Sebastian - luźne zapiski

Moderator: infernal

sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Niedziela - BS- bieg regeneracyjny 10 km po 3.16-17 razem 10 w 32.44

Na bieg do Poznania jechałęm bez przekonania w dobry wynik , jeszczę w pociągu zastanawiałem się po co ja tam jadę . Bieg ciągły w 2 zakresie 6 km mordowałem po 3.42-3 , porównywałem do z 6 po 3.38 jaką robiłem na lajcie przed biegiem Nyskim , teraz myślę że w Nysie wtedy mógłbym złamać 33 gdyby nie sen , ale to już bez znaczenia , ale wiem jedno sen ma większę znaczenie niż myślimy .

Osatatnią noc w hotelu spałęm jakieś 5h , obudziłem się koło 5 rano , mało stresowałem się tym biegiem przez ostatnie dni , pewnie dlatego że nie miałem wiary że się uda i to wyszło mi tylko na dobre , tak naprawdę zacząłem się stresować w dniu biegu , wtedy adrenalina juz uderzyła . Zjadłem 1 bułkę i batona , sniadania w hotelu są od 6.30 , trochę za póżno , jakby były odrobinę wcześniej to całe zjadł bym w hotelu , wyszłem na sniadanie a tam całe stoły pełne z jedzeniem w formie szwedzkiego stołu , a ja bidak wziąłem tylko odrobinę jajecznicy i 2 małe kromki chleba ciemnego i szklankę wody , pomyśłałęm sobie jutro przed wyjazdem to nadrobię . Taksówka zamówiona na 7 (11 km ) , zawody o 9.

Miało byc dużo znajomych twarzy biegających w granicy 33 , ale wszyscy praktycznie wykruszyli się na koniec , najbardziej szkoda mi było że nie biegnie kumpel z obozu , ale w ostatnim tygodniu doznał urazu , super było by złamać te 33 razem z nim , inna osoba którą znałem która biega w granicy 33 Lukasz tez miał problemy zdrowotne i nie dotarł , z forum wyglądałem jeszcze za Krzyskiem który prowadził tutaj bloga jeszcze do wiosny i start w Poznaniu miał byc jego startem docelowym ( Krzysiek jak przypadkiem czytasz to daj znać co tam słychać u Ciebie ).

Temperatura 9C i wiatr lekki , czasem zawiewał ale do zaakceptowania , ogólnie warunki bardzo dobre , do konca byłem w dresie , dresy rzuciłem dopiero 5-6 minut przed samym biegiem gdzieś w tzwn krzaki , rozgrzewka po 4.35 2 km .600 , średnio sie biegło , na 1 km miałem małą kolkę ale ją rozbiegałęm , 4 rytmy po 60 metrów i jedziemy

1 km -3.19.5 ? Na 100% było duzo szybciej , podobnie jak w KK GPS gdzies mi zgubił 40-50 metrów , to się czuję że jest dużo szybciej , a po 2 biegłem już wtedy w 6-7 osobowej grupie i słyszałem o ile wcześniej wszystkim "pikają zegarki ", myslę że mogło być w granicy 3.10 , 1 km jest bardzo istotny bo trzeba dostosować tempo do innych i prawidłowo się ustawić , na 400-500 metrach miałem straty jakieś 2-3 sekundy do kolejnej grupy , uznałem że bardziej opłaci mi się stopniowo przyspieszyć i ich złapać niż ciągnąc słabszą grupę , tylko te 3 sekundy niwelowałem dobre 300-400 metrów nie chciałem zbyt gwałtownie przyspieszyć tylko zrobić to sukcesywnie .Nie biegło mi się dobrze ten 1 km ,ale na treningach tempowych tez często mi sie 1 powtórzenia biega bardzo żlę a póżniej jest lepiej

2km - 3.18 .0 - bez większej historii biegnę jako ostatni w peletonie , grupa odrobinę zwolniła ale trzyma równe dobrę tempo , w grupie kojarzę tylko Przemka Chatysa , tym z którym biegłem do 6 km w Oławie , ale jak to śpiewali kiedyś "znamy się tylko z widzenia ", po 2 km samopoczucie nie jest najlepsze i oceniam że raczej nie dotrwam w tym tempie do konca

3km -3.16.7 - odblokowałem się trochę i lecę za grupą , czuję już wtedy że to jest grupa na 33 i tylko ich trzymać do konća , znaczniki pokazują że 1 km musiał byc zakłamany bo GPS nie wybiło mi jeszcze 3 km , wszyscy są na zegarkach o 40 metrów dalej niz ja , to ważnę informację bo muszę być swiadomy na jaki wynik idę

