Buty trailowe pod ultra
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W tygodniu dwa biegi w oltmpusach ale typowo asfaltowo/chodnikowo - z rana, mokro i wolałem w nich niż innych. Raz dyszka, drugi raz 15 km i ogólnie ok
Dzisiaj 22 km z czego tak 95% po leśnych ścieżkach i nie jestem zadowolony. Raz, ślizgają się strasznie na błocie czy mokrych korzeniach. To chyba specyfika vibrama, w moim odczuciu wolę buty bez tej warstwy marketingu, za to lepszą przyczepnościa. Ale ale.. Druga sprawa to zmęczenie. Widoczne tak po tętnie, mimo spokojnego tempa (5:35), jak i po stopach. Potwierdzają się opinie wielu osób że te buty potrafią męczyć stopy.
Dziwna sprawa to też tentencja do obijania kostki jednej nogi butem drugiej... Może to przez moje koślawe kolana, ale na innych butach nie miewałem tak. Nie żeby cały czas, ale niemal co bieg choć raz sobie jakimś cudem tak przyfasole i to nie na żadnym technicznym miejscu, ot na prostej drodze...
Ogólnie doszedłem do wniosku że przeznaczę je do tyrania zimą, bez specjalnego dbania. No i raczej nie wejdę w piątki czy podobne jeśli będę widział opinie jak wspomniane
Dzisiaj 22 km z czego tak 95% po leśnych ścieżkach i nie jestem zadowolony. Raz, ślizgają się strasznie na błocie czy mokrych korzeniach. To chyba specyfika vibrama, w moim odczuciu wolę buty bez tej warstwy marketingu, za to lepszą przyczepnościa. Ale ale.. Druga sprawa to zmęczenie. Widoczne tak po tętnie, mimo spokojnego tempa (5:35), jak i po stopach. Potwierdzają się opinie wielu osób że te buty potrafią męczyć stopy.
Dziwna sprawa to też tentencja do obijania kostki jednej nogi butem drugiej... Może to przez moje koślawe kolana, ale na innych butach nie miewałem tak. Nie żeby cały czas, ale niemal co bieg choć raz sobie jakimś cudem tak przyfasole i to nie na żadnym technicznym miejscu, ot na prostej drodze...
Ogólnie doszedłem do wniosku że przeznaczę je do tyrania zimą, bez specjalnego dbania. No i raczej nie wejdę w piątki czy podobne jeśli będę widział opinie jak wspomniane
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Rubato ma tą samą gumę (MegaGrip) i na korzeniach jest świetny. A cholewka przeżyje przynajmniej dwa Olympusy 4 (i przynajmniej 3 piątki).
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W Rubato chodzę na co dzień i to jest jedyne dopuszczalne zastosowanie dla niego w przypadku mojej stopy
Jako zamiennik m.in. wielu sneakersów spisuje się świetnie, ale do biegania już go nie wezmę
Jako zamiennik m.in. wielu sneakersów spisuje się świetnie, ale do biegania już go nie wezmę
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
A ja go teraz zacznę bardziej eksploatować, bo na mokre warunki nadaje się idealnie. Zostało mu jakieś 300k i zastąpi go druga nowa para.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zazdroszczę, bo naprawdę jest świetny. Gdyby nie ten ucisk sam bym biegał
Dzisiaj z rana lewy achilles się odezwał. No ale sam się o to prosiłem robiąc 3 biegi tylko w Olympusach w tym tygodniu
Trzeba będzie "dawkować", niemniej skoro się odzywa to kolejny sygnał dla mnie, że przesiadka nie ma sensu - lepsza technika itd. miałaby znaczenie, gdybym się nastawiał np. na szybkość, a to w ogóle nie jest moim celem więc Toriny raczej też sobie daruję. Poza tym, nie licząc jednego przypadku zeszłej jesieni, nie cierpię na żadne problemy z piszczelami, więc zaś.. zerowy drop nie ma znaczenia
Dzisiaj z rana lewy achilles się odezwał. No ale sam się o to prosiłem robiąc 3 biegi tylko w Olympusach w tym tygodniu
Trzeba będzie "dawkować", niemniej skoro się odzywa to kolejny sygnał dla mnie, że przesiadka nie ma sensu - lepsza technika itd. miałaby znaczenie, gdybym się nastawiał np. na szybkość, a to w ogóle nie jest moim celem więc Toriny raczej też sobie daruję. Poza tym, nie licząc jednego przypadku zeszłej jesieni, nie cierpię na żadne problemy z piszczelami, więc zaś.. zerowy drop nie ma znaczenia
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Nie ma. Ze swojego doświadczenia stwierdzę, że na moim achillesie nie robi żadnego wrażenia. W tym tygodniu akurat w samych zerach zrobiłem 78 km (w trzech ratach) i nogi w zupełnym porządku. Ale ogromne znaczenie ma dla niedoświadczonych testerów, jak na przykład z Believe in the run-tam w kółko są teksty jak to łydki im "płoną" po zerach.
