Bartek biega - moje przygotowania do maratońskiego debiutu ;-)
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Dzisiejsza dla mnie 50 edycja parkruna zwieńczona dyplomem. 12 miejsce z czasem 23:43. Ostro było na finiszu jak ścigałem się z jednym starszym zawodnikiem. No ale mimo że miałem do niego jakieś 50 m straty to nie udało się z nim wygrać a było blisko.
Jutro City Trail i mam pobiec ostro. Garmin pokazał mi 22 godziny do pełnego wypoczynku więc powinno starczyć bo bieg jest o 11.
Nawet nie chce mi się opisywać tego City Traila. Już dziś rano jak wychodziłem z domu czułem lekkie zakwasy w udach. Podszedłem do tego lightowo. Ustawiłem się w drugiej fali na 25'. Pierwszy kilometr wolno w 6:00 potem wcale nie było dużo szybciej a ostatni kilometr 3:58 i ostateczny czas 26:16. Zająłem 158 miejsce na 361. No w sumie kiepsko ale nie ma się co dziwić skoro byłem zmęczony po wczorajszym. Jednak bieg po biegu to nienajlepszy pomysł. Największy plus to taki że dostałem kolejny medal do kolekcji.
18.03.2024 Zrobię sobie dziś całkowicie wolne. 2 biegi pod rząd to duże obciążenie. Tak sobie myślę że odpuszczę półmaraton Gdańsk w tym roku lepiej jak wezmę udział wcześniej w biegu Westerplatte. Może spróbuje półmaratonu we Wdzydzach albo chociaż 15 km.
I rysuje mi się nowy cel. Mianowicie Pomerania Ultra Trail na 65 km. 54 km już przebiegłem więc chciałbym zwiększyć dystans. Za Ultraway podziękuję bo tam jest 50 km albo 100. Setki na bank nie dam rady a krótszy mnie nie rajcuje. No ale 65 km to jest wyzwanie bo Garmin Ultra Race na 84 km to chyba też trochę za długo. Bieg odbywa się 12 października więc do tego czasu powinienem mieć jeszcze w miarę niską wagę i powinno być dobrze.
19.03.2024 Wyszedłem tylko na chwilę. 5 min - rozpędzenie do 3.08/km i koniec.
20.03.2024 Już z rana przeszurałem 3 km a wieczorem bieg Śledzia na 10 km.
Tego Śledzia to potraktowałem sobie bardzo luźno. Złapałem czas 56:20 na średnim tętnie 141.
22.03.2024 Wczoraj zrobiłem sobie całkiem wolne. Dzisiaj 15 minut potruchtałem. Jutro parkrun. 2-gie urodziny Wzniesienia Osowy. 105 edycja dla mnie 51 bieg a 40 na Osowej. Szczerze to już mi się nie chce. Waga wysoka i będzie ciężko. Nie rajcuje mnie bieganie piątki na poziomie 23-24 min no ale teraz nic więcej nie zrobię.
Jutro City Trail i mam pobiec ostro. Garmin pokazał mi 22 godziny do pełnego wypoczynku więc powinno starczyć bo bieg jest o 11.
Nawet nie chce mi się opisywać tego City Traila. Już dziś rano jak wychodziłem z domu czułem lekkie zakwasy w udach. Podszedłem do tego lightowo. Ustawiłem się w drugiej fali na 25'. Pierwszy kilometr wolno w 6:00 potem wcale nie było dużo szybciej a ostatni kilometr 3:58 i ostateczny czas 26:16. Zająłem 158 miejsce na 361. No w sumie kiepsko ale nie ma się co dziwić skoro byłem zmęczony po wczorajszym. Jednak bieg po biegu to nienajlepszy pomysł. Największy plus to taki że dostałem kolejny medal do kolekcji.
18.03.2024 Zrobię sobie dziś całkowicie wolne. 2 biegi pod rząd to duże obciążenie. Tak sobie myślę że odpuszczę półmaraton Gdańsk w tym roku lepiej jak wezmę udział wcześniej w biegu Westerplatte. Może spróbuje półmaratonu we Wdzydzach albo chociaż 15 km.
I rysuje mi się nowy cel. Mianowicie Pomerania Ultra Trail na 65 km. 54 km już przebiegłem więc chciałbym zwiększyć dystans. Za Ultraway podziękuję bo tam jest 50 km albo 100. Setki na bank nie dam rady a krótszy mnie nie rajcuje. No ale 65 km to jest wyzwanie bo Garmin Ultra Race na 84 km to chyba też trochę za długo. Bieg odbywa się 12 października więc do tego czasu powinienem mieć jeszcze w miarę niską wagę i powinno być dobrze.
19.03.2024 Wyszedłem tylko na chwilę. 5 min - rozpędzenie do 3.08/km i koniec.
20.03.2024 Już z rana przeszurałem 3 km a wieczorem bieg Śledzia na 10 km.
Tego Śledzia to potraktowałem sobie bardzo luźno. Złapałem czas 56:20 na średnim tętnie 141.
22.03.2024 Wczoraj zrobiłem sobie całkiem wolne. Dzisiaj 15 minut potruchtałem. Jutro parkrun. 2-gie urodziny Wzniesienia Osowy. 105 edycja dla mnie 51 bieg a 40 na Osowej. Szczerze to już mi się nie chce. Waga wysoka i będzie ciężko. Nie rajcuje mnie bieganie piątki na poziomie 23-24 min no ale teraz nic więcej nie zrobię.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Parkrun Wzniesienia Osowy - dalekie 27 miejsce na aż 96 startujących. Dzisiaj podszedłem do tego kompletnie na luzaku. Nic się nie wysiliłem co poskutkowało czasem 24:28. Tętno pokazało 166 więc drugi zakres ale oddechowo to jak spokojny bieg. To były drugie urodziny tej lokalizacji. 105 edycja.
Najgorsze jest to że bieganie przestało sprawiać mi przyjemność. Jedyny cel jakim w tym widzę to chudnięcie na wiosnę i w lecie i nic po za tym. Robię to już tak odruchowo bo robię. Może za dużo tego wszystkiego i trzeba sobie trochę odpuścić.
Najgorsze jest to że bieganie przestało sprawiać mi przyjemność. Jedyny cel jakim w tym widzę to chudnięcie na wiosnę i w lecie i nic po za tym. Robię to już tak odruchowo bo robię. Może za dużo tego wszystkiego i trzeba sobie trochę odpuścić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
24.03.2024 No dziś wyszedłem w południe. Zrobiłem 9,7 km czyli swoją pętlę Kielno->Bojano->Koleczkowo->Kielno. Tempo 5.49/km, średnie tętno 141 a więc spokojna przebieżka. Od teraz postaram się nie jeść po 19 bo zdarzało mi się podjadać. Jutro chyba spróbuję zrobić trening o 11.
25.03.2024 Ponad 12 km po 5.49/km pykło. Już te końcowe 4 km to tak ledwo ledwo się biegło.
25.03.2024 5 minut truchtu i 3 mocne przebieżki. Nie robiłem typowego treningu bo garmin pokazywał mi 16 godzin regeneracji. A jutro wieczorem najprawdopodobniej bieg Śledzia.
Myślę sobie że 65 km na Pomeranii odpuszczę ale pobiegnę tam albo 42 km albo coś jeszcze krótszego. Będzie trzeba się dobrze przygotować bo póki co to biegam 9-14 km czyli takie minimum.
