Gdyby ktoś nie znał klas, to podrzucam aktualny link: https://www.pzla.pl/file/10655-normy-kl ... 1-2023.pdf
Możliwości progresu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak z ciekawości...hansel pisze: ↑14 cze 2023, 13:33 Zawsze myślałem, że kluby LA w Polsce, finansowane państwowo, są nastawione na dzieci i młodzież, i uczeń szkoły podstawowej nie ma problemu żeby trenować (nawet bez wyników), bo jest na to finansowanie. Ale w seniorach jest inaczej, trening jest nastawiony na wyczyn a później takie kluby są rozliczane z wyników, przy podziale środków z ministerstwa istotne są punkty itd. Zakładałbym że taki 18 letni amator, który zaczyna biegać i na sprawdzianie nie machnął jakiegoś fajnego wyniku zostanie przez trenera w takim klubie spuszczony na drzewo.
Sam jestem ciekawy, może ujawni się tu taka (dorosła) osoba która poszła do takiego klubu LA i trenuje jednak pod okiem trenera, przy czym nie miała przeszłości biegowej tylko biega te 19 min na 5km.
Co komu to przeszkadza, ze w klubie (gdzieś na prowincji) trenuje tez 18-letni chłopak, który biega 19/5km? Dostanie trener wtedy mniej zapłacone? Nie może trenować zawodników, którzy nie wypełnią normy II-Klasy? Ilu zawodników z II-klasa biega w klubie w "Starej Kuźni"?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Z dzieciakami jest tak, że rzadko podejmują świadome wybory. Trenują dla zadowolenia ambitnego rodzica, potem dla trenera. Ten etap, że trenują dla siebie przychodzi później lub nie przychodzi wcale, bo wcześniej kończą przygodę ze sportem.
Jeżeli 18-latek zaczyna, to jest szansa, że ma jakąś wizję lub pomysł na siebie. Seba też jakoś tak późno trafił do klubu. Najpierw marzeniem był maraton, więc czekał, aż skończy 18-stkę i poleciał w Poznaniu. Dopiero potem zapisał się do klubu.
Jeżeli 18-latek zaczyna, to jest szansa, że ma jakąś wizję lub pomysł na siebie. Seba też jakoś tak późno trafił do klubu. Najpierw marzeniem był maraton, więc czekał, aż skończy 18-stkę i poleciał w Poznaniu. Dopiero potem zapisał się do klubu.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Taka jest teoria, w praktyce jest inaczej.
Faktycznie, coś tam dla młodzieży szkolnej teraz kiełkuje tu i ówdzie, w W-wie jest jakiś niezły UKS na Bielanach i RK Atletics Korzeniowskiego, córka znajomego tam trenuje i chyba jest ok. Ale to na tyle. Inne kluby, jakie były kiedyś i miały dosyć mocne sekcje LA - Legia, Warszawianka, Skra - dogorywają, wiem od osób, które tam jeszcze są zatrudnione. Często jest tak, że zawodnik z klasy "pro" owszem, należy do klubu, znaczy ma napis na koszulce, ale trenuje gdzie nadziej i nie z trenerem z tego klubu, na zasadzie jakieś tam umowy, więc żadnych sekcji, na które można "chodzić" nie ma, bo dla kogo miałyby być?
Więc rady typu "idź do klubu" nic nie znaczą w praktyce. A do nauczycieli WF, to też trzeba mieść szczęście i trafić na osobę sportem zainteresowaną i z pasją, a to nie zawsze jest oczywiste.
Za młodzież, tzn., juniorów i młodzików też kluby są rozliczane, przerobiłam to - starty w różnych Ligach, bo klub ma za to punkty, itp.hansel pisze: ↑14 cze 2023, 13:33Zawsze myślałem, że kluby LA w Polsce, finansowane państwowo, są nastawione na dzieci i młodzież, i uczeń szkoły podstawowej nie ma problemu żeby trenować (nawet bez wyników), bo jest na to finansowanie. Ale w seniorach jest inaczej, trening jest nastawiony na wyczyn a później takie kluby są rozliczane z wyników, przy podziale środków z ministerstwa istotne są punkty itd.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Z tymi klubami to akurat jak się trafi. Czasami w dużym mieście nie ma klubu z danej dyscypliny, a jest w małym miasteczku. Przykładowo tu gdzie mieszkam w Piasecznie jest akurat całkiem przyzwoity klub-sekcja (Kondycja) przy miejskim stadionie. Prowadzi grupę "masters", biegają tam moi znajomi, ale ma też sekcję młodzieżową i dziecięcą, nastawiona na biegi od 100 do 3000 m. Nastolatka biegającego 19 minut na 5 km na pewno by przyjęli.
Autorowi wątku gorąco polecam zapisanie się (jeśli tylko ma w pobliżu) do sekcji biegania.