4 km - - 3.12.1 - ten kilometr był jeden z najważniejszych , gdybym wtedy puścił grupę uważam że nie złamał bym 33 minut , a miałem rozkminę straszną , wiedziałem że mocno przyspieszyli i musiałem już napierd... na pełnych obrotach żeby ich utrzymać ( to tempo na sub 16 na 5 , nie wiem czy bym je utrzymał przez 5 km ), tutaj zaczeły się moje problemy oddechowe które trwały już do końca , ale ucieszyło mnie jak zobaczyłem na zegarku 3.12
-


5km- 3.19.5- na całe szczęście zwolnili , gdyby kolejny km poszedł po 3.12 , musiał bym skapitulować , a samotny bieg myślę że skonczył by sie fiaskiem , zwłaszcza że grupa bardzo chroniła mnie przed wiatrem .Nie pamiętam jeszcze takich zawodów żeby tak duża grupa 6-7 osobowa biegła razem od 1km do 9k i nikt z niej nie odpadł , oczywiście ja byłem 1 do wylotu

Ciąg dalszy nastapi
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
New Balance but biegowy
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6km -3.19.4 - plan na każdym km wygląda tak samo , pilnować grupy , tutaj zaczynam mniej więcej wierzyć w to ze misja sub33 może sie udać

7km - 3.16.9

Boli juz mocno , ale mamy nogi jeszcze w całkiem dobrym stanie , tzn nie odcina calkiem nog , a głowę mam mocna , wkoncu ćwiczy się ja na akcenach

8 km - 3.12.0
Znowu przyspierzyli , ale dosłownię zaciskam już od tego momentu zęby i dyszę jak lokomtywa , oddechowo jest dramat , ale zawzięlem się że ich nie puszczę , boli , boli , boli , ale nogi daja rade to najważniejsze , góra też czuję że jest mocniejsza niz kiedyś ,, chyba treningi na gryfie pomogły , tzn powoli wszystko wysiada , ale jestem w stanie to ciągnąć

9km - 3.16.3 - wmówiłem sobie że to juz ostatnie powtórzenie 4*2 km które robie na treningu , biegałem to przeciez po 3.15 -6 , teraz tylko powtórzyć :bum: , wiem że jak znaczniki dobrze pokazuja to mam dobre kilka sekund zapasu jak nie lepiej , ale jeśli nie to co wtedy , dlatego motywuje sie że muszę te ostatnie 2 km pobiec ile się da do wyrzygu , na ostatnich 1500-400 metrow wysiada juz powoli wszystko także nogi i walka o kazdy krok sie zaczyna , , patrze na zegarek jakies 5 minut bolu , grupa zaczyna sie szarpać , każdy zaczyna już iść ile ma sił , tutaj sie rozpada grupa , wiem że tyle ile musiałem w tej grupie biec to biegłem , teraz lekko powyzej 1 km walki samym z sobą , tyle samotnego biegu wytrzymam zwłaszcza że przed soba mma innych biegaczy ,

10km - nie wiem ile bo zatrzymało się na 9.99 - reszta pewnie miała w granicy 10.03-4 , spojrzałęm na znaczik gdy minęłem 9km , obliczyłem że jeśli dobrze pokazuję to wystarczy pobiec coś w okolicy 3.27-8 , czyli musiałbym mega spuchnąć , ale jak sie mylą znaczniki i ja zwolnie i zrobie jakies 33.01 to sobie tego nie daruję , więc lecę ile się da na zgon , przypomniałem sobie tutaj jak czytałem relację na bieganie.pl faceta który pobiegł rekord polski na 5 M50 i pisał chcę złapac juz mega bombe 200-300 metrow przed meta a nie na mecie , wmówiłem sobie że ja musze tak samo , na jakieś 200-300 metrów przed meta kapłem się że oznaczenia km były ustawiane prawidłowo , może przez to minimalnie zwolniłem bo miałem juz pewnośc sub33 , ale tam juz miałem taką bombe że nie wiem czy i tak bym nie zwolnił , na ostatnich metrach nie potrafiłem się cieszyć bo nie było siły , gleba i łapanie powietrza przez dobre kilka minut , nigdy tak długo to nie trwało , gdy wyrównałem oddech musiałęm jeszcze poleżec kilka minut , jak wstałem po jakiś 6-7 minutach od konca biegu to trudno mi było jeszcze isc i utrzymac rownowagę , ale podszedł chyba gokish i pytał jak poszło , chwile pogadaliśmy i powoli udałem się do depozytu po rzeczy , wziąłem telefon, 4 nieodebrane połaczenia , no teraz moge rozmawiać , a nie jak po Oławię gdzie nie miałem na to najmniejszej ochoty

Wrociłem do hotelu , zjadłem kawałek czekolady i żoładek zaczął się buntować , nie mogłem nic przetrawić , po 3-4 h mega bóle mięsniowę , poszłem na obiad , pizza i browar wszedł juz dobrze , skonczyłem na 1 piwie bo do Poznania przyjechałem sam więc nie było z kim sie napić .

