Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Też tam myślę. Mamy aż nadto sygnałów i informacji. Może dlatego czujemy się tak dziwnie jak tylko próbujemy zrobić coś co yacool sugeruje.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Nie wiem jak się czujemy, bo przecież nie będę biegał ze związanymi kolanami, bo musiałbym biec wolniej.
Doczytałem coś o pietach, ponad rok tak biegałem.
No i pisałem w temacie pani Inki, gumy były trochę, trochę te pięty a raczej wiązane palce do kolan, o coś takiego tyko w biegu.
No a najwięcej to to z kijami, od tego filmu się zaczęło.
https://youtu.be/qDuaoNxJxmA?t=291
Czyli robotę zrobiły patyki a nie gumy ani dwusetki.
Doczytałem coś o pietach, ponad rok tak biegałem.
No i pisałem w temacie pani Inki, gumy były trochę, trochę te pięty a raczej wiązane palce do kolan, o coś takiego tyko w biegu.
No a najwięcej to to z kijami, od tego filmu się zaczęło.
https://youtu.be/qDuaoNxJxmA?t=291
Czyli robotę zrobiły patyki a nie gumy ani dwusetki.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Patyki, gumy, pięty. No tak. Ale wciąż nie mogę uzyskać ciszy w ciele jaką ma Kipyegon. Czasem nachodzą mnie myśli, że bieganie jest cholernie niesprawiedliwe, i że nie ma innego sportu, który by tak wykluczał ludzi. Nawet będąc kurduplem można przecież grać w kosza, ale biegać się nie da. Dla większości ludzi jest to po prostu niedostępne.
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 23 maja 2023, 15:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niby jest dostępne... zależy tylko od mózgu... jeśli On zechce to będziesz szybko biegał...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Coś mi się przypomniało i wydawało mi się, że już o tym kiedyś pisałem, ale bardzo dawno temu. Nie mogę tego znaleźć. Jest taki dokument w necie o sawancie. Jest tego więcej i ludzie się tym pasjonują szukając sposobów na poprawę pracy mózgu, pamięci, różnych zdolności. Zastanawiałem się czy istnieje coś takiego jak biegowy sawant. Bo czemu nie. Jest też ciemna strona sawanta, czyli występowanie obok geniuszu jednocześnie upośledzenia, ale nie o tym chciałem. Rzecz w tym, że nie ma metod nauczania geniuszu. Są za to racjonalizacje, które raczej oddalają nas od prawdziwej natury sawanta. Podam przykład. Jeżeli ktoś bardzo szybko uczy się języka obcego, a potem następnego i kolejnego, to można powiedzieć, że pilnie się uczy, jest pracowity, poświęca na to czas, zależy mu, interesuje go to itd. Lecz takie racjonalizacje dotyczą przeciętniaków, a nie sawanta. Czy z biegowym sawantem może być tak samo?
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 23 maja 2023, 15:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba Kajelcha to taki biegowy sawant...szybki i jakiś nieładny w tym biegu
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Albo Barega, który w wieku 18 lat pobiegł 12:43. A potem zaczął trenować więc już się nie poprawił. Barega jest na czele listy all-time na 5000 jeśli chodzi o wiek, w którym zrobił życiówkę. Co wiemy o działaniu sawantów? Wciąż niewiele. Nie przeszkadza nam to jednak i nie mamy jakichś większych wątpliwości, żeby serwować im sprawdzone na przeciętniakach zasady postępowania, albo metody treningowe, jak w przypadku maszyn do biegania.
Podoba mi się chłodne podejście Rithzenheina do podwójnego thresholdu. Z analizą studium przypadku jest ten problem, że można snuć hipotezy niekiedy przeciwne do aktualnie lansowanych. Na przykład gdyby Ingebrigtsen nie robił double threshold, to może już dawno miałby na koncie WR na półtoraka.
Podoba mi się chłodne podejście Rithzenheina do podwójnego thresholdu. Z analizą studium przypadku jest ten problem, że można snuć hipotezy niekiedy przeciwne do aktualnie lansowanych. Na przykład gdyby Ingebrigtsen nie robił double threshold, to może już dawno miałby na koncie WR na półtoraka.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Albo Dirac i Pauli którzy w wieku studenckim przewrócili fizykę do góry nogami, albo młody Rembrandt, a może nawet Nadia Comaneci. Przecież zgodziliśmy się kiedyś, że miarą talentu jest brak progresu, smutne to, bo łamiące serca miliardom ludzi dążącym na szczyt.
