czy przy wyborze rozmiaru butów terenowych obowiązuje ta sama zasada co dla butów na asfalt?
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2001
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
A dlaczego mniejsze? Przecież w terenie jest większa szansa uderzenia przodem buta o jakąś przeszkodę...
Lubisz bieganie czy trenowanie cyferek?
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9058
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Ja słyszałem, że lepiej pół numeru większe.
Wysłane z mojego SM-S916B .
Wysłane z mojego SM-S916B .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hm, taki sobie argument, trochę nawet głupawy, przeciez nikt nie dobiera rozmiaru butów do biegania z uwagi na ewentualne uderzenie przodem buta. Biegając po nierównym terenie mam potrzebę lepiej czuć buta, niezbyt pewnie sie czuję jak stopa lata w bucie przy nadepnięciu na kępę trawy, takie mam wrażenie (ale wolę zasięgnąć opinii fachowców)
Ostatnio zmieniony 21 mar 2023, 20:59 przez thepanone, łącznie zmieniany 1 raz.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9058
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Dla mnie asfaltowe i miejskie to te same buty, więc od nich.
Jednak jak się biega na łagodnym terenie i krótkie dystanse, to bym rozmiaru nie zmieniał.
Jednak jak się biega na łagodnym terenie i krótkie dystanse, to bym rozmiaru nie zmieniał.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2001
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
No właśnie, ja też bym rozmiar (a nawet kształt buta) uzależnił od dystansu. Do 10k może być dowolny, a od kilkunastu kilometrów już warto buta dopasować do stopy. Od półmaratonu w górę (tu się zaczyna dla mnie "long") taki za ciasny i/lub niedopasowany lubi wyrządzić szkody właścicielowi.
Lubisz bieganie czy trenowanie cyferek?
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9058
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Dziwne nie jest.
Czym dłuższy czas wysiłku, to stopy bardziej ci spuchną, potrzebują więcej miejsca.
Palce muszą mieć większy komfort.
Pomijam tu już dopasowanie konkretnego modelu butów do swoich stóp, co oczywiście jest istotne, ale nie o to pytałeś.
Czym dłuższy czas wysiłku, to stopy bardziej ci spuchną, potrzebują więcej miejsca.
Palce muszą mieć większy komfort.
Pomijam tu już dopasowanie konkretnego modelu butów do swoich stóp, co oczywiście jest istotne, ale nie o to pytałeś.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Przestanie być dziwne, jak ci się czarne paznokcie zrobią przy nieco większej ilości zbiegów w dopasowanych butach
Do dobra, trochę żartuję. Jak chcesz biegać po płaskim terenie, to rozmiar jest bez znaczenia, szczególnie przy krótkich dystansach. Ale jak chcesz biegać choćby po pagórkach i więcej niż godzinę, to w dopasowanych butach możesz szybko pożegnać się z paznokciami. Na zbiegach stopa się nieco przesuwa do przodu i palce zaczynają uderzać o przód przy każdym kroku, zresztą nawet na płaskich maratonach znajdują się często delikwenci zdejmujący paznokcie po zawodach, bo biegli w dopasowanych butach.
Za duży but w niczym nie przeszkadza, spokojnie może być numer czy nawet półtora większy, a wiele to ułatwia.
Do chodzenia z plecakiem zwykle kupuję buty dwa numery za duże, to jest naprawdę zbawienne po ośmiu godzinach, gdy stopy są większe, albo zwyczajnie na zejściach.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 26 mar 2019, 21:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Te czarne paznokcie to akurat racja, ja tam dobrze je pamiętam po zakupie moich pierwszych butów trailowych
Ale też nie przesadzałbym z tym, że za duży but w niczym nie przeszkadza. Ja np. używam speedgoatów jako podejściówek w Tatrach (zdarza się, że mam je na nogach po kilkanaście godzin) i kupuję je w takim samym rozmiarze (długość wkładki) jak inne buty. Gdyby były za duże czułbym się w nich mocno niekomfortowo, szczególnie w trudniejszym terenie (powiedzmy za I-II), no i na zbiegach pewnie też.
Tutaj może jednak dodam, że jak chodzi o speedgoaty to generacje 2 - 3 były węższe od 4 i 5 i potrzebowałem ich w rozmiarze 2/3 większym (pół cm długości wkładki). Teraz są minimalnie szersze (niektórzy niespecjalnie to odczuwają, ale dla mnie był to gamechanger) i wystarcza mi "formalne" (bo często jest nieco więcej) 28 cm długości wkładki, czyli tyle samo co w Salomonie, Adidasie czy Nike.
Ale też nie przesadzałbym z tym, że za duży but w niczym nie przeszkadza. Ja np. używam speedgoatów jako podejściówek w Tatrach (zdarza się, że mam je na nogach po kilkanaście godzin) i kupuję je w takim samym rozmiarze (długość wkładki) jak inne buty. Gdyby były za duże czułbym się w nich mocno niekomfortowo, szczególnie w trudniejszym terenie (powiedzmy za I-II), no i na zbiegach pewnie też.