Piszę to jako ojciec prawie osiemnastolatka, który w końcu się przemógł i przetruchtał 6 km i nawet biegł ze mną jakieś masowe zawody na 5 km. Najbardziej go jednak kręci szybsze bieganie na stadionie.
Co do w-f w szkole średniej, to hmm, nie wiem jak jest to w całym kraju, ale w "renomowanym" LO u syna (Beata chyba zna tę szkołę) to jest teraz całkowita porażka. Ale tu pewnie też w niejednej szkole na prowincji, gdy trafi się nauczyciel z pasją jest całkiem inaczej.
Autorowi wątku gorąco polecam zapisanie się (jeśli tylko ma w pobliżu) do sekcji biegania.
Piszę to jako ojciec prawie osiemnastolatka, który w końcu się przemógł i przetruchtał 6 km i nawet biegł ze mną jakieś masowe zawody na 5 km. Najbardziej go jednak kręci szybsze bieganie na stadionie.
Co do w-f w szkole średniej, to hmm, nie wiem jak jest to w całym kraju, ale w "renomowanym" LO u syna (Beata chyba zna tę szkołę) to jest teraz całkowita porażka. Ale tu pewnie też w niejednej szkole na prowincji, gdy trafi się nauczyciel z pasją jest całkiem inaczej.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 05 cze 2023, 21:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobra, dzięki za odp. na pewno zorientuję się jak to wygląda w klubach z mojego rejonu, ale po niektórych komentarzach wydaje mi się, że stosowne byłoby również "rzeźbienie" samemu i dopiero jak uda mi się coś więcej osiągnąć to wtedy będzie łatwiej.
(Zwłaszcza jak zobaczyłem te normy klasyfikacyjne PZLA)
(Zwłaszcza jak zobaczyłem te normy klasyfikacyjne PZLA)
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No ale to jest wyjątek i jest tak tylko dlatego, że mieszka tam w okolicy osoba, która chce to robić i która sama jest wychowanką owego klubu, w którym teraz rozkręciła sekcję, więc robi to z pasji i sentymentu.50latek pisze: ↑14 cze 2023, 21:49Z tymi klubami to akurat jak się trafi. Czasami w dużym mieście nie ma klubu z danej dyscypliny, a jest w małym miasteczku. Przykładowo tu gdzie mieszkam w Piasecznie jest akurat całkiem przyzwoity klub-sekcja (Kondycja) przy miejskim stadionie. Prowadzi grupę "masters", biegają tam moi znajomi, ale ma też sekcję młodzieżową i dziecięcą, nastawiona na biegi od 100 do 3000 m.
A, że do tego jest olimpijką, to już w ogóle.
U mnie wszystkie wf-ty to była porażka, w LO już trenowałam, więc na wf w ogóle nie chodziłam, bo była to strata czasu, wolałam zrobić własny trening. Później musiałam oczywiście zdawać egzamin komisyjny, bo przecież rzut do kosza z dwutaktu trzeba było zaliczyć ...Co do w-f w szkole średniej, to hmm, nie wiem jak jest to w całym kraju, ale w "renomowanym" LO u syna (Beata chyba zna tę szkołę) to jest teraz całkowita porażka.
Podsumowując - owszem, warto się rozejrzeć w poszukiwaniu klubu, ale raczej szukałabym trenera, konkretnej osoby, bo z "zapisania się do klubu" niewiele wynika i w mało którym klubie teraz regularna sekcja, zawodnicy Pro trenują indywidualnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czyli co: LA w Polsce umarła?
Normalnie taki "trener personalny" ma mało pojecie o LA i o technice biegu. Albo dawni biegacze bez szkolenia trenerskiego. Dla nich tylko maratony i coś takiego. Czy znasz jakiegoś prywatnego trenera co sie bawi w MD i LD do 5000m?
Normalnie taki "trener personalny" ma mało pojecie o LA i o technice biegu. Albo dawni biegacze bez szkolenia trenerskiego. Dla nich tylko maratony i coś takiego. Czy znasz jakiegoś prywatnego trenera co sie bawi w MD i LD do 5000m?
-
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 15 sie 2022, 08:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Lekka atletyka jest mało atrakcyjna dla dzieciaków. Dzieciaki wolą sporty zespołowe i szczerze to się nie dziwię, jest to ciekawsze. Bieganie jest dobre dla zdrowia, czy dobrego samopoczucia, jak nie ma czasu/ekipy na granie. Żeby biegać dla samego biegania ... to możliwe że ktoś będzie lubił, ale mało jest takich.
Za każdym rogiem jest klub piłki nożnej, a stadion lekkoatletyczny to luksus, którego próżno szukać w wielu miejscach, więc dodatkowy argument. Przeważnie jak jakiś dzieciak jest dobry na sprawdzianie z wf, to wuefista go pcha gdzieś na siłę, ale to też trzeba wiedzieć gdzie. Zastanawiałem się nad wysłaniem jednego dzieciaka na treningi biegowe, bo ma do tego predyspozycje, ale nic w rozsądnej odległości nie znalazłem. Zapisał się na piłkę, bo ma 3 kluby w odległości kilometra a w promieniu 2km by się znalazło z 5-6.
