ME Masters M35 Toruń 23.03.2024

Moderator: infernal

Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Jedno zdjęcie z Włocławka
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
New Balance but biegowy
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

I z Grudziądza.
Tutaj to pełnia szczęścia :taktak:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

11.10 śr
12.40km; 59.42; t.4.49/km; HR 133bpm

15.10 nd
14.66km; 1.07.44; t.4.41/km; HR 141bpm

18.10 śr
10.03km; 49.24; t.4.56/km; HR 143bpm:(

Jak widać nie powinienem z tego podchodzić do maratonu. Tętno o blisko 20 uderzeń wyższe niż miesiąc wcześniej. Ja wszystkie infekcje przechodzę lekko, ale długo. Byłem opłacony, start w Toruniu. to pobiegnę, zdecydowałem, ale wolniej, bez stresu.

Mając teraz luźniej w pracy, zobaczyłem że Wigi startuje. Szybko nawiązałem kontakt, służąc wszelkimi możliwymi radami. Dzień przed startem wracałem autobusem od teściów (gdzie została partnerka z synem). Widziałem fragment trasy, jadący po nim pojazd organizatora. Wyglądałem miejsca, gdzie znajdować miała się jedyna na trasie nawrotka. "Nawrotka" to słowo klucz tego maratonu, ale o tym jeszcze nikt nie wiedział.

Umówiłem się z Witkiem około 16.45 w CH Toruń Plaza, tak aby po odbiorze pakietów udać się na Pasta Party. Jakież było moje przerażenie, gdy zobaczyłem długą na kilkadziesiąt metrów i 1.5h kolejkę. Ujrzałem Witka. Poznałem go od razu i podszedłem. Okazało się, że to kolejka po koszulkę, bo organizator tak wymyślił. Sam pakiet odebrałem w 2 minuty. Byłoby szybciej, ale trzeba było pokazać kod QR. Nie było wydrukowanej listy. Koszulki oczywiście nie kupowałem. To naprawdę niewiarygodne, żeby tak zawalić sprawę. Proste rzeczy, ale widocznie nie dla wszystkich. Współczuję wszystkim zawodnikom, że musieli stracić tyle czasu. Do tego parking w Plazie jest komunikacyjnym bublem. Ale to my wiemy, przyjezdni niestety nie.

Wraz z Witkiem i jego żoną, spacerem udaliśmy się na Motoarenę. Po drodze spotkałem jednego znajomego, który złapał formę życia (ostatecznie był 4 z 2.41.07). Mimo, że Witek i Halina mogliby być moimi rodzicami, to bardzo szybko złapałem wspólny język. Opowiadałem o trasie itp. W ogóle Witek ma bardzo analityczny umysł, zupełnie jak ja. Uwielbiam jego dbałość o wszelkie szczegóły. Jest dokładny, nie pozostawia niczego przypadkowi. Wspaniała cecha.

Weszliśmy na stadion. Na dzień dobry był test na IQ. Okazało się że Pasta Party nie odbywa się w restauracji na dole, ale na 1 piętrze. Trzeba było wejść wąskimi schodami obok których wystawiono tablicę: Nieupoważnionym wstęp wzbroniony :hahaha: :hahaha: Kolejny hit:). Na szczęście porcja była smaczna i duża.

Zeszliśmy na trybunę, zrobiliśmy kilka zdjęć i udaliśmy się na powrotny tramwaj. Jako, że mieszkam w samym centrum, miałem po drodze. Wysiedliśmy między Urzędem Marszałkowskim, Teatrem Wilama Horzycy i Hotelem Polonia oraz Urzędem Miasta. Pokazałem gdzie będzie stał autokar z depozytem, po czym poszliśmy pod pomnik Mikołaja Kopernika, spod którego był start.
Pożegnaliśmy się życząc udanego biegu.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

11.10 śr
12.40km; 59.42; t.4.49/km; HR 133bpm

15.10 nd
14.66km; 1.07.44; t.4.41/km; HR 141bpm

18.10 śr
10.03km; 49.24; t.4.56/km; HR 143bpm:(

Jak widać nie powinienem z tego podchodzić do maratonu. Tętno o blisko 20 uderzeń wyższe niż miesiąc wcześniej. Ja wszystkie infekcje przechodzę lekko, ale długo. Byłem opłacony, start w Toruniu. to pobiegnę, zdecydowałem, ale wolniej, bez stresu.

Mając teraz luźniej w pracy, zobaczyłem że Wigi startuje. Szybko nawiązałem kontakt, służąc wszelkimi możliwymi radami. Dzień przed startem wracałem autobusem od teściów (gdzie została partnerka z synem). Widziałem fragment trasy, jadący po nim pojazd organizatora. Wyglądałem miejsca, gdzie znajdować miała się jedyna na trasie nawrotka. "Nawrotka" to słowo klucz tego maratonu, ale o tym jeszcze nikt nie wiedział.