27.03.2024 Wyszedłem dosłownie na 3 minuty. Przetestowałem płuca rozpędzając się do 3.17/km i wróciłem. Wieczorem prawdziwe bieganie. Bieg Śledzia. Myślę że ze względów na wagę pobiegnę sobie luźno na <50 min.
28.03.2024 Dzisiaj zrobię sobie wolne. Śledź mnie zamordował. 10 km w pierwszym zakresie pokonałem w 52:29 czyli tempo 5.15/km ze średnim tętnem 151. Dopiero 9-ty kilometr przyspieszyłem do 4.33/km. Teraz Garmin pokazuje mi 17 godzin przerwy do pełnej regeneracji. Ciekawe czemu tak długo, nawet wieczorem po pracy wypadałoby zrobić wolne. A przecież biegłem tylko pierwszy zakres.
A tak po za tym już przyszły mi koszulki klubu parkrun 50. Zamówiłem koszulkę z długim i krótkim rękawem koloru czerwonego za 50 funtów łącznie.
30.03.2024 No i dzisiaj było już zdecydowanie lepiej. Mój 52 parkrun kończę na 17 miejscu ale z czasem o 1:10 lepszym niż tydzień temu a to dlatego że poszedłem mocno od początku. Wynik 23:19.
25.03.2024 Ponad 12 km po 5.49/km pykło. Już te końcowe 4 km to tak ledwo ledwo się biegło.
25.03.2024 5 minut truchtu i 3 mocne przebieżki. Nie robiłem typowego treningu bo garmin pokazywał mi 16 godzin regeneracji. A jutro wieczorem najprawdopodobniej bieg Śledzia.
Myślę sobie że 65 km na Pomeranii odpuszczę ale pobiegnę tam albo 42 km albo coś jeszcze krótszego. Będzie trzeba się dobrze przygotować bo póki co to biegam 9-14 km czyli takie minimum.
27.03.2024 Wyszedłem dosłownie na 3 minuty. Przetestowałem płuca rozpędzając się do 3.17/km i wróciłem. Wieczorem prawdziwe bieganie. Bieg Śledzia. Myślę że ze względów na wagę pobiegnę sobie luźno na <50 min.
28.03.2024 Dzisiaj zrobię sobie wolne. Śledź mnie zamordował. 10 km w pierwszym zakresie pokonałem w 52:29 czyli tempo 5.15/km ze średnim tętnem 151. Dopiero 9-ty kilometr przyspieszyłem do 4.33/km. Teraz Garmin pokazuje mi 17 godzin przerwy do pełnej regeneracji. Ciekawe czemu tak długo, nawet wieczorem po pracy wypadałoby zrobić wolne. A przecież biegłem tylko pierwszy zakres.
A tak po za tym już przyszły mi koszulki klubu parkrun 50. Zamówiłem koszulkę z długim i krótkim rękawem koloru czerwonego za 50 funtów łącznie.
30.03.2024 No i dzisiaj było już zdecydowanie lepiej. Mój 52 parkrun kończę na 17 miejscu ale z czasem o 1:10 lepszym niż tydzień temu a to dlatego że poszedłem mocno od początku. Wynik 23:19.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Nowy miesiąc zacznę nowym postem. Wczoraj nie biegałem na święta pojechałem do rodziny no i oczywiście się najadłem. Obecnie jestem tak gruby że ruszać mi się nie chce. Dzisiaj przetruchtałem 3,4 km i było niefajnie. Mam 5,2 kg nadwagi. Ciekawe jak ja to teraz zgubię. W sumie jest co raz cieplej to może pójdzie ale potrzebna jest samodyscyplina za równo w bieganiu jak i jedzeniu.
Stwierdziłem że w takim wypadku na GPX Gdyni będę startował na krótszym dystansie 5,5 km.
2.04.2024 Łącznie to wyszło 11km300m , 9 km po 5.33/km potem trochę wolniej i końcówkę przyspieszyłem.
3.04.2024 Dzisiaj wieczorem bieg Śledzia. Myślę sobie że wykonam 3 km rozgrzewki bo Garmin pokazuje mi 13 tys kroków do zrobienia i pobiegnę sobie powoli na jakieś 55 minut.
10 km w 53:47 średnio 5.20/km tętno 151
4.04.2024 Już 83,4 kg na wadze. Odpuszczam dzisiejsze bieganie. Poszedłem na siłkę i saunę i to na tyle na dziś.
6.04.2024 Wczoraj zrobiłem sobie wolne. Ogólnie nie chce mi się biegać ale się zmusiłem dziś na tego parkruna. I pobiegłem w pierwszym zakresie. 18 miejsce/56 czas 26:02. Wszystko na totalnym luzie. Średnie tętno 146
7.04.2024 Początkowo myślałem że przebiegłem mniej ale jak zrobiłem sobie wyciąg z aplikacji garmin connect to wyszło prawie 8 km. Tempo bez szału czyli żadne. Ale jakoś mało sił było dzisiaj.
8.04.2024 Pójdę zaraz na siłkę. Jednak przebiegłem sobie 1km może spróbuje wieczorem, zobaczymy jak będę się czuł po pracy. A po pracy nie biegałem.
9.04.2024 Kilka przebieżek
10.04.2024 A wieczorem - Bieg Śledzia.
Ten śledź wyszedł całkiem nieźle. Czas 49:42 tętno średnie 158.
11.04.2024 1,5 km truchtu. Tak sobie właśnie myślałem że po śledziu wypadnie w zasadzie dzień wolny.
12.04.2024 Zaraz sobie wyjdę na wybieganie. W planie 4-5 km spokojnie przed jutrzejszym GPX Gdyni.
A w ogóle zapisałem się na Gdański test Coopera 25 kwietnia czyli w czwartek. Ustawiłem sobie start na godzinę 10.
No i zrobiłem tylko 3 km - starczy. Jutro czeka mnie ciężki bieg. Dobrze że tylko 5,5 km bo na 11 bym się umordował chodź szkoda że nie jestem lżejszy bo bym z chęcią 11 pobiegł, no trudno.
13.04.2024 GPX Gdyni w biegach górskich. Jeszcze nie ma oficjalnych wyników ale wiem że złapałem czas 29:14. To czas o ponad 2 minuty słabszy niż ostatnio ale też spokojniej zacząłem. Pamiętam że wtedy pierwszy km miałem 4:36 a teraz 5:22. Potem napiszę który byłem. Startowałem na 5,5 km czyli tym krótszym dystansie i już pisałem maila do organizatora aby na kolejnych biegach przepisał mnie właśnie na ten krótszy dystans. Ciężko mi się biega. 84,5 kg. Nie wiem czy w ogóle uda zrzucić mi się tą masę bo słabo to idzie. Po trzech biegach powinienem dostać pamiątkowy medal za uczestnictwo także kolekcja stale się powiększa. Na 11 km nie ma się co szarpać, nie ta forma tylko bym się zamordował. Kolejny 2 i 3 km pobiegłem po 6.00/km, 4 km w 5:36, piąty już znacznie szybciej 4:45/km i końcówka 4:51. Złapałem że trasa niby miała 5310m. Tempo 5.31/km średnie tętno 163 więc biegłem stosunkowo spokojnie. Maksymalne złapałem 188 ale to dopiero na końcówce.
Teraz w planach ciągle spokojne bieganie i parkrun co tydzień. Cel 100 parkrunów.
OK teraz już wiem że zająłem 33 miejsce/99 zatem byłem w pierwszej 1/3 startujących. Można być z tego zadowolony gdyż formy brak. Dokładny czas 29:11:50. I 7:06.24 straty do pierwszego. Trochę martwi mnie że gdybym miał biec 11 km zajęłoby mi to pewnie nieco ponad godzinę.