Największe znaczenie ma miejsce dla palców.
Największe znaczenie ma miejsce dla palców.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z jednej strony tak - z drugiej, zależy od naszego stanu. Wspominam o tym, bo wczoraj byłem u podologa, 3 dni biegania pod rząd aby możliwie też najbardziej pokazać problem, jaki mnie trapi przy intensywnym bieganiu tj. obtarcia i zrogowacenia na bokach. Lekarz wyklucza kwestię butów: powinny być szerokie u mnie, ale to nie one są problemem, ale łuszczyca jaką mam (nie podejrzewałem takiego wpływu bo wysypuje mnie głownie na jednej nodze sporo ponad kostką) no i płaskostopie. Kości stóp są nieco zdeformowane, łuki niemal nie istnieją więc całość jest konkretnie rozpychana. Ryzykuję też bóle stawowe, na razie żadnych nie mam, ale jeśli nie powalczę, to mogą się pojawić
Zdecydowałem się że przy pierwszej okazji będę robił analizę stóp wraz z odlewem + najprawdopodobniej wkładki do biegania. Jako, że one są nieco inne od takich zwyczajnych z butów, może się to skończyć koniecznością zmiany samego obuwia (bo zabraknie na nie miejsca). Gdyby były z jakimś dropem - co będę zaznaczał, że nie bardzo mi się to widzi - będę wtedy raczej korzystał z Altry, aby nie robić jeszcze większego. Ich zerówka + drop na wkładce to będzie już ok
Tak płaskostopie jak i łuszczyce mam od lat, nie pierwszy lekarz wspomina mi, że to ma spore znaczenie i np. osłabia nogę, na której występuje => w efekcie przeciążam przeciwną => w efekcie może ona łapać częściej jakieś kontuzje, także w obrębie bioder itd. W sumie z butami sporo już eksperymentowałem, wiec co mi zależy spróbować czegoś innego. Łuszczycę do tej pory raczej zlewałem, bo nie była jakaś upierdliwa, chyba że pofolgowałem sobie z jedzeniem i trafił się jakiś bardziej stresowy okres w życiu to wtedy łapałem się na drapaniu tego miejsca często. Czas się za to zabrać konkretniej
Zdecydowałem się że przy pierwszej okazji będę robił analizę stóp wraz z odlewem + najprawdopodobniej wkładki do biegania. Jako, że one są nieco inne od takich zwyczajnych z butów, może się to skończyć koniecznością zmiany samego obuwia (bo zabraknie na nie miejsca). Gdyby były z jakimś dropem - co będę zaznaczał, że nie bardzo mi się to widzi - będę wtedy raczej korzystał z Altry, aby nie robić jeszcze większego. Ich zerówka + drop na wkładce to będzie już ok
Tak płaskostopie jak i łuszczyce mam od lat, nie pierwszy lekarz wspomina mi, że to ma spore znaczenie i np. osłabia nogę, na której występuje => w efekcie przeciążam przeciwną => w efekcie może ona łapać częściej jakieś kontuzje, także w obrębie bioder itd. W sumie z butami sporo już eksperymentowałem, wiec co mi zależy spróbować czegoś innego. Łuszczycę do tej pory raczej zlewałem, bo nie była jakaś upierdliwa, chyba że pofolgowałem sobie z jedzeniem i trafił się jakiś bardziej stresowy okres w życiu to wtedy łapałem się na drapaniu tego miejsca często. Czas się za to zabrać konkretniej
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Współczuję, jednocześnie pytając po co w tym kontekście pchać się w ultra?