Umówiłem się z Witkiem około 16.45 w CH Toruń Plaza, tak aby po odbiorze pakietów udać się na Pasta Party. Jakież było moje przerażenie, gdy zobaczyłem długą na kilkadziesiąt metrów i 1.5h kolejkę. Ujrzałem Witka. Poznałem go od razu i podszedłem. Okazało się, że to kolejka po koszulkę, bo organizator tak wymyślił. Sam pakiet odebrałem w 2 minuty. Byłoby szybciej, ale trzeba było pokazać kod QR. Nie było wydrukowanej listy. Koszulki oczywiście nie kupowałem. To naprawdę niewiarygodne, żeby tak zawalić sprawę. Proste rzeczy, ale widocznie nie dla wszystkich. Współczuję wszystkim zawodnikom, że musieli stracić tyle czasu. Do tego parking w Plazie jest komunikacyjnym bublem. Ale to my wiemy, przyjezdni niestety nie.

Wraz z Witkiem i jego żoną, spacerem udaliśmy się na Motoarenę. Po drodze spotkałem jednego znajomego, który złapał formę życia (ostatecznie był 4 z 2.41.07). Mimo, że Witek i Halina mogliby być moimi rodzicami, to bardzo szybko złapałem wspólny język. Opowiadałem o trasie itp. W ogóle Witek ma bardzo analityczny umysł, zupełnie jak ja. Uwielbiam jego dbałość o wszelkie szczegóły. Jest dokładny, nie pozostawia niczego przypadkowi. Wspaniała cecha.

Weszliśmy na stadion. Na dzień dobry był test na IQ. Okazało się że Pasta Party nie odbywa się w restauracji na dole, ale na 1 piętrze. Trzeba było wejść wąskimi schodami obok których wystawiono tablicę: Nieupoważnionym wstęp wzbroniony :hahaha: :hahaha: Kolejny hit:). Na szczęście porcja była smaczna i duża.

Zeszliśmy na trybunę, zrobiliśmy kilka zdjęć i udaliśmy się na powrotny tramwaj. Jako, że mieszkam w samym centrum, miałem po drodze. Wysiedliśmy między Urzędem Marszałkowskim, Teatrem Wilama Horzycy i Hotelem Polonia oraz Urzędem Miasta. Pokazałem gdzie będzie stał autokar z depozytem, po czym poszliśmy pod pomnik Mikołaja Kopernika, spod którego był start.
Pożegnaliśmy się życząc udanego biegu.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

22.10 nd
40 TORUŃ MARATON

Spałem bardzo dobrze. Ponad 8h nieprzerwanego snu pozwoliło wypocząć. Na śniadanie zjadłem 2 kanapki z miodem z kuzyna pasieki, banana oraz wypiłem mocną herbatę. Nigdzie nie musiałem się spieszyć. Na start miałem niespełna 10 minut pieszo a po drodze jeszcze depozyt.

Bardzo pozytywnie nastrajała mnie pogoda. 0 wiatru, dosłownie. Nie padało i około 10 stopni. Warunki idealne. Oczywiście spotkałem wielu znajomych. Miałem pewien pomysł na bieg. W maratonie to szczególnie ważne. 10 minut przed startem zjadłem 1 z 5 żeli. Podszedłem do państwa Czarneckich i zapytałem czy Lidia, która przed rokiem wygrała mając 2.53.00, biegnie mniej więcej o 4.05/km? Czułem że przy 1 kobiecie stworzy się pierwsza grupa. Poznałem później Witka z Markiem Jaworskim (moim 1 idolem, 2.50.30 w 2016 roku w wieku 57 lat). Startowaliśmy ze starówki więc początkowe kilkaset metrów było po śliskiej kostce brukowej. Potem zbieg i kilka podbiegów. Przypuszczałem, że tempo do 4km będzie rwane ze względu na pofalowaną trasę. Początkowe kilometry: 3.57; 4.14; 4.09.
Biegłem obok Lidii Czarneckiej zupełnie nie przejmując się tempem. Na 4km był lekki długi zbieg i ten km w 3.58. Utworzyła się 6-7 osobowa grupa, gdzieś z przodu biegł zawodnik TMT Toruń Multisport Team, gdzieś dalej inni pojedynczy zawodnicy, ale to ja biegłem w grupie. Miałem przypuszczenia, że może Garmin oszukuje, jednak 5km odbił IDEALNIE na kresce wyznaczonej przez atestatora w 20.20
Tempo idealne. Koło Motoareny (na której przewidziano metę) wbiegliśmy na ścieżkę rowerową i przed nami było płaskich kilkanaście kilometrów. Przez pierwsze dwa z nich, mijaliśmy kilku zawodników z czołówki półmaratonu, rozgrywanego jako bieg towarzyszący.

