Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4107
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Co z tego, że wrzucałeś. Tak właśnie jest, najpierw się sieje a potem czeka miesiącami na zbiory, cały czas podlewając oczywiście, a czasami opryskując szkodniki. Taka natura, nic pan z tym nie zrobisz.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ej no, ty jesteś rolnik czy jak? Bo redliny, teraz opryski. Podoba mi się z tymi szkodnikami. Zasieję jeszcze raz. Ale jak mi zeżrą zbiory to zajebie.
You can’t hold this effort for very long. It might feel like you have no place else to go, but you do—to a pattern of 2-1-1-1, which allows you to breathe faster. You switch to the following: Inhale for two steps, exhale for one, inhale for one, exhale for one; inhale for two steps, exhale for one, inhale for one, exhale for one; and so forth. This is the effort you will put forth for your kick at the end of a race. Or you can use this to help you crest a steep hill during a race.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1300
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Gdzie tu jest ten mod? Może to jest (mój) problem z ckm, ale chcę (chciałbym!) to połączyć ....
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Brakuje mi cierpliwości ostatnio.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1300
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Tylko się nie poddawaj! WYTRWAŁOŚĆ!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 465
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Prawie móglbym się zgodzić. Tzn. ok start w Bydgoszczy na pewno miał wpływ na samopoczucie i poziom regeneracji.
Ale z drugiej strony Antosz przecież też tam biegał i był 2. tuż za Gosem... Na MP pobiegł trochę spokojniej z początku.
Z jedzeniem to bywa różnie (przynajmniej u mnie). Bo czasem przed biegiem lepiej zjeść za późno niż biec bez paliwa. I nie ma problemów w czasie biegu. A innym razem może zaszkodzić obiad czy kolacja sprzed ponad 24h przed startem. Ale może to jest też kwestia osobistych tolerancji na rózne produkty spożywcze i znajomości reakcji swojego organizmu.yacool pisze: ↑26 lis 2023, 10:35 Nocny Marek. Hmmmm. No to jest dobry trop. Ale...
W Belfaście wygrał taki Etiop. Młody chłopak, 17 lat. Pierwszy raz w Europie, więc jak zobaczył szwedzki stół, to nie mógł się oderwać od pochłaniania wszystkiego jak leci. Seba był przerażony. Tłumaczył mu że, za chwilę jest start i może się zwyczajnie porzygać na biegu. Ale młody był jak zwierzę. Do tego słabo z angielskim i co was zaciekawi, to nie znał się na zegarku. Zupełnie jak mój pies. Nie kumał godzin, bo oni tam w Etiopii mają inne te godziny, czy jakoś tak, że dzień zaczyna się o 7 rano. To tak w aspekcie tego podziału na skowronki i sowy, to jak to u nich wygląda? Wydaje mi się, że jak jesteś zwierzęciem na biegu, to cię nie dotyczą takie rozkminy.
Może ten 17-letni chłopiak miał taki zapas pod nogą, że z pełnym brzuchem, to nie było mega dużym wyzwaniem, żeby wygrać?
Co do feedbacku, to ja pisałem z rozbiegań odnośnie oddechu - można się nauczyć. Ale czy pomaga na zawodach? To raz, że trzeba biegać na zawodach. A pod rugie, to jeszcze trzeba mieć jakieś "uczciwe porównanie" zawodów bez kontrolowanego oddechu i z kontrolowanym. Albo chociaż pobiec zawody i podzielić bieg "na pół" i porównać odczucia w obu strategiach.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 19 kwie 2022, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:15
- Życiówka w maratonie: 3:27
Co do bólu "wątroby" to mi znajomy radził żeby przed startem po uciskać palcami jamę brzuszną.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Coś jest na rzeczy.