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hm.. bo właśnie to mnie kręci najbardziej? :D
Ogólnie rozbudowana sprawa
Nie powiem, fajnie jest też biegać krótsze biegi, ale to nie to samo i co jakiś czas chcę coś większego. Przeskoczyłem do biegania z roweru gdzie też jeździłem już jakieś - według wielu - porąbane dystanse pokroju 200-400 km w jeden dzień. No i gdy już raz, drugi byłem w górach.. zobaczyłem jest jak to jest zbiegać jak kozica wciągnęło mnie to. Podobnie jak to poczucie niesamowitego wyczerpania po ultra - na rowerze nigdy nie zaliczyłem takiego zgonu fizycznego i mentalnego jak przy biegach ultra. Po DFBG gdzie byłem na trasie ponad 18 godzin wróciłem jeszcze autem do domu.. a dopiero półtora dnia później wszystko "puściło" (mentalnie). Nie wiem jak to jest brać jakieś dragi, ale chyba podobny efekt jeśli chodzi o euforię...
Po jakichś 7-8 latach rower zwyczajnie mi się znudził. Do tego rodzina, inne obowiązki i nie miałbym na to czasu. Bieganie jest fajne bo jest proste i efektywne, do tego mogę to łączyć z czymś innym jeśli akurat mam ochotę np. jakiś podcast lub audiobook. Druga sprawa, że po prostu ludzie to też coś niesamowitego - taki Parkrun na który czasami wpadam to świetna inicjatywa
No i można zrezygnować, bo to nieco trudności.. a można powalczyć o własne zdrowie. Jeśli tego nie zrobię, to choroba czy jakieś zmiany kiedyś zapewne uniemożliwią mi bieganie w ogóle, więc w sumie to i tak jedyne rozwiązanie
EDIT
Notabene ciekawe czy z wkładkami Rubato będzie grały.. może tak? Albo po tym jak nieco popracuję nad tymi łukami stóp
Ogólnie rozbudowana sprawa
Nie powiem, fajnie jest też biegać krótsze biegi, ale to nie to samo i co jakiś czas chcę coś większego. Przeskoczyłem do biegania z roweru gdzie też jeździłem już jakieś - według wielu - porąbane dystanse pokroju 200-400 km w jeden dzień. No i gdy już raz, drugi byłem w górach.. zobaczyłem jest jak to jest zbiegać jak kozica wciągnęło mnie to. Podobnie jak to poczucie niesamowitego wyczerpania po ultra - na rowerze nigdy nie zaliczyłem takiego zgonu fizycznego i mentalnego jak przy biegach ultra. Po DFBG gdzie byłem na trasie ponad 18 godzin wróciłem jeszcze autem do domu.. a dopiero półtora dnia później wszystko "puściło" (mentalnie). Nie wiem jak to jest brać jakieś dragi, ale chyba podobny efekt jeśli chodzi o euforię...
Po jakichś 7-8 latach rower zwyczajnie mi się znudził. Do tego rodzina, inne obowiązki i nie miałbym na to czasu. Bieganie jest fajne bo jest proste i efektywne, do tego mogę to łączyć z czymś innym jeśli akurat mam ochotę np. jakiś podcast lub audiobook. Druga sprawa, że po prostu ludzie to też coś niesamowitego - taki Parkrun na który czasami wpadam to świetna inicjatywa
No i można zrezygnować, bo to nieco trudności.. a można powalczyć o własne zdrowie. Jeśli tego nie zrobię, to choroba czy jakieś zmiany kiedyś zapewne uniemożliwią mi bieganie w ogóle, więc w sumie to i tak jedyne rozwiązanie
EDIT
Notabene ciekawe czy z wkładkami Rubato będzie grały.. może tak? Albo po tym jak nieco popracuję nad tymi łukami stóp
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
OK, przekonałeś mnie, żeś prawdziwy pasjonat-to lubię, bo to rzadkość. Większość twierdzi, że robi "iks" różnych rzeczy, a w rzeczywistości częstotliwość mają raz na kwartał.
