Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Też zamówiłem te taśmy, cztery minuty progresu biorę w ciemno
Kiedyś w sumie trochę się tym bawiłem tylko niestety miałem słabej jakości taśmy, które po kilku sesjach rwały się w strzępy no ale pamiętam że po dobrym zaciśnięciu faktycznie można było porządnie skatować poślady. Czy to się jakoś przełożyło na wyniki to trudno powiedzieć ale też nie wykonywałem regularnie tych ćwiczeń w dłuższym okresie. Wiele razy chciałem do tego wrócić ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, może teraz się uda.
Kiedyś w sumie trochę się tym bawiłem tylko niestety miałem słabej jakości taśmy, które po kilku sesjach rwały się w strzępy no ale pamiętam że po dobrym zaciśnięciu faktycznie można było porządnie skatować poślady. Czy to się jakoś przełożyło na wyniki to trudno powiedzieć ale też nie wykonywałem regularnie tych ćwiczeń w dłuższym okresie. Wiele razy chciałem do tego wrócić ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, może teraz się uda.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dobra, to tak. Jako koordynator eksperymentu, chciałbym jakoś pokierować działaniami, bo się pospolite ruszenie zrobiło, a to zwykle nic nam nie dawało w przeszłości mości panowie i waćpanno.
Sugeruję na początek zapoznać się z tym sprzętem. Bez ustalania długości odcinków i przerw. Zrobić sobie zwykłą rozgrzewkę, potruchtać i na spokojnie do tego podejść. Jesteśmy rozgrzani więc zaczynamy dopiero zabawę z taśmami gdy tkanka jest gotowa na pracę.
Teraz tak. Niektórzy mają to w dupie, ale inni będą się zwyczajnie krępować w trakcie, dlatego najlepiej znaleźć sobie ustronne miejsce na to. To jest ważna kwestia, ponieważ liczy się koncentracja na zadaniu, a nie na tym, żeby nie wyjść na pajaca i co ludzie pomyślą.
Zadanie. Celem nie jest pokonanie jak najdłuższego odcinka, albo czasu. Celem jest wyczucie pracy pośladków, może naprężaczy powięzi szerokiej, może całej taśmy bocznej. Różnie to będzie u każdego. To będą konkretne odczucia dyskomfortu przeradzające się w ból, który ostatecznie zmusza do zatrzymania się. Może być tak, że początkowo będziemy czuć pośladki, ale po kilku odpoczynkach i ponownym ruszaniu do boju, pośladki odpuszczą i zacznie boleć co innego lub będzie odwrotnie. Zacznie boleć wszystko tylko nie pośladki. Nie zrażać się tym. Eksplorować ruch i obserwować reakcje ciała. Taśmy niech będą cały czas założone. Na odpoczynek wystarczy nawet kilkanaście sekund i można ruszać z nowym animuszem.
Zakładanie taśm. Tak jak napisałem wcześniej na 3, od połowy uda w górę. Zaczynamy od tyłu już wstępnie naciągając. Z przodu krzyżujemy taśmę i zawijamy znów do tyłu naciągając, ale o te 5cm wyżej. Znów krzyżujemy taśmy nieco wyżej, naciągamy i zawijamy na przód i wiążemy jeszcze wyżej. Supeł wyjdzie tak pod jajami. I wtedy jest ok. Nie zostawiamy prześwitów pomiędzy warstwami. Ma być szeroko na kilkanaście centymetrów gumy gładko poprowadzonej po udach, bez zrolowanych odcinków. Na płasko. Trochę będzie z tym zabawy, ale jak ktoś ma wprawę to bardzo szybko to potem idzie. Są inne sposoby i miejsca na zakładanie taśmy, ale na razie niech wszyscy zrobią tak jak opisałem.
Do boju. Macie weekend na zapoznanie się ze sprzętem i ćwiczeniem. Potem zobaczymy co dalej, bo sam nie wiem. Miałem koncepcję, ale karateka mi ją wybił z głowy.
Sugeruję na początek zapoznać się z tym sprzętem. Bez ustalania długości odcinków i przerw. Zrobić sobie zwykłą rozgrzewkę, potruchtać i na spokojnie do tego podejść. Jesteśmy rozgrzani więc zaczynamy dopiero zabawę z taśmami gdy tkanka jest gotowa na pracę.
Teraz tak. Niektórzy mają to w dupie, ale inni będą się zwyczajnie krępować w trakcie, dlatego najlepiej znaleźć sobie ustronne miejsce na to. To jest ważna kwestia, ponieważ liczy się koncentracja na zadaniu, a nie na tym, żeby nie wyjść na pajaca i co ludzie pomyślą.
