeby uzyc elektrod jak w aparaturze EKG
I pewnie Lance tak robi
(Edited by yash at 10:22 pm on July 22, 2004)
sedrecznie zapraszam wszystkich na
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 30 cze 2004, 07:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
Legendarny hiszpański kolarz Federico Bahamontes, zwycięzca Tour de France z 1959 roku i sześciokrotny triumfator klasyfikacji górskiej, ostro skrytykował na łamach prasy Amerykanina Lance'a Armstronga i Francuza Richarda Virenque'a.
"Armstrong jest jednookim wśród ślepców. Jego choroba (nowotwór jąder) trwała długo i była trudna do zwalczenia, ale minęły lata, a on wciąż bierze lekarstwa. Tak długo jak będzie miał na to zgodę, będzie wygrywał Tour de France" - powiedział 76-letni Bahamontes w wywiadzie dla dziennika "AS".
Co wy na to?
Co wy na to? Pamiętacie tę babkę która wygrała 100 m w Paryżu - też musiała zażywać lekarstwa.
"Armstrong jest jednookim wśród ślepców. Jego choroba (nowotwór jąder) trwała długo i była trudna do zwalczenia, ale minęły lata, a on wciąż bierze lekarstwa. Tak długo jak będzie miał na to zgodę, będzie wygrywał Tour de France" - powiedział 76-letni Bahamontes w wywiadzie dla dziennika "AS".
Co wy na to?
Co wy na to? Pamiętacie tę babkę która wygrała 100 m w Paryżu - też musiała zażywać lekarstwa.
MD
- yash
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 07 mar 2004, 09:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Lemond nie lubi Lance'a
Bahamontes marudzi w jego wieku to normalne.
Jak chlopcy beda mieli dowody to pogadamy
W/g mnie pieprza jak połamani
Ciekawe co takiego bierze Lance w zwiazku z przebyciem nowotworu?
Po 5 latach od wyleczenia pacjent onkologii jest 'dissmised' - czysty - i nie musi juz niczego przyjmowac.
IMO przyczyna niesamowitych sukcesów Lance'a jest talent ale przede wszytskim jego przeszlosc
czlowiek który byl jedna noga na tamtym swiecie inaczej patrzy na zycie
Potrafi sie zdobyc na wysilek którego nie podejmie sie nikt inny.
Sa zawodowcy i jest Lance.
Jego stopien profesjonalizmu jest niespotykany.
Sam mówi - kiedy w lutym objezdzam trase TdF nie widze jakos kolarzy Telekomu, czy innych drużyn.
Nikt im nie zabrania robic tego samego....
I zamiast dopatrywac sie w jego sukcesach nieczytsej gry nalezy spojrzec na wszeystkie aspekty jego kariery i zycia.
popatrzcie na jego tok przygotowan, jak wielka uwage zwraca na szczególy, jak wiele wkłada sameg siebie w to co robi.
W It is not about.... podsumowal swoje zycie przed 96 tak:
Bylem gosciem który dostawal kupe szmalu za prace której nie wyjonywał w 100%
Teraz w/g mnie Lance wykonuje ją w 150%
potrafi zapanowac nad rzeczami które inni rozpatruja w kategoriach przypadku.
Potrafi wszystko podporzadkowac osiagnieciu celu.
Zeby wygrac Tour trzeba dac z siebie wszytsko i jeszcze troche...
Lance daje z siebie największe 'troche'
Nie chce nikomu nic zarzucac ale konkurencja nie daje 'nawet' wszystkiego
Jedyna dotyczaca go rzecza z powodu której jest mi przykro to ze Lance'owi posypalo sie małżenstwo.
Niby nic takiego - to zdarza sie dookola non stop.
Nic szczególnego.
Ale on wychował sie bez ojca (choc twierdzi ze mu go nie brakowało, gdyz ma wspaniala matke) ale mysle ze gdzies w glebi serca nie chcial postawic swoich dzieci w podobnej sytuacji.
Fakt, jednym z powodów ze przymierza sie do konca kariery jest to ze pragnie poswiecic im wiecej czasu.