Ja jestem typ defensywny-jak widzę/czuję, że mi nie idzie, to odpuszczam. Nic mi nie pomaga konkurencja na zawodach, zawsze jestem sam, tylko ze swoimi ograniczeniami. Raczej nie biegałbym mając problemy ze stopami, a już na pewno nie tyle.
Na ostatnim moim ultra (w lecie) kobieta rzygała i dalej biegła. ja tak nie potrafię (wtedy już szedłem).
Ja jestem typ defensywny-jak widzę/czuję, że mi nie idzie, to odpuszczam. Nic mi nie pomaga konkurencja na zawodach, zawsze jestem sam, tylko ze swoimi ograniczeniami. Raczej nie biegałbym mając problemy ze stopami, a już na pewno nie tyle.
Na ostatnim moim ultra (w lecie) kobieta rzygała i dalej biegła. ja tak nie potrafię (wtedy już szedłem).
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiesz, to też kwestia znalezienia granicy. W tym roku na dwóch ultra schodziłem w trasy. Raz na Biegu Kreta odpuściłem po 60 km bo to była pogodowa męczarnia, a ja byłem kompletnie na to nieprzygotowany - stopy były niczym kalafiory i przy każdym kroku bolały coraz bardziej, nie widziałem szans na ciągnięcie kolejnych ponad 80 km. Do tego dwójki miały dosyć, nie byłem w ogóle górami wprawiony a porwałem się z motyką na słońce (takie w siarczystym deszczu). Później we wrześniu lokalna impreza, miało być cacy, płasko i łatwo, bo rok temu debiutowałem, a tutaj po 50 km po prostu mnie odcięło. No i odpuściłem, stwierdziłem że dalsza walka to za duze ryzyko kontuzji, a szkoda na nie czasu
Nie wiem jakbym się zachował jakby mi skręciło żołądek. Odpukać nie zaliczyłem czegoś takiego. Na DFBG jadąc autokarem z Lądka do Kudowy rozmawiałem z 4 innymi osobami, z czego 3 podobnie jak ja były pierwszy raz na tych zawodach. Na Przełęczy Kłodzkiej spotkałem jedną z nich.. dowiedziałem się, że reszta już odpadła - tu ktoś za ostro leciał i coś z kostką, tu też problem żołądkowy (bo jazda na samych żelach), tu osłabienie wskutek gorąca. Pogrom był w czerwcu na Sudeckiej 100 - połowa startujacych zaliczyłą DNF przez to, że pogoda się załamała. Miał być lekki deszcz, padało 10 godzin i noc była zimna. Też bym odpadł gdyby nie znajomy, który mnie na starcie namówił - gdy było naprawdę ciepło - aby na wszelki wypadek wziąć bluzę.
Dla mnie to pasja, coś świetnego, niemniej zdrowie jest bardzo ważne i jak czuję, że "to już nie to", to też mówię pas. To chyba jak z piciem - trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść bez pomocy innych
Nie wiem jakbym się zachował jakby mi skręciło żołądek. Odpukać nie zaliczyłem czegoś takiego. Na DFBG jadąc autokarem z Lądka do Kudowy rozmawiałem z 4 innymi osobami, z czego 3 podobnie jak ja były pierwszy raz na tych zawodach. Na Przełęczy Kłodzkiej spotkałem jedną z nich.. dowiedziałem się, że reszta już odpadła - tu ktoś za ostro leciał i coś z kostką, tu też problem żołądkowy (bo jazda na samych żelach), tu osłabienie wskutek gorąca. Pogrom był w czerwcu na Sudeckiej 100 - połowa startujacych zaliczyłą DNF przez to, że pogoda się załamała. Miał być lekki deszcz, padało 10 godzin i noc była zimna. Też bym odpadł gdyby nie znajomy, który mnie na starcie namówił - gdy było naprawdę ciepło - aby na wszelki wypadek wziąć bluzę.