Wynik zaskoczył mnie całkowicie i plany moje trochę sie pozmieniały , po paru rozmowach postanowiłem że przedłuże sezon i pobiegnę jeszcze 5 w Warszawie , zostały 4 tygodnie czyli 2 tygodnie mocnego treningu pod 5 . Na tą chwilę 32.44 jest moim maksem , żeby poprawić dystans na 10 muszę pół roku popracować nad dystansem 5 km ,na jesień z powrtotem chcę wrócić do startów na 10 , na tą chwilę łatwiej mi jest pobiec 10 po 3.16.5 niż 5 km po 3.12 , myslę że sub 16 bym dzisiaj nie zrobił , ale po kilku treningach typowo pod 5 będzie lepiej , zawieszam trenowanie pod 10 na jakis czas .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zaczynamy przygotowania pod 5 w Warszawie 5.11.23 tydzien 1/4

poniedziałek - wolne, ,górne parie nóg dramat ,, zeszła adrenalina i dopiero poczułem jaki jestem obolały , do tego doszły małe problemy żołądkowe , które na szczęście szybko mineły , 15 minut rolowania

wtorek - 12 km po 5.12 - chyba idealnie dobrane tempo do dzisiejszej dyspozycji , trzymają mnie gigantyczne zakwasy , wręcz ból górnych partii nóg , po treningu 20 minut cwiczeń + rolowanie

Wieczorkiem patrzyłem jak moje 32.44 przekłada sie na inne dystanse , aż się uśmiałem , uwaga 5 km powinienem przebiec w 15.41 , haha dobry żart , idzmy dalej w przeciwna stronę HM - 1.12.20 , bardziej chyba już realne do zrobienia niż 5 , a w maratonie był bym bliski zlamania 2.30 , to już kompletny żart .
Widziałem na youtubie relacje 2 osób z biegu w Poznaniu i obu tym osobom zegarki pokazały ponad 10.100 i tyle raczej powinno wychodzic na atestowanych 10 , będe musiał pomysleć na kupnem nowego zegarka bo coraz częściej mi się zdarza że gubi mi dystans , równiez na treningach , ale w sumię ma już swoje lata . Ciekawy jestem jak będą wchodzić tempa jak zregeneruję już tą 10 , coś czuję że może być bardzo dobrze i te niedzielne zawody były chyba jednym z przełomwych momentów w moim amatorskim bieganiu i wejdę teraz na większe prędkości , taką mam przynajmniej nadzieję , progres w rok 54 sekundy na 10 km to dużo więc tempa z autoamtu muszą pójść do przodu , dostałem nową aktualizację planu pod dystans 5 km , będzie kilka ciekawych treningów , 1 tempo już w sobotę dlatego muszę do tego czasu biegać bardzo wolno aby w pełni się zregenerować , najważniejsze będa treningi tempowe , 1 zakresy nie będzie problemu jak będe robił powyżej 5 min/km

sroda 14 km po 5.08 - może odrobine lepiej , ale do tego abym przetrawił juz te zawody jest mi daleko , ale spokojnie to dopiero 3 dzień , liczę że z każdym dniem będzie lepiej
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

czwartek - 12 km po 4.58

Chciałem się już troszke odmulic bieganiem powyżej 5 m/km , liczyłem że będzie już puszczać zmęczenie po zawodach , ale trzyma dalej mocno , odczuciowo miałem wrażenie że biegnę poniżej tempo 4.40 , ale zegarek pokazywał co innego , nie przyspieszałem na siłe , widocznię organizm po takim skrajnym wysiłku potrzebuję wiecej czasu .

piątek - 10 km +8*100 m przebieżki

łacznie po 4.38 - BS biegło się średnio ale była już swoboda na tempie 4.40 , czyli zdecydowanie lepiej niż w poprzednich dniach , przebieżki wchodziły stosunkowo dobrze . Przed 5 w Wawie mam zaplanowane 3 mocne akcenty + 2 zakres i podbiegi , 1 mocne bieganie juz jutro , tego treningu obawiam się najbardziej bo często miałęm tak że akcent 6 dni po zawodach wchodził jeszcze mega słabo , na tapetę jutro idzię 3km + 2 km ( tutaj bardzo spokojnie , planuję to pobiec w granicy 3.30 ) +1km +800+600+500+400 ( od 1 km mam już biegać bardzo mocno na prędkosciach poniżej t5 a ostatnie 400 metrów mam zrobić w palnik . Jestem na takim etapie teraz biegania że jest konflikt pomiędzy sercem, głową a ciałem tzn serce , głowa chcę strasznie trenować teraz bardzo mocno a ciało się sprzeciwia , ale chciałem przedłużyć sezon to teraz nie ma co marudzić tylko trenować mocno , na tą chwilę daje sobie 50 % szans na złamanie 16 ( oczywiście na koncowy wynik będzie decydowało wiele rzeczy ) . Ja biegania na 5 tak naprawdę będe się uczył dopiero , bo nie mam żadnego doświadczenia z tym dystansem .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sobota

2.4 BS + 3km +2km +1 km +800+600+500+400-

Miałem wytycznę jakie odcinki mniej więcej jak mam biegać , trening praktycznie prosto po pracy musiałem robić bo od 16.00 pogoda miała się mocno psuć .