Ale dla dzieci taki układ nigdy nie byl nie jest i nie bedzie dobry.
Póki nie cierpia na tym dzieci nie widze nic zlego w tym ze ludzie sie rozstaja. Chyba ze cierpia...
Viva Lance
Jutro bedzie wielkie swięto.
Zaczne robic lekki dzien w nd nia jak do tej pory w pn bo w nd Lance wygra 6 tour
)) I to bedzie na jego czesc ;P
(Edited by yash at 4:07 pm on July 24, 2004)
Bahamontes marudzi w jego wieku to normalne.
Jak chlopcy beda mieli dowody to pogadamy
W/g mnie pieprza jak połamani
Ciekawe co takiego bierze Lance w zwiazku z przebyciem nowotworu?
Po 5 latach od wyleczenia pacjent onkologii jest 'dissmised' - czysty - i nie musi juz niczego przyjmowac.
IMO przyczyna niesamowitych sukcesów Lance'a jest talent ale przede wszytskim jego przeszlosc
czlowiek który byl jedna noga na tamtym swiecie inaczej patrzy na zycie
Potrafi sie zdobyc na wysilek którego nie podejmie sie nikt inny.
Sa zawodowcy i jest Lance.
Jego stopien profesjonalizmu jest niespotykany.
Sam mówi - kiedy w lutym objezdzam trase TdF nie widze jakos kolarzy Telekomu, czy innych drużyn.
Nikt im nie zabrania robic tego samego....
I zamiast dopatrywac sie w jego sukcesach nieczytsej gry nalezy spojrzec na wszeystkie aspekty jego kariery i zycia.
popatrzcie na jego tok przygotowan, jak wielka uwage zwraca na szczególy, jak wiele wkłada sameg siebie w to co robi.
W It is not about.... podsumowal swoje zycie przed 96 tak:
Bylem gosciem który dostawal kupe szmalu za prace której nie wyjonywał w 100%
Teraz w/g mnie Lance wykonuje ją w 150%
potrafi zapanowac nad rzeczami które inni rozpatruja w kategoriach przypadku.
Potrafi wszystko podporzadkowac osiagnieciu celu.
Zeby wygrac Tour trzeba dac z siebie wszytsko i jeszcze troche...
Lance daje z siebie największe 'troche'
Nie chce nikomu nic zarzucac ale konkurencja nie daje 'nawet' wszystkiego
Jedyna dotyczaca go rzecza z powodu której jest mi przykro to ze Lance'owi posypalo sie małżenstwo.
Niby nic takiego - to zdarza sie dookola non stop.
Nic szczególnego.
Ale on wychował sie bez ojca (choc twierdzi ze mu go nie brakowało, gdyz ma wspaniala matke) ale mysle ze gdzies w glebi serca nie chcial postawic swoich dzieci w podobnej sytuacji.
Fakt, jednym z powodów ze przymierza sie do konca kariery jest to ze pragnie poswiecic im wiecej czasu.
Ale dla dzieci taki układ nigdy nie byl nie jest i nie bedzie dobry.
Póki nie cierpia na tym dzieci nie widze nic zlego w tym ze ludzie sie rozstaja. Chyba ze cierpia...
Viva Lance
Jutro bedzie wielkie swięto.
Zaczne robic lekki dzien w nd nia jak do tej pory w pn bo w nd Lance wygra 6 tour

(Edited by yash at 4:07 pm on July 24, 2004)
sedrecznie zapraszam wszystkich na
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
-
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 06 gru 2003, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No właśnie też jestem bardzo ciekawy jakie lekarstwa bierze LA.
Mi się w nim nie podoba, że przygotowuje się cały sezon do tego jednego wyścigu, stając się gwiazdą lipca, ale fakt, że jedzie rewelacyjnie. A takie obgadywania, że się szprycuje niewiadomo czym raczej wynikają z zazdrości.
Mi się w nim nie podoba, że przygotowuje się cały sezon do tego jednego wyścigu, stając się gwiazdą lipca, ale fakt, że jedzie rewelacyjnie. A takie obgadywania, że się szprycuje niewiadomo czym raczej wynikają z zazdrości.