Taśma przednia nie zapracowała. Tak sobie przynajmniej ubieram w słowa sobotnie problemy. Chyba wiem już co nie zagrało i od razu wraca chęć do działania. Nie będę wchodził w szczegóły naszego warsztatu, bo mi się po prostu nie chce, ale jest wiatr w żagle znowu, bo piłeczka leży po stronie biomechanicznej. Wytrzymałościowo, a zwłaszcza ostatnio siłowo jest bardzo dobrze, jak wnioskuję po feedbacku zawodnika. Sebę nosiło w Drzonkowie na tej stromej górce, pomimo bólu.
Tak w ogóle, to praca z zawodnikiem wyczynowym daje mega fan, jest niezwykle ciekawa i responsywna, bym tak rzekł. Bo jak choćby po ostatnim wzmożeniu akcentów siłowych, odpowiedzi organizmu są błyskawiczne już po kilku sesjach. Tego nie ma z amatorami. Przykro mi to pisać, ale taka prawda, ponieważ mam porównanie. To są inne światy. Pierwszy jest biomechaniczny. Drugi jest fizjologiczny. To oczywiście skrót myślowy niemniej, jak nie ma biomechany, to pozostaje tylko fizjologia, testy, zegarki, buty, rozpiski treningowe, rozkminy o progach Kowalskiego i całe to badziewie, które jest tylko balastem w wyczynie.
Na tapetę wraca talent, przy okazji tego Japończyka. Talent kryje się w biomechanie. No bo przecież nie w fizjologii, prawda? To tak na dzień dobry w poniedziałek.
Taśma przednia nie zapracowała. Tak sobie przynajmniej ubieram w słowa sobotnie problemy. Chyba wiem już co nie zagrało i od razu wraca chęć do działania. Nie będę wchodził w szczegóły naszego warsztatu, bo mi się po prostu nie chce, ale jest wiatr w żagle znowu, bo piłeczka leży po stronie biomechanicznej. Wytrzymałościowo, a zwłaszcza ostatnio siłowo jest bardzo dobrze, jak wnioskuję po feedbacku zawodnika. Sebę nosiło w Drzonkowie na tej stromej górce, pomimo bólu.
Tak w ogóle, to praca z zawodnikiem wyczynowym daje mega fan, jest niezwykle ciekawa i responsywna, bym tak rzekł. Bo jak choćby po ostatnim wzmożeniu akcentów siłowych, odpowiedzi organizmu są błyskawiczne już po kilku sesjach. Tego nie ma z amatorami. Przykro mi to pisać, ale taka prawda, ponieważ mam porównanie. To są inne światy. Pierwszy jest biomechaniczny. Drugi jest fizjologiczny. To oczywiście skrót myślowy niemniej, jak nie ma biomechany, to pozostaje tylko fizjologia, testy, zegarki, buty, rozpiski treningowe, rozkminy o progach Kowalskiego i całe to badziewie, które jest tylko balastem w wyczynie.
Na tapetę wraca talent, przy okazji tego Japończyka. Talent kryje się w biomechanie. No bo przecież nie w fizjologii, prawda? To tak na dzień dobry w poniedziałek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1300
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
No to jeszcze na początek tygodnia moje trzy grosze
Strategie 3-2, 2-1 i inne przetestowałem i zaadoptowałem i stosuję często do swojego biegania już od dość dawna (od lat).
Przyznam, że też czekałem na feedback i powstrzymałem się od prezentacji swoich obserwacji i przemyśleń by się nimi nikt nie sugerował. Ale nadszedł czas ...
Mój wniosek ogólny jest taki, że nie jest to (sama strategia 3-2, czy inna) idealny model oddychania dla biegacza. Jest przydatny w sytuacjach kryzysowych, tak jak to miało miejsce u Sebastiana. Tak jak w przypadku rodzących kobiet np.
Nauczyć się tego trzeba, bo jest to jakby kolejny etap czucia ciała.
Jakie jest idealne (moim zdaniem) oddychanie? Powinno to wyglądać mniej więcej tak.
Przeponę wprowadzamy w ruch lądowaniami i odbiciami. Wymaga to przestrzeni w brzuchu i rozluźnienia przepony. Przy takiej pracy przepony nie uderza ona w wątrobę i inne organy, bo podskakuje razem z nimi.