Trasa wiodła przez okoliczne miejscowości głównie po wspomnianej ścieżce rowerowej. Zdecydowana większość trasy była osłonięta lasem. Jako, że mieliśmy złotą polską jesień, było pięknie. Po prostu uwielbiam zieleń lasu. Nie lubię betonozy i otwartych przestrzeni.
Bardzo szybko minęliśmy 10km w 40.45
Dobiegliśmy do Górska (po lewej był wielki krzyż, to miejsce porwania księdza Jerzego Popiełuszki widoczne przy DK 80).
Ze wspomnianej miejscowości skręciliśmy na północ w kierunku Zamku Bierzgłowskiego, gdzie na około 20.3km czekał na nas bardzo wymagający podbieg. Do tego momentu niewiele się działo. Trasa jedynie miała parę zakrętów, parę drobnych podbiegów. Dodam, że przez te 20 kilometrów ANI RAZU nie pozwoliliśmy, aby biegnąca z nami kobieta nadawała tempo. Może kilometr przed podbiegiem, oderwał się od grupy jeden z zawodników. Pozostawiłem to zupełnie bez reakcji i uznałem jako błąd. Zgodnie z przewidywaniami, podbieg rozerwał naszą grupę. Zwolniłem bardzo, stawiając kroki niczym Calineczka, a wolałbym zabrać kotu siedmiomilowe buty :hahaha: Paru zawodników mi uciekło. Najbliżej miałem kolegę, który dopiero celował w złamanie trójki i to jego dogoniłem na wypłaszczeniu. 21km zaliczyłem w 4.35

Po skręcie w prawo był niewielki zbieg, gdzie minąłem wspomnianego kolegę, a dalej znowu wyraźny podbieg, ale już na ścieżce rowerowej. Cała sekwencja to około 1.2km, przy czym najgorsze te kilkaset na początku.

W międzyczasie zerknąłem na zegarek, który 21.1km pokazał w 1.26.33

Na rowerze przejechał obok mnie znajomy krzycząc: "Artur druga połówka Twoja!"
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Taki był plan, aby spróbować pobiec negative splitem. Problem polegał na tym, że ja od marca nie zrobiłem wybiegania powyżej 23km, a siła biegowa nie istniała. No taki maraton od czapy. Coś tam pobolewało, ale wiedziałem że przede mną 6-7km prostej lekko w dół. Z prawej strony nasyp ziemny, z lewej to samo. Całość obsadzona krzewami i drzewami, których zielone korony łączyły się nad głową. Coś pięknego.

Szybko dogoniłem dwóch zawodników z grupy (Lidia odpadła wcześniej). W końcu 23km pokonałem w 3.54
Dalej minąłem tego zawodnika, który zaatakował przed podbiegiem. Biegłem dosyć nierówno od 3.58 do 4.05, ale jednak czułem że odrabiam dystans do poprzedzającego mnie zawodnika. Ten z kolei na chwilę stanął, aby napić się wody. Niedługo później go minąłem.

Na 26km wydarzyło się coś niecodziennego. Zawodnik z Torunia z PB 2.31 zszedł z trasy. Zaczął jak wariat, złapała go kolka i się poddał. Jego brat bliźniak, biegnący w czołówce HM zamiast w stronę mety, to pobiegł do domu :hahaha: Trochę nie wypada się śmiać z ludzi, którzy spędzili wiele dni w pokojach bez klamek, no ale takie mamy realia. Tzn istniało zagrożenie, że mu się odwidzi i ruszy za mną. A z pewnością by mnie wyprzedził. Należało się zatem stamtąd zbierać w dobrym tempie.
Wiedziałem, że będę na podium Mistrzostw Torunia, pytanie na którym jego stopniu? Przypomniałem sobie, że ...na 4 kilometrze biegł przede mną w niebieskiej koszulce zawodnik TMT Toruń Multisport Team - triathlonista.

Miło zachować trzeźwość umysłu podczas takiego wysiłku. Miałem więc cel, Warto mieć cele podczas maratonu. Ten główny i te pośrednie. Jeśli nie biegniemy na PB, to zawsze możemy biec na jak najlepszy wynik czy miejsce. Nie można się poddawać a wiara uskrzydla.

Na długiej prostej ukazał się on....cały na biało... wróć! na niebiesko! Nie żeby mi jakoś specjalnie było trudno go dogonić. Chłopak biegł jakieś 20s na kilometr wolniej ode mnie więc na zbiegu w okolicy 29km go minąłem. Kawałek dalej na podbiegu wyprzedziłem mężczyznę z potężną ścianą (od tego momentu do mety stracił ponad 20 minut). Zerknąłem na Garmina, kreskę 30km minąłem w 2.02.23
Tutaj taka ciekawostka. Mój 2 wynik w życiu to DOZ Maraton Łódź 2022 i czas 2.51.48 w układzie 1.25.10+1.26.38
Międzyczas 30km pokonałem wówczas w 2.01.00, czyli od 21.1 tu i tam do 30km pobiegłem równo co do sekundy!
Wtedy osłabłem wyraźnie a do mety było wiele podbiegów. Tutaj z uśmiechem na twarzy czekałem na kolejne kilometry. Miałem cel! Odrobić 83 sekundy na 12.195km.