14.04.2024 Jednak nogi dziś ciężkie. Przetruchtałem 800 m i dałem sobie spokój. Spróbuje jeszcze w południe ale tak to nastawiam się że normalny trening zrobię dopiero jutro.
15.04.2024 Dzisiaj też truchcik i trochę odczuwałem lewe kolano. Po 8 minutach wróciłem do domu.
Tak podsumowując to jestem dosyć aktywny. Biorę udział w parkrunach, cyklicznym biegu śledzia, GPX Gdyni i brałem udział w City Trailu czyli wszystkie okoliczne biegi. Najbliższy sprawdzian jaki mnie czeka to test Coopera i ciekawe czy pobiegnę chociaż 3000m w Maju GPX Gdyni a w Czerwcu chcę pojechać do Wdzydz na 15 km. Dlaczego 15 km ? bo dychę to sobie mogę biegać na cyklicznym biegu Śledzia albo na Świętojańskim a półmaraton jest trochę za długi obecnie dla mnie. Także będzie ciężki sprawdzian.
Po dwóch godzinach siedzenia przed laptopem wyszedłem ponownie i przebiegłem nieco ponad 8 km i to żwawo. Jest spoko.
16.04.2024 Wyszedłem dosłownie na kilka minut ale dosyć szybkiego latania.
17.04.2024 Śledzia dziś nie będzie. No przynajmniej dla mnie. Zdecydowałem się zostawać do 20 w pracy. Ale może raz na jakiś czas uda się pobiegać na tym śledziu.
Jak tam dalej pójdzie to chyba nie zapiszę się na tą 15stke we Wdzydach i odpuszczę bieg Świętojański. Formy brak a też nie widzę sensu jechać taki kawał drogi aby nic nie nabiegać. Co do biegu Świętojańskiego. Święto świętem ale nie rozumiem czemu start jest o 23:59. W nocy się śpi a nie biega.
18.04.2024 Dzisiaj też sobie za wiele nie pobiegałem. W takiej pogodzie to nawet nie ma sensu się wysilać bo i tak jest za zimno aby tłuszcz zszedł a to co się wypracowało to przecież się trzyma. Na ten test Coopera chyba nie pójdę, nie chce mi się ośmieszać i wolę sobie biegać powoli niż się tam napinać na wynik. Może 28 kwietnia w niedzielę pojadę do Żukowa na przełaj 6 km. Dzień po parkrunie? to tego parkruna będzie trzeba przebiec lightowo.
19.04.2024 Łącznie 10 minut truchtu. Dwa przyspieszenia po 45 sekund. I cztery przyspieszenia po 10 sekund. I to wszystko. Jutro parkrun Wzniesienia Osowy.
20.04.2024 6 miejsce w Parkrun Wzniesienia Osowy. Czas 24:05 to jest tempo 4.55/km. Początek zacząłem mocniej bo pierwszy km miałem 4:18 potem tempo siadło ale już dalej biegłem w miarę równo. Mało osób dziś było bo tylko 33.
Mam takie wahania co do tego testu Coopera. Może wezmę udział ale zobaczę jeszcze jaka będzie pogoda. Na Żukowski przełaj na 6 km już start opłaciłem. Jeszcze zastanawiam się nad biegowym GPX dzielnic Gdańska. Do zgarnięcia jest fajny medal składający się z trzech części. Bo starty są trzy. Na Jasieniu, na Zaspie i Gdańsk Południe. Niebardzo chce mi się jechać na te wyprawy bo to tylko piątka no ale może bym spróbował startu w innych lokalizacjach niż tylko tłuc tego parkruna co tydzień na Osowej.
21.04.2024 Tylko 1,5 km truchtu. I zaraz zrobię siłkę. Jakoś nie zregenerowałem się po wczorajszym parkrunie.
Dorzuciłem jeszcze 1,7 km truchtu po obiedzie. Dziś odpuszczam normalny trening - trzeba mieć siły na jutro rano.
22.04.2024 4minuty truchtu i dwie przebieżki. Czuję że ten sezon będzie denny i nie wiem czy będę zabierał się za biegi na dystansie 10-15km na zawodach. Może coś spróbuje ale rewelacji nie będzie.
Wyszedłem drugi raz i przetruchtałem 2 km po 6.04/km. W tym rozpędziłem się do 3.15/km.
23.04.2024 Kilka minut truchtu i przebieżki. Raz rozpędziłem się do 2.47/km.
Chciałem już RUN GDN Oliwa wykreślić z moich startów bo to tylko piątka ale jednak wezmę udział dla medalu i zmienienie sobie lokalizacje. Coś innego niż parkrun.
24.04.2024 Miałem tak miękkie nogi że nie dało się biegać. Chyba po pracy.
Stwierdziłem że w takim wypadku na GPX Gdyni będę startował na krótszym dystansie 5,5 km.
2.04.2024 Łącznie to wyszło 11km300m , 9 km po 5.33/km potem trochę wolniej i końcówkę przyspieszyłem.
3.04.2024 Dzisiaj wieczorem bieg Śledzia. Myślę sobie że wykonam 3 km rozgrzewki bo Garmin pokazuje mi 13 tys kroków do zrobienia i pobiegnę sobie powoli na jakieś 55 minut.
10 km w 53:47 średnio 5.20/km tętno 151
4.04.2024 Już 83,4 kg na wadze. Odpuszczam dzisiejsze bieganie. Poszedłem na siłkę i saunę i to na tyle na dziś.
6.04.2024 Wczoraj zrobiłem sobie wolne. Ogólnie nie chce mi się biegać ale się zmusiłem dziś na tego parkruna. I pobiegłem w pierwszym zakresie. 18 miejsce/56 czas 26:02. Wszystko na totalnym luzie. Średnie tętno 146
7.04.2024 Początkowo myślałem że przebiegłem mniej ale jak zrobiłem sobie wyciąg z aplikacji garmin connect to wyszło prawie 8 km. Tempo bez szału czyli żadne. Ale jakoś mało sił było dzisiaj.
8.04.2024 Pójdę zaraz na siłkę. Jednak przebiegłem sobie 1km może spróbuje wieczorem, zobaczymy jak będę się czuł po pracy. A po pracy nie biegałem.
9.04.2024 Kilka przebieżek
10.04.2024 A wieczorem - Bieg Śledzia.
Ten śledź wyszedł całkiem nieźle. Czas 49:42 tętno średnie 158.
11.04.2024 1,5 km truchtu. Tak sobie właśnie myślałem że po śledziu wypadnie w zasadzie dzień wolny.
12.04.2024 Zaraz sobie wyjdę na wybieganie. W planie 4-5 km spokojnie przed jutrzejszym GPX Gdyni.
A w ogóle zapisałem się na Gdański test Coopera 25 kwietnia czyli w czwartek. Ustawiłem sobie start na godzinę 10.
No i zrobiłem tylko 3 km - starczy. Jutro czeka mnie ciężki bieg. Dobrze że tylko 5,5 km bo na 11 bym się umordował chodź szkoda że nie jestem lżejszy bo bym z chęcią 11 pobiegł, no trudno.