Zadanie. Celem nie jest pokonanie jak najdłuższego odcinka, albo czasu. Celem jest wyczucie pracy pośladków, może naprężaczy powięzi szerokiej, może całej taśmy bocznej. Różnie to będzie u każdego. To będą konkretne odczucia dyskomfortu przeradzające się w ból, który ostatecznie zmusza do zatrzymania się. Może być tak, że początkowo będziemy czuć pośladki, ale po kilku odpoczynkach i ponownym ruszaniu do boju, pośladki odpuszczą i zacznie boleć co innego lub będzie odwrotnie. Zacznie boleć wszystko tylko nie pośladki. Nie zrażać się tym. Eksplorować ruch i obserwować reakcje ciała. Taśmy niech będą cały czas założone. Na odpoczynek wystarczy nawet kilkanaście sekund i można ruszać z nowym animuszem.
Zakładanie taśm. Tak jak napisałem wcześniej na 3, od połowy uda w górę. Zaczynamy od tyłu już wstępnie naciągając. Z przodu krzyżujemy taśmę i zawijamy znów do tyłu naciągając, ale o te 5cm wyżej. Znów krzyżujemy taśmy nieco wyżej, naciągamy i zawijamy na przód i wiążemy jeszcze wyżej. Supeł wyjdzie tak pod jajami. I wtedy jest ok. Nie zostawiamy prześwitów pomiędzy warstwami. Ma być szeroko na kilkanaście centymetrów gumy gładko poprowadzonej po udach, bez zrolowanych odcinków. Na płasko. Trochę będzie z tym zabawy, ale jak ktoś ma wprawę to bardzo szybko to potem idzie. Są inne sposoby i miejsca na zakładanie taśmy, ale na razie niech wszyscy zrobią tak jak opisałem.
Do boju. Macie weekend na zapoznanie się ze sprzętem i ćwiczeniem. Potem zobaczymy co dalej, bo sam nie wiem. Miałem koncepcję, ale karateka mi ją wybił z głowy.
- no-login
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 28 paź 2013, 12:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ha! Całe szczęście, że kupiłem taśmy zanim Yacool narobił zamieszania i wszystko wymiotło że sklepów .
@yacool z ciekawości, jak wiązanie od połowy uda ma się do wiązania nad kolanami? Na paru filmach z Rudą widać taki sposób wiązania, zastanawiam się czy są jakieś istotne różnice w boleściach. Parę treningów z taśma już zrobiłem, głównie patrząc na to co pokazywaliście na filmach z serii o katowaniu dupy. I potwierdzam, po takim treningu dupa boli.
@yacool z ciekawości, jak wiązanie od połowy uda ma się do wiązania nad kolanami? Na paru filmach z Rudą widać taki sposób wiązania, zastanawiam się czy są jakieś istotne różnice w boleściach. Parę treningów z taśma już zrobiłem, głównie patrząc na to co pokazywaliście na filmach z serii o katowaniu dupy. I potwierdzam, po takim treningu dupa boli.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Chciałem sobie to zostawić na później, ale ok.
Sterować intensywnością można zmieniając taśmy z 1mm, na 1,5mm. Różnica jest ogromna. Pomiędzy jest jeszcze taśma 1,2mm. Tam ktoś pytał o karatekę. No wiadomo, że z czarną taśmą robił i chyba byłby jeszcze szczęśliwszy jakby miała 2mm grubości. Oprócz tego sterować możemy ilością nawojów. Na upartego nawet na 4 wejdzie, choć to już raczej dla szczuplaków opcja. I jest jeszcze trzecia możliwość sterowania intensywnością właśnie poprzez zmianę miejsca zakładania taśmy. Na przykład od strony kolana w górę do połowy uda, albo nad kolanem wszystkie warstwy jedna na drugiej. To jest opcja bardzo hardkorowa, ale ma tę wadę, że nie da się zrobić dłuższego kroku. Z kolei opcja od połowy uda w górę jest bardziej lajtowa ale pozwala na dłuższy krok i mocniejsze załadowanie, co ostatecznie może zrównoważyć odczucia dla wersji hard. czasem stosuję wiązanie na 3 na krętarzach. Zwłaszcza dziewczyny dobrze na to reagują, bo sylwetka robi się bardziej zwarta dając odczucia wąskiej miednicy. Jak u facetów to zaczyna wtedy pracować i jest moc.