Dla mnie to pasja, coś świetnego, niemniej zdrowie jest bardzo ważne i jak czuję, że "to już nie to", to też mówię pas. To chyba jak z piciem - trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść bez pomocy innych
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co prawda nie trail, ale ale... dorwałem na Vinted w dobrej cenie nowe Topo Specter. Ktoś może zapytać: po co tak rotuję? No szeroka stopa więc docelowo i tak chcę przejść na tego typu buty z niemal wszystkimi + zwykła ciekawość. No a że ma pewien drop to dobra rotacja względem Torina 7
Na razie tylko pierwsze wrażenia po spacerku w nich i mogę powiedzieć, że są lekkie, choć czuć to bardziej w dłoni, niż na samej stopie (względem butów mających te 50g więcej per sztuka). Mocno przewiewne a przód szeroki... Ale za to baza już nie. Na razie chodząc w nich miałem wrażenie takich nieco "szczudeł". Zobaczę jak będzie przy bieganiu - jak dobrze pójdzie, to jutro z rana - ale nieco się tego obawiam, Niektóre osoby narzekają na buty z dużymi stackami i ich niestabilność. Tak, jeśli baza jest tak właśnie zrobiona, to nie sposób czuć się pewnie.
NB FF More v4 mimo, że mają niemal identyczny stack (35/31 w NB vs 35/30 w Topo), to zachowują się kompletnie inaczej. Zobaczymy jak będzie, na plus wielki komfort palców
Na razie tylko pierwsze wrażenia po spacerku w nich i mogę powiedzieć, że są lekkie, choć czuć to bardziej w dłoni, niż na samej stopie (względem butów mających te 50g więcej per sztuka). Mocno przewiewne a przód szeroki... Ale za to baza już nie. Na razie chodząc w nich miałem wrażenie takich nieco "szczudeł". Zobaczę jak będzie przy bieganiu - jak dobrze pójdzie, to jutro z rana - ale nieco się tego obawiam, Niektóre osoby narzekają na buty z dużymi stackami i ich niestabilność. Tak, jeśli baza jest tak właśnie zrobiona, to nie sposób czuć się pewnie.
NB FF More v4 mimo, że mają niemal identyczny stack (35/31 w NB vs 35/30 w Topo), to zachowują się kompletnie inaczej. Zobaczymy jak będzie, na plus wielki komfort palców
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Stabilność jest bez zarzutu, podeszwa jest twarda (nijak nie czuć pebaksa), but lekki (lżejszy od Cliftona, choć na stopie wydaje się ogromny) i jest solidnie zrobiony i się świetnie nadaje na długie niespieszne biegi. Gdyby nie jeden szczegół-przód jest jednak za wąski w palcach, najdziwniejsze jest to, że węższy niż w Cyclone 2 (i to w damskiej wersji mam), który to przecież do szybszych biegów jest przeznaczony. W specterach drugi mały palec lewej stopy mi nieco cierpiał (i o już po półmaratonie), a w Cyclonach jest git!. Dlatego sprzedałem Spectery po jakichś 150 km, za jakieś pół ceny zakupu (niestety).
A nawet w najwęższych altrach (Outroad czy Rivera) nie mam z tym palcem żadnego problemu. No i zupełnie bez porównania do UV3-ten jest przepastny.
Zatem, Specter-niestety rozczarowanie.
A nawet w najwęższych altrach (Outroad czy Rivera) nie mam z tym palcem żadnego problemu. No i zupełnie bez porównania do UV3-ten jest przepastny.