Do kolejnego zawodnika miałem z pewnością 600-700m może więcej. Zbliżaliśmy się do jedynej agrafki na trasie. Kilometr naprzód i kilometr z powrotem. Jakież było moje zdziwienie, gdy z przeciwka zobaczyłem znajomego. Biegł dobre 10 minut przede mną, a powinien max 2 Rozwiązanie zagadki pojawiło się po może 250-300 metrach. Ktoś ustawił pachołki co 10 metrów na tej odległości. Nic dziwnego, że niektórzy zawracali. Nie było żadnego wolontariusza. jedno jedyne trudne miejsce na trasie i organizator wsadził ludzi na minę. Pobiegłem oczywiście dalej prosto i obejrzałem się, czy nikt nie skróci. Kolejni zawodnicy wzięli przykład ze mnie. Na nawrotce około 32km były ekrany pomiarowe, ale nie wiem czy zapisywały międzyczasy. Na powrocie jakaś kobieta zapytała która jest...odparłem, że druga, a ona: "ale mówili mi że 4"

Cóż biegłem wkurzony, ale w dobrym tempie. Na torach na 33km spotkałem znajomego fotografa wraz z żoną i gnałem dalej do mety. Wiedziałem, że wyprzedzę co najmniej 1 zawodnika, którego na początku agrafki widziałem mocno kulejącego. Ale teraz nie miałem go przed oczami nawet.

Dobiegłem do Barbarki, po kilkudziesięciu metrach szutrowych wbiegłem na ścieżkę rowerową. Początek to wyraźny zbieg 35km pokonałem dzięki temu w 3.52
A dalej no cóż, dalej była bardzo długa prosta, nie było nikogo widać, ani zawodnika, ani wolontariusza, ani nikogo innego. Nie ruszały się nawet liście na drzewach. Niewiarygodna cisza. Wszystko stanęło w miejscu, tylko ja biegłem. Takie niesamowite uczucie. Coś pięknego.

Kawałek dalej ujrzałem kulejącego zawodnika. Minąłem go pozdrawiając i życząc osiągnięcia mety. Następnie ujrzałem innego mającego ścianę. Oglądał się za siebie, ale i jego minąłem w potem jeszcze kolejnego. Dawno nie widziałem, żeby było tyle ścian.

Sam też osłabłem. Biegłem ile mogłem, ale km 39-41 4.07,5; 4.07,5 4.05
Kilkaset metrów przed metą stali wolontariusze dopingując i bijąc brawo. Trochę się zdziwiłem, że kilkanaście sekund po mnie, biją brawo już następnemu zawodnikowi. To z pewnością atakował ktoś z dalszej pozycji. Przyspieszyłem i 42km pokonałem w 3.52, a do mety ostatnie 200m po torze żużlowym poniżej 3.30/km.
Zbiłem piątkę ze spikerem i w bardzo dobrej formie zameldowałem się na mecie z czasem 2.51.17 (1.26.33+1.24.44}

Faktycznie kolejny zawodnik był ponad 30 sekund za mną. Na jedynym międzyczasie widzę, że tracił ok 50 sekund na 18.2km

Szybko odebrałem depozyt, zjadłem żurek i makaron, spotkałem wielu znajomych. A ktoś nawet i mnie poznał, podszedł, pogadaliśmy. Spotkałem Witka, który wygrał kategorię M60 oraz Marka, który był drugi. Panowie bardzo szybko znaleźli wspólny język i świetnie spędzaliśmy czas.

Kilku zawodników zdyskwalifikowano. Zająłem 9 miejsce Open, choć wiem, że 8 zawodnik też skrócił, ale poszedł do organizatorów z prośbą o doliczenie brakującego dystansu ze średniego tempa i zrzekł się nagród jeśli by takie były.

Przez co zająłem 4 miejsce w M30-39:) ale za to 1 w mistrzostwach Torunia w maratonie :taktak:

Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem nagrodę w postaci 750zł oraz pakiet na Mistrzostwa Europy Masters 23.03.2024 roku, które odbędą się w Toruniu. Wow! Mam szansę pobiec z orzełkiem na piersi. Trasa jest znana i będzie bardzo szybka. Dwie pętle i właściwie bez zakrętów. Dostałem niewiarygodnego motywacyjnego kopa. Znam swoje słabe strony i zamierzam nad nimi popracować aby osiągnąć wynik poniżej 2.45

Z pewnością byłem w formie na sub 2.45 we wrześniu, ale sztuką jest być zdrowym i w formie na starcie maratonu.

Kolejne 5km odcinki:
20.20
20.21 40.41
20.16 1.00.57
20.36 1.21.33
20.45 1.42.18
19.57 2.02.15 (2.02.23 na kresce 30km)
20.03 2.22.18
20.18 2.42.36
dobieg 8.41

Nadłożyłem zaledwie 50 metrów. To kolejna zaleta niewielu zakrętów.

PS Organizator nawet po wielkiej burzy i awanturze, stwierdził, że trasa była dobrze zabezpieczona. Uważam to za bezczelność. Najważniejszym organizatorem jest zawodniczka z PB 2.41.58 w maratonie. Sorry, ale wypada, aby bardziej przewidywała, co jest ważne i gdzie mogą być problemy.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Czas wrócić do treningów. Po drodze jakieś urodziny, trochę świętowania, ale z umiarem.

13.11 pon
15.43km; 1.12.40; t.4.43/km; HR 127?

Tętno chyba za niskie.
Pewnie błąd zegarka.

15.11 śr
14.78km; 1.11.32; t.4.50/km; HR 136bpm[/b

16.11 czw
7.83km

Trening pod okiem trenera z MKLu Toruń. Zapisałem się na 10 treningów techniki, siły itp. Bardzo dużo skipów wszelkiego rodzaju i podbiegów. Będę chodził, kiedy będę mógł.