2.4 BS po 4.28

3km w 10.24/4p - robiłem to z wiatrem mieszanym, , 1.5 km w plecy , 2 część w twarz , mogłem trochę szybciej pobiec pierwsze 1.5 km bo po nawrotce był tak mocny wiatr w twarz( wręcz stawiało ) że na utrzymanie tempa 3.30 musiałem włożyć juz bardzo dużo pracy

2km w 6.52 /4p - znowu pół na pół , tylko tutaj wyciągnęłem już wnioski i 1 km pobiegłem dużo szybciej

1km - 2.59/2.30 p - mimo że cały kilometr z bardzo mocnym wiatrem w plecy to trochę przesadziłem z tempem i juz się zakwasiłem po tym powtórzeniu , ale w sumie nie żałuję .

800- 2.40(tempo 3.20 ) /2 p - chyba trudniejsze powtórzenie niż ten 1 km w granicach 3 , trafić taką wichurę na zawodach to można od razu skapitulować

600 - 1.48 .9/1.30 p - wiatr w plecy , juz czułem w nogach te 2 ostatnie powtórzenia i bieganie w granicach 3 nawet z korzystnym wiatrem nie biegło się już dobrze

500
- 1.41/1.30 p - z wiatrem w twarz , masakra jeszcze deszcz do tego padał , skrajne warunki

400[/b - 1.06.9 - z wiatrem w plecy , miałem to pobiec w palnik , liczyłem że w tak korzystnych warunkach będzie to jakieś 1.03-4 , ale w sumię z czego ja miałem to pobiec jak ja praktycznie na tempach poniżej 3 wogóle nie biegam , pewnie na pełnym wypoczynku może udało by się nawet zakręcić koło 1.00, szukam teraz prędkości pod 5 ale czy prędkości poniżej 3 są mi potrzebne ? nie wiem .

Liczę na dużą zwyżkę formy w przyszłym tygodniu , jeszcze nie zregenerowałem całkowicie zawodów , nie wiem czy dalej będzie mi się chciało kontynuować pisanie bloga , jak zrobię sobię przerwę to i co pewnie wrócę najdalej po 2 miesiącach :bum: tak już u mnie to jest że 1 -2 miesiące piszę , potem 1-2 miechy przerwy i sie kręci .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Opiszę same akcenty i zawody na 5 ,.

czwartek plan 8*600 po 1.52 i 1.30 p i 300 po 54 na 1.30 p

Najtrudniejszy chyba trening w tym sezonie , jak to żlę dzisiaj wchodziło , we wtorek na podbiegach bardzo dobrze się czułem i zrobiłem je chyba ciut za mocno i jeszcze to wychodzi teraz

2.400 po 4.32

Zmiana butów na vaporfly i jedziemy

600
1- 1.51.9/1.29P
2- 1. 50.4/1.28 P -nie trafiłem z tempem i mocno juz poczułem te powtórzenie , zakwasiłęm się juz tutaj trochę
3-1.52.4/1.32 P - strasznie żle to wchodzi , tu już mam duże obawy że mogę nie zamknać tego treningu
4- 1.51.9 /1.49P- wydłużam przerwę do 1.50 i zaczynam w przerwach maszerować , na tym etapie widzę że na takich przerwach za chwilę byłby zgon
5- 1.53.7 - nogi zakwaszone
6- 1.52.6- troche ogarniam się ale w 2 częsci odcinka wysiadam juz i oddechowo i mięsniowo , nie spodziewałem się takiej lipy , przecięz 1 km biegałem po 3.10-11 a 1.52 to tempo w okolicy 3.06-7 WTF, te 4-5 sekund mnie tak zabija ?
7- 1.54.0
8-1.52.1

300

Tutaj wróciłem do przerw 1.30 , ale dalej w marszu robiłem przerwy

55.2,
53.8,
53,5
54.0
53.7
53.6
54.1
51.7

Od 2 powtorzenia biegałęm na zasadzie a jeszcze 1 zrobie i zobaczymy co dalej , ale mimo wszystko te 300 łatwiej przebiegły , dystans o połowe krótszy zrobił swoje i tutaj były juz raczej tylko problemy mięśniowe , może za pewnie się czułem , ale myślałem że skoro biegałem 10 po 3.16 to nie zabiją mnie 600 po 3.06-7 , myliłem się :bum: , chyba wracam do treningów pod 10 bo łatwiej było :hahaha:
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

poniedziałek

plan : 3*2 km po 3.10 +4*500 po 3.00 / 4 p wszystko

Dzien wcześniej siła biegowa , wyszedłem na trening z nastawieniem że tego treningu nie zamknę i tak się stało .