13.04.2024 GPX Gdyni w biegach górskich. Jeszcze nie ma oficjalnych wyników ale wiem że złapałem czas 29:14. To czas o ponad 2 minuty słabszy niż ostatnio ale też spokojniej zacząłem. Pamiętam że wtedy pierwszy km miałem 4:36 a teraz 5:22. Potem napiszę który byłem. Startowałem na 5,5 km czyli tym krótszym dystansie i już pisałem maila do organizatora aby na kolejnych biegach przepisał mnie właśnie na ten krótszy dystans. Ciężko mi się biega. 84,5 kg. Nie wiem czy w ogóle uda zrzucić mi się tą masę bo słabo to idzie. Po trzech biegach powinienem dostać pamiątkowy medal za uczestnictwo także kolekcja stale się powiększa. Na 11 km nie ma się co szarpać, nie ta forma tylko bym się zamordował. Kolejny 2 i 3 km pobiegłem po 6.00/km, 4 km w 5:36, piąty już znacznie szybciej 4:45/km i końcówka 4:51. Złapałem że trasa niby miała 5310m. Tempo 5.31/km średnie tętno 163 więc biegłem stosunkowo spokojnie. Maksymalne złapałem 188 ale to dopiero na końcówce.
Teraz w planach ciągle spokojne bieganie i parkrun co tydzień. Cel 100 parkrunów.
OK teraz już wiem że zająłem 33 miejsce/99 zatem byłem w pierwszej 1/3 startujących. Można być z tego zadowolony gdyż formy brak. Dokładny czas 29:11:50. I 7:06.24 straty do pierwszego. Trochę martwi mnie że gdybym miał biec 11 km zajęłoby mi to pewnie nieco ponad godzinę.
14.04.2024 Jednak nogi dziś ciężkie. Przetruchtałem 800 m i dałem sobie spokój. Spróbuje jeszcze w południe ale tak to nastawiam się że normalny trening zrobię dopiero jutro.
15.04.2024 Dzisiaj też truchcik i trochę odczuwałem lewe kolano. Po 8 minutach wróciłem do domu.
Tak podsumowując to jestem dosyć aktywny. Biorę udział w parkrunach, cyklicznym biegu śledzia, GPX Gdyni i brałem udział w City Trailu czyli wszystkie okoliczne biegi. Najbliższy sprawdzian jaki mnie czeka to test Coopera i ciekawe czy pobiegnę chociaż 3000m w Maju GPX Gdyni a w Czerwcu chcę pojechać do Wdzydz na 15 km. Dlaczego 15 km ? bo dychę to sobie mogę biegać na cyklicznym biegu Śledzia albo na Świętojańskim a półmaraton jest trochę za długi obecnie dla mnie. Także będzie ciężki sprawdzian.
Po dwóch godzinach siedzenia przed laptopem wyszedłem ponownie i przebiegłem nieco ponad 8 km i to żwawo. Jest spoko.
16.04.2024 Wyszedłem dosłownie na kilka minut ale dosyć szybkiego latania.
17.04.2024 Śledzia dziś nie będzie. No przynajmniej dla mnie. Zdecydowałem się zostawać do 20 w pracy. Ale może raz na jakiś czas uda się pobiegać na tym śledziu.
Jak tam dalej pójdzie to chyba nie zapiszę się na tą 15stke we Wdzydach i odpuszczę bieg Świętojański. Formy brak a też nie widzę sensu jechać taki kawał drogi aby nic nie nabiegać. Co do biegu Świętojańskiego. Święto świętem ale nie rozumiem czemu start jest o 23:59. W nocy się śpi a nie biega.
18.04.2024 Dzisiaj też sobie za wiele nie pobiegałem. W takiej pogodzie to nawet nie ma sensu się wysilać bo i tak jest za zimno aby tłuszcz zszedł a to co się wypracowało to przecież się trzyma. Na ten test Coopera chyba nie pójdę, nie chce mi się ośmieszać i wolę sobie biegać powoli niż się tam napinać na wynik. Może 28 kwietnia w niedzielę pojadę do Żukowa na przełaj 6 km. Dzień po parkrunie? to tego parkruna będzie trzeba przebiec lightowo.
19.04.2024 Łącznie 10 minut truchtu. Dwa przyspieszenia po 45 sekund. I cztery przyspieszenia po 10 sekund. I to wszystko. Jutro parkrun Wzniesienia Osowy.
20.04.2024 6 miejsce w Parkrun Wzniesienia Osowy. Czas 24:05 to jest tempo 4.55/km. Początek zacząłem mocniej bo pierwszy km miałem 4:18 potem tempo siadło ale już dalej biegłem w miarę równo. Mało osób dziś było bo tylko 33.
Mam takie wahania co do tego testu Coopera. Może wezmę udział ale zobaczę jeszcze jaka będzie pogoda. Na Żukowski przełaj na 6 km już start opłaciłem. Jeszcze zastanawiam się nad biegowym GPX dzielnic Gdańska. Do zgarnięcia jest fajny medal składający się z trzech części. Bo starty są trzy. Na Jasieniu, na Zaspie i Gdańsk Południe. Niebardzo chce mi się jechać na te wyprawy bo to tylko piątka no ale może bym spróbował startu w innych lokalizacjach niż tylko tłuc tego parkruna co tydzień na Osowej.
21.04.2024 Tylko 1,5 km truchtu. I zaraz zrobię siłkę. Jakoś nie zregenerowałem się po wczorajszym parkrunie.
Dorzuciłem jeszcze 1,7 km truchtu po obiedzie. Dziś odpuszczam normalny trening - trzeba mieć siły na jutro rano.
22.04.2024 4minuty truchtu i dwie przebieżki. Czuję że ten sezon będzie denny i nie wiem czy będę zabierał się za biegi na dystansie 10-15km na zawodach. Może coś spróbuje ale rewelacji nie będzie.
Wyszedłem drugi raz i przetruchtałem 2 km po 6.04/km. W tym rozpędziłem się do 3.15/km.
23.04.2024 Kilka minut truchtu i przebieżki. Raz rozpędziłem się do 2.47/km.
Chciałem już RUN GDN Oliwa wykreślić z moich startów bo to tylko piątka ale jednak wezmę udział dla medalu i zmienienie sobie lokalizacje. Coś innego niż parkrun.
24.04.2024 Miałem tak miękkie nogi że nie dało się biegać. Chyba po pracy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Pojechałem na ten test Coopera do Gdańska i wykręciłem 2830m. Przynajmniej tyle złapał mi Garmin i faktycznie byłem 30m od linii 2800. Początek poszedłem za mocno po 2 albo 3 okrążeniach wyprzedził mnie starszy Pan i skończyłem na 2 miejscu w serii. Szału nie ma ale przynamniej mam jakiś odnośnik swojego poziomu.
W sobotę parkrun najprawdopodobniej się nie będzie ze względu na chorobę dzików. W sumie nawet spoko bo sobie odpocznę przed Niedzielą gdzie planuję pojechać na 32 Żukowski przełaj na 6 km.
26.04.2024 6 minut truchtu i 7 przebieżek. Potrafię się rozpędzić do naprawdę gigantycznych prędkości. Na zegarku widziałem 2.35/km. Szkoda że tylko na tak krótkim odcinku. Co do wczorajszego testu Coopera to wychodzi na to że dla osoby nietrenującej pobiegłem wynik doskonały w mojej kategorii wiekowej. Mojego biegania nie do końca można nazwać trenowaniem bo nie biegam długich interwałów chodź może jeszcze pobiegam. Jutro raczej też będzie spokojnie i krótko a nie mogę się doczekać przełajów w Żukowie w niedzielę.