18.11 sob

XXIII Leśny Bieg Kolejarski Bydgoszcz/Myślęcinek

Bieg zupełnie towarzyski. Znajomi poprosili abym wspomógł ich w drużynówce. Zgodziłem się chętnie, wiedząc że ten bieg to nic przyjemnego. Taaaakie górki. Podejścia, niebezpieczne zbiegi, liście i ryzyko upadku.
Na zawody wybrałem się z Bartkiem. Obecnie biega 36'na 10km w wieku 44 lat. PB w maratonie 2.41 z 2016 roku. Ciśnie niemiłosiernie teraz wracając do świetnej formy. Powiedziałem mu, że byłoby głupio, gdyby ze mną przegrał, bo ja po maratonie, po roztrenowaniu a i trochę od życia też chciałem :taktak: :hahaha:

Wiedziałem, że mimo kameralnej imprezy, obsada będzie bardzo mocna. Celowałem w Top 10 i przede wszystkim bez upadku.
po starcie nawet prowadziłem przez 20 metrów:) Było dosyć wąsko, dwa zakręty więc nie chciałem zostać w tłumie. Szybko spadłem gdzieś w okolice 10 miejsca. Pierwsze 1-2km to taki bieg po łące, po leśnej polanie. Potem przy lesie zbiegając z górki, zawodnik przede mną się przewrócił. Zupełnie nie cisnąłem. Bartek biegł gdzieś w zasięgu mojego wzroku. Trasa wiodła następnie przez las z wieloma podbiegami, podejściami, zbiegami, często poza ścieżkami. Trudno było mi utrzymać równowagę w wyślizganych starych Bostonach 6 :hahaha: No ale nie będę wydawał kasy na nowe buty na 1 bieg. Bartka dogoniłem, a nawet go minąłem, potem on mnie i tak się tasowaliśmy z jeszcze 1 zawodnikiem. Między 5 a 6 km zaliczyłem upadek. Kończyło się podejście, było kawałek wypłaszczenia po zakręcie w prawo i wyjechała mi noga na liściach. Upadłem dosyć szczęśliwie. bez większych konsekwencji. Ważne że nie na zbiegu.

Gdzieś po ok 8km wybiegaliśmy z lasu i przed nami była ścieżka po łące. Płasko przez kilometr i tutaj odrobiłem kilkadziesiąt metrów straty wyprzedzając 2 zawodników oraz Bartka. Przed nami były 2 potężne podbiegi/podejścia. Z głową na wysokości kolan podchodziłem, Bartek pod koniec wzniesienia próbował biec a następnie na zbiegu uciekł na dobre 30 metrów. Nie odrobiłem tego na kolejnym podejściu. Wiedziałem że do mety pozostało mniej niż 1km. Może 700-800m. Nabrałem prędkości na dosyć łagodnym zbiegu, złapałem trochę asfaltu i płaskiego. Rozpędziłem się do 3.10-3.20 i wyprzedziłem kolegę w sumie o 5 sekund.

OPEN 5/189
M30-1
Dystans ok 10.2km
Czas 42.21
Drużynowo miejsce 2
Po biegu, grochówka, ciasto, chleb ze smalcem, ognisko. Nagrody były drobne, ale to drugorzędna sprawa. Świetny bieg.
No i niesamowita siła biegowa, której mi brakuje.

19.11 nd
13.11km; 1.01.47; t.4.43/km; HR 142bpm

Tydzień: 62km

20.11 pon
15.81km; 1.16.38; t.4.51/km; HR 131bpm

Szukałem alternatywy dla chodników i asfaltu. W sumie wcześniej mogłem na to wpaść. Około 2.5km od mnie (a w linii prostej może 1.5km) znajduje się stadion piłkarski przy Uniwersyteckim Centrum Sportu. Sędziowałem tam czasami mecze dzieciakom.
Wokół obiektu poprowadzona jest szeroka żwirowa, ubita ścieżka mająca ok 530m. Do tego doskonałe oświetlenie. Teraz sporo km kręcę tam. Jest jakiś lekki zbieg, lekki podbieg, kilkadziesiąt metrów zawijasem między drzewami, do tego oglądam sobie prowadzone treningi.
Świetna sprawa, bo po zmroku aby być bardziej widocznym, zakładam odblaskową opaskę nad kostką i rzucają się na mnie prawie wszystkie psy.

21.11 wt
12.58km; 1.01.08; t.4.52/km; HR 134bpm

22.11 śr
12.55km; 59.58; t.4.47/km
Zegarek tętna za bardzo nie mierzył, Ogólnie lekki mróz, ale w Toruniu śniegu prawie nie ma.