W przypadku takiego zwykłego, wymuszonego stosowania np. 2-1, czy 3-2 zawsze tak się będzie działo. Przepona w dół a wątroba i reszta wali o nią i na odwrót.
Nie jest to jednak, bo nie może być pełen wdech i wydech (nawet przy chodzeniu kadencja jest zbyt duża).
Więc jak ja to realizuję (próbuję i tak to trudne). Otóż, przepona dynada góra-dół, a ja staram się, żeby przez np. przy podziale: 3-2 przez 3 kroki była przewaga wdechu (przepona spada mocniej, niżej, niż się unosi przy każdym kroku), następnie przez 2 kroki przewaga wydechu (czyli wyżej unosi się do góry niż opada w dół, przy każdym kroku). Przepona jest jakby podskakującym tłokiem to w górę to w dół tak, że ostatecznie napełni i opróżni płuca na tyle na ile trzeba (da się).
Już ktoś na tym forum, albo w innym miejscu wspominał o takim dyszeniu podczas biegania Kipchoga chyba, czy kogoś innego z czołówki.
Myślę, że to coś takiego, tak to realizują chociaż mi nie udało się uzyskać takiego efektu (jeszcze). Na razie nie jestem w stanie zbyt długo wytrzymać realizacji tej techniki, duszę się po prostu. Ale widzę w tym potencjał. Odczucia są bardzo przyjemne.
Co utrudnia realizację takiego oddychania? Brak przestrzeni w brzuchu (np. otłuszczenie organów wewnętrznych, ale profesjonalistów to nie dotyczy), ograniczony zakres ruchu przepony, problemy z jej rozluźnieniem oraz i to już myślę dotyczy wielu, zbyt mała tolerancja na poziom obecności dwutlenku węgla w organizmie.
Strategie 3-2, 2-1 i inne przetestowałem i zaadoptowałem i stosuję często do swojego biegania już od dość dawna (od lat).
Przyznam, że też czekałem na feedback i powstrzymałem się od prezentacji swoich obserwacji i przemyśleń by się nimi nikt nie sugerował. Ale nadszedł czas ...
Mój wniosek ogólny jest taki, że nie jest to (sama strategia 3-2, czy inna) idealny model oddychania dla biegacza. Jest przydatny w sytuacjach kryzysowych, tak jak to miało miejsce u Sebastiana. Tak jak w przypadku rodzących kobiet np.
Nauczyć się tego trzeba, bo jest to jakby kolejny etap czucia ciała.
Jakie jest idealne (moim zdaniem) oddychanie? Powinno to wyglądać mniej więcej tak.
Przeponę wprowadzamy w ruch lądowaniami i odbiciami. Wymaga to przestrzeni w brzuchu i rozluźnienia przepony. Przy takiej pracy przepony nie uderza ona w wątrobę i inne organy, bo podskakuje razem z nimi.
W przypadku takiego zwykłego, wymuszonego stosowania np. 2-1, czy 3-2 zawsze tak się będzie działo. Przepona w dół a wątroba i reszta wali o nią i na odwrót.
Nie jest to jednak, bo nie może być pełen wdech i wydech (nawet przy chodzeniu kadencja jest zbyt duża).
Więc jak ja to realizuję (próbuję i tak to trudne). Otóż, przepona dynada góra-dół, a ja staram się, żeby przez np. przy podziale: 3-2 przez 3 kroki była przewaga wdechu (przepona spada mocniej, niżej, niż się unosi przy każdym kroku), następnie przez 2 kroki przewaga wydechu (czyli wyżej unosi się do góry niż opada w dół, przy każdym kroku). Przepona jest jakby podskakującym tłokiem to w górę to w dół tak, że ostatecznie napełni i opróżni płuca na tyle na ile trzeba (da się).
Już ktoś na tym forum, albo w innym miejscu wspominał o takim dyszeniu podczas biegania Kipchoga chyba, czy kogoś innego z czołówki.