Sterować intensywnością można zmieniając taśmy z 1mm, na 1,5mm. Różnica jest ogromna. Pomiędzy jest jeszcze taśma 1,2mm. Tam ktoś pytał o karatekę. No wiadomo, że z czarną taśmą robił i chyba byłby jeszcze szczęśliwszy jakby miała 2mm grubości. Oprócz tego sterować możemy ilością nawojów. Na upartego nawet na 4 wejdzie, choć to już raczej dla szczuplaków opcja. I jest jeszcze trzecia możliwość sterowania intensywnością właśnie poprzez zmianę miejsca zakładania taśmy. Na przykład od strony kolana w górę do połowy uda, albo nad kolanem wszystkie warstwy jedna na drugiej. To jest opcja bardzo hardkorowa, ale ma tę wadę, że nie da się zrobić dłuższego kroku. Z kolei opcja od połowy uda w górę jest bardziej lajtowa ale pozwala na dłuższy krok i mocniejsze załadowanie, co ostatecznie może zrównoważyć odczucia dla wersji hard. czasem stosuję wiązanie na 3 na krętarzach. Zwłaszcza dziewczyny dobrze na to reagują, bo sylwetka robi się bardziej zwarta dając odczucia wąskiej miednicy. Jak u facetów to zaczyna wtedy pracować i jest moc.
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 01 wrz 2020, 13:32
- Życiówka na 10k: 38:39
- Życiówka w maratonie: brak
Używam raczej lżejszych hantli - 10 kg. Ale po półgodzinie przysiadów i wymachiwania nogi miękną koncertowo. By ich nie betonować, równoważę setami na górną partię czy brzuch. Czyli sporo cardio, obwodowego i interwałowego. Żeby jednak trochę się spocić. Kiedyś podstawą były rozmaite tabaty, ale trochę się przejadły.sultangurde pisze: ↑11 maja 2023, 12:37 Czekajcie moment kurka rurka! Trening siłowy taki mało powtórzeń, duży ciężar to trening mięśni FT (fast twitch, szybkokurczliwe, "sprinterskie") przede wszystkim.
To zresztą temat na osobny wątek: czy i w jakim zakresie biegacz powinien się masakrować dodatkowymi treningami (i nie chodzi mi o rekreacyjny basen czy rower). Czyli trening intensyfikujący, a nie regenerujący.
Czy nie drenuję zasobów i nie wydatkuję energii nie tam, gdzie trzeba (wiem, że tak, ale to odrębne zagadnienie i o tym innym razem).
Odpowiedź zależy też pewnie od tego, jak traktuje się bieganie, czy jako cel sam w sobie czy jeden ze środków do jego osiągnięcia: poprawy zdrowia, ogólnej kondycji, sylwetki, sposób na lepsze samopoczucie itp.
Jeśli jednak bieganie jest w centrum (a u większości tu piszących pewnie jest), to na peryferiach musi być porządek. A ponieważ ile specjalistów, tyle szkół, więc najlepszy będzie płodozmian. Jak z jedzeniem: trochę tego i owego nie zaszkodzi.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Spociłem się na samą myśl o półgodzinie przysiadów.
Ja robię np. 5 serii po 3 przysiady z 90-110% masy swojego ciała na barkach (zaczynałem od około 60% masy ciała jakiś rok temu). Jedna seria to 15 sekund pracy i przerwa 3 minuty.
Mały ciężar i dużo potworzeń to "robienie wiatru" (nie interesuje mnie robienie wytrzymałości).
Ale to nie ten temat nie chcę śmiecić offtopem za bardzo.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Masa ciała nie jest tak istotna, najistotniejszy jest % maxa. A o offtop się nie martwmy.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
100% racji, choć na początku nie polecam nikomu sprawdzania ile zrobi na raz.
Bo albo weźmie za mało, albo przykucnie i będzie krzyczał "ratunku" bo nie wstanie i będzie musiał zrzucić ciężar.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 01 wrz 2020, 13:32
- Życiówka na 10k: 38:39
- Życiówka w maratonie: brak
Jakiś rok temu robiłem zwykłe przysiady, bez obciążeń, 2-3 razy w tygodniu. Doszedłem do 3500, nieco ponad godzinę zabawy. Można i tak, choć sensu to nie miało za grosz, nudy przeokropne, a i efekty dla biegania raczej mizerne, by nie powiedzieć - żadne. Bezproduktywna hiperwentylacja. Tzn. być może blokada była ulokowana gdzie indziej, ale wtedy o tym nie wiedziałem (opowiem inną razą).sultangurde pisze: ↑11 maja 2023, 13:52 Spociłem się na samą myśl o półgodzinie przysiadów.
Ja robię np. 5 serii po 3 przysiady z 90-110% masy swojego ciała na barkach (zaczynałem od około 60% masy ciała jakiś rok temu). Jedna seria to 15 sekund pracy i przerwa 3 minuty.