25.11 sob
12.40km; 1.00.06; t.4.51/km; HR 148bpm
Whisky się wypiło w piątek z teściem, to tętno w górę:)

26.11 nd
12.62km; 59.25; t.4.43/km; HR 132bpm

Tydzień 66km

27.11 pon
16.45km; 1.19.02; t.4.48/km; HR 138bpm

29.11 śr
15.19km; 1.16.41; t.5.03/km; HR 133bpm
Po jakichś 10km dołączył do mnie kolega z liceum, którego syn akurat miał trening. Szybko musiałem zwolnić do 6 min na kilometr, bo potrzeba byłoby już tlenu:)

Listopad 189.51km

Dzisiaj 1 grudnia wybieram się na badania wydolnościowe przeprowadzone przez Energy and Sport
Wczoraj ktoś wstawił na Fb symulator wyników Garmina i pułap tlenowy 68. Był to zawodnik z poziomu 38/39'/10km
Mnie Garmin pokazuje pułap na poziomie 63.
Zobaczymy co powie profesjonalna aparatura pomiarowa.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Kilka słów o badaniach i dlaczego to KATASTROFA

1 grudnia zrobiłem badania wydolnościowe z Energy and Sport.

Zacznę od tego, że zakończyły się one upadkiem przy 1'50s tempa 3.00/km (20km/h). Nabiegłem z przodu lewą stopą na element konstrukcji. Noga została z przodu, tylna odjechała i zaliczyłem upadek. Taśma pociągnęła mi dłoń i urwało jakieś 2x2cm skóry i mięsa z 3 palca prawej dłoni.

Gdy zobaczyłem wyniki to od razu wiedziałem, że to stek bzdur. W tej masce naprawdę niewiele widać, a ja nie mam doświadczenia w bieganiu na bieżni.

Badanie przeprowadzała jakaś młoda dziewczyna. Może jeszcze studentka. Z bieganiem chyba nie mająca wiele wspólnego. Nawet na zadane pytanie, powiedziała, aby pisać bezpośrednio do pani doktor.

Wg pulsometru miałem HR 160 przy 6.00/km :hahaha: a przy 5.00/km 162bpm :hahaha:
Niby kwas przy 6.00/km miałem 6.5 mmola.

Tętno 181bpm przy 3.00/km potraktowano jako HRmax. Fajny to HRmax, gdzie normalnie mogłem mówić po 1-2 minutach i nie miałem zadyszki po upadku. Nie mierzono kwasu przy 3.20/km ani przy 3.00/km
Badanie polega na tym, że idzie się 3min, potem 3 min biegnie 6.00/km; potem 2min po 5.00; 2min po ok 4.20 (14km/h}, 2min po 16km/h 2min 18km/h 2min 20km/h

Analiza przyszła szybko. Nie chcę przepisywać, może z telefonu później wstawię odpowiedź. W skrócie pani opisała jakbym wstał po 20 latach od biurka, rzucił papierosa i walczył o złamanie 1h na 10km. Podobno wszystko do tej pory robiłem źle. Próg LT i AT 138 i 162bpm. Czyli cały świat biegać może około 60min na progu, ale ja prawie 3 godziny :hahaha: wow :hahaha: i nie na progu, ale 6-8 uderzeń wyżej. No obalenie fizjologii.

Odpisałem, że to jakaś pomyłka i że mam zastrzeżenia, to zostałem delikatnie mówiąc zjechany. Pani mówiła, jakie ma wykształcenie i z kim to nie pracuje. O pomyłce nie chciała słyszeć. Nagrała się jeszcze mówiąc, że jestem ciężko przetrenowany i że mam kinazę zbadać. Pisałem, że trudno być przetrenowanym odpoczywając 3 tygodnie, a następnie tyleż samo tylko truchtając.

Badanie kosztowało mnie 350zł. BEZ PARAGONU!!!
Nie chce mi się nigdzie tego zgłaszać, bo oberwałaby na pewno ta młoda dziewczyna. Może wpływ miał fakt, że kilka minut przed badaniem wyjęła sprzęt z bagażnika, a było -10 rano.

w poniedziałek 4 grudnia poszedłem na trening. Zrobiłem 10km po 4.55/km na HR 132bpm z pulsometrem Garmina.

We wtorek rano udałem się na badania. Wyniki miałem po 1 dniu roboczym.
Wstawię je. Wyniki jak u konia.
Najważniejsze:
CK 163 (norma 39-308) - im wyższa kinaza, tym większe zmęczenie a tu relaks u mnie.
Ferrytyna 245 (norma 30-400)
Żelazo: 187 (norma 33-193)
Żelazo (SI) 33.4 (norma 5.8-34.5)
Hemoglobina: 15.6 (norma 12.1-17.0)
RBC 5.15 (norma 3.98-5.70)
No konina. Nic nie suplementuję, a wyniki mojego żelaza i pochodnych podskoczyły jakbym był na obozie wysokogórskim.

Trochę mi przeszło, ale wkurw jeszcze mam.
Dodam jeszcze, że opisano mnie, że mam bardzo dobrą siłę biegową. :) Nigdy nie byłem na siłowni do czasu badania, nie robię ćwiczeń uzupełniających. Podbiegi robiłem 2 razy w ciągu ostatnich 8 mcy. Jestem w tym przesłaby. Nie podobają mi się takie badania bez wywiadu z zawodnikiem.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Opis cz 1
Mam nadzieję że coś widać będzie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Opis cd
Rozumiem, że ten opis jest na podstawie wyników. Ale gorzej gdy opisuje się człowieka nie widząc go uprzednio na oczy. Brak wywiadu stanowi dużą barierę, a wyniki są niewytłumaczalne i absurdalne.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

02.12 sob
13.18km; 1.03.34; t.4.49/km

03.12 nd
16.34km; 1.18.10; t.4.47/km

Tętno z nadgarstka w mrozie mogło nie być realne, to nie wpisuję.