2 km - 3.09+3.11- po 1 powtórzeniu miałem już dość

Do nastepnego powtórzenia przystąpiłem z zamiarem że powalczę , ale po 600 m wiedziałem że chyba nie ogarnę tego , musiałem szybko decydować co robić dalej , stwierdziłem że jak mam zejść z tempa na tych 2 to lepiej jest zmodyfikować trening i przejść do 1 , zrobiłem 4 *1 na przerwach /2.30-3.00 i było by na tyle , dobrą informacją jest to że 1 dużo lepiej już wchodzą niż 9 dni przed Poznaniem i ostatnią 1 zaciskająć zęby byłem w stanie pobiec po 3.05 , może gdybym się zesrał te 2 bym jakąs zamknął , ale nie chciało mi się aż tak skrajnie cierpieć , mimo wszystko uważam że na sub 16 w Warszawie mam szansę , jeszcze 1 trening tempowy na 400 w piątek .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

We wtorek zrobiłem jeszcze BS-a i powtórka z rozrywki , znowu złapałem jakaś infekcje , od środy 0 biegania , co oznacza że mój start w przyszłym tygodniu stoi pod znakiem zapytania , w najbliższych 2 dniach pewnie podejmę decyzję co dalej z resztą sezonu .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czołem wszystkim użytkowniką bieganie.pl , najlepsze życzenia noworoczne dla wszystkich . Minęły 2-3 miesiąće , więc wypadało by coś napisać i przypomnieć że jest taki dobrze zapowiadający sie amator z Nysy Seba :bum: :bum:

W dużym skrócie opowiem co u mnie , na 5 Praską w Warszawie nie pojechałem , po kilku dniach bez biegania w wyniku infekcji uznałem z trenerem że lepiej zrobic roztrenowanie ( pewnie gdyby to było do 100 km od Nysy to bym jeszcze pojechał)

Po roztrenowaniu wracałem do większej objętosci bardzo powoli , dopiero chyba od grudnia wróciłem do 6 treningów w tygodniu , ale do dnia dzisiejszego raczej nie wychodziło nawet 80 km /tydzień . Zrobiłem jedynie 3 jednostki siły biegowej i to 1 w skrajnych warunkach bo było lodowisko , wpadło kilka 2 zakresów do 10 km w tempie około 3.40 , ze 3-4 ZB w tym 1 też w bardzo złych warunkach ( lodowisko .

2 tygodnie temu u mnie w domu odbył się bieg mikołajkowy na dystansie 5.200 , pobiegłem go z pełnego treningu , obawiałem się może być problem z utrzymaniem tempa 3.20 , bo to dopiero początek sezonu , ku mojemu zdziwieniu pobiegłem ten dystans na sredniej 3.16, na bardzo dobrym samopoczuciu w samotnym biegu goniąć radiowóz policyjny . Ten bieg trochę za dużo rozbudził moje nadzieję , że na tym etapie przygotowań mogę scigać się juz o rekordy życiowe . W sylwester miałem w planie atesowaną 5 na płaskiej trasie z 1 nawrotką , do tego miałem mieć do pomocy trenera i zaplanowałem tempo na które nie byłem jeszcze w tym okresie przygotowań zdecydowanie gotowy , 2 km na plecach trenera w tempie 3.10-3.11 i mega zgon , doczłapałem się samotnie do mety z bardzo marnym wynikiem 16.33 , ostatni km chyba coś 3.23 -4 , głowa puściła , ale tego dnia nie byłem gotowy na sub 16 zdecydowanie , żeby zmęczyć się maksymalnie to trzeba byc też w formie .

Po rozmowie na zywo z trenerem robimy małe korekty w planie i zwiększamy objętość od tego tygodnia , nie czuję zmęczenia bieganiem maks 80 km /tydzień , w planie na ten rok są 5 i 10 , na 5 może więcej nie potrzebuję robić kilometrów , ale jeżeli o 10 to zdecydowanie za mało na tym poziomie , a chciałbym w tym roku pobiec 32.30