Tutaj może jednak dodam, że jak chodzi o speedgoaty to generacje 2 - 3 były węższe od 4 i 5 i potrzebowałem ich w rozmiarze 2/3 większym (pół cm długości wkładki). Teraz są minimalnie szersze (niektórzy niespecjalnie to odczuwają, ale dla mnie był to gamechanger) i wystarcza mi "formalne" (bo często jest nieco więcej) 28 cm długości wkładki, czyli tyle samo co w Salomonie, Adidasie czy Nike.
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 01 kwie 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 56min
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, przy nierównościach noga się przesuwa, więc musisz mieć sporo miejsca na palce.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Wieńczysław, myślę że to kwestia przyzwyczajenia. Ja z kolei się tak przyzwyczaiłem do takich wielkich człapaków przez te parę tysięcy przechodzonych po górach kilometrów, że w tej chwili wszystkie buty kupuję o numer za duże
Ale możliwe że w trudniejszym terenie coś tam daje ciaśniejszy but, ale sam pamiętam z dawnych lat, ile cierpienia potrafi dostarczyć godzina stromszego zejścia czy zbiegu w dopasowanych butach. Ja się nie przemieszczam tak szybko, żeby szeroki i za duży o centymetr but mi cokolwiek utrudniał.
Ale możliwe że w trudniejszym terenie coś tam daje ciaśniejszy but, ale sam pamiętam z dawnych lat, ile cierpienia potrafi dostarczyć godzina stromszego zejścia czy zbiegu w dopasowanych butach. Ja się nie przemieszczam tak szybko, żeby szeroki i za duży o centymetr but mi cokolwiek utrudniał.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 26 mar 2019, 21:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Możliwe, natomiast ja też oczywiście jakiś tam luz w bucie mam; staram się nie przesadzać po prostu i jeżeli mogę mieć obuwie nieco mniejsze, a paznokcie nie cierpią, to tak wolę. Inna sprawa, że jak do tej pory nie doświadczyłem jakiegoś bardziej uciążliwego "przesuwania się" stopy na zbiegach (a "parę" biegów górskich zaliczyłem) - no aż do momentu niedawnej przesiadki na Hoki Speedgoat 5
Po pierwszych rozbieganiach byłem nimi zachwycony, ale gdy wybrałem się w bardziej górzysty teren okazało się, że to, o czym wspomina wielu recenzentów na YT, mianowicie problem z "lockdownem" faktycznie istnieje oraz również i mnie dotyczy. Jeżeli buty zawiążę względnie komfortowo, to na płaskim jest super, ale podczas szybszego zbiegania rzeczywiście stopa się nieprzyjemnie przesuwa w bucie do przodu (a kostki haczą o cholewkę). Z kolei mocniejsze wiązanie i tzw. węzeł biegacza wiążą się z ogólnym dyskomfortem podczas biegania (mam wówczas wrażenie jakby do stóp dopływało za mało krwi).
Obecnie próbuję znaleźć jakieś rozwiązanie pośrednie, bo mimo wszystko bardzo polubiłem te buty. Ktoś na YT wspominał o doszyciu jakiegoś kawałka materiału do języka (który swoją drogą jest dość krótki, ale to akurat nie stanowi dla mnie większego problemu) - może to będzie jakiś pomysł.
Po pierwszych rozbieganiach byłem nimi zachwycony, ale gdy wybrałem się w bardziej górzysty teren okazało się, że to, o czym wspomina wielu recenzentów na YT, mianowicie problem z "lockdownem" faktycznie istnieje oraz również i mnie dotyczy. Jeżeli buty zawiążę względnie komfortowo, to na płaskim jest super, ale podczas szybszego zbiegania rzeczywiście stopa się nieprzyjemnie przesuwa w bucie do przodu (a kostki haczą o cholewkę). Z kolei mocniejsze wiązanie i tzw. węzeł biegacza wiążą się z ogólnym dyskomfortem podczas biegania (mam wówczas wrażenie jakby do stóp dopływało za mało krwi).
Obecnie próbuję znaleźć jakieś rozwiązanie pośrednie, bo mimo wszystko bardzo polubiłem te buty. Ktoś na YT wspominał o doszyciu jakiegoś kawałka materiału do języka (który swoją drogą jest dość krótki, ale to akurat nie stanowi dla mnie większego problemu) - może to będzie jakiś pomysł.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ta Hoka z tego co widzę ma bezsensownie rozwiązany język, znaczy ta szczelina na języku przez którą przechodzi sznurówka jest za wysoko. Normalnie rozwiązanie takiego problemu jest takie, że w standardowym bucie gdzie ta szczelina jest mniej więcej na środku długości języka wiążesz na niej supełek ustawiając wcześniej luźno przód i wtedy możesz sobie dobrze zasznurować buta żeby trzymał kostkę, a przód nadal masz luźny. Ale tu się raczej nie da, ta szczelina powinna być krzyż niżej.
The faster you are, the slower life goes by.