Tydzień: 65.66km

04.12 pon
10.93km; 53.41; t.4.55/km; HR 132bpm

Z pasem na klatkę. Wspominałem o tym treningu.
We wtorek rano badania krwi.

06.12 śr
18.61km; 1.32.34; t.4.58/km

Przy -7, ale gdy nie biega się na otwartej przestrzeni, to nawet taki zmarzlak jak ja, daje radę:)

07.12 czw
Siłownia. Właściwie to 1 raz w życiu. Pod okiem trenera i w towarzystwie jednej biegaczki. Zamiast ślizgać się po bieżni, poszliśmy pod trybunę stadionu miejskiego. Fajna klimatyczna siłownia. Trener wymyślił obwód, 8 stacji. Pół przysiady na lewej/prawej nodze. Brzuszki z piłką lekarską, ćwiczenia na mięśnie grzbietu, przysiady ze sztangą, jakieś wspięcia na skrzynię. Fajna sprawa. Byłem zachwycony.

W porównaniu do miejsca, gdzie robiłem badania w miejskiej siłowni, to dla mnie niebo a ziemia. Tam jeden kaban większy od drugiego, napuszeni jak koguty przed walką w filmach akcji dziejących się w Azji w latach 80-tych.
Bieganie raptem 4km tego dnia.

09.12 sob
15.09km; 1.13.42; t.4.53/km

10.12 nd
16.12km; 1.20.25; t.4.59/km; HR 128bpm
+mecz sparingowy młodzików U-13 6.81km; 2x40min
Razem: 22.93km

Tydzień 71.59km

11.12 pon
15.64km; 1.15.24; t.4.49/km; HR 133bpm

Częściej teraz biegam z pasem Garmina na klatkę, bo zegarek ostatnio złapał zawiechę, pokazał 190bpm przy 5.00/km i pułap tlenowy spadł mi na 59:)

13.12 śr
16.53km; 1.19.45; t.4.49/km; HR 132bpm
Sporo niestety w deszczu.

14.12 czw
7.86km tego dnia. Zajęcia z trenerem. Dużo siły biegowej.

16.12 sob
13.06km; 1.02.22; t.4.47/km; HR 141bpm z pasa
Z rana zawsze mam wyższe tętno. Wieczorem w piątek jakiegoś grzańca się wypiło.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

17.12 nd
21.11km; 1.35.30; t.4.31/km; HR 137bpm

Wiało, nieprzyjemnie. Miałem zrobić jakieś wybieganie, to dociągnąłem do HM.

Tydzień: 74km

18.12 pon
10.82; 52.42; t.4.52/km; HR 126bpm
Wietrznie, deszczowo i nieprzyjemnie.
Do tego okres w okolicy przesilenia zimowego jest mocno depresyjny, ale jak to nasze babcie mawiały: "Na Boże Narodzenie, jak na kurze stąpienie, a na Nowy Rok jak na barani skok" :hahaha: to tak a'propos wydłużania się dnia po 21-22.12:)

20.12 śr
10.03km+17.12km wieczorem

23.12 sob
11.37km; 55.40; t.4.54/km; HR 133bpm
Rozbieganie po powrocie z Mazur. Odwiedziłem najbliższych, w tym dziadka i babcię, oraz siostrę dziadka, gdzie byłem na 99 urodzinach seniorki.
Na Mazurach wichury i mnóstwo śniegu. W Toruniu sucho.

Tydzień: 50km

26.12 wt
12.59km; 1.00.00; t.4.46/km; HR 136bpm
Rozbieganie między żarciem:)

Święta są dla rodziny. Jadłem i piłem, sporo.

Dalej wyjazd na Podlasie na 3 dni, no niby 4, ale 6-7h w jedną stronę:)

31.12 nd
5.3kmBS+8x1'/1'tr+~5kmBS; 1.03.31; t.4.32/km;

Razem 14km tego dnia. Tylko 27km w tygodniu.

Grudzień 256km

Wypadły ze 4 rozbiegania. Strasznie wiało momentami, ale to czas dla rodziny jest najważniejszy.

Rok 2023: 2413,8km PB :)
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nowy Rok, nowe postanowienia. 0 alko do maratonu 23.03.2024

01.01 pon
16.08km; 1.13.58; t.4.36/km; HR 130bpm
+2. bezwietrznie, piękna mgła o poranku, czyli około 10:)
Patrzę na tętno spoczynkowe - Garmin pokazuje 53

02.01 wt
3.01kmBS+10km[39.03;t.3.54/km]+1kmBS
HR 166bpm, a pod koniec )ostatni km w 3.45, niestety aż 177bpm.
Pierwszy akcent. Padło na drugi zakres. Trening wykonałem na stadionie, bo po ciemku, mokro i chciałem czuć się w bezpiecznie. Jednak dużo aut wyjeżdżających z bocznych uliczek, czy mnóstwo psów nie pomaga w bieganiu.
Biegałem w butach treningowych żeby nie było za łatwo.