plany startowę : koniec lutego 10 Wroactiv ,kwiecien Lódz 10 km i na marzec będe chciał znalężc jakąs 5 z atakiem na sub 16 .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czołem towarzysze :hahaha: . Krótki raz w miesiącu raporcik , od stycznia idzie już konkretna robota i praktycznie z każdym tygodniem wchodzę w mocniejsze obroty , ogólnie biega się bardzo dobrze choć gorsze dni też przychodza ale idzie wszystko zgodnie z planem i mam nadzieję że nic w najbliższym czasie się nie spierd* , styczeń - 408 km , mijający tydzień 108 km i następny zapowiada się z podobną objętością , jestem teraz w trakcie biegania 20 dni z rzędu ( obecnie 13 dzień ) . Oczywiście długo na takiej objętości biegać nie będę , ale celem jest zrobieniem porządnej bazy . Akcenty z ostatnich 2 tygodni : 1. 10 km po 3.40 + 10*200 po 34 s . 2. ZB (2* 5.4.3.2.1.' ) na tempach około startowych , krótsze szybciej- bardzo trudny trening . 3. Bieg zmienny 2 km 3.28 i 500 m w 3.55-4.00 *5 w tym ostatni 1 km szybki miał być blisko t10 , całość wyszło 12.5 km w 3.33 na nie najgorszym samopoczuciu . 4 . 18*400 po 1.13-14 na 1.30 p , do tego trochę siły biegowej , ale robię jej mniej niż w poprzednich latach , za to wpada praca z gryfem . Miał być sprawdzian na 10 Wroactiv ale niestety bieg został odwołany , więc jestem i mam się dobrze i liczę na to że jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałem :bleble:
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czas leci jak szalony , już koniec lutego i od mojego ostatniego wpisu minęło 3 tygodnie , wypadało by cos napisac ,kolejny tydzień był bardzo mocny w jakość i objętość i dużo mnie kosztował

wtorek - 12 km po 3.37 na bardzo dobrym samopoczuciu zrobiłem

sroda - 20*300/200p - początkowo myslałem że trener się pomylił bo dał mi WT po ciągłym , ale jak mi odpisał , pobiegaj na zmęczeniu głową :hahaha: , mysląłęm że nogi będą cięzkie , a tu bardzo dobrze mi się biegało to i szybko

czwartek - 20 km BS - myslałem że tego dnia uderzy zmęczenie a tu nic , dobrze mi się biegło na tempie 4.25-30 z tego co pamiętam , zmęczenie i zajazd nóg wyszedł dopiero na 2 dzień

niedziela -4*2 km /4 p

3.18 , 3,13 , 3,17 , 3,11 - parzyste z wiatrem w plecy

Na tym treningu mega cierpiałem , od 1 powtórzenia robione głową i tym treningiem zakonczyłem maraton 20 dni biegania bez przerwy , robiłęm tutaj po 110 srednio km tygodniowo , odczułem to mocno bo z 80-90 które robie zazwyczaj to spory przeskok .


Kolejny tydzien już zeszłem z kilometrażu i trochę wyluzowałem , miałem podbiegi i 1 akcent

czwartek - 10 km w 3.32 ( ciężko określić jaka to była intensywnośc , z pewnoscią nie 2 zakres , ale miałęm tylko 1 akcent więc mogłem pobiegać to trochę szybciej ) 5' i 2*1 km - z tego co pamiętam to biegałem je w granicy 3.08-3.10

W niedzielę niestety rozłożyło mnie jakieś przeziębienie i musiałem odpuścić , we wtorek jeszcze mocno osłabiony zrobiłem 10 BS

sroda - nie chciałęm ryzykować i wybrałem bieznie mechaniczną , zwłaszcza że jeszcze byłem trochę "smarkaty "- 20 km w tym 11 km na tempie 3.45 , a od 4 km już na tempie 4.05. Bardzo mocno odczułem ten trening , nie wiem czy nie był to błąd

sobota - w czwartek i piątek biegało mi się fatalnie , wręcz dramatycznie , skróciłem nieco treningi nie wiem czy to jeszcze osłabienie po chorobie czy po prostu wychodzi zmęćzenie ,

plan 3+2+1 +2*800+600+400

Nogi tragedia i od początku nie mogłem wejśc w tempo , pierwsze 3 km w smiesznym tempie 3.30 , ostatnie 600 , 400 nie zrobiłem DNF , 2 km w 3.22 , na 1 km i 800 się trochę zmobilizowałem bo zrobiłem je bardzo szybko , bo już wtedy stwierdziłem że 2 ostatnich powtórzeń nie robię

Cały czas waham się czy pojechać do Poznania , ale nie mam soboty wolnej w pracy i musiał bym jechać w niedzielę rano i tego samego dnia wracać co trochę jest niewygodnę , pewnie decyzję podejmę w przeciągu kilku dni . Chciałbym już gdzieś sprawdzić na jakim etapie jestem , a wiadomo że 10 w Poznaniu nadaję się do tego idealnie .......
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie biegowo Polsko

Ostatni wpis na bloga widzę u siebie w ostatnim tygodniu lutego , był to akurat ten czas kiedy wręcz nagle w 1 dzień przestało mi się dobrze biegać ( do ostatniego tygodnia lutego trenowało mi się wręcz doskonale ) ,do tego okresu gdy przychodziły ktryzysy to nie trwały dłużej niż 1 dzien i były spowodowane nakladającymi sie mocnymi treningami ..