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 30 cze 2004, 07:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
Lance Armstrong's heart is almost a third larger than that of an average man. During those rare moments when he is at rest, it beats about thirty-two times a minute—slowly enough so that a doctor who knew nothing about him would call a hospital as soon as he heard it. (When Armstrong is exerting himself, his heart rate can edge up above two hundred beats a minute.)
Reszta w New Yorkerze na http://www.newyorker.com/fact/content/?020715fa_fact1
Teraz już wiem dlaczego dziś odjechał minutę Ullrichowi.
A całe to gadanie o dopingu to bzdura.
Reszta w New Yorkerze na http://www.newyorker.com/fact/content/?020715fa_fact1
Teraz już wiem dlaczego dziś odjechał minutę Ullrichowi.
A całe to gadanie o dopingu to bzdura.
MD
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
A niech to - liczyłem na skrót o 22giej, a tu tenis.
biegowa recydywa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Lance sie niezie odjechal . Jak mozna mowic takie rzeczy o Simonim i wogole zachowanie amerykanina na tym etapie to jakis
cyrk . To nie simoni robi wstyd kolarstwu ,, tylko odwrotnie
- Amstrong swoja postawa . Nie rozumiem go zupelnie , komentatorzy Eurosportu powiedzieli racja o tym gwiazdorku kilku sezonow ...
Niestety, do postawy najlepszych w tym sporcie
- jeszcze mu daleko , mysle - ze tego poziomu
(poza sportowego) - niestety nigdy nie osiagnie
(Edited by proto at 11:20 pm on July 24, 2004)
cyrk . To nie simoni robi wstyd kolarstwu ,, tylko odwrotnie
- Amstrong swoja postawa . Nie rozumiem go zupelnie , komentatorzy Eurosportu powiedzieli racja o tym gwiazdorku kilku sezonow ...
Niestety, do postawy najlepszych w tym sporcie
- jeszcze mu daleko , mysle - ze tego poziomu
(poza sportowego) - niestety nigdy nie osiagnie

(Edited by proto at 11:20 pm on July 24, 2004)
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Nie śledziłem przez chwilę co się dzieje i nie wiem o co chodzi.
biegowa recydywa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
No już doczytałem ... ale i tak nie bardzo rozumiem.
biegowa recydywa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Zachowanie Armstronga z tego co się wywiedziałem wygląda na małostkowe, ale nie bardzo mogę się zgodzić Proto z Twoją oceną. Odmawianie Armstrongowi wielkości sportowej z powodu tego incydentu to moim zdaniem gruba przesada. ... Moja ocena Armstronga jako człowieka jest dosyć ambiwalentna - bardzo z niego arogancki typ, ale to nie jest mój znajomy i właściwie nic mi do tego. Jako kolarz jest dla mnie wielki.Quote: from proto komentatorzy Eurosportu powiedzieli racja o tym gwiazdorku kilku sezonow ...
Niestety, do postawy najlepszych w tym sporcie
- jeszcze mu daleko , mysle - ze tego poziomu
(poza sportowego) - niestety nigdy nie osiagnie
biegowa recydywa
-
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 06 gru 2003, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Już tylko 11 miesięcy i tydzień do 92 TdF. Jak ten czas zasuwa...
Jeśli chodzi o moje wrażenia, najbardziej podobała mi się walka sprinterów. W górach mi czegoś brakowało. Co do Virenquea chyba Bahamontes ma rację, też nie zauważyłem, żeby wielu kolarzom zależało na koszulce w czerwone kropki. Oczywiście nie jest to wina najlepszego górala TdF.
Jeśli chodzi o moje wrażenia, najbardziej podobała mi się walka sprinterów. W górach mi czegoś brakowało. Co do Virenquea chyba Bahamontes ma rację, też nie zauważyłem, żeby wielu kolarzom zależało na koszulce w czerwone kropki. Oczywiście nie jest to wina najlepszego górala TdF.