Za każdym rogiem jest klub piłki nożnej, a stadion lekkoatletyczny to luksus, którego próżno szukać w wielu miejscach, więc dodatkowy argument. Przeważnie jak jakiś dzieciak jest dobry na sprawdzianie z wf, to wuefista go pcha gdzieś na siłę, ale to też trzeba wiedzieć gdzie. Zastanawiałem się nad wysłaniem jednego dzieciaka na treningi biegowe, bo ma do tego predyspozycje, ale nic w rozsądnej odległości nie znalazłem. Zapisał się na piłkę, bo ma 3 kluby w odległości kilometra a w promieniu 2km by się znalazło z 5-6.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No raczej chyba tak, i to dawno. Mam ciągle jakiś tam kontakt ze środowiskiem i wiem, jak jest. W praktyce, nie w tabelach.
A co do popularności, to różnie, generalnie faktycznie może i gry zespołowe są bardziej atrakcyjne dla młodzieży, no ale zależy dla kogo, ja ich nigdy nie lubiłam, a LA trenować po prostu chciałam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Podziel się, gdy rozeznasz sytuacje.
Normami się za bardzo nie przejmuj. Choć można wykorzystać je do motywacji w treningu. Od 18:58 już nie tak daleko np. do 17:30. Ale w bieganiu, tak jak w życiu ważne jest, żeby nie poddawć się, gdy nie wyjdzie (ale warto wyciągać wnioski).
PS. A czy biegałes kiedyś coś krótszego: 100m, 200m, 1000m, 400m, 1500m, mile?
Ostatnio zmieniony 16 cze 2023, 01:50 przez mimi, łącznie zmieniany 1 raz.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Ja polecam klub, żeby znaleźć trenera, a przy okazji kolegów/koleżanki do biegania, a nie tylko dla samego zapisania. Trenerowi od LA z zasady powinno zależeć na poprawie wyników zawodnika.
Dodatkowo poźniej np. na ewentualnych studiach, to AZS-y raczej bardzo chętnie zabieraja zawodników na lokalne uczelniane zawody (przełaje, lekkoatletyka), nawet niezależnie od poziomu, bo każdy punktuje dla własnej uczelni.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1952
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Potwierdzam. I w studiowaniu mają łatwiej, bo nieobecności automatycznie usprawiedliwione i każdy prowadzący przedmiot z reguły idzie im na rękę.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 377
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 15:10
- Życiówka na 10k: 39
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli podsumowując. W Polsce kluby L.A. w takim rozumieniu jak na zachodzie, np w Wielkiej Brytanii nie istnieją.
Są jedynie jakieś lokalne wyjątki potwierdzające regułę.
Jedyne kluby gdzie można trenować (niewyczynowo), to na poziomie szkół podstawowych (w niektórych szkołach w większych miastach) funkcjonują UKS-y. Też to nie jest reguła i prowadzone są raczej przez lokalnych zapaleńców, jest tego niewiele, ale przynajmniej jest na to jakieś finansowanie z Państwa. Potem dopiero na studiach są AZS-y gdzie też każdy student może się zapisać i trenować.
Poza tym funkcjonują kluby wyczynowe, gdzie młodzicy, juniorzy dostają szkolenie, ale to już wyczyn, dla tych wyróżniających się i punktujących w zawodach. To by było na tyle. Po 23 roku życia i wejściu w seniora, w klubach trenują już tylko ci najlepsi, bo tylko na to jest finansowanie. Nie ma miejsca dla amatorów.
Dla ambitnych amatorów pozostają trenerzy z internetu, plus jakieś lokalne grupy biegowe, też na zasadach czysto komercyjnych, typu RK Athletics, Lemiesz team, itp.
Są jedynie jakieś lokalne wyjątki potwierdzające regułę.
Jedyne kluby gdzie można trenować (niewyczynowo), to na poziomie szkół podstawowych (w niektórych szkołach w większych miastach) funkcjonują UKS-y. Też to nie jest reguła i prowadzone są raczej przez lokalnych zapaleńców, jest tego niewiele, ale przynajmniej jest na to jakieś finansowanie z Państwa. Potem dopiero na studiach są AZS-y gdzie też każdy student może się zapisać i trenować.
Poza tym funkcjonują kluby wyczynowe, gdzie młodzicy, juniorzy dostają szkolenie, ale to już wyczyn, dla tych wyróżniających się i punktujących w zawodach. To by było na tyle. Po 23 roku życia i wejściu w seniora, w klubach trenują już tylko ci najlepsi, bo tylko na to jest finansowanie. Nie ma miejsca dla amatorów.
Dla ambitnych amatorów pozostają trenerzy z internetu, plus jakieś lokalne grupy biegowe, też na zasadach czysto komercyjnych, typu RK Athletics, Lemiesz team, itp.