Naglę coś pękło jak banka mydlana i zaczęło mi sie wręcz dramatycznie biegać , w 1 tygodniu myśłałem że to po prostu gorszy tydzień po cięzkim przepracowanym okresie i po kilku dniach wróci wszystko do normy , ale z dnia na dzień jakby było gorzej , nie byłem w stanie zrobić żadnego akcentu a każde wybieganie nawet w 5.00 było męćzarnią , podobnie czułęm się w zeszłym roku w okresie grudzień -luty gdy miałem niedobór witaminy D .Po wybieganiach na 2 dzień czuje się jak po akcencie , drastycznie zmniejszyłem również objętość , głowa też trochę siada jak po tak dobrym przepracowanym okresie naglę twoje bieganie się sypię i nie możesz w sumię z tym nic zrobić , robiłem przerwy 2 dniowe bez biegania , nie pomogały za wiele , w przeciągu 4 tygodni nie zamknąłęm żadnego akcentu a do nie których nawet nie podchodziłem .

Na początku tego dołka myslałęm że jestem zajechany ale po tylu tygodniach gdy nic się nie zmieniało ku lepszemu , ta wersja raczej była mało realna . Pozostało zrobić badania , parę rzeczy wyszło za wysokie lub w 2 stronę , ale po konsultacji ogólnie wyniki nie były najgorsze .

Od 2 tygodni mimo takiego gruzu w nogach staram się przynajmniej 1 raz w tygodniu pobiegać jakiś akcent i go w całości zrealizować , objętośc dalej jest mizerna i te moje trenowanie jest bardzo szarpane , 1 akcent jaki zrealizowałem była piramida 4*600+4*200+4*500+4*300+2*400, zauważyłem że wydolnośc trochę spadła ale cieszyłem się że zrealizowałem cały trening i byłem w stanie osttania 400 pobiec w 1.08 nawet . Tydzień póżniej biegałem 14*400/1.30 p - był to 1 trening na którym od 1 powtórzenia dobrze się czułem i zauważyłem że jest duży progres z porównaniu z poprzednim tygodniem , tempa 11 powtórzeń - po 1,.13 , i 1.12, .1.11 i 1.1.08 , moje dobre samopoczucie długo nie trwalo bo we wtorek myslałem że nie zamknę 10 km po 3.40 . Dzisiaj umieralnia od samego początku na 8*1 km po 3.15 , zawsze na takich treninach miałem problemy oddechowe , tutaj wyłącznie gruz w nogach , tak jakbym miał jakieś kamienie .

Sprawność też mocno zaniedbałem bo przeważnie wyglądało to tak w ostatnim czasie że gdy wracałem po wybieganiu po 5.00 do domu to nie miałęm juz siły , mimo wszystko chce pobiegac jakies zawody teraz jako inwestycja na jesien , a zawody to zawody może byc róznie ja mam duszę wojownika , nic w najgorszym wypadku się skompromituje , ale coż choćby na tym forum są większe beztalencia niz ja , daleko nie trzeba szukać np taki Ogórek , kojarzycie typa ? :hahaha: :hahaha: ,
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10 km Krapkowice czas 34.46. Miejsce 6

Patrząc na czas można było by stwierdzić że jest dramat bo na podobnym tempie 2 miesiące temu biegłem z usmiechem na twarzy , ale biorąc pod uwagę wszystkie okolicznośći i profil trasy to wiem że nie był to najgorszy bieg , zwłaszcza że już tradycyjnie przed samymi zawodami złapało mnie przeziebienie , takiego przetarcia potrzebowałem , właśnie sprawdzam sobie wyniki jak poszło innym to tak jak myslałem , nikt sobie z warunkami nie poradził ( no chyba jedynie kudłaty), 2 zawodników z życiówkami poniżej 33 było za mną to pokazuje jakie były tego dnia warunki i to 33 lub mniej biegali w tym roku . Jestem zadowolony z tego że ostatni km udało się zrobic w 3.11 i pokonać na rywali , dzięki temu zdobyłem 3 miejsce na opolszczyżnie , impreze tradycyjnie zdominowało 3 przestawicieli z Kenii.
Trochę się usprawiedliwiam i bronię samego siebie , ale może dlatego że ja nie chcę zostać ogórkiem , ale chwila jak ja bym został tym ogórkiem to Mati kim by miał być Arcy- ogórkiem , hiper - ogórkiem ?
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam biegowo Polsko

W najbliższym czasie mam zamiar wrócić do trochę systematycznych wpisów na bloga , chociaż znając siebie to wiem że mój zapał długo możę nie trwać .