Tylko, że jakby tu na forum byli sami Rith (jak to się piszę?) to by sklep z gumami zbankrutował.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Rynek wokół rehabilitacji nie zbankrutuje. Spokojna głowa. Trzeba za każdym razem oddzielać te rzeczy, żeby przekaz był zrozumiały. Maszyny do biegania, to nie są normalni ludzie. To mniej lub bardziej zsocjalizowane sawanty. Bardziej mniej, niż bardziej. Stąd też ich mało interesujące życie wewnętrzne, kłopoty komunikacyjne itp. problemy z prowadzeniem mediów społecznościowych na przykład. Czyli wszystko czego się dziś wymaga od sportowca jest skrojone na zwykłą, przeciętną osobę, bo sawant się nie nadaje. Trzeba za niego wszystko robić. Dużo bardziej interesujące i robiące zasięgi są teraz przygody pączka. 2:20 się kroi w maratonie, czego życzę i trzymam kciuki.
Wracając jeszcze na chwilę do sawantów, to w filmiku, który podlinkowałem wypowiada się jeden z naukowców, który z nieukrywanym entuzjazmem roztacza wizje tworzenia nowych dziedzin naukowych dzięki sawantom i ich unikalnym zdolnościom. Podzielam ten entuzjazm i też tu na poletku biegowym widzę taki potencjał. Zadanie jest trudne. Nawet bardzo.
Wracając jeszcze na chwilę do sawantów, to w filmiku, który podlinkowałem wypowiada się jeden z naukowców, który z nieukrywanym entuzjazmem roztacza wizje tworzenia nowych dziedzin naukowych dzięki sawantom i ich unikalnym zdolnościom. Podzielam ten entuzjazm i też tu na poletku biegowym widzę taki potencjał. Zadanie jest trudne. Nawet bardzo.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Pan Darek znów dał popis swojej twórczości.
Ten fragment bardzo przypadł mi do gustu:
Nie sztuką jest zastosować jakiś trening funkcjonalny, natomiast sztuką jest zaprojektowanie ruchu tak, aby wszystkie elementy ze sobą w odpowiednim czasie współpracowały i przynosiły realne wsparcie w czasie biegu.
Żeby nie było tak słodko, to też jest fragment, po którym skrzywiłem się z niesmakiem:
W bucie jest też płytka, która ma takie samo zadanie do wykonania. Jeśli pan Darek potrafi wyczuć te wszystkie niuanse i poszczególne udziały responsywne pochodzące z pianki i płytki, to jest biegowym sawantem.Pianka EVA odpowiada także za wysoką responsywność i lepsze wybicie, które także ma duże znaczenie podczas biegania. LINK
Ten fragment bardzo przypadł mi do gustu:
Od razu sparafrazowałem złotą myśl pana Darka:Nie sztuką jest zastosować płytkę karbonową, natomiast sztuką jest zaprojektowanie całości podeszwy tak, aby wszystkie elementy ze sobą w odpowiednim czasie współpracowały i przynosiły realne wsparcie w czasie biegu.
Nie sztuką jest zastosować jakiś trening funkcjonalny, natomiast sztuką jest zaprojektowanie ruchu tak, aby wszystkie elementy ze sobą w odpowiednim czasie współpracowały i przynosiły realne wsparcie w czasie biegu.
Żeby nie było tak słodko, to też jest fragment, po którym skrzywiłem się z niesmakiem:
Eeeech...W trakcie zbiegów moim zdaniem, jeżeli tylko ktoś lubi i potrafi „puścić się” w dół, nie hamując, to można kręcić naprawdę szybkie prędkości.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Problem logiczny. Z norweskim programem double threshold stoi kilkadziesiąt Norwegen w czołówce wielu sportów wytrzymałościowych. A Gjert wytrenował nie tylko synów na światowa klasę tymi metodami.yacool pisze: ↑03 sie 2023, 09:14 Podoba mi się chłodne podejście Rithzenheina do podwójnego thresholdu. Z analizą studium przypadku jest ten problem, że można snuć hipotezy niekiedy przeciwne do aktualnie lansowanych. Na przykład gdyby Ingebrigtsen nie robił double threshold, to może już dawno miałby na koncie WR na półtoraka.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Problemów logicznych, to ja mam całą masę, ale akurat tu nie widzę takiego problemu. Nie da się równolegle wytrenować tych samych Norwegów inną metodą, a więc nie ma możliwości sprawdzenia, która metoda dałaby lepszy wynik.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jesteś tego pewny?
Jeżeli 10 razy więcej sportowców (może nawet więcej) w międzynarodowej czołówce sporów wytrzymałościowych na 6 mil. mieszkańców jak w Polsce, na 38 (?) milionów mieszkańców. Czy w Europie, czy nawet na Świecie! To oznacza, ze trenują najlepiej.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Takie zestawienia do populacji już tutaj robiliśmy i nic one nie wnoszą. Nic. Weźmy tych dwóch Chińczyków, którzy w tym roku zrobili sub 14. My mamy w tym roku już zdaje się pięciu z sub 14. Czy to oznacza, że jesteśmy potęgą sportów wytrzymałościowych?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
OK. Mimo tego terują bardzo dobrze. Lepiej od wszystkich... z Poznania.