04.01 czw
5.42km; Bardzo dużo techniki i siły biegowej pod okiem trenera.

W ogóle to byłem u optyka z synem wybrać okulary. Młody ma niewielką wadę, ale trzeba ją korygować. Sam od kilkunastu lat mam -1 oraz -0.75 w cylindrze więc też sobie wybrałem. Jak wiadomo dzieci nie zawsze słuchają, ale prawie zawsze nas naśladują. Na pewno będzie mu łatwiej, gdy tata będzie też nosił okulary.

06.01 sob
Parkrun Toruń
Chciałem się przetrzeć, niestety spadł w nocy śnieg. Jedyny cel to nie upaść i pobiec poniżej 20 minut.

Bieg bez historii. Open 1 miejsce czas 19.13
Drugi, ze stratą pół minuty, był zawodnik Arki Gdynia Marcel Predenkiewicz. Sędziowałem mu mecze od małego i trzymam za niego kciuki. Niech mu się wiedzie.

07.01 nd
22.44km; 1.47.57; t.4.49/km; HR 134bpm
-10 z samego rana. Ubrałem się na cebulkę i w drogę, to znaczy w las.

Tydzień: 70km

08.01 pon
13.59km; 1.07.13; t.4.57/km; HR 131bpm
Po około 5.5km 10x100m/100tr

ziiimno -9

10.01 śr
14.80km; 1.10.33; t.4.46/km; HR 136bpm

11.01 czw
6.49, bardzo dużo siły biegowej, ćwiczenia na schodach itp
Odda, musi oddać.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Drugi zakres z 2 stycznia. Mam nadzieję że będzie tylko lepiej. Dzisiaj już tętno spoczynkowe 48.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

13.01 sob
22.42km; 1.47.07; t.4.46/km; HR 142bpm
Na trening wybrałem się z kolegą z M50 (biega 1.20-1.22HM). Ja niby miałem tylko długie wybieganie, a on po około 50minutach miał zrobić 8km po 4.15-4.20/km. Większość zrobiliśmy po lesie a szybkie km wypadły na ścieżce rowerowej pokrytej lodem. O ile ja dobrze znosiłem wysiłek, to kolega musiał się 2 razy zatrzymać.

14.01 nd
5.3kmBS+8x2min/1'tr+~2km
Zabawa biegowa. Niestety u teściów. Tzn teściów lubię, ale tam na długości 30km nie ma kawałka lasu. Same pola wzdłuż drogi/ścieżki rowerowej. Bezsprzecznie najbrzydsze miejsce w jakim bywam. Nie trzeba dodawać, że niemal zawsze z każdej strony wieje.

Tydzień: 70.36km

16.01 wt
8kmBS+2x[10x100m/100m tr]+~4kmBS

Przy -7 udało się znaleźć kawałek dobrej nawierzchni. Rytmy luźno, ale żwawo.
Niestety zaczynało drapać w gardle. Perspektywa przeziębienia mi się nie uśmiechała.

17.01 śr
10.89kmBS; 55.22; t.5.05/km; HR 130bpm

Gdybym miał zrobić akcent, to bym nie zrobił.

20.01 sob
24.33km; 2.00.41; t.4.57/km; HR142bpm
W Toruniu było sporo śniegu. Prognozy mówiły, że będzie intensywnie topniał, wobec czego o 8.00 byłem już w lesie. Po około 21km dogoniłem jakiegoś biegacza po 40-tce. On na mój widok ewidentnie przyspieszył. Trzymałem się za nim więc zrobił się wyścig :hahaha: Ale to on miał buty trailowe a ja zwykłe. Co ja się umęczyłem żeby go wyprzedzić:)

21.01 nd
3kmBS+8x2min/1'tr +~3kmBS

Razem 13.03km na średnim tempie 4.20/km ii HR 146bpm. Trening jak przed tygodniem, w tym samym miejscu.

Tydzień: 64.43km wypadła siła biegowa. Sporo odkrzsztuszałem podczas biegu. Ale przeziębienie ewidentnie schodzi ze mnie.

22.01 pon
8.7kmBS+10x200m/200tr+~3.5km

200-tki miały być luźno, ale żwawo. Jedna wyszła po 3.20, jedna po 2.50 a reszta w okolicy 3.10/km

23.03 wt
3kmBS+3x3kmP na przerwie 1km trucht+2kmBS

średnie tempa trójek: 3.47; 3.51; 3.49

Byłem bardzo ciekawy tego treningu przede wszystkim dlatego, że w ciągu 3.5 doby wychodziło 70km. Biegi ciągłe na zmęczonych nogach to kwintesencja maratońskiej roboty. Wyszło całkiem dobrze. Biegałem w typowych butach treningowych, do tego depresyjna aura na zewnątrz i wiatr, ale ogromna satysfakcja z ukończenia akcentu. Kolejny plus to taki, że tętno nie wystrzeliło. Głównie okolice 166bpm (82%) a w piku 171bpm.

na razie w styczniu 237km cdn
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
ODPOWIEDZ