Po 10 w Krapkowicach miałem do końca tygodnia tylko lużne wybiegania , w niedzielę dopiero z przebiezkami , nie biegało sie może super , ale nie było też dramtu , biorąc pod uwagę ze treningi robiłem w godzinach gdzie słoneczko dawało popalić dosyć solidnie. Liczę że moje treningi teraz bardziej sie ustabilizują , zwłaszcza do 8.06.

wtorek 3 km +2 km +1 km +600+500+400+200 przerwy 4,4,3,2,2,2

rozgrzewka 2.40 po 4.24

3km - 3.20 srednia , pierwsze 1.500 metrów z korzystnym wiatrem wchodziło dosyć dobrze , po
powrocie musiałem już włożyć w bieg bardzo dużo pracy , ogólnie na tempie 3.20 nie czułem się dobrze , zdaje sobie sprawę że nie jestem w zyciowej formie , więc może błąd wynikał z tego że te 3.20 było troche za szybkie
2km po 3.16-17 - też bardzo opornie to się bieglo

1km - 3.09 - z witrem w plecy więc nie musiałem aż tak strasznie podkrecać

600- 1.52 w wiatrem w twarz

500- 1.31 wiatr w plecy

400- 1.13 wiatr w twarz

200- poniżej 32 wiatr w plecy

W niedzielę kolejny akcent na 400 .

Moje plany na ten sezon to 8.06 pobiec ile sie da u siebie w Nysię , tym biegiem zakonczę 1 część sezonu , sezon który zaczął sie bardzo dobrze , szkoda mi tylko że nie odbyła się w lutym 10 Wroactiv , bo wiem że w tamtym okresie byłem swietnie przygotowany , póżniej moje bieganie jakie było to było , zobaczymy co z tego połączenia wyjdzie za miesiąc , oby tylko pogoda dała szanse na szybkie bieganie

Po biegu Nyskim zrobie krótki odpoczynek , ale moim startem docelowym jesieni jak wspominałem na blogu u ogórka jest 5 Praska w Warszawie 6 wrzesnia więc dosć szybko będę musiał wejść juz w mocniejsze obroty , w sierpniu tradycyjnie 14 dni obozu w Szklarskiej Porębie .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
sebastian8999
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam biegowo Polsko

sroda -12 km wybiegania powyzej 5.00 - bo wtorkowym akcencie czułem się gorzej niz po zawodach w Krapkowicacach i trwalo to dluższy czas , moje nogi dalej są dziwnę , ale mój plan realizacji treningów jest teraz taki, że jak się żlę czuję co zdarza się bardzo często to treningi lekkie aby tylko zrealizowac , nie ważnę na jakim tempie , jak jest 12 km to robię 12 km , bez znaczenia na tempo , nawet jakby miało byc to po 6.00 , w skrócie rozbiegania biegamy na poziomie 40 minut /10, a akcenty już realizujemy na poziomie sub 33 .

czwartek - BS + podbiegi - nogi słabę więc zrobiłem na zaliczenie , podbiegi na tempie w okolicach 3.20 , razem 13.5 km na sredniej 4.54

piątek - trochę ogarnięty już byłem tego dnia więć wyszło 10 km +8*100 poniżej 4.30

sobota- znowu mnie coś pierd... i męczyłem BS , wpadło 12 km w okolicy 5.10-15

niedziela - 18*400/1.30 p

wykonanie : 1.13 i 1.12 większośc , 17 powtórzenie w 1.14 i ostatnie w 1.11 , większosć powtórzeń zrobiona w 1.13 , ale z 4-5 na 1.12 tez wpadło

Bardzo dobry trening , ale od 10 to już mega praca , jestem zadowolony bo takie tempa planowałem , przed Krapkowicami na takich samych predkosciach zrobiłem tylko 14 powtórzeń . Testowałem vaporfly 3 , trochę więcej oczekiwałem od tego kapcia +to bardzo wygodny but ale 2 wydają mi się bardziej dynamiczne i bardziej czuć ten karbon , trochę cięzko tez je ocenić po 1 treningu ale chyba bym już ich 2 raz nie kupił i co nic nie pokona 1 , teraz będe myslał w czym pobiec Nyski w 1 które mi najlepiej pasują z "milionowym przebiegiem ", w 2 które są bardzo dynamiczne ale maja moim zdaniem słabą stabilizację i na zawodach zawsze miałęm w nich slabe wyniki , czy w 3 .

Tydzień zaliczam do udanych , narescie cały przepracowany zgodnie z planem , chociaż kilka wybiegań trzeba było mocno wymęczyć .
blog viewtopic.php?f=27&t=63967

komentarze viewtopic.php?f=28&t=64031 10 km- 32.44 Poznań 8.10.23
ODPOWIEDZ