Cel- sub 16 /5km
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 408
- Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam umówiona wizytę na przyszły poniedziałek u fizjo . Rozmawiałem również dzisiaj telefonicznie z trenerem i mówił że miał coś podobnego , trochę mnie uspokoił i dał pewne rady co w tym przypadku robić , po cichu liczę że najdalej w piątek wrócę do biegania .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1297
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Bardzo ciekawe co się stało. Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności!
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 14 paź 2015, 20:11
- Życiówka na 10k: 32:55
- Życiówka w maratonie: 2:39:25
Żelazo masz bardzo dobre. Te widełki to w zależności od laboratorium, ale w większości norma jest do 300-400, więc za wysokiego na pewno nie masz. Dla porównania, ja miałem w grudniu żelazo na poziomie 8 i od tamtej pory jadę na lekach
Witaminę D warto poprawić, ale pewnie nie ona jest przyczyną. Tyle mamy słońca, że u nas to wręcz obowiązek suplementować witaminę D.
Witaminę D warto poprawić, ale pewnie nie ona jest przyczyną. Tyle mamy słońca, że u nas to wręcz obowiązek suplementować witaminę D.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli źle Ci się biega, to może potrzebujesz dłuższej przerwy i resetu? W tym czasie możesz ogarnąć (zacząć prostować?) też sprawy związane ze zdrowiem, które Cię niepokoją.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 408
- Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę doczytałem już więcej i faktycznie te żelazo nie jest powodem do zmartwień , jak Ty miałeś 8 to był już duży problem , myślę że poziom witaminy D tak skrajnie niski u mnie mogl być przyczyną że tak słabo się biega , biorę już witaminę D4000 i z tego co piszą po 1-3 miesiącu powinienem tym podnieść do prawidłowego poziomu więc jak dalej będę czuł się podobnie to znaczy że przyczyna leży jeszcze gdzie indziej , ale ja przeczuwam że tu właśnie był ten problem .rafbar225 pisze: ↑06 mar 2023, 07:23 Żelazo masz bardzo dobre. Te widełki to w zależności od laboratorium, ale w większości norma jest do 300-400, więc za wysokiego na pewno nie masz. Dla porównania, ja miałem w grudniu żelazo na poziomie 8 i od tamtej pory jadę na lekach
Witaminę D warto poprawić, ale pewnie nie ona jest przyczyną. Tyle mamy słońca, że u nas to wręcz obowiązek suplementować witaminę D.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 408
- Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Do biegu nyskiego nie ma opcji żebym zrobił przerwę , chyba że wydarza się jakieś nowe poważne problemy zdrowotne , do tego biegu jeśli sytuacja się nie zmieni to faktycznie pomyśle o jakiejś dłuższej przerwie , teraz sprawdzian na Maniackiej 10 , ten bieg powie mi w jakiej obecnie jestem dyspozycji , czy faktycznie jest aż taki dramat .kkkrzysiek pisze: ↑06 mar 2023, 11:40 Jeśli źle Ci się biega, to może potrzebujesz dłuższej przerwy i resetu? W tym czasie możesz ogarnąć (zacząć prostować?) też sprawy związane ze zdrowiem, które Cię niepokoją.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Mi raz w roku trenejro każe hormony sprawdzićsebastian8999 pisze: ↑06 mar 2023, 13:11Trochę doczytałem już więcej i faktycznie te żelazo nie jest powodem do zmartwień , jak Ty miałeś 8 to był już duży problem , myślę że poziom witaminy D tak skrajnie niski u mnie mogl być przyczyną że tak słabo się biega , biorę już witaminę D4000 i z tego co piszą po 1-3 miesiącu powinienem tym podnieść do prawidłowego poziomu więc jak dalej będę czuł się podobnie to znaczy że przyczyna leży jeszcze gdzie indziej , ale ja przeczuwam że tu właśnie był ten problem .rafbar225 pisze: ↑06 mar 2023, 07:23 Żelazo masz bardzo dobre. Te widełki to w zależności od laboratorium, ale w większości norma jest do 300-400, więc za wysokiego na pewno nie masz. Dla porównania, ja miałem w grudniu żelazo na poziomie 8 i od tamtej pory jadę na lekach
Witaminę D warto poprawić, ale pewnie nie ona jest przyczyną. Tyle mamy słońca, że u nas to wręcz obowiązek suplementować witaminę D.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Zdecydowanie to może być spowodowane niedoborem witaminy D. 7 ng/ml to jest poziom już chyba naprawdę krytycznie niski. Tak z ciekawości sprawdziłem ile ja miałem, to miałem 49 ng/ml (stare badanie bo 6 lat temu). Przy tak niskim poziomie możesz chyba suplementować naprawdę konkretne dawki, ale nie rób tego na własną rękę tylko w konsultacji ze specjalistą, bo witamina D w dużych ilościach jest toksyczna i można przegiąć. A nawet jeżeli masz bardzo niski poziom, to nie znaczy, że każdą dużą dawkę organizm zaabsorbuje. A najlepiej to wiadomo - więcej słońca.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rozumiem zniechęcenie, tym bardziej, że kilka razy sam przeżywałem coś podobnego. Póki jeszcze idzie, to nawet jak brakuje czasu, są chęci, żeby się spiąć i wrzucać coś na tego bloga, ale jak się kilka rzeczy sypie, czasu coraz mniej, to i pisać się nie chce. Dodatkowo przychodzi zwątpienie, czy ktokolwiek to czyta, a jeśli nie - po co w ogóle pisać? Równie dobrze można robić notatki prywatnie i tyle. Albo zostać na suchych liczbach w jakimś serwisie.