27.04.2024 Kilka minut truchtu i przebieżki więc tak jak zapowiadałem. Z tym że dziś ewidentnie nie miałem mocy. Może jutro w Żukowie będzie moc.
Coś mnie podkusiło jeszcze wieczorkiem na bieganie i przebiegłem 6,5 km. Jutro nie powinienem być po tym zmęczony gdyż szurałem po 5.48/km i zrobiłem też kilka szybszych przebieżek.
28.04.2024 Słabo się czułem przed tym startem, na rozgrzewce ledwo truchtałem a w sumie wyszło nie najgorzej. 42 miejsce na 112 osób. Większość biegłem w drugim zakresie. 6 km w czasie 31:30 tj. tempo 5.15/km. Trasa bardzo wymagająca jak dla mnie trudna. Duża strata do zwycięzcy Były 4 okrążenia, najszybciej pobiegłem trzecie. M30-39 19 miejsce. I wyprzedziło mnie 5 kobiet.
29.04.2024 10 minut świńskiego truchtu. Mam na myśli prędkość 7.30/km i 3 przebieżki.
Pierwsze wyjście było o 8 drugie o 10:30
Na drugim wyjściu zrobiłem 1 km po 6.28/km i drugi km po 5.47/km + 30 sekund szybszej przebieżki
Na razie tak się bujam lightowo.
30.04.2024 Słabo mi idzie ale mam nadzieję że to tylko okres przejściowy.
Dziś 7km 300m po 6.19/km tętno 139. Nie bardzo wiem jak zgubić tą masę. Mam 85 kg na wadze i naprawdę ciężko mi się biega.
1.05.2024 Pierwszy raz od dawna naturalnie zeszła mi masa. 85,3 -> 84,6. Taki skok w ciągu doby. Jestem tak zbity że prawdą jest że jestem po prostu gruby. Masa masa masa. Pogoda już lepsza to i powinno schodzić. Wczoraj biegałem 46 minut, dziś wypadałoby godzinkę zrobić.
15 minut po 6.38/km
2.05.2024 Wczoraj już drugiego wyjścia nie było. Po grillu czułem się ciężki i zmęczony. No ale waga aż tak nie podskoczyła. 84,7 kg i dziś 50 minut biegania a było naprawdę ciepło więc to był solidny wysiłek.
7,6 km po 6.38/km tętno 136.
3.05.2024 Trochę truchtu i przebieżki. Łącznie trening trwał może z 20 minut.
4.05.2024 Nie chciało mi się jechać na tego parkruna. Rano czułem się zmęczony a raczej niewyspany ale się zmusiłem. Pojechałem na rowerze czyli ponad 8 km w jedną stronę. Dzisiaj było całkiem sporo uczestników bo aż 59 ale do rekordu gdzie było chyba ze 130 to daleko. Biegło się całkiem spoko. Zająłem 15 miejsce z czasem 24:29. No teraz gdy jestem masywny trzymam taki stabilny poziom powiedzmy 23-26 min i może to szału nie robi ale nie jest źle. Aha i co ważne zrobiłem z 10 minut rozgrzewki i przebiegłem całe okrążenie truchtem już po zawodach. Uważam że to ważne.
No ok za tydzień GPX Gdyni w biegach górskich na 5,5 km. Za biegowe GPX Gdańska podziękuję w zamian skorzystam z parkruna.
5.05.2024 Gorąco to i kiepsko z siłami. Tylko 5,6 km po 6.13/km ale tętno niskie 134. Na razie z wagi to za bardzo nie schodzi ale jestem wizualnie szczuplejszy więc chyba pozbywam się chociaż wody z organizmu.
6.05.2024 Wyszedłem dziś 2 razy o 9:20 i 10:20. Najpierw nieco ponad 10 minut następnie ok 12 minut. Trucht i przebieżki.
W sumie jestem w stanie rozpędzić się do fajnych prędkości ale to tylko krótkie odcinki.
Były takie fajne plany żeby pojechać do Sierakowic albo Wdzydz na 15 km ale za dużo ważę (84,5kg) i bym tam tylko zdychał.
Korzystniej będzie jak potrenuję sam i brał udział w krótszych biegach typu parkrun.
7.05.2024 Zaczęło schodzić - 84,2kg na wadze.
Trening zacząłem trochę mocniej niż w ostatnim czasie. Średnie tempo biegu wyszło mi 5.28/km. Ale biegałem tylko 24 minuty. Trochę zmęczyłem się narzuconym przez siebie tempem i odczułem kolana. Będzie trzeba wybrać się na bieżnie i pobiegać po tartanie bo asfalt daje w kość.
No to już wiem że GPX Gdyni odwołane przez chorobę dzików ciekawe czy parkrun się odbędzie.
8.05.2024 Wczorajszy bieg po 5.28/km mnie zamordował. Serio źle się czułem w robocie. Niby tak wolno a wrażenia nieciekawe. Dzisiaj tylko potruchtałem. Najpierw 10 min i 1,5 km po 6.39/km potem 20 min i 3 km po 7.10/km.
Zszedł mi 1 cm w pasie. 83->82 cm
9.05.2024 Dzień wolnego od biegania.
10.05.2024 3km w okolicach 6.08/km i jakieś tam przebieżki. Ale biegło mi się dziś bardzo ciężko. W końcu na koniec zacząłem według garmina wchodzić w beztlen co mi się niezwykle rzadko zdarza. Na koniec wykonałem jeden sprint. Nie mogę się doczekać jutrzejszego parkruna.
11.05.2024 83,9 kg na wadze Wczoraj spoczynkowe 43 dziś 51. Nawet nie wiem od czego to zależy. przecież nie robiłem wczoraj nic ciężkiego
W sobotę parkrun najprawdopodobniej się nie będzie ze względu na chorobę dzików. W sumie nawet spoko bo sobie odpocznę przed Niedzielą gdzie planuję pojechać na 32 Żukowski przełaj na 6 km.
26.04.2024 6 minut truchtu i 7 przebieżek. Potrafię się rozpędzić do naprawdę gigantycznych prędkości. Na zegarku widziałem 2.35/km. Szkoda że tylko na tak krótkim odcinku. Co do wczorajszego testu Coopera to wychodzi na to że dla osoby nietrenującej pobiegłem wynik doskonały w mojej kategorii wiekowej. Mojego biegania nie do końca można nazwać trenowaniem bo nie biegam długich interwałów chodź może jeszcze pobiegam. Jutro raczej też będzie spokojnie i krótko a nie mogę się doczekać przełajów w Żukowie w niedzielę.
27.04.2024 Kilka minut truchtu i przebieżki więc tak jak zapowiadałem. Z tym że dziś ewidentnie nie miałem mocy. Może jutro w Żukowie będzie moc.
Coś mnie podkusiło jeszcze wieczorkiem na bieganie i przebiegłem 6,5 km. Jutro nie powinienem być po tym zmęczony gdyż szurałem po 5.48/km i zrobiłem też kilka szybszych przebieżek.
28.04.2024 Słabo się czułem przed tym startem, na rozgrzewce ledwo truchtałem a w sumie wyszło nie najgorzej. 42 miejsce na 112 osób. Większość biegłem w drugim zakresie. 6 km w czasie 31:30 tj. tempo 5.15/km. Trasa bardzo wymagająca jak dla mnie trudna. Duża strata do zwycięzcy Były 4 okrążenia, najszybciej pobiegłem trzecie. M30-39 19 miejsce. I wyprzedziło mnie 5 kobiet.
29.04.2024 10 minut świńskiego truchtu. Mam na myśli prędkość 7.30/km i 3 przebieżki.