Myślę, że to coś takiego, tak to realizują chociaż mi nie udało się uzyskać takiego efektu (jeszcze). Na razie nie jestem w stanie zbyt długo wytrzymać realizacji tej techniki, duszę się po prostu. Ale widzę w tym potencjał. Odczucia są bardzo przyjemne.
Co utrudnia realizację takiego oddychania? Brak przestrzeni w brzuchu (np. otłuszczenie organów wewnętrznych, ale profesjonalistów to nie dotyczy), ograniczony zakres ruchu przepony, problemy z jej rozluźnieniem oraz i to już myślę dotyczy wielu, zbyt mała tolerancja na poziom obecności dwutlenku węgla w organizmie.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ja zauwazylem, ze mam problemy z przepona, gdy zbyt malo uzywam jej do oddychania.
Dlatego najczesciej zdarza sie to na zawodach tri, po zejsciu z roweru, jezeli w czasie jazdy nie zadbam o to, zeby jej mocno uzywac.
To tylko takie moje subiektywne obserwacje. Nic wiecej oczywiscie.
Dlatego najczesciej zdarza sie to na zawodach tri, po zejsciu z roweru, jezeli w czasie jazdy nie zadbam o to, zeby jej mocno uzywac.
To tylko takie moje subiektywne obserwacje. Nic wiecej oczywiscie.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4209
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
I wszystko jasne, od samego początku dynda miDrwal Biegacz pisze:
....jak ja to realizuję (próbuję i tak to trudne). Otóż, przepona dynada góra-dół, a ja staram .....
nie to co trzeba.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 465
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Wspomniany talent biega 5000m w okolicy 14 minut już od 5lat. Ale nie każdy potrafi pobiec 10000m w okolicy tempa z 5000m.yacool pisze: ↑27 lis 2023, 10:16 Na tapetę wraca talent, przy okazji tego Japończyka. Talent kryje się w biomechanie. No bo przecież nie w fizjologii, prawda? To tak na dzień dobry w poniedziałek.
Tych talentów w Japonii, to im nie brakuje. Przykładowo najlepsze wyniki w U20 na 5000m.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To się porobiło. Żeby dychę biegać szybciej od piątki. Ciekawe co na to garmin, bo od dwóch miesięcy sugeruje Sebie tempo połówki na 5k.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1958
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No, to fakt, nie ma tego u amatorów, bo tu u amatorów przeważnie są braki we wszystkim.
Rezerwy w wadze, rezerwy w przygotowaniu tlenowym, rezerwy wynikające z braków siłowych, rezerwy w tolerancji mleczanu itd. itp.
U zawodnika profesjonalnego tego już nie ma, bo te wszystkie braki amatorskie już dawno wyeliminował.
Dlatego trzeba szukać dla niego miejsc gdzie jest potencjalnie największy potencjał do odblokowania, nawet jeśli to trudne.
Dlatego Wam kibicujemy i obserwujemy te rozkminy biomechaniczne.
Przy okazji gratulacje medalu
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wrócę jeszcze do przełajów.
Tego samego dnia co w Drzonkowie, w Liverpoolu odbyły się również eliminacje do przełajowych Mistrzostw Europy. LINK. Jak widać jest specjalnie dedykowana rywalizacja na 1,5K z której są wyłaniani reprezentanci do miksa. Tak się robi w cywilizowanym kraju. Dlaczego portal nie pokazuje dobrych przykładów i nie nagłaśnia do znudzenia dobrych zwyczajów? W zamian mamy kolejne szoł. Po NY tym razem z Walencji.
Tego samego dnia co w Drzonkowie, w Liverpoolu odbyły się również eliminacje do przełajowych Mistrzostw Europy. LINK. Jak widać jest specjalnie dedykowana rywalizacja na 1,5K z której są wyłaniani reprezentanci do miksa. Tak się robi w cywilizowanym kraju. Dlaczego portal nie pokazuje dobrych przykładów i nie nagłaśnia do znudzenia dobrych zwyczajów? W zamian mamy kolejne szoł. Po NY tym razem z Walencji.