Zatem, Specter-niestety rozczarowanie.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 18 lip 2023, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zrobiłem 7 km i tak, zgadzam się z tym co piszesz i co widziałem w recenzjach - podeszwa jest dosyć twarda, nijak to się nie ma do "poduszkowców" które są szalenie wygodne. Czuć to najwyraźniej nieco ponad piętą, bliżej środkowej części stopy. Niby po jakimś czasie ma się to rozbić i być lepiej. Ktoś w recenzji na ich stronie pisał, że rozciął buty i Pebax jest warstwą twardą, to właśnie on ma powodować ten problem. Nie mogę jednak powiedzieć, aby było źle. Stopa czuła się komfortowo. Miejsca jak na moje stopy jest sporo i mi to odpowiada, nawet w skarpetkach nieco grubszych, które w tych butach są jednak w tej pogodzie musem. Latem pewnie bajka, ale teraz w letnich można zmarznąć.
Na szczęście problemów ze stabilnością nie ma, tak samo z jakimiś uślizgami. Nie ma już u mnie śniegu, ale jest mokro i blisko zera, więc lecąc po chodnikach, asfalcie itd. można było to sprawdzić. W ogóle to but zdecydowanie zachęca do szybszego biegu. Bardziej niż Torin 7 czy NB More 4. Jak mam porównywać z tym ostatnim to tam bardziej podoba mi się pluszowatość, tutaj w dłuższej perspektywie przewiewność i więcej miejsca
Aaa no i logo. Naprawdę w Topo coś powinni z tym zrobić, bo na tym modelu wygląda ono fatalnie i człowiek czuje się nieco jak biegajacy billboard
Na szczęście problemów ze stabilnością nie ma, tak samo z jakimiś uślizgami. Nie ma już u mnie śniegu, ale jest mokro i blisko zera, więc lecąc po chodnikach, asfalcie itd. można było to sprawdzić. W ogóle to but zdecydowanie zachęca do szybszego biegu. Bardziej niż Torin 7 czy NB More 4. Jak mam porównywać z tym ostatnim to tam bardziej podoba mi się pluszowatość, tutaj w dłuższej perspektywie przewiewność i więcej miejsca
Aaa no i logo. Naprawdę w Topo coś powinni z tym zrobić, bo na tym modelu wygląda ono fatalnie i człowiek czuje się nieco jak biegajacy billboard
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Jeszcze szukają swojej tożsamości-stąd wiele nieudanych prób stylizacyjnych.
Nie wiem jak Pebax może być twardy. W Cyclone 2 cała podeszwa jest z tego i to jakby rozcieńczyć styropian-lekkie i bardzo miękkie. Może ich Chińczycy oszukali i jednak zalali całość pianką EVA (Zipfoam)-podobno bezczelnie z największego dziadostwa produkują, gdy tylko zamawiający czegoś sam dokładnie nie skontroluje.
Najsmutniejsze jest to, że od Spectera lepsza jest Rivera 3-tańsza, zwinniejsza, łatwo dostępna, no i nie pije mnie w palec, a to najwęższe kopyto od Altry pod sterami korpo.
Dzisiaj biegłem 35k po lasach, błotach, śniegach, szutrach i asfaltach w Via Olympus-miodzio, chociaż twardo. Wygoda nieoceniona, stopy jakby tylko na zakupy poszły. .
Nie wiem jak Pebax może być twardy. W Cyclone 2 cała podeszwa jest z tego i to jakby rozcieńczyć styropian-lekkie i bardzo miękkie. Może ich Chińczycy oszukali i jednak zalali całość pianką EVA (Zipfoam)-podobno bezczelnie z największego dziadostwa produkują, gdy tylko zamawiający czegoś sam dokładnie nie skontroluje.
Najsmutniejsze jest to, że od Spectera lepsza jest Rivera 3-tańsza, zwinniejsza, łatwo dostępna, no i nie pije mnie w palec, a to najwęższe kopyto od Altry pod sterami korpo.
Dzisiaj biegłem 35k po lasach, błotach, śniegach, szutrach i asfaltach w Via Olympus-miodzio, chociaż twardo. Wygoda nieoceniona, stopy jakby tylko na zakupy poszły. .
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.