Pierwsze wyjście było o 8 drugie o 10:30
Na drugim wyjściu zrobiłem 1 km po 6.28/km i drugi km po 5.47/km + 30 sekund szybszej przebieżki
Na razie tak się bujam lightowo.
30.04.2024 Słabo mi idzie ale mam nadzieję że to tylko okres przejściowy.
Dziś 7km 300m po 6.19/km tętno 139. Nie bardzo wiem jak zgubić tą masę. Mam 85 kg na wadze i naprawdę ciężko mi się biega.
1.05.2024 Pierwszy raz od dawna naturalnie zeszła mi masa. 85,3 -> 84,6. Taki skok w ciągu doby. Jestem tak zbity że prawdą jest że jestem po prostu gruby. Masa masa masa. Pogoda już lepsza to i powinno schodzić. Wczoraj biegałem 46 minut, dziś wypadałoby godzinkę zrobić.
15 minut po 6.38/km
2.05.2024 Wczoraj już drugiego wyjścia nie było. Po grillu czułem się ciężki i zmęczony. No ale waga aż tak nie podskoczyła. 84,7 kg i dziś 50 minut biegania a było naprawdę ciepło więc to był solidny wysiłek.
7,6 km po 6.38/km tętno 136.
3.05.2024 Trochę truchtu i przebieżki. Łącznie trening trwał może z 20 minut.
4.05.2024 Nie chciało mi się jechać na tego parkruna. Rano czułem się zmęczony a raczej niewyspany ale się zmusiłem. Pojechałem na rowerze czyli ponad 8 km w jedną stronę. Dzisiaj było całkiem sporo uczestników bo aż 59 ale do rekordu gdzie było chyba ze 130 to daleko. Biegło się całkiem spoko. Zająłem 15 miejsce z czasem 24:29. No teraz gdy jestem masywny trzymam taki stabilny poziom powiedzmy 23-26 min i może to szału nie robi ale nie jest źle. Aha i co ważne zrobiłem z 10 minut rozgrzewki i przebiegłem całe okrążenie truchtem już po zawodach. Uważam że to ważne.
No ok za tydzień GPX Gdyni w biegach górskich na 5,5 km. Za biegowe GPX Gdańska podziękuję w zamian skorzystam z parkruna.
5.05.2024 Gorąco to i kiepsko z siłami. Tylko 5,6 km po 6.13/km ale tętno niskie 134. Na razie z wagi to za bardzo nie schodzi ale jestem wizualnie szczuplejszy więc chyba pozbywam się chociaż wody z organizmu.
6.05.2024 Wyszedłem dziś 2 razy o 9:20 i 10:20. Najpierw nieco ponad 10 minut następnie ok 12 minut. Trucht i przebieżki.
W sumie jestem w stanie rozpędzić się do fajnych prędkości ale to tylko krótkie odcinki.
Były takie fajne plany żeby pojechać do Sierakowic albo Wdzydz na 15 km ale za dużo ważę (84,5kg) i bym tam tylko zdychał.
Korzystniej będzie jak potrenuję sam i brał udział w krótszych biegach typu parkrun.
7.05.2024 Zaczęło schodzić - 84,2kg na wadze.
Trening zacząłem trochę mocniej niż w ostatnim czasie. Średnie tempo biegu wyszło mi 5.28/km. Ale biegałem tylko 24 minuty. Trochę zmęczyłem się narzuconym przez siebie tempem i odczułem kolana. Będzie trzeba wybrać się na bieżnie i pobiegać po tartanie bo asfalt daje w kość.
No to już wiem że GPX Gdyni odwołane przez chorobę dzików ciekawe czy parkrun się odbędzie.
8.05.2024 Wczorajszy bieg po 5.28/km mnie zamordował. Serio źle się czułem w robocie. Niby tak wolno a wrażenia nieciekawe. Dzisiaj tylko potruchtałem. Najpierw 10 min i 1,5 km po 6.39/km potem 20 min i 3 km po 7.10/km.
Zszedł mi 1 cm w pasie. 83->82 cm
9.05.2024 Dzień wolnego od biegania.
10.05.2024 3km w okolicach 6.08/km i jakieś tam przebieżki. Ale biegło mi się dziś bardzo ciężko. W końcu na koniec zacząłem według garmina wchodzić w beztlen co mi się niezwykle rzadko zdarza. Na koniec wykonałem jeden sprint. Nie mogę się doczekać jutrzejszego parkruna.
11.05.2024 83,9 kg na wadze Wczoraj spoczynkowe 43 dziś 51. Nawet nie wiem od czego to zależy. przecież nie robiłem wczoraj nic ciężkiego
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
11.05.2024 Z parkruna jestem bardzo zadowolony. Mam wrażenie jakbym odzyskiwał formę ale za to wielka niewiadoma czy znów będę biegał piątkę w okolicach 19 min. Na razie jest 22:55 i dzisiejsze 8 miejsce na 56 uczestników. Od początku szedłem dosyć mocno ale aby nie przedobrzyć.
13.05.2024 Wczoraj miałem dzień wolnego. Co prawda wyszedłem na chwilę ale nogi były tak sztywne że nie dało się biegać.
Dziś tylko trochę potruchtałem i nogi są tak sztywne że wymagają dobrego rozciągania. Zaraz się porozciągam i wyjdę drugi raz.
Tak sobie myślę że odpuszczę RUN GDN przecież to praktycznie to samo co parkrun. Mam już 56 parkrunów a najbliższy cel to 100 to i tego będę się trzymał.
Na drugim wyjściu które trwało może z 10 min już całkiem fajnie noga chodziła, z trzy razy rozpędziłem się do fajnej prędkości. To nawet zaskakujące z jaką łatwością mi to przychodzi.
14.05.2024 Od wczoraj boli mnie stopa więc nie wiem czy będzie coś z dzisiejszego biegania. Mimo wszystko spróbuję.
W sumie potruchtałem jakieś 15 minut ale ból jest mocny więc wszystko było powoli. Mam nadzieję że szybko przejdzie.
15.05.2024 Stopa mnie dalej boli a w zasadzie pięta więc zdecydowałem się pójść na basen. 18 minut pływania w większości żabką. Przepłynąłem 750 m. W tym 2 baseny pod wodą ale mocy nie było dziś.
16.05.2024 Dzisiaj nie dało się biegać - pięta boli. Pozostało mi rozciąganie, ewentualnie siłownia.
17.05.2024 Pięta przestała boleć ale wyszedłem na asfalt i teraz boli lewe kolano. Poszedłem po zakupy, wyszedłem jeszcze raz pobiegać po miękkim ale jednak odczuwałem. Jutro i tak pojadę na parkrun, przetruchtam go sobie powoli jak noga pozwoli. Już jeździłem na rowerze stacjonarnym aby naprawić kolana a przecież jeszcze pojadę na rowerze do pracy.
Wykonałem ćwiczenia na wzmocnienie mięśni nóg. Przysiady 17,15,5,5,3 ze wzrastającym obciążeniem i 3 x 3 martwy ciąg.
13.05.2024 Wczoraj miałem dzień wolnego. Co prawda wyszedłem na chwilę ale nogi były tak sztywne że nie dało się biegać.
Dziś tylko trochę potruchtałem i nogi są tak sztywne że wymagają dobrego rozciągania. Zaraz się porozciągam i wyjdę drugi raz.
Tak sobie myślę że odpuszczę RUN GDN przecież to praktycznie to samo co parkrun. Mam już 56 parkrunów a najbliższy cel to 100 to i tego będę się trzymał.