Mały ciężar i dużo potworzeń to "robienie wiatru" (nie interesuje mnie robienie wytrzymałości).
Tak jak trafnie napisałeś - dużo wiatru, bez przełożenia na wyniki. Choć sposób na przemieszczenie powietrza w mieszkaniu całkiem skuteczny .
90-110% masy ciała - nie mam w domu takich obciążeń, tak jak miejsca na małą siłownię. Poza tym koncentruję się obecnie na pracy nad prędkościami długodystansowymi. Niemniej chylę głowę z podziwem - nie przysiadłbym/dźwignąłbym, bez dwóch zdań.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To nie jest dużo. Maksa ma raz mam obecnie ok 125% masy ciała (75kg).
Kalkulator przy mojej masie ciała mówi tak:
Beginner 46kg
Novice 67 kg
Intermediate 93 kg
Advanced 124 kg
Elite 157 kg
Ja po 2 zimach z ciężarami 2 razy w tygodniu widzę efekty. Zero urazów/kontuzji, znacznie szybsza regeneracja.
Ale to nie jest bezpośrednie przełożenie na bieganie, tylko pośrednie. Teraz wchodzę po ponad półrocznym przygotowaniu ogólnym w mocny trening i zobaczymy co z tego będzie.
Edit. Też kupiłem taśmę. Będę sprawdzał mobilizację z taśmami vs mobilizację ćwiczeniami z samym gryfem 20kg przed akcentami latem na stadionie.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 23 sty 2022, 14:32
- Życiówka na 10k: 49:26
- Życiówka w maratonie: brak
W temacie mobilizacji i dalej "wkrętki" bioder, robię od niedawna takie próby w leżeniu na brzuchu, z prostymi nogami. Bardzo dobrze czuję wtedy do którego momentu jestem w stanie biodra wkręcić do wewnątrz i kiedy dalsze wkręcanie blokują pośladki. Niestety nie mam podobnego odczucia w biegu, ale przez analogię(obrazu mentalnego) wiem czego szukać w biegu.
Przy okazji: Fizjoterapeuci/masażysći robią czynność kiedy mocno pociągają za stopę masowanej osoby(odciągając jej nogę do siebie), luzując w ten sposób biodro w panewce. Podobno jest ćwiczenie którym może uzyskiwać taki sam efekt, a które można robić samemu. Ktoś może kojarzy co to może być za sposób/ćwiczenie?
Pozdro.
Przy okazji: Fizjoterapeuci/masażysći robią czynność kiedy mocno pociągają za stopę masowanej osoby(odciągając jej nogę do siebie), luzując w ten sposób biodro w panewce. Podobno jest ćwiczenie którym może uzyskiwać taki sam efekt, a które można robić samemu. Ktoś może kojarzy co to może być za sposób/ćwiczenie?
Pozdro.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To pewnie chodzi o uzyskanie takiej jakby dekompresji w stawie i rozluźnienie torebki stawowej. Nie wiem jak to się fachowo nazywa. Robimy takie i inne rzeczy choć jest to już trudniejsze. Podzieliłem warsztat mobilizacyjny na metody hardkorowe, czyli taśmy, drzewka i ostatnio bieżnia, którą mam na zajęciach oraz lajtowe, a nawet bardzo lajtowe. Właśnie takie w leżeniu też lub siedzeniu. I te lajtowe metody są już bardzo blisko zabiegów fizjoterapeutycznych. Jednak im bardziej subtelne mobilizacje tym większego doświadczenia wymagają, bo chodzi w nich o wyłączenie mięśni dużych, zewnętrznych, a włączenie do pracy przywiedzenia i rotacji wewnetrznej tych małych struktur głęboko osadzonych wokół głowy kości udowej. Ja tego robię po kilkaset mikroruchów, nawet po kilka tysięcy wychodzi jak ostatnio sobie w samolocie kombinowałem. Potem na lotnisku chodzę jak prawdziwy kenijski menel. Polecam. Trzeba tylko unikać służb porządkowych.
- Jarlaxle
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 23 kwie 2008, 22:44
- Życiówka na 10k: 32:26
- Życiówka w maratonie: brak
Co to się porobiło, w internetach brakuje gumy. To jest chyba ta chwila, kiedy dział marketingu tej zabawki dla kleszczy pluje sobie w twarz, że podjął współpracę z redakcją, a nie z Yacoolem
-
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 19 kwie 2022, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:15
- Życiówka w maratonie: 3:27
ciekawe co sobie myśli gościu z allegro jak mu się nagle wyprzedały gumy