Rower przede wszystkim odciąża stawy i znacznie łatwiej jest zejść nisko z tętnem. Łatwiej jest popracować siłowo bez udarowej pracy mięśni i łatwiej jest trenować długo.
Wspominasz o długich rozbieganiach. A jaki jest cel tych rozbiegań i gdzie czujesz deficyty na końcu treningu?
U jednego po 2-3 godzinach rozbiegania będzie pojawiał się dyskomfort mięśniowy, u kogoś innego energetyczny, u jeszcze kogoś innego kostno-stawowy.
Raczej warto trenować to, co stanowi braki. Kilka godzin na rowerze podziała fajnie metabolicznie ale mięśniowo może to być za słaby bodziec do biegania.