Na drugim wyjściu które trwało może z 10 min już całkiem fajnie noga chodziła, z trzy razy rozpędziłem się do fajnej prędkości. To nawet zaskakujące z jaką łatwością mi to przychodzi.
14.05.2024 Od wczoraj boli mnie stopa więc nie wiem czy będzie coś z dzisiejszego biegania. Mimo wszystko spróbuję.
W sumie potruchtałem jakieś 15 minut ale ból jest mocny więc wszystko było powoli. Mam nadzieję że szybko przejdzie.
15.05.2024 Stopa mnie dalej boli a w zasadzie pięta więc zdecydowałem się pójść na basen. 18 minut pływania w większości żabką. Przepłynąłem 750 m. W tym 2 baseny pod wodą ale mocy nie było dziś.
16.05.2024 Dzisiaj nie dało się biegać - pięta boli. Pozostało mi rozciąganie, ewentualnie siłownia.
17.05.2024 Pięta przestała boleć ale wyszedłem na asfalt i teraz boli lewe kolano. Poszedłem po zakupy, wyszedłem jeszcze raz pobiegać po miękkim ale jednak odczuwałem. Jutro i tak pojadę na parkrun, przetruchtam go sobie powoli jak noga pozwoli. Już jeździłem na rowerze stacjonarnym aby naprawić kolana a przecież jeszcze pojadę na rowerze do pracy.
Wykonałem ćwiczenia na wzmocnienie mięśni nóg. Przysiady 17,15,5,5,3 ze wzrastającym obciążeniem i 3 x 3 martwy ciąg.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Mój 57 parkrun kończę na 10 pozycji z czasem 22:52. No czyli 3 sekundy lepiej niż ostatnio. Od początku szedłem mocno i chyba przedobrzyłem ale i tak nie jest źle. Myślę że można być zadowolonym. Kolana w pełni sprawne.
19.05.2024 5 minut truchtu i kilka przebieżek. Nogi bardzo ciężkie po wczorajszym.
Rano zrobiłem 11 przebieżek a w południe 8 minut truchtu i 3 przebieżki.
20.05.2024 Jednak odczuwam kolano. Nie dało się zrobić treningu.
Wróciłem do domu zrobiłem siłkę na nogi i pojeździłem na rowerze stacjonarnym. Wyszedłem pobiegać po miękkim - 10 minut truchtu. Udało się. Jak się bardzo chce to można.
21.05.2024 10 minut truchtu, trochę odczuwałem kolano ale nie było źle. Wyszedłem jeszcze raz i wykonałem 35 minut biegu po 6.12/km a potem masa przebieżek i trochę truchtu.
22.05.2024 Spałem prawie do 10 i jak wychodziłem po 11 to już stwierdziłem że jest trochę późno aby biec całe okrążenie.
Pobiegłem tylko do przystanka 800m i powrót. W sumie 9 minut biegu ale rozpędziłem się do prędkości 2.35/km !!! Wieczorem wykonam normalny trening. Waga spada bardzo wolno na razie 83,7kg
19.05.2024 5 minut truchtu i kilka przebieżek. Nogi bardzo ciężkie po wczorajszym.
Rano zrobiłem 11 przebieżek a w południe 8 minut truchtu i 3 przebieżki.
20.05.2024 Jednak odczuwam kolano. Nie dało się zrobić treningu.
Wróciłem do domu zrobiłem siłkę na nogi i pojeździłem na rowerze stacjonarnym. Wyszedłem pobiegać po miękkim - 10 minut truchtu. Udało się. Jak się bardzo chce to można.
21.05.2024 10 minut truchtu, trochę odczuwałem kolano ale nie było źle. Wyszedłem jeszcze raz i wykonałem 35 minut biegu po 6.12/km a potem masa przebieżek i trochę truchtu.
22.05.2024 Spałem prawie do 10 i jak wychodziłem po 11 to już stwierdziłem że jest trochę późno aby biec całe okrążenie.
Pobiegłem tylko do przystanka 800m i powrót. W sumie 9 minut biegu ale rozpędziłem się do prędkości 2.35/km !!! Wieczorem wykonam normalny trening. Waga spada bardzo wolno na razie 83,7kg
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Od 3 dni nie biegam, trzeba sobie odpocząć.
26.05.2024 Grubas wyszedł na 15 min, odpocznie trochę i pójdzie jeszcze.
To jest ciekawe, niby jestem taki masywny a rozpędzić się do prędkości poniżej 3 min/km nie mam problemu.
Jak wyszedłem drugi raz to 4 razy na luzie rozpędziłem się do 2.50/km na krótkim odcinku.
27.05.2024 Łącznie nieco ponad 20 minut świńskiego truchtu.
Prawdę mówiąc nie mam pomysłu jak pozbyć się masy, chyba pozostanę grubaskiem. 5 kg nadwagi to nie tak źle. Jest masa. A nie chce mi się szarpać na rozbieganiach.
28.05.2024 Naliczyłem że wykonałem dziś 15 przebieżek - półsprintów i trochę truchtu.
a sprint mam super, na odcinku 50 m rozpędziłem się do 2.22/km
26.05.2024 Grubas wyszedł na 15 min, odpocznie trochę i pójdzie jeszcze.
To jest ciekawe, niby jestem taki masywny a rozpędzić się do prędkości poniżej 3 min/km nie mam problemu.
Jak wyszedłem drugi raz to 4 razy na luzie rozpędziłem się do 2.50/km na krótkim odcinku.
27.05.2024 Łącznie nieco ponad 20 minut świńskiego truchtu.
Prawdę mówiąc nie mam pomysłu jak pozbyć się masy, chyba pozostanę grubaskiem. 5 kg nadwagi to nie tak źle. Jest masa. A nie chce mi się szarpać na rozbieganiach.
28.05.2024 Naliczyłem że wykonałem dziś 15 przebieżek - półsprintów i trochę truchtu.
a sprint mam super, na odcinku 50 m rozpędziłem się do 2.22/km
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Trochę mnie tu nie było. Pół miesiąca.
Moje bieganie bez rewelacji.
Dzisiaj byłem na GPX Gdyni w biegach górskich. Trzeci ostatni bieg bo jeden odwołano przez chorobę dzików. Dostałem kolejny medal do kolekcji.
Zająłem dziś 26 miejsce na tylko 68 startujących. Miejsce może nie takie złe ale czas słaby. 5,5 km w 31:08 cały czas biegłem wolno ale w sumie było fajnie. Podsumowując trzy biegi byłem 19 mężczyzną i zająłem 6 miejsce w M20.
16.06.2024 Wznawiam pisanie dziennika. Nogi ciężkie więc dziś typowego treningu nie ma. Tylko 5 minut truchtu.
17.06.2024 5 minut truchtu i przebieżki.
18.06.2024 Byłem na basenie. No ale jakoś nie chciało mi się potem pływać. Przepłynąłem tylko 300 m. W tym 3 baseny pod wodą. Dzisiaj było więcej pary także być może gdybym się spiął dałbym radę 1,5 basenu.
19.06.2024 Za wiele to nie potruchtałem. Teraz po mału będę szykował się na parkruna w sobotę. Już chyba miesiąc mnie tam nie było. No ale zobaczymy - nic na siłę. Zależy głównie od tego jak wstanę.