I nie, nie chodzi o to, żeby po każdym treningu ktoś chwalił, klepał po plecach. Ale wydaje mi się, że czasami niektórzy z nas stawiają dość otwarte pytania (nawet jeśli nie wprost) o sens danego treningu czy podejścia do treningu i generalnie brak zainteresowanie sugeruje, że taki blog jest pisany dla nikogo i po jakimś czasie odechciewa się go prowadzić. Ostatnio kilka osób mniej lub bardziej otwarcie coś podobnego poruszało, więc to chyba szerszy temat.
Mnie osobiście blog motywuje do jednej rzeczy - obrania sobie celu, wymyślenia jakiegoś planu treningowego i jego systematyczne opisywanie. Ostatnio, jak nie pisałem, miałem z tym problem - nawet sam zauważyłeś, że moje treningi z ostatnich miesięcy były bez ładu i składu, bardziej jak u osoby początkującej. To było przyjemne bieganie, miałem z niego radość, ale też z tego powodu miałem problem, żeby się zmobilizować i zacząć robić konkretniejsze jednostki. Bo z takim bieganiem bez celu było po prostu przyjemnie, ale z drugiej strony - czuję, że czas ucieka i już nie mam za wiele szans na poprawienie życiówek - może jeszcze 2-3 lata, a później już tylko próba spowolnienia regresu. Stąd kolejna mobilizacja. Ty jesteś kilka lat młodszy, masz trochę więcej czasu na złapanie oddechu i poprawę.
Seba, przede wszystkim dużo zdrowia i żeby bieganie znowu zaczęło sprawiać Ci przyjemność, bo widać, że ostatnio się z nim trochę męczysz - wkładasz pracę, a efektów końcowych brak i pojawia się niepokój, zwątpienie. Faktycznie, zrezygnowanie z bloga może pomóc Ci znowu czerpać przyjemność z biegania, może też ułatwić poprawianie życiówek, jeśli przestaniesz nakładać na siebie presję poprawy - może będziesz lepiej słuchał ciała i będziesz w stanie odpuścić niektóre za mocne treningi, co w dłuższej perspektywie da lepszy efekt.
I nie, nie chodzi o to, żeby po każdym treningu ktoś chwalił, klepał po plecach. Ale wydaje mi się, że czasami niektórzy z nas stawiają dość otwarte pytania (nawet jeśli nie wprost) o sens danego treningu czy podejścia do treningu i generalnie brak zainteresowanie sugeruje, że taki blog jest pisany dla nikogo i po jakimś czasie odechciewa się go prowadzić. Ostatnio kilka osób mniej lub bardziej otwarcie coś podobnego poruszało, więc to chyba szerszy temat.
Mnie osobiście blog motywuje do jednej rzeczy - obrania sobie celu, wymyślenia jakiegoś planu treningowego i jego systematyczne opisywanie. Ostatnio, jak nie pisałem, miałem z tym problem - nawet sam zauważyłeś, że moje treningi z ostatnich miesięcy były bez ładu i składu, bardziej jak u osoby początkującej. To było przyjemne bieganie, miałem z niego radość, ale też z tego powodu miałem problem, żeby się zmobilizować i zacząć robić konkretniejsze jednostki. Bo z takim bieganiem bez celu było po prostu przyjemnie, ale z drugiej strony - czuję, że czas ucieka i już nie mam za wiele szans na poprawienie życiówek - może jeszcze 2-3 lata, a później już tylko próba spowolnienia regresu. Stąd kolejna mobilizacja. Ty jesteś kilka lat młodszy, masz trochę więcej czasu na złapanie oddechu i poprawę.