21.06.2024 No ciekawe czy uda mi się wstać na tego parkruna. Dzisiaj spałem do 9.
22.06.2024 Wstałem 8:05 i nie chciało mi się zasuwać. Widocznie muszę sobie trochę odpuścić.
25.06.2024 Wychodzę biegać codziennie ale jakoś nie chce mi się tego opisywać. Wyjścia są krótkie - do pół godziny ale mam przebłyski że biegam mocno. Po prostu sobie kombinuje. Gruby jestem i masa biega.
Moje bieganie bez rewelacji.
Dzisiaj byłem na GPX Gdyni w biegach górskich. Trzeci ostatni bieg bo jeden odwołano przez chorobę dzików. Dostałem kolejny medal do kolekcji.
Zająłem dziś 26 miejsce na tylko 68 startujących. Miejsce może nie takie złe ale czas słaby. 5,5 km w 31:08 cały czas biegłem wolno ale w sumie było fajnie. Podsumowując trzy biegi byłem 19 mężczyzną i zająłem 6 miejsce w M20.
16.06.2024 Wznawiam pisanie dziennika. Nogi ciężkie więc dziś typowego treningu nie ma. Tylko 5 minut truchtu.
17.06.2024 5 minut truchtu i przebieżki.
18.06.2024 Byłem na basenie. No ale jakoś nie chciało mi się potem pływać. Przepłynąłem tylko 300 m. W tym 3 baseny pod wodą. Dzisiaj było więcej pary także być może gdybym się spiął dałbym radę 1,5 basenu.
19.06.2024 Za wiele to nie potruchtałem. Teraz po mału będę szykował się na parkruna w sobotę. Już chyba miesiąc mnie tam nie było. No ale zobaczymy - nic na siłę. Zależy głównie od tego jak wstanę.
21.06.2024 No ciekawe czy uda mi się wstać na tego parkruna. Dzisiaj spałem do 9.
22.06.2024 Wstałem 8:05 i nie chciało mi się zasuwać. Widocznie muszę sobie trochę odpuścić.
25.06.2024 Wychodzę biegać codziennie ale jakoś nie chce mi się tego opisywać. Wyjścia są krótkie - do pół godziny ale mam przebłyski że biegam mocno. Po prostu sobie kombinuje. Gruby jestem i masa biega.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
29.06.2024 Parkrun Osowa - dla mnie 58 bieg. Po 6 tygodniach się zmobilizowałem. Czas bez rewelacji. W wynikach jest jakiś błąd. Złapałem 25:37 a nie 25:24. No i 18 miejsce nie 17. Wszystko na moją korzyść poszło
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
No ostatnio na parkrun zaspałem ale może tym razem nastawię sobie budzik. Jak tak dalej pójdzie to będę szedł w zamykających stawkę jako nordicwalker bo waga dobiła do 86,5 kg. Mam 6.5 kg nadwagi ale najdziwniejsze jest to że tego w ogóle nie widać. Wszystko kumuluje się w brzuchu i wyglądam jakbym ważył z 80. Wciąż jestem szybki, potrafię się rozpędzić na odcinku 130m do prędkości w okolicach 3 min/km. Tętno spoczynkowe jest niskie 43-47 więc serducho jest zdrowe to najważniejsze ale wolę nie wiedzieć co dzieje się w brzuchu. Ja wcale dużo nie jem nie wiem z czego to wynika. Taka genetyka że idzie w brzuch po tacie. Tata waży 97 kg, jest 4 cm wyższy tyle że on ma 56 lat a ja prawie 33.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Jutro wybieram się na parkrun a w niedzielę może trening z leśną rundą ale się zastanawiam bo nie wiem czy jest sens biec aż 2 godziny, chyba lepiej samemu pobiegać.
Parkrun w czasie 25:47 , 21 miejsce na 69. Plan na jutro to godzina wybiegania.
Parkrun w czasie 25:47 , 21 miejsce na 69. Plan na jutro to godzina wybiegania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
60 ukończonych edycji parkrun z czego 49 na Osowej. Dzisiaj przydałoby się tą 14nastkę wybiegać no ale zobaczymy jak będzie.
Przetruchtałem około dychy, tempo spacerowe i trochę krótkich przebieżek.
22.07.2024 Trzeba przynajmniej podejmować próby odchudzania. Mniej jem to pewne. Ale moja waga to masakra. Wczoraj ważyłem 86.8 a dziś nie wiem jakim ch**** 87.1 a wcale dużo nie jadłem. Ale za to sylwetka jest szczuplejsza i wyglądam na mniejszego. Nie wiem czemu tak się dzieje.
Taa i żeby jeszcze siły były. Może polatałem z pół godzinki. Głowa mnie bolała.
23.07.2024 Nie wiem czemu garmin nie sczytuje mi od razu wyniku treningu. W ogóle większość biegaczy biega po prostu 10 km i robi to ciągiem a u mnie jest inaczej. Stosuje metodę przerywaną. Najczęściej doprowadzam się do progu tlenowego na częstotliwości bicia serca 156 uderzeń na minutę i ciągnę tak jak najdłużej mogę. Wykonałem kilka dynamicznych zrywów. Potrafię rozpędzić się do prędkości 2.40/km. Za dużo to ja nie pobiegałem, nawet nie wiem może 6-7 km. Przy tej masie to ciężko jest zrobić taką mocną 14stke.
24.07.2024 Przebiegłem ponad 5 km na spokojnie potem jakieś krótsze odcinki i trochę pokręciłem się na bieżni. Nogi ciężkie.
25.07.2024 Dzisiaj wychodziłem 3 razy. Najpierw około pół godziny wolnego biegu potem jakieś przebieżki. Mam nadzieję że ta masa jeszcze zejdzie.
26.07.2024 Było trochę zażynania się. Może jestem gruby ale zauważyłem pewien pozytyw. Obwody ud i łydek zmniejszyły mi się o 1cm.
Przetruchtałem około dychy, tempo spacerowe i trochę krótkich przebieżek.
22.07.2024 Trzeba przynajmniej podejmować próby odchudzania. Mniej jem to pewne. Ale moja waga to masakra. Wczoraj ważyłem 86.8 a dziś nie wiem jakim ch**** 87.1 a wcale dużo nie jadłem. Ale za to sylwetka jest szczuplejsza i wyglądam na mniejszego. Nie wiem czemu tak się dzieje.
Taa i żeby jeszcze siły były. Może polatałem z pół godzinki. Głowa mnie bolała.
23.07.2024 Nie wiem czemu garmin nie sczytuje mi od razu wyniku treningu. W ogóle większość biegaczy biega po prostu 10 km i robi to ciągiem a u mnie jest inaczej. Stosuje metodę przerywaną. Najczęściej doprowadzam się do progu tlenowego na częstotliwości bicia serca 156 uderzeń na minutę i ciągnę tak jak najdłużej mogę. Wykonałem kilka dynamicznych zrywów. Potrafię rozpędzić się do prędkości 2.40/km. Za dużo to ja nie pobiegałem, nawet nie wiem może 6-7 km. Przy tej masie to ciężko jest zrobić taką mocną 14stke.
24.07.2024 Przebiegłem ponad 5 km na spokojnie potem jakieś krótsze odcinki i trochę pokręciłem się na bieżni. Nogi ciężkie.
25.07.2024 Dzisiaj wychodziłem 3 razy. Najpierw około pół godziny wolnego biegu potem jakieś przebieżki. Mam nadzieję że ta masa jeszcze zejdzie.
26.07.2024 Było trochę zażynania się. Może jestem gruby ale zauważyłem pewien pozytyw. Obwody ud i łydek zmniejszyły mi się o 1cm.