Seba, przede wszystkim dużo zdrowia i żeby bieganie znowu zaczęło sprawiać Ci przyjemność, bo widać, że ostatnio się z nim trochę męczysz - wkładasz pracę, a efektów końcowych brak i pojawia się niepokój, zwątpienie. Faktycznie, zrezygnowanie z bloga może pomóc Ci znowu czerpać przyjemność z biegania, może też ułatwić poprawianie życiówek, jeśli przestaniesz nakładać na siebie presję poprawy - może będziesz lepiej słuchał ciała i będziesz w stanie odpuścić niektóre za mocne treningi, co w dłuższej perspektywie da lepszy efekt.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
To wszytko przez picie wody z rowu zamiast browara!!
Tak na poważnie to nic na siłę. Zdrowia i powodzenia w realizacji celów.
Tak na poważnie to nic na siłę. Zdrowia i powodzenia w realizacji celów.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 408
- Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Krzychu za dobre słowo , odniose się do paru tematów które poruszyłeś .Obecnie u mnie wygląda to tak że nawet bieganie 3-4 razy w tyg dla siebie nie sprawiało by mi radości , miałem teraz dużo luzu w treningach w ostatnich 10-12 dniach a czuje ból mięśni tak jak dzień po zawodach . Co do presji wyników nakładania na siebie może tutaj faktycznie masz rację , ale bardzo zależało mi na tym 33 zwłaszcza że już od kilku lat tyle to pracy wkładam i szkoda by było się teraz poddać jak wszystko idzie nie tak jakbyśmy chcieli . Gdybym teraz się poddał i olał bieganie to powrót po jakimś czasie był by jeszcze trudniejszy , choć oczywiście takie myśli się pojawiają żeby to wszystko zostawić w cholerę .Nie wiem co dalej będzie z moim bieganiem , ciała swojego nie oszukam , ale na pocieszenie mogę sobie powiedzieć że na bieganiu też świat się nie kończy i zdarzają się w życiu dużo gorsze rzeczy , więc nawet jak mi biegać nie będzie dane to jakaś się z tym pogodzę . Krzychu co do braku zainteresowania blogiem to na pewno dużo osób Twój blog śledzi 100 tysięcy wyświetleń samo się nie zrobiło , ja czytam i kibicuje .D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 408
- Rejestracja: 22 kwie 2022, 23:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dalej lecę bez browara , ale nie wiem ile jeszcze tak pociągnę , wrakiem człowieka już jestemSiedlak1975 pisze: ↑13 mar 2023, 15:37 To wszytko przez picie wody z rowu zamiast browara!!
Tak na poważnie to nic na siłę. Zdrowia i powodzenia w realizacji celów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1490
- Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
- Życiówka na 10k: -
- Życiówka w maratonie: -
Po pierwsze to zdrowia Sebastian.
Po drugie...
Jak się "odbudujesz" to fajnie gdybyś wrócił do pisania. Z bieganiem nie zniechęcaj się, bo o powrót będzie ciężko tak jak mówisz. Dobrej zabawy.
Po drugie...
Jak się "odbudujesz" to fajnie gdybyś wrócił do pisania. Z bieganiem nie zniechęcaj się, bo o powrót będzie ciężko tak jak mówisz. Dobrej zabawy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1297
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
To też jest jakaś prawda o bieganiu i życiu.
A czyta się dobrze i budująco o niepoddawaniu się!
I tego Ci przede wszystkim życzę!
Pozdrawiam!
A czyta się dobrze i budująco o niepoddawaniu się!
I tego Ci przede wszystkim życzę!
Pozdrawiam!
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 14 paź 2015, 20:11
- Życiówka na 10k: 32:55
- Życiówka w maratonie: 2:39:25
Co do "bloga", to obecnie chyba najlepiej po prostu prowadzić stravę. Nie trzeba tracić dodatkowego czasu na "wpisy" a i tak sporo ludzi zobaczy i na bieżąco można komentować itp.
Skoro od kilku lat jest jakiś zastój i nie można pójść z wynikami dalej, to może warto coś zmienić? Ja osobiście trenuję dużo lżej, niż chociażby 2 lata temu, a efekty są dużo lepsze.
Co do zdrowia, to się nie wypowiadam, bo lekarzem nie jestem, ale oczywiście życzę go jak najwięcej, bo bez tego ciężko będzie o szybkie bieganie
Skoro od kilku lat jest jakiś zastój i nie można pójść z wynikami dalej, to może warto coś zmienić? Ja osobiście trenuję dużo lżej, niż chociażby 2 lata temu, a efekty są dużo lepsze.
Co do zdrowia, to się nie wypowiadam, bo lekarzem nie jestem, ale oczywiście życzę go jak najwięcej, bo bez tego ciężko będzie